Operatorzy sieci nierzadko napotykają problemy z pozyskaniem prawa do nieruchomości na potrzeby budowy przyłączy do obiektów odbiorców oczekujących na rozpoczęcie dostaw energii, ciepła, gazu czy wody. Są to specyficzne sytuacje pod względem prawnym, albowiem przyłącza nie stanowią inwestycji celu publicznego i nie jest, co do zasady, możliwe uzyskanie na potrzeby ich budowy decyzji administracyjnej ograniczającej własność.

Radzenie (albo nieradzenie) sobie z tym problemem wygląda rozmaicie. Najczęściej poszukiwane są rozwiązania alternatywne, które z reguły mają znacznie dłuższe przebiegi i są droższe w wykonaniu. Część przedsiębiorców, obawiając się roszczeń oczekujących odbiorców oraz kar ze strony organów regulacyjnych, zgadza się na wygórowane żądania właścicieli nieruchomości sąsiednich.

Nie są to najpiękniejsze przykłady postaw prospołecznych, nierzadko jest to przejaw zwykłej złośliwości albo manifestacji niechęci do sąsiada. Trzeba przy tym podkreślić, iż przyłącza są urządzeniami, które nie ograniczają istotnie sposobu korzystania z nieruchomości, zarówno z uwagi na ich gabaryty, jak i bezpieczny dla otocznia charakter.

Mając na uwadze stały rozwój sieci dystrybucyjnych oraz wzrastającą liczbę wniosków o przyłączenie, operator sieci powinien mieć zapewnioną możliwość przymusowego pozyskania prawa do nieruchomości, bez tego nie jest w stanie wykonać umowy o przyłączenie w możliwie krótkim terminie.  Można oczywiście spróbować pozyskać prawo w trybie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale skuteczność takiego wniosku jest wątpliwa – przyłącza nie stanowią inwestycji celu publicznego, a ich projektowany przebieg nie będzie objęty postanowieniami planu miejscowego (przesłanka zgodności z lokalizacją).

Pomocnym (w istocie jednym możliwym) narzędziem może być wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczeniu o ustanowienie służebności przesyłu. Taki wniosek zmierza do wydania przez sąd postanowienia, mocą którego ureguluje on zasady korzystania z nieruchomości do czasu uprawomocnienia się postanowienia ustanawiającego to prawo.

To bardzo praktyczne rozwiązanie, które może nieco złagodzić skutki połączenia przez Ustawodawcę przyznania prawa do nieruchomości (ustanowienia służebności) z zasądzeniem świadczenia z tego tytułu.

Chcąc pomóc w popularyzacji wniosków o udzielenie zabezpieczenia na potrzeby realizacji przyłączeń, udostępniłem wzór wniosku, który możecie pobrać ze strony bloga. Oczywiście ma on ogólny, abstrakcyjny charakter i trzeba go dostosować do okoliczności danej sprawy. Powodzenia w stosowaniu!

P.S. Jeżeli potrzebujesz wersji edytowalnej, pisz śmiało na mój adres: piotr.zamroch@radcowie.biz.

 

Problem kwalifikacji prac budowlanych wykonywanych przy urządzeniach przesyłowych doczekał się bogatego orzecznictwa sądów administracyjnych. Ostatnie orzeczenia NSA wskazują na stabilizację stanowiska tego Sądu i przyjęcie, że zakres prac remontowych w rozumieniu art. 124b u.g.n. należy rozumieć szeroko, przy uwzględnieniu zarówno przepisów Prawa budowlanego, jak i obowiązków operatora sieci przewidzianych w Prawie energetycznym.

Wyrok NSA w sprawie I OSK 1311/20

Wpis przygotowałem w oparciu o stanowisko NSA przedstawione w wyroku wydanym 24 listopada 2020 r. w sprawie I OSK 1311/20. To kolejny wyrok w tym roku (wcześniejszy został wydany w sprawie I OSK 2208/18), który zawiera jednoznaczne wytyczne, jak rozumieć pojęcia remontu, przebudowy oraz rozbudowy specyficznego obiektu budowlanego, jakim jest linia przesyłowa.

