Dopuszczanie dowodu z opinii biegłych z urzędu
Kończąc życzenia noworoczne zadeklarowałem, że szybko powrócę do Was z wpisem merytorycznym, bo mam kilka przemyśleń, których po prostu nie mogę w sobie dłużej dusić 🙂
Pierwsze z nich dotyczy postępowania o ustanowienie służebności przesyłu, a konkretnie powinności dopuszczania dowodów, szczególnie z opinii biegłych, przez sąd z urzędu. Z tym związana jest kwestia zaliczek na biegłych, a konkretnie rygoru, pod jakim sądy wzywają do ich uiszczenia.
Przyczyną, dla której postanowiłem poruszyć ten temat w blogu była sprawa mojej koleżanki, w której sąd oddalił wniosek o ustanowienie służebności przesyłu na skutek nie uiszczonej w terminie zaliczki na biegłego – pomimo stwierdzenia w uzasadnieniu, iż zaistniały wszystkie przesłanki dla ustanowienia służebności.
Oczywiście nie uiszczanie zaliczek w terminie nie jest praktyką godną polecenia, jednak równie nieprawidłowe (w mojej ocenie) jest wzywanie o uiszczenie zaliczek na biegłych pod rygorem pominięcia dowodu, tym bardziej oddalenie wniosku o ustanowienie służebności z tego powodu.
Na jednej z rozpraw, w której uczestniczyłem, sędzia znalazła się w podobnej sytuacji – zakreśliła termin na uiszczenie zaliczki na biegłego, a mój przeciwnik nie dogadał się z klientem i nie zrobili w odpowiednim czasie przelewu. Sędzia chwilę się zastanowiła i zmieniła rygor na rozliczenie w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie, pośrednio przyznając się do błędu. Bardzo ją za to szanuję, choć oczywiście zgłosiłem zarzut do protokołu 🙂
Dlaczego jednak uważam, że nie można pomijać dowodów niezbędnych dla wydania orzeczenia w sprawie o ustanowienie służebności przesyłu. Odpowiedź tkwi w ogólnych zasadach rządzących postępowaniem nieprocesowym, w tym roli sądu, który ma ustanowić skutecznie prawo rzeczowe, a nie przyglądać się poczynaniom stron (co ma miejsce w procesie).
Całkiem niedawno Sąd Najwyższy zajmował się rolą sądu w postępowaniu nieprocesowym w Składzie Siedmiu Sędziów, a to konkretnie w uchwale wydanej 11 czerwca 2015 r. w sprawie III CZP 112/14. Sąd orzekł, iż stwierdzenie zasiedzenia możliwe jest wyłącznie na rzecz osoby, którą wskazał wnioskodawca albo inny uczestnik postępowania.
Sąd podkreślił, iż sprawa o stwierdzenie zasiedzenia (podobnie jak o ustanowienie służebności przesyłu) służy realizacji indywidualnych interesów i wszczynana jest na ich wniosek. W sprawach tych odpowiednie zastosowania ma zasada, iż sąd nie może orzekać ponad żądanie, zatem jest związany wnioskami uczestników postępowania.
Powyższe wyraża zasadę dyspozycyjności postępowania, nie oznacza to jednak, że także pozostałe reguły rządzące procesem należy bezpośrednio stosować w postępowaniu nieprocesowym (niespornym), w którym zadania sądu są zgoła inne, czego dowodzą dalsze rozważania Sądu Najwyższego.
Wskazał on, że w sytuacji w której sąd rozpatrujący sprawę dostrzeże, że zasiedzenie nastąpiło na rzecz innej osoby niż wskazana przez uczestników postępowania, wówczas nie powinien oddalać wniosku, lecz ma obowiązek poinformować ich o tym i zapewnić możliwość zmiany żądania.
Dalej Sąd Najwyższy podkreślił, iż sąd w sprawach nieprocesowych powinien mieć na uwadze ochronę interesu publicznego, co zapewniają mu m.in. przepisy o możliwości dopuszczania dowodów z urzędu. Celem jego procedowania nie jest bowiem rozstrzygnięcie, kto ma rację, lecz ukształtowanie stanu prawnego albo potwierdzenie, iż określony skutek wystąpił w przeszłości z mocy prawa.
Z uwagi na tą specyficzną rolę sądu w postępowaniu niespornym, Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, iż w przypadku gdy sąd dostrzega zasadność wniosku, powinien niezbędne dowody dopuszczać z urzędu, w takim zakresie jaki uzna za niezbędny dla prawidłowego ustanowienia prawa.
Trochę teraz pocytuję, żebyście nie myśleli, że znowu się Zamroch opił kawy i dzieli się ze światem swoimi mądrościami. Otóż dzielę się, ale mądrością innych 🙂
Pierwsze orzeczenie to postanowienie Sądu Najwyższego z 14 grudnia 2012 r. wydane w sprawie I CSK 242/12:
„W orzecznictwie podkreśla się, że w postępowaniu o ustanowienie drogi koniecznej o wynagrodzeniu na rzecz właściciela nieruchomości obciążonej orzeka się z urzędu (zob. m.in. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 8 maja 2000 r., V CKN 43/00, OSNC 2000 nr 11, poz. 206). W sytuacji zatem, w której uprawniony nie zrzekł się tego wynagrodzenia i nie zgadza się na określenie jego wysokości zgodnie z propozycją zobowiązanego, sąd zobligowany jest do przeprowadzenia – również przy wykorzystaniu uprawnienia przewidzianego w art. 232 zdanie drugie k.p.c. – wszystkich dowodów przydatnych do prawidłowego ustalenia rozmiaru tego świadczenia (…).