NSA wskazał, iż pojęcie remontu urządzenia przesyłowego, o którym mowa w przepisie art. 124b u.g.n., powinno być odczytywane przy uwzględnieniu zarówno przepisów Prawa budowlanego, jak i obowiązków operatora sieci przewidzianych przepisami Prawa energetycznego oraz sposobu realizacji tych obowiązków.

Przepis art. 124b ma rolę służebną – jego zadaniem jest zapewnienie możliwość wykonania podstawowych obowiązków operatora sieci (przewidzianych w szczególności art. 4 ust. 1 P.e. oraz art. 9c ust. 2 pkt 1 i 3 P.e.), w tym zagwarantowania bezpieczeństwa oraz niezawodności funkcjonowania systemu elektroenergetycznego i ciągłości dostaw energii, przy zachowaniu wymaganych parametrów jakościowych.

Przez konserwację i remonty urządzeń przesyłowych należy rozumieć zatem działania dotyczące urządzeń już istniejących i eksploatowanych, które nie zmieniają ich zasadniczych parametrów, a zarazem służą realizacji wyżej wymienionych obowiązków przewidzianych w Prawie energetycznym.

Co konkretnie może być remontem?

NSA ocenił, iż niżej opisane prace budowlane spełniają cechy remontu w rozumieniu przepisu art. 124b u.g.n.:

  • dostosowanie linii wysokiego napięcia 110kV do zwiększonej obciążalności przewodów fazowych przez pracę w temperaturze +80ºC,
  • poprawa stanu technicznego tej infrastruktury przez wymianę lub naprawę uszkodzonych elementów konstrukcji,
  • wymiana przewodu odgromowego na nowy przewód OPGW,
  • wzmocnienie i wymiana części konstrukcji słupów,
  • wymiana izolacji,
  • naprawa uziemień i fundamentów,
  • malowanie konstrukcji słupów,
  • podwyższenie jednej z konstrukcji wsporczych o 5 metrów.

Na uwagę zasługują w szczególności prace polegające na wymianie przewodu odgromowego na OPGW (w związku z dodatkową funkcjonalnością w stosunku do tradycyjnych przewodów odgromowych w postaci przesyłania sygnałów światłowodami) oraz podwyższenie konstrukcji słupa. W dotychczasowym orzecznictwie sądów administracyjnych te kwestie prowadziły do rozbieżnych ocen, warto zatem odnotować stanowisko NSA.

NSA podkreślił, iż w ramach prac remontowych możliwe jest użycie nowych materiałów budowlanych, w szczególności jeżeli jest to skutkiem postępu technologicznego:

Dotyczy to w szczególności akcentowanej przez Sąd Wojewódzki wymianie przewodu odgromowego na przewód OPGW posiadający tubę, w której znajdują się 72 włókna światłowodowe pozwalające na uruchomienie komunikacji między stacjami elektroenergetycznymi. Na linię energetyczną trzeba patrzeć jak na pewną całości i w tym kontekście oceniać, czy mamy do czynienia z remontem, czy przebudową.

Co remontem nie jest?

NSA sformułował dalsze wytyczne, wskazując, co remontem w jego ocenie nie jest:

  • zmiany parametrów technicznych linii przesyłowej, w szczególności zmiana napięcia oraz długości linii,
  • zmiana przebiegu urządzenia na nieruchomości,
  • zmiana miejsca posadowienia poszczególnych słupów podtrzymujących linię,
  • zwiększenie natężenia pola elektromagnetycznego.

Zmiana przywołanych wyżej parametrów wyklucza możliwość kwalifikacji prac jako remontu, tym samym obliguje do zachowania odmiennego trybu przymusowego ograniczenia prawa własności – na podstawie przepisu art. 124 ust. 1 u.g.n., nie zaś art. 124b u.g.n.

Warto zanotować sygnaturę orzeczenia, zawiera bowiem jednoznaczne wskazówki prawne i techniczne, które będą pomocne w procesie kwalifikacji planowanych prac budowlanych.

Operatorzy urządzeń przesyłowych, w tym rurociągów podziemnych, chętnie lokalizują je w pasach dróg publicznych. Jest to rozwiązanie prostsze i szybsze w kontekście czasu prowadzenia inwestycji, jednak co do zasady droższe, a w części przypadków rażąco droższe, niż lokalizacja urządzeń na terenach nieruchomości podlegających zwykłemu obrotowi. 