Sąd Okręgowy wyszedł z odmiennych założeń, co nie pozwala skutecznie odeprzeć zarzutu naruszenia art. 232 zdanie drugie k.p.c. w związku z art. 278 § 1 k.p.c. Niewątpliwie stanowisko skarżącego kwestionujące wysokość należnego mu wynagrodzenia i wskazujące kryterium, w oparciu o które powinno ono zostać ustalone, wymaga zweryfikowania przy pomocy dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego, sporządzonej z uwzględnieniem wskazanych w skardze kasacyjnej przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz rozporządzenia w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego.”
Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 14 lutego 2008 r. wydanym w sprawie II CSK 517/07:
„Odnośnie do naruszenia art. 232 zd. drugie k.p.c. należy zwrócić uwagę, że w postępowaniu nieprocesowym znacznie silniej niż w procesie odznacza się czynnik interesu publicznego. Jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 8 maja 2000 r., V CKN 43/00 (…), w postępowaniu o ustanowienie drogi koniecznej o wynagrodzeniu na rzecz właściciela nieruchomości obciążonej orzeka się z urzędu. Sąd Okręgowy nie mógł zatem uchylić się od przeprowadzenia wszystkich dowodów, które były konieczne do prawidłowego ustalenia wysokości tego wynagrodzenia. Przepis art. 232 zd. drugie k.p.c. daje sądowi praktycznie dyskrecjonalną władzę decydowania o tym, czy dopuszczenie dowodu niezawnioskowanego przez strony jest konieczne (por. m.in. wyroki SN: z 17 września 1999 r., I CKN 1138/98, OSNC 2000, nr 4, poz. 64; z dnia 22 lutego 2006 r., III CK 341/05, OSNC 2006 nr 10, poz. 174; z dnia 2 lutego 2007 r., IV CSK 366/06, niepubl.) i w okolicznościach rozważanej sprawy taka potrzeba mogła zachodzić.”
Bardzo klarownie odnośnie do zadań sądu w sprawie o ustanowienie służebności drogi koniecznej (odpowiednio służebności przesyłu) wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 2 kwietnia 2014 r. wydanym w sprawie IV CSK 450/13:
„Ustanowienie drogi koniecznej następuje w postępowaniu nieprocesowym. Postępowanie w tym przedmiocie jest co prawda wszczynane na wniosek, sąd nie jest jednak związany treścią wniosku. Brak związania oznacza, że do sądu należy wybór optymalnego wariantu przebiegu drogi, z uwzględnieniem kryteriów ustawowych, przy odniesieniu ich do okoliczności faktycznych. Dokonanie jednak takiego wyboru wymaga niejednokrotnie obszernego postępowania dowodowego, a nałożenie na sąd obowiązku działania z urzędu oznacza, że sąd nie może skutecznie powołać się na brak udowodnienia przez uczestnika danej okoliczności.
Jeżeli jest ona istotna dla rozstrzygnięcia sprawy, a brak jest inicjatywy dowodowej uczestnika, sąd ma obowiązek dowód taki przeprowadzić z urzędu. Dowód z opinii biegłego ze względu na jej składnik w postaci wiadomości specjalnych jest dowodem tego rodzaju, iż nie może być zastąpiony inną czynnością dowodową, np. przesłuchaniem świadka.
Jeżeli więc – zgodnie z art. 278 § 1 k.p.c. – sąd może uzyskać wiadomości specjalne wyłącznie na skutek skorzystania z pomocy biegłego, to sąd dopuszcza się naruszenia art. 232 zdanie drugie k.p.c., jeżeli z urzędu nie przeprowadza dowodu z opinii biegłego, niezbędnego dla właściwej oceny zasadności zgłoszonego zarzutu. W razie więc braku odpowiedniej inicjatywy dowodowej strony dopuszczenie w takiej sytuacji dowodów z urzędu stanowi jedyny sposób przeciwdziałania niebezpieczeństwu oczywiście nieprawidłowego rozstrzygnięcia sprawy.”
Podsumowując, w mojej ocenie, jeżeli sąd dostrzega zasadność wniosku o ustanowienie służebności przesyłu powinien dopuścić dowody z opinii biegłych, które uzna za niezbędne dla prawidłowego ukształtowania prawa, niezależnie od wniosków dowodowych składanych przez strony. Konsekwentnie nie powinno się wzywać do uiszczenia zaliczki na koszty sporządzenia opinii przez biegłego pod rygorem pominięcia, lecz pod rygorem rozliczenia w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie.
Cytując znajomego, niniejszym moją opinię opiniuję pozytywnie 😉
Panie Piotrze, ja też po świętach mam pewne przemyślenia z którymi muszę, naprawdę muszę się z kimś podzielić…
Wiadomo, że sądy bardzo chętnie zlecają wycenę wartości służebności w dwóch wariantach – dla pasa węższego i szerszego. Zazwyczaj ten węższy to pas eksploatacyjny, szerszy to pas ograniczonego użytkowania. Po uzyskaniu wyceny sąd wybiera jeden z wariantów i zgodnie z nim przyznaje wynagrodzenie. Dziwnym trafem, jakoś częściej sądy wybierają pasy węższe, ciekawe dlaczego;) Mając na uwadze ostatnie rozstrzygnięcia SN w kwestii gazociągów można przypuszczać, że służebność coraz częściej będzie ustanawiana w pasie węższym. Rozumując tak dalej, na wartość służebności składa się wynagrodzenie za korzystanie w pasie służebności oraz odszkodowanie za utratę wartości nieruchomości (celowo pomijam kwestię nowonabywcy). Tutaj dochodzimy do sedna problemu. Rzeczoznawcy powszechnie popełniają ewidentny moim zdaniem błąd, gdyż realizując zlecenie sądu obliczają utratę wartości inną dla obu wariantów pasa służebności co z punktu widzenia zasad wyceny jest absurdem. Utrata wartości zawsze musi być wyliczana dla całej nieruchomości i musi uwzględniać wszelkie czynniki rynkowe wpływające na tę wartość. Ta sama nieruchomość, z tą samą linią przesyłową, nie może mieć wyliczonych dwóch odrębnych „utrat wartości” w zależności od tego jaki pas służebności ustali sąd!! Utrata wartości to czynnik rynkowy, efekt spadku zainteresowania potencjalnych nabywców nieruchomością z uwagi na np. brak możliwości zabudowy jakiejś jej części, przy czym ta wyłączona z zabudowy część może być wielokrotnie szersza od wąskiego pasa służebności ustalonego w oparciu o pas eksploatacyjny – a więc potencjalny nabywca mniej będzie gotów za nieruchomość zapłacić, a więc utrata wartości nie zależy od szerokości pasa służebności tylko od ograniczeń w użytkowaniu.
Moje własne doświadczenie sadowe wielkie co prawda nie jest, ale czytując orzeczenia na portalu orzeczeń wielokrotnie (dziesiątki, może nawet setki razy!) przekonywałam się, że rzeczoznawcy beztrosko wyliczają dwie oddzielnie utraty wartości, każda do innego pasa służebności i najwyraźniej nie widzą w tym żadnego problemu. Tym bardziej problemu nie widzi więc sąd.
Przyznam, ze miałam nadzieję iż rozwiązanie problemu znajdę w standardzie KSWS – że tam jest punkt wskazujący na nieprawidłowość takich praktyk. Niestety sprawdziłam i ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że w KSWS nie ma żadnych, choćby najbardziej ogólnikowych wskazówek odnośnie zasad wyliczenia utraty wartości.
Moje pytanie jest więc takie – jak zmusić biegłego do poprawnego wyliczenia utraty wartości nieruchomości także w wariancie z wąskim pasem służebności…? Wątpię, by ogólnikowe stwierdzenie o powinności wyliczania utraty w odniesieniu do całej nieruchomości poskutkowało, bo biegły zasłoni się powinnością działania wyłącznie w ramach zlecenia udzielonego mu przez sąd, no a skoro sąd kazał wyliczyć tylko w pasie wąskim, to biegły robi co mu kazali i jest „kryty”…
W dodatku w KSWS nie ma nawet tego najbardziej ogólnikowego stwierdzenia (o powinności wyliczania utraty w odniesieniu do całej nieruchomości). Jakiej argumentacji użyć więc, by biegły wyliczył tę faktyczną, rynkową wartość, uwzględniającą wszystkie rynkowe czynniki także i te mające miejsce poza wąskim pasem służebności? Czy w ogóle kierować te uwagi do biegłego czy od razu uderzyć wyżej składając zastrzeżenie do treści postanowienia sądu? Skłaniam się ku temu drugiemu rozwiązaniu, czy słusznie…?
Bardzo mądre pytanie , mam identyczną sytuacje.Nie ma jeszcze zlecenia SR dla biegłego, ale wyczuwam ,ze w zleceniu będzie maksymalnie pow. pasa ochronnego.Wnioskowałem o całą pow.
Pozdrawiam Stanisław
Pani Katarzyno, zgadzam się w znacznej części z Pani przemyśleniami. Nawet jeżeli sąd stoi na stanowisku, że służebność można ustanowić wyłącznie w pasie eksploatacyjnym (niejako w pasie służebności czynnej), wynagrodzenie winno rekompensować wszelkie ograniczenia prawa własności, w tym zakazy obowiązujące w strefach ochronnych, zwykle szerszych niż sam pas eksploatacyjny. Również nie podoba mi się podejście do wyliczenia obniżenia wartość nieruchomości prostym wzorem S*P*W, zwłaszcza że niektórzy biegli ustalają „S” wyłącznie w oparciu o przeznaczenie nieruchomości lub rodzaj urządzenia. Wtedy obniżenie wartości nieruchomości przyjmie identyczną wartość, niezależnie od tego czy linia biegnie w granicy czy w poprzek działki, co jest oczywiście absurdalne.
Piotrze, jeżeli podstawą notki stała się sprawa, o której myślę, to małe uzupełnienie – sąd postąpił akurat zgodnie z Twoimi postulatami, dopuścił dowód z urzędu. Chodziło o opinię biegłego elektroenergetyka, o którą nie wnioskowała żadna ze stron. Obciążenie w takiej sytuacji obowiązkiem zapłaty właściciela nieruchomości, to w mojej ocenie niewłaściwe zastosowanie art. 130(4) K.p.c., nie mówiąc już o zastosowanym rygorze.