Na niedawnej konferencji, którą organizowaliśmy wspólnie z Pulsem Biznesu, przedstawiałem to zagadnienie w kontekście zasad rozkładu kosztów przełożenia (budowy, przebudowy) urządzeń ciepłowniczych w przypadku budowy albo przebudowy drogi publicznej. Ten aspekt, szczególnie dla urządzeń wybudowanych na podstawie zezwolenia z art. 39 ust. 3 ustawy, już niesie ze sobą potężne ryzyka ekonomiczne.

Odrębnym problemem są opłaty za trwałe umieszczenie (utrzymywanie) urządzeń w pasie drogi publicznej, w szczególności możliwość ich nagłego wzrostu na skutek podjęcia uchwały przez radę miasta (gminy). Czy wówczas opłaty w nowej stawce będą miały zastosowanie także do urządzeń wybudowanych na podstawie decyzji wydanych przed ich wprowadzeniem?

Pytanie, jak napisałem wyżej, ma bardzo realny wymiar ekonomiczny. W jednym z miast właśnie podwyższono te opłaty pięciokrotnie, z 20 do 100 zł za m2. Co warto podkreślić, wzrost opłat nie wyczerpał możliwości dalszego ich podnoszenia, albowiem limit ustawowy wynosi 200 zł za m2.

Co z urządzeniami już zlokalizowanymi w drogach publicznych?

Co do zasady należy przyjąć, że ryzyko zmiany wysokości opłat dla urządzeń już posadowionych w pasach drogowych jest niskie, albowiem podwyższenie opłat wymagałoby zmiany treści udzielonego wcześniej zezwolenia w formie decyzji administracyjnej, ku czemu zaś brak jest podstaw.

Po pierwsze trzeba stwierdzić, że ustawa o drogach publicznych nie przewiduje wprost ogólnej możliwości aktualizacji opłaty przez zarządcę drogi w przypadku zmiany stawki opłaty za umieszczenie urządzeń w pasie drogi.

W tej sytuacji, zastosowanie zatem znajdą ogólne regulacje Kodeksu postępowania administracyjnego dotyczące wzruszania ostatecznych decyzji administracyjnych. Dopuszczają one wzruszenie takich decyzji jedynie w ściśle określonych przypadkach, co wynika z zasady ich trwałości. W analizowanym zakresie należy rozważyć przede wszystkim możliwość zmiany decyzji w oparciu o art. 154 lub 155 K.p.a.

Przepis art. 154 K.p.a. zezwala organowi na zmianę ostatecznej decyzji, na podstawie których strona nie nabyła prawa. Decyzja zezwalająca na umieszczenie w pasie drogi infrastruktury jest jednak niewątpliwie decyzją, na podstawie której strona nabyła prawo, co wyklucza możliwość dokonania w tym trybie zmiany zezwolenia.

Postępowanie w trybie art. 155 K.p.a. jest postępowaniem nadzwyczajnym, którego celem nie jest ponowne rozstrzyganie sprawy zakończonej decyzji, lecz orzeczenie o zmianie lub uchyleniu decyzji z uwagi na interes społeczny lub słuszny interes strony. Zgodnie ze stanowiskiem przyjmowanym powszechnie w orzecznictwie, postępowanie to może toczyć się jedynie w ramach stanu faktycznego i prawnego, który stanowił podstawę do wydania objętej wnioskiem o zmianę lub uchylenie decyzji (zob. wyrok WSA w Krakowie z 14.02.2019 r., II SA/Kr 1332/18).

Zarówno art. 154, jak i 155 K.p.a. mogą być stosowane wobec decyzji ostatecznej tylko w czasie, kiedy obowiązuje podstawa prawna, na jakiej te decyzje zostały wydane. Zmiana regulacji prawnej, oznacza konieczność rozpatrywania uprawnień strony w świetle nowego stanu prawnego i prowadzi do powstania nowej sprawy administracyjnej (zob. wyrok NSA z 27.09.2002 r., III SA 330/01).