Pani Klaudio, cieszę się, ze potwierdza Pani moje obserwacje – zwłaszcza, ze jak sądzę jest Pani prawnikiem a więc ma znacznie większe pole do obserwacji niż ja. Brak zrozumienia u biegłych i sędziów dla przypadków ukośnego przebiegu linii przesyłowej to bardzo poważny problem z którym borykam się w obydwu sprawach które prowadzę (i jednej już zakończonej). Zaobserwowałam taką prawidłowość: Z reguły ( po wielkich trudach) udaje mi się przekonać biegłego, że nie wystarczy wyliczyć utratę wartości dla pasa eksploatacyjnego bo trzeba jeszcze uwzględnić ograniczenia występujące w pasie szerszym ORAZ (a raczej przede wszystkim) to jaki jest przebieg trasy przesyłu – czy przy granicy, czy ukosem, środkiem działki itd. Tyle tylko, ze taki przekonany z wielkim trudem biegły zawsze stwierdza: ok, rozumiem i wiem ze ma Pani rację, mnie jednak wolno opiniować wyłącznie w zakresie zlecenia uzyskanego od sądu a sąd zakreślił mi granice opinii wyznaczone szerokością pasa służebności zgodnego z pasem eksploatacyjnym. Z kolei sędziowie uważają, ze to biegły posiada umiejętności specjalne w które sąd nie może ingerować, więc to biegły decyduje jak wyliczyć utratę wartości – i tak koło się zamyka a właściciel gruntu czuje się oszukany co nikogo jednak nie obchodzi.
Pani Klaudio, czy ma Pani jakiś sposób na wybrnięcie z tej pułapki? Gdyby był jakiś dający się wykorzystać zbiór zasad wyceny, to wskazałabym biegłemu na powinność wyliczania utraty wartości w odniesieniu do całej nieruchomości niezależnie od narzuconego przez sąd pasa służebności. Niestety, w nowym KSWS nie ma nic na ten temat (już prędzej dałoby się coś znaleźć we wcześniej obowiązujących wersjach, tam był przynajmniej ogólny wzór w którym utrata wartości = W1 – W2)
Tak więc doszłam do wniosku, że trzeba raczej skupić się na precyzyjności postanowienia dowodowego wydanego przez sąd i bez wahania zgłaszać zastrzeżenia z art. 162 kpc. Pytanie jednak, jak to zrobić, jak sformułować swoje uwagi by odniosły skutek…? Zakładamy przecież, że sąd jest obiektywnym obserwatorem i ma wolę doprowadzenia do sprawiedliwego, opartego na racjonalnych przesłankach orzeczenia. Jak poprzez zastrzeżenie z art. 162 wyjaśnić sędziemu o co nam chodzi…?
Bardzo proszę blogowiczów o wypowiedzi, szczególnie opinie doświadczonych pełnomocników byłyby mile widziane choć pewno i tacy zapaleńcy-amatorzy jak ja mogą mieć ciekawe pomysły:)
Ważny dopisek: oczywiście zanim dochodzi do tej ostateczności jaką jest zastrzeżenie z art. 162, trzeba dostarczyć sądowi precyzyjnie sformułowany wniosek dowodowy z tezą dowodową.
Pani Katarzyno,
Jeżeli chodzi o element odszkodowawczy – ma on rekompensować szkody wynikające z trwałego utrzymywania urządzeń przesyłowych, co rzeczywiście odnosi się do nieruchomości jako rzeczy, a nie do pasa służebności. Bez wątpienia inaczej pas służebności o powierzchni 100 m2 będzie obniżał wartość nieruchomości przebiegając w jej poprzek niż przy granicy, inaczej też obniżają poszczególne urządzenia w zależności od ich specyfiki i możliwości korzystania z nieruchomości zgodnie z przeznaczeniem.
W tym zakresie pewnym problemem wycen są wypracowane przez rzeczoznawców wzory, które posługują się współczynnikami S i k, przy czym oba są odnoszone do pasa służebności. Część rzeczoznawców stosuje dodatkowy współczynnik S1, który oblicza uwzględniając relację powierzchni pasa służebności do powierzchni nieruchomości, co ma na celu częściowe przynajmniej uchwycenie, problemu obniżenie wartości nieruchomości jako całości.
To niestety stosunkowo złożone sprawy, ponadto silnie związane z uwarunkowaniami na konkretnej nieruchomości – w tym w zależności od jej przeznaczenia, z wyróżnieniem najczęściej spotykanego przeznaczenia pod zabudowę oraz pod uprawę roli. W mojej ocenie trzeba patrzeć na sprawę indywidualnie, bo urządzenie może istotnie obniżać wartość nieruchomości np. niewielka działka budowlana, może też mieć znikomy wpływ na tą wartość np. rurociąg w gruncie rolnym albo kabel doziemny na nieruchomości rolnej o powierzchni kilku hektarów. Może też być tak, że urządzenie przecina nieruchomość np. w niewielkiej odległości od granicy, a jednocześnie można spokojnie wydzielić kilka działek budowlanych, które w ogóle nie będą obciążone skutkami jego utrzymywania.
Problem obniżenia wartości nieruchomości trudno zatem zamknąć w prostym wzorze, niestety też trudno o dane rynkowe, które zapewniłyby określaniu wartości tego elementu charakter rynkowy. Obecna metoda nie jest doskonała, jednak spodziewam się, że alternatywy również spotkają się z krytyką. W swojej praktyce owych alternatywnych metod określania wartości odszkodowania nie spotkałem.
Należy też mieć na uwadze, że szkoda związana z obniżeniem wartości nieruchomości może być związana tylko ze skutkami: budowy, trwałego utrzymywania urządzenia oraz obciążenia nieruchomości ograniczonym prawem rzeczowym ujawnianym w księdze wieczystej. Nie można przy okazji ustanawiania służebności przesyłu rekompensować obniżenia wartości związanego z wprowadzeniem planu miejscowego przeznaczającego część nieruchomości pod infrastrukturę przesyłową, temu służą bowiem odrębne roszczenia wobec gmin. Trzeba zatem określając wartość odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości w ramach wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu uwzględnić, iż uprzednio mogło dojść do obniżenia wartości nieruchomości na skutek wejścia w życie planu miejscowego.
W mojej ocenie można przyjąć, że pas służebności przesyłu powinien co do zasady być pasem wąskim, w którym działa przedsiębiorca, zaś ograniczenia występujące poza nim mogą być wynagrodzone w ramach elementu odszkodowawczego, nie zaś za współkorzystanie w przyszłości. Z uwagi na pośrednią metodę określania wartości służebności przesyłu należałoby zachować określanie powierzchni także tego szerszego pasa, żeby rzeczoznawca mógł rozważyć, w jakim zakresie poza pasem czynnego działania istnienie urządzenia ogranicza właściciela i jak to się ma do przeznaczenia nieruchomości oraz innych okoliczności istotnych w sprawie. Oczywiście, jak zaznaczyłem wcześniej, nie można wyłącznie ograniczać się do tej powierzchni, bo obniżenie wartości zasadniczo odnosi się do nieruchomości jako do rzeczy, a nie do jej pewnej części.
Na to wszystko jeszcze nakłada się kwestia treści służebności i sposobu formułowania sentencji postanowienia sądu. Inaczej bowiem omawiane kwestie, w tym istota i szerokość pasa służebności, mogą się przedstawiać jeżeli treścią służebności są tylko uprawnienia dla przedsiębiorcy w pasie czynnym (element konieczny przy ustanawianiu praw), a inaczej jeżeli w sentencji zostaną zawarte także zakazy dla właściciela, w tym poza pasem czynnego działania przedsiębiorcy (na co zwracał uwagę SN w uchwale III CZP 74/14 i powołanych w niej orzeczeniach).
Myślę, że sposobem na określenie wartości odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości w stosunku do całej rzeczy jest zwrócenie się do sądu o odpowiednie sformułowanie tezy dowodowej, ewentualnie o polecenie wykonania pisemnej opinii uzupełniającej. Trudno zakładać, że uzyska Pani taki efekt poprzez kierowanie zarzutów wobec opinii biegłego, czy też przedstawiając biegłemu swoje stanowisko przed przystąpieniem do sporządzania opinii.
Długo nie pisałam, choć temat ogromnie mnie interesuje. Czekałam na wycenę w mojej sprawie o służebność gazociągu – chciałam nawiązać do tej wyceny i pokazać pewne kwestie na przykładzie z życia wziętym. Niestety, wyceny nadal nie ma, tzn. jest ale dojrzewa sobie od prawie 2 miesięcy w sekretariacie sądu… Jak znam życie za jakiś miesiąc w końcu mi ja prześlą i wtedy od razu będzie gwałt i pospiech czyli 2 tygodnie na spisanie uwag do opinii. No ale wracam do tematu gazociągu.
W kontekście tego co tutaj napisano , ja tak widzę właściwą taktykę procesową (etap wyceny) w sprawie o ustanowienie służebności w przypadkach gdy obszar oddziaływania jest wyraźnie szerszy od pasa eksploatacji (czyli gazociągi wysokiego ciśnienia, linie energetyczne napięć większych niż niskie)
Po pierwsze, wraz z wnioskiem dowodowym dostarczamy sądowi szczegółową tezę dowodową, którą sąd powinien następnie przekazać biegłemu. Jeśli teza będzie poprawna a sąd ją przekaże, to wycena powinna być po naszej myśli. Napisać tezę dowodową nie jest trudno – trzeba jasno wskazać jakie składniki wynagrodzenia mają być uwzględnione (np. współkorzystanie, utrata wartości, dojazd do pasa) oraz że utrata wartości ma być wyliczona w odniesieniu do całej nieruchomości a nie tylko pasa służebności i uwględniac wszystkie ograniczenia w użytkowaniu nieruchomosci (można się powołać na orzecznictwo SN mówiące o należnej nam rekompensacie za CAŁY doznany uszczerbek majątkowy – a nie tylko za uszczerbek w pasie służebności)
Po drugie, z góry trzeba założyć, że sąd nasze tezy zlekceważy a postanowienie dowodowe będzie się składało z jednego zdania typu „zlecam wycenę wartości służebności X”…
Sorry za ten pesymizm, ale takie mam doświadczenia.
Po trzecie, jeśli w efekcie źle sformułowanego przez sąd postanowienia dowodowego otrzymamy złą wycenę (np. taką w której utratę wartości wyliczono tylko dla pasa służebności), to kierowanie krytycznych uwag do biegłego nie ma większego sensu gdyż biegły sam nie decyduje o kryteriach wyceny tylko powinien otrzymać je od sądu.