Uchylenie dotychczas obowiązującej uchwały jednostki samorządu terytorialnego ustalającej wysokość opłaty za zajęcie pasa drogowego i ustalenie innej stawki opłaty nową uchwałą wyłącza zatem możliwość dokonania zmiany decyzji zezwalającej na zajecie pasa drogowego w oparciu o przepis art. 155 K.p.a. Niezależnie od powyższych uwag, na zmianę lub uchylenie ostatecznej decyzji w trybie art. 155 K.p.a. organ musiałby uzyskać zgodę strony, przedsiębiorcy przesyłowego.

Brak jest również podstaw, w przypadku zmiany stawki opłaty, do stwierdzenia wygaśnięcia obowiązującego zezwolenia w oparciu o przepis art. 162 K.p.a., jak również do jego zmiany lub uchylenia w oparciu o przepis art. 161 K.p.a.

Podsumowując, zmiana stawki opłaty nie powinna stanowić podstawy do zmiany zezwolenia wydanego w oparciu o dotychczas obowiązującą stawkę.

Co z nowymi inwestycjami?

Opłata w kwocie 100 zł za m2 rocznie, w kontekście wartości nieruchomości w wielu polskich miastach, jest niezwykle wysoka. Przyjmując najbardziej uproszczone założenie, zgodnie z którym wartość służebności przesyłu odpowiada połowie wartości zajętej części nieruchomości, wynagrodzenie jednorazowe (!) odpowiadałoby opłacie rocznej, przy wartości nieruchomości gruntowej na poziomie 200 zł za m2.

Po 10 latach, sumaryczna opłata, jak łatwo obliczyć, wyniesie 1000 zł za m2, czyli spokojnie zbliżamy się do stawki wynagrodzenia jednorazowego w wielu dzielnicach Warszawy.

Problem lokowania urządzeń przesyłowych, przede wszystkim rurociągów o większych gabarytach, w pasach dróg publicznych warto dobrze przemyśleć, patrząc na niego w perspektywie wieloletniej, bo taka przecież jest żywotność tych urządzeń.

Negocjacje z właścicielami nieruchomości prywatnych, czy tym bardziej wdrażanie trybów przymusowych, jest na pewno bardziej czasochłonne, jednak niesie ze sobą znacznie mniejsze ryzyko i większą stabilizację tytułu prawnego do nieruchomości.

Zapraszam 26 i 27 października na (e)konferencję organizowaną przez Puls Biznesu i moją kancelarię poświęconą inwestycjom w sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych.
Dobra wiadomość jest taka, że nie musicie mieć maseczek😷, możecie mieszkać w czerwonej strefie😡, a nawet możecie przebywać na kwarantannie🤪… Nic nie przeszkodzi Wam w uczestnictwie… poza brakiem dostępu do Internetu 😀
Tu znajdziecie link do agendy obu dni:
Udało nam się zachować wspaniałych prelegentów 👩‍🏫👨‍🏫 i interaktywną formułę, w tym dwa panele dyskusyjne i stoliki eksperckie.
Wszystko da się przenieść do Netu… No prawie wszystko, bo niestety nie będzie tradycyjnej lampki wina🍷 i merytorycznych dyskusji 💃 do późnego wieczora, choć i na to są e-sposoby 😁
Do zobaczenia zatem! A na zdjęciu małe wspomnienie i nadzieja na powrót do normalności podczas VI edycji 🤞

Spółdzielnie mieszkaniowe przed 9 września 2017 r. mogły samodzielnie ustanowić służebność, jak i zrzec się prawa ustanowionego na potrzeby nieruchomości wspólnej; po tej dacie dla takich czynności niezbędna jest uprzednia uchwała współwłaścicieli. Zasadę tę potwierdził Sąd Najwyższy w niedawno wydanym postanowieniu w sprawie I CSK 287/17.

Odmowa wpisu w księdze

Sprawa dotyczyła wniosku o wykreślenie służebności, której zrzekła się spółdzielnia mieszkaniowa, działając także w imieniu pozostałych właścicieli nieruchomości wspólnej. Sądy powszechne obu instancji oddaliły wniosek o wpis w księdze wieczystej. Powodem dla takiego rozstrzygnięcia było złożenie oświadczenia woli wyłącznie przez spółdzielnię, nie zaś także przez właścicieli odrębnych lokali.