Należy więc zwrócić sądowi uwagę na uchybienia w postępowaniu (czyli nieuwzględnienie naszej tezy dowodowej) w trybie art. 162 kpc. Ja zamierzam jeszcze najpierw przekonać sąd – jakoś dyplomatycznie wyjaśnić o co mi chodzi i dlaczego to takie ważne oraz, że postanowienie dowodowe jakie sąd wydał jest do niczego… Będę się więc musiała wznieść na wyżyny dyplomacji, uff:((
I to jak sądzę wszystko co możemy zrobić, potem jest już tylko apelacja.
Ja mam sytuacje identyczną. Szczegółowo sprecyzowałem swoje żądania, Sędzia w zleceniu do biegłego podał: cyt.”należy opracować wycenę służebności przesyłu dla linii energetycznej napowietrznej o pow. wyznaczonej przez biegłego energetyka”.
Zwróciłem się do SR o skorygowanie zlecenia zgodnie z moim precyzyjnym żądaniem.Pani Sędzia nie uwzględniła mojego wniosku i biegła wyceniła wyłącznie jedną składową -korzystanie z terenu, całkowicie pominęła odszkodowanie za obniżenie wartości nieruchomości z powodu automatycznej zmiany przeznaczenia pasa z budowlanego-przemysł na maksymalnie rolniczy[ bez nasadzeń drzew, krzewów wysokopiennych].Ustosunkowałem się pisemnie do wydanej opinii bardzo precyzyjnie zarzucając jej nielogiczność-porównanie mojej nieruchomości z nieruchomością która nie ma dostępu do mediów , dostęp do drogi publicznej 3% w stosunu do całkowitego obwodu nieruchomości,moja nieruchomość dostęp do wysztkich mediów , 60% dostępu do drogi publicznej , ogólnikowość sformułowań np. podobięństwo nieruchomości wysokie lub niskie bez ustalenia stopnia lub procentu podobieństwa, nie wykonała biegła uzasanienia wyliczenia , błędów mega ilość-np nieruchomości do porównania typu anonim bez adresu , bez numeru ewidencyjne, obrębu itd.. Wnioskowałem o zmianę biegłego. Napisałem do SR o ponaglenie decyzyjne , sprawa od listopada „stoi” w miejscu, nic się nie dzieje. Zamierzam napisać drugie , nie wiem dokładnie co mam robić . Pozdrawiam Stanisław
Panie Stanisławie, z tego co Pan napisał wynika dla mnie, ze w pańskiej sprawie mamy dwie grupy problemów: problemy z błędami w wycenie oraz problem z błędami sędziego w postaci nieprawidłowo sformułowanego postanowienia dowodowego. Na podstawie moich własnych przemyśleń oraz tego co wyżej napisał Pan Piotr uważam, że bardzo ważnym jest by tych dwóch grup problemów nie mieszać – gdyż każda z nich wymaga podjęcia innych działań. Błędy w wycenie są moim zdaniem łatwiejsze do wykazania, niestety trudniej się z nimi walczy – bo biegły w zasadzie nie musi się tłumaczyć, to on ma sławetne „wiadomości specjalne” i to jemu ufa sąd. Aby skutecznie zawalczyć z biegłym trzeba mieć prawdziwe armaty, zwykłe argumenty choćby i najlepsze sądu nie przekonają. Taką „armatą” często bywa wyciąg z rejestru cen i wartości i uzyskane z jego pomocą mapy zasadnicze nieruchomości porównawczych. Czy na pewno w Pana przypadku nie było żadnych informacji umożliwiających identyfikację działek porównawczych poprzez rejestr cen i wartości? Nawet przybliżonego adresu (ulica, nazwa wsi w przypadku bardzo małych miejscowości) czy daty zawarcia aktu notarialnego? Bo to już wystarczyłoby do uzyskania w starostwie danych ewidencyjnych. Moim zdaniem, bez danych ewidencyjnych jesteśmy praktycznie biorąc bez szans w starciu z biegłym.
Druga grupa problemów z którymi się Pan boryka, to postawa sądu który nie przekazał biegłemu pańskich tez dowodowych (choć powinien był) w efekcie czego biegły nie mógł (choćby i chciał) sporządzić poprawnej wyceny. Proszę pamiętać, że zgodnie z aktualnym standardem KSWS biegły NIE MA PRAWA wyceniać żadnych innych składników wynagrodzenia poza wynagrodzeniem za współkorzystanie w pasie służebności przesyłu, jeśli sąd jasno i wyraźnie mu tego nie zlecił. To nie jest błąd biegłego, że wyliczył Panu tylko „gołe” wynagrodzenie tylko błąd sędziego który mu tego nie nakazał – wbrew pańskiemu żądaniu wyrażonemu w tezie dowodowej. Jeśli więc sąd nadal nie uzupełnia tezy dowodowej i jest głuchy na pańską argumentację, to jedynym co można zrobić jest złożenie zastrzeżenia do pracy sędziego w trybie art. 162 kpc. Moim zdaniem innej drogi nie ma. Potyczki z biegłym niczego tutaj nie dadzą. Albo sąd wreszcie potraktuje Pana poważnie albo art. 162 też nie poskutkuje i trzeba będzie apelować – a wtedy zastrzeżenie do pracy sądu jest warunkiem niezbędnym do wygrania apelacji.
Pan Piotr napisał jak należy bronić się przedsiębiorstwom przesyłowym przed roszczeniami właścicieli nieruchomości, natomiast Pani Katarzyna prosiła o pomoc w obronie przed argumentami przedsiębiorstw przesyłowych, które chcą zagrabić (bez wynagrodzenia, lub bardzo znikome wynagrodzenie) majątek właścicieli nieruchomości !
Rewelacyjny wpis Panie mecenasie, jak zawsze. Bardzo przydatne dygresje podparte bardzo przekonującym orzecznictwem. Ja również w swojej praktyce obserwuję dążenie do obciążania wnioskodawcy postępowania nieprocesowego kosztami opinii biegłych przeprowadzonych z urzędu. W sprawie o zasiedzenie sąd z urzędu przeprowadził opinię biegłego geodety, a kosztami obciążył wnioskodawcę. W sprawie o dział spadku sąd z urzędu dopuścił opinię biegłego rzeczoznawcy majątkowego a o ,,brakującą” zaliczkę na opinię biegłego wezwał wnioskodawcę, bo …. to w jego interesie leży wszczęcie i prowadzenie postępowania a więc i wszystkich dowodów.W obu wypadkach zaliczka pod rygorem ściągnięcia. Moje pytanie dotyczy tego, czy napotkał Pan w swojej praktyce zawodowej podobnego rodzaju orzeczenia jak zacytowane we wpisie, ale o charakterze ogólnym odnoszącym się do dowodów z urzędu w postępowaniu nieprocesowym, ewentualnie do postępowań o zasiedzenie lub o dział spadku? W razie gdyby znał Pan takowe proszę o ich zamieszczenie, bo ja nie miałam szczęścia ich znaleźć.
Witam Pana , Panie Piotrze, mam pytanie.? We wrzśsniu ubr. przyjechali do mnie z Energetyki , aby wyciąć na mojej posesji drzewa, które zagrażały linii energetycznej. Mam 72 lata , jestem osoba schorowaną. Pytałam się, czy po scince drzew posprzataja mi posesję. Odpowiedzieli ze tak. Scieli i poszli zostawiajac bałagan. DO tej pory nie posprzątali ,konary leżą porozrzucane po posesji. Panie Piotrze co mam zrobić,czy ich obowiazkiem jest posprzątać po sobie.
Pozdrawiam .
W pierwszej kolejności należy skierować do nich pismo wzywające do natychmiastowego uprzątnięcia terenu.
W przypadku gdy to nie poskutkuje należy skierować pozew do sądu o uprzątnięcie balaganu względnie by zrobiła to osoba trzecia
Panie Piotrze dziękuję za odpowiedź.
Co do wzywania przez Sąd do uiszczenia zaliczki na poczet opinii biegłego w przypadku gdy dowód ten zostal powołany z urzędu jest nadużyciem sądów.
Po pierwze zgodnie z art. 1304 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 1 k.p.c. do uiszczenia zaliczki obowiązana jest ta strona, która wnosi o podjęcie czynności związanej z wydatkami
Po drugie zgodnie z art. 83 ust. 1 zd. 2 w zw. ze zd. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w przypadku dopuszczenia i przeprowadzenia przez sąd z urzędu dowodu niewskazanego przez stronę sąd zarządzi wykonanie tej czynności, a kwotę potrzebną na ich pokrycie wykłada tymczasowo Skarb Państwa.
Po trzecie zaś zgodnie z art. 83 ust. 2 w zw. z art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie sąd orzeka o poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa wydatkach, nakładając obowiązek ich poniesienia na stronę przegrywającą sprawę (cywilną, nieważne w jakim trybie się toczącą – w postępowaniu procesowym czy nieprocesowym), ewentualnie sąd wskazuje kto i w jakim zakresie obowiązany jest do uiszczenia kosztów sądowych.
Jak wskazała K. Gonera (Komentarz do ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Warszawa 2011, komentarz do art. 83 teza 5) jeżeli sąd dopuści dowód z urzędu, brak jest podstaw do zobowiązywania którejkolwiek ze stron do wpłacenia zaliczki na związane z tym wydatki. Dowód dopuszczony z urzędu sąd przeprowadza tymczasowo na koszt Skarbu Państwa, a ściślej – kwotę potrzebną na pokrycie tych wydatków wykłada tymczasowo Skarb Państwa.