Co ważne, sprawa została rozpoznana przed nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z września 2017 r., kiedy to istotnie zmieniła się treść przepisu art. 27 ust. 2, dotyczącego zakresu zarządu ustawowego spółdzielni.

Sąd rejonowy uznał, iż wymóg uzyskania zgody wszystkich współwłaścicieli wynika z przepisów ogólnych Kodeksu cywilnego dotyczących współwłasności, konkretnie z art. 199 – słusznie konstatując, iż zastosowania nie mogły znaleźć przepisy ustawy o własności lokali.

Sąd Okręgowy oddalił apelację spółdzielni z nieco innych powodów, opartych na przepisach ustawy o własności lokali. W jego ocenie zrzeczenie się służebności w ogóle nie wchodziło w zakres zarządu powierzonego, lecz stanowiło czynność rozporządzającą nieruchomością. Sąd dodał, iż tego typu czynności muszą podlegać kontroli wszystkich współwłaścicieli nieruchomości i jest nie do pomyślenia, by spółdzielnia mogła je wykonywać samodzielnie.

Zasady z daty składania oświadczenia woli

Sprawa trafiła ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego, który uchylił postanowienia sądów obu instancji.

Rozważania Sądu Najwyższego są warte uwagi, w czym utwierdziła mnie analiza dwóch postanowień, które niedawno czytałem. Sądy powszechne (z którymi się zetknąłem) nie do końca dostrzegają znaczenie nowelizacji dokonanej we wrześniu 2017 r., przywołując orzecznictwo, które jest nieadekwatne dla nowego stanu prawnego. Przed wszystkim chodzi o uchwałę w sprawie III CZP 122/13, o której pisałem wcześniej w blogu.

Sąd podkreślił, iż ocena skuteczności oświadczenia woli złożonego przez spółdzielnię musi odbywać się na podstawie przepisów prawa materialnego, które obowiązywały w dacie jego złożenia.

Powyższe stanowisko jest uzasadnione zarówno względami logiki, jak i zasadami dotyczącymi obowiązywania zmieniających się przepisów w czasie. Przepisy prawa materialnego, jeżeli odmiennie wyraźnie tego nie uregulowano, powinny być stosowane w brzmieniu obowiązującym w dniu składania oświadczenia woli.

Nowelizacja z września 2017 r. stanowiła istotną zmianę w zakresie zarządu wykonywanego przez spółdzielnie mieszkaniowe. Odtąd bowiem muszą one dla czynności przekraczającej zwykły zarząd nieruchomością wspólną uzyskiwać zgodę większości współwłaścicieli lokali udzieloną w formie uchwały, zgodnie z zasadami wynikającymi z ustawy o własności lokali.

Wcześniej spółdzielnie mogły samodzielnie dokonać także czynności przekraczającej zwykły zarząd, w tym ustanowić służebność przesyłu albo gruntową, czy też się takich praw zrzec. Powyższe nie wynikało literalnie z brzmienia przepisu art. 27 ust. 2 ustawy – tak jednak jednolicie orzekał Sąd Najwyższy. W analizowanym orzeczeniu Sąd Najwyższy ocenił, iż zarząd wykonywany przez spółdzielnię był swoisty i nie podlegał wprost ani regulacjom Kodeksu cywilnego, ani ustawy o własności lokali.

Sąd Najwyższy krytycznie odniósł się do stanowiska sądu okręgowego, jakoby ustanowienie albo zrzeczenie się służebności nie mieściło się w ramach zarządu powierzonego nieruchomością wspólną. Zakres tego zarządu powinien być rozumiany szeroko, jako:

(…) całokształt czynności prawnych i faktycznych współwłaścicieli dotyczących ich majątku wspólnego bezpośrednio lub pośrednio poprzez osiągnięty skutek gospodarczy.

Postanowienie wpisuje się zatem w dominujący trend w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Warto pamiętać, iż oświadczenia składane przez spółdzielnie mieszkaniowe przed 9 września 2017 r. podlegają ocenie według innych zasad, niż obecnie obowiązujące.

1 2 3 76 Strona 1 z 76