Ale jaka jest rzeczywistość każdy wie…
Pani Katarzyno , bardzo dziękuję za radę .Przez kilka dni nie miałem dostępu do internetu i stąd odpowiedź w dniu dzisiejszym. Pozdrawiam Stanisław
Panie Piotrze, pytanie: jaki jest stosunek sądownictwa wynikający z linii orzecznictwa do praktyk monopolistycznych dotyczących powoływania biegłych majątkowych.Otóż mam 4-linie przesyłowe różne, prowadzone są 4 odrębne procesy sądowe, każdy z tych sędziów powołuje do wyceny wartości służebności przesyłu tego samego biegłego. Proszę o zmianę biegłego argumentując praktyki monopolistyczne oraz że opinie są IDENTYCZNE za wyjątkiem tytułów[KS,KD 110KV itd]. Odpowiedź sądu NIE BO NIE. Według mojej wiedzy : w administracji , bankowości, handel oczywiście poza sądem, stosowanie powyższych praktyk jest naganne. Pozdrawiam Stanisław
Panie Piotrze, jestem po pierwszej rozprawie o ustanowienie służebności przesyłu z zakładem wodociągowym . Adwokat strony przeciwnej podniósł zarzut braku legitymacji procesowej ,stwierdził iż magistrala wodna która przebiega przez moje dwie działki nie jest ujęta w akcie spółki i nie uważa się za właściciela i nie jest jej znany stan prawny magistrali . wcześniej trwała wymiana korespondencji między Z W K a gminą ażebym mogła ustalić kto jest faktycznym właścicielem magistrali . Wezwałam gminę do odpłatnego ustanowienia służebności i o zgrozo gmina stoi na stanowisku że Z.W. K. sp. z oo. aktem notarialnym przejął w całości majątek poprzedniej spółki. Spółka nie uważa się za właściciela spornego odcinka magistrali a mimo to zaproponowała mi ugodę na bezpłatne wykonanie przyłącza wodociągowego na spornej magistrali w zamian za bezpłatne ustanowienie służebności na ich rzecz. [ Wcześniej gdy zwracałam się o podłączenie przyłącza brak było możliwości technicznych i była odmowa. ] Nie wyraziłam na to zgody ,wówczas adwokat podniósł zarzut zasiedzena . Sędzia wezwał mnie do złożenia pisma procesowego w którym wskaże czy wypracowano ugodę i do uiszczenia zaliczki na biegłego geodetę . Panie Piotrze czy w tej sytuacji iść na ugodę i zyskać przyłącze wody , czy dalej to ciągnąć .. Jeśli faktycznie się okaże że to gmina jest właścicielem magistrali to czy mogę gminę podać o ustanowienie służebności. Może ktoś z czytelników bloga podpowie jak wybrnąć z tej sytuacji i czy warto walczyć dalej ,dodam że mam działki budowlane i magistrala przebiega przez obie działki na skos co utrudnia zabudowę . Może ktoś wskaże wyroki sądowe w podobnej sprawie Pozdrawiam.
Pani Jadwigo ,
moge sie podzielic swoim doswiadczeniem w podobnej sprawie toczacej sie z gmina o ustanowienie sluzebnosci dla urzadzen kanalizacyjnych przebiegajacych przez moja dzialke budowlana,na ktorej pobudowalam dom ale jeszcze w nim nie mieszkam.Bez mojego pozwolenia i zawiadomienia mnie o tej inwestycji wkopano rury kanalizacjne ,jedna nitke poprowadzono wzdluz a druga wszerz mojej dzialki.Na moje wezwanie o ustanowienie sluzebnosci -gmina odmowila,pisma wymienialismy prawie przez caly rok 2013,wiosna 2014 moj prawnik zalozyl sprawe sadowa gminie,ktora odbyla sie dopiero we wrzesniu.Na rozprawie tej ,sad powolal dwoch bieglych-geodete i bieglego z wyceny nieruchomosci oraz
zobowiazal mnie do wplacenia zaliczki na bieglych w kwocie 2000 zl.Przez caly rok 2014 do pazdziernika czekalam ne wyliczenia geodety,zaznaczam ze zadna ze stron nie wniosla uwag do jego obliczen,wiec biegla z wyceny nieruchomosci mogla sporzadzic swoja wycene no i doczekalam sie ze poczatkiem grunia 2015 zlozyla dokumenty
w sekretariacie w sadzie i tam nabieraja mocy prawnej do dzisiaj .W grudniu dzwonilam do sekretariatu 2 razy ,w styczniu 3 razy i slysze odpowiedz ze maja duzo spraw ale w nastepnym tygodniu to przesla juz dokumenty do mojego pelnomocnika.Konca wiec nie widac tej sprawy .Jestem „zalamana” taka rozciagloscia tej sprawy i tak wolnym trybem jej postepowania.
Prosze sie uzbroic w cierpliwosc /mi juz jej brakuje/ i zycze powodzenia gdy zdecyduje sie Pani na dalszy ciag tej sprawy w sadzie.Pozdrawiam wszystkich blogowiczow.
Pani Bogusiu należy wnieść zażalenie do SO na bezczynność SR wymieniając wymienione bardzo istotne fakty, musi być ślad w dokumentacji sądowej.Pozdrawiam Stanisław
Pani Bogusi ,u mnie wymiana korespondencji trwała 6 lat miedzy wodociągami a gminą. Piłeczka była odbijana w obie strony nikt nie jest właścicielem magistrali wodociągowej która przebiega na skos po dwóch działkach budowlanych .Gmina przekazała cały majątek aktem notarialnym .teraz miałam sprawę i wodociągi zarzuciły mi zarzut biernej legitymacji procesowej ale myślę że jak powołam się na art.55i kc to coś z tego wyniknie . Na początku sprawy adwokat strony przeciwnej poprosił o przerwę na polubowne dogadanie się ,propozycja była taka ,,damy Pani podłączenie do wody i ustanowimy bezpłatną służebność ,, nie wyraziłam zgody no i się zaczęło sypaniem zarzutów zasiedzenia, Sąd zobowiązał mnie do wypracowania ugodowego stanowiska ,w co nie wierzę , w razie nie zawarcia ugody musze sprecyzować dokładnie swoje żądania i określić wynagrodzenie wraz z argumentacją w jaki sposób wynagrodzenie to ustalono .W sytuacji podtrzymania wniosku wpłacić zaliczkę na biegłego geodetę .Na sprawę w sądzie czekałam rok .Wniosek pisałam wg wzoru Pana Piotra i jego cennych rad. Też się bronie sama i tak jak Pani mam już dość , dlatego zadałam pytanie może ktoś przechodził,, drogę przez mękę,, w podobnej sprawie Pozdrawiam Jadwiga