Papużki nierozłączki (o służebności przesyłu i wynagrodzeniu za jej ustanowienie)
O orzecznictwie Sądu Najwyższego odnośnie do służebności przesyłu można z pewnością powiedzieć to, że budzi kontrowersje.
Z kilku powodów:
- właścicielom nieruchomości włos na głowie się jeży, kiedy słyszą o zasiedzeniu służebności, szczególnie przed wydaniem uchwały w sprawie III CZP 79/02,
- przedsiębiorcy słuchają z niedowierzaniem o możliwych składnikach wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu, szczególnie odszkodowaniu za obniżenie wartości nieruchomości i utraconych korzyściach,
- rzeczoznawcy krzywo patrzą na wytyczne, jakie ma im wydawać sąd, skoro to oni mają wiedzę specjalną…
Na pewno znacie jeszcze kilku niezadowolonych z wykładni Sądu Najwyższego. Co tu jednak dużo mówić, wszystkim nie dogodzisz, szczególnie gdy interesy są sporne.
Dla mnie większym problemem jest zmienność owej wykładni i fakt, że zdarza mi się zaczynać sprawę w jednym stanie prawnym, a kończyć w innym (choć przepisy faktycznie nie zmieniły się wcale). Delikatnie mówiąc, trochę utrudnia to pracę pełnomocnikom i realną ocenę szans na początku postępowania.
Jest to zatem problem znacznie bardziej poważny niż fakt, że czasami Sądowi Najwyższemu zdarzają się błędy merytoryczne, bo te dotykają się każdego.
Dziś jednak o takim właśnie błędzie (w mojej ocenie) postanowiłem Wam napisać, bo treść orzeczenia bardzo mnie zdziwiła.
Sąd Najwyższy postanowieniem wydanym w sprawie II CSK 4/15 odrzucił skargę kasacyjną przedsiębiorcy, albowiem wartość przedmiotu zaskarżenia nie przekroczyła ustawowego progu.
W tej sprawie Sąd Okręgowy uwzględnił apelację przedsiębiorcy i ustanowił służebność przesyłu, w pozostałym zakresie oddalił apelację przedsiębiorcy i apelację właściciela nieruchomości.
W skardze kasacyjnej przedsiębiorca zaskarżył postanowienie Sądu Okręgowego w całości, wskazując jako wartość przedmiotu zaskarżenia 111.360 zł, czyli kwotę wynagrodzenia określonego przez właściciela nieruchomości.
Sąd Najwyższy, jak napisałem wcześniej, skargę odrzucił, albowiem uznał, iż skoro uwzględniono apelację przedsiębiorcy co do zasady i ustanowiono służebność przesyłu, to nie został on pokrzywdzony orzeczeniem sądu okręgowego i nie może wywieść środka zaskarżenia.
Sąd Najwyższy uznał zatem, że przedmiotem zaskarżenia może być wyłącznie orzeczenie dotyczące świadczenia pieniężnego, czyli wysokości wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu. Wskazał dalej, że z uwagi na zasądzenie na rzecz właściciel kwoty 7.391 zł, skarga kasacyjna nie przysługuje, bo to kwota poniżej progu 50.000 zł.
Muszę powiedzieć, że to zaskakujące stanowisko wobec trudnej do zakwestionowania zasady integralności postanowienia o ustanowieniu służebności przesyłu.
Służebność przesyłu i wynagrodzenie za jej ustanowienie to jedna i nierozerwalna całość. Postanowienie o ustanowieniu służebności tworzy to prawo, a wynagrodzenie jest ekwiwalentem dla właściciela nieruchomości, którego własność doznaje ograniczenia – jeżeli istotnej zmianie ulega treść służebności, co do zasady powinna zmienić się również kwota wynagrodzenia.
Nie można zasądzić wynagrodzenia bez ustanowienia służebności przesyłu, ani służebności bez wynagrodzenia (chyba, że właściciel wyraźnie się go zrzeknie). Nie można też zmienić wysokości wynagrodzenia nie rozpoznając sprawy w całości, czyli orzekając zarówno o zasadzie, jak i o wysokości wynagrodzenia.
Powyższe przekonująco i obszernie uzasadnił Sąd Najwyższy w postanowieniu wydanym w sprawie V CSK 190/11, jednolicie też stosują tę zasadę sądy powszechne, np.:
- Sąd Okręgowy we Wrocławiu w sprawie II Ca 61/13,
- Sąd Okręgowy w Olsztynie w sprawie IX Ca 893/13,
- Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie III Ca 617/14,
- Sąd Okręgowy w Gliwicach w sprawie III Ca 548/14.
W mojej ocenie zatem nie można zgodzić się z Sądem Najwyższym, iż dla samej możliwości wywiedzenia skargi kasacyjnej znaczenie ma wysokość wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu. Nie jest to bowiem świadczenie, którego można dochodzić samodzielnie, jak wskazano w omawianym postanowieniu.
Służebność przesyłu, tak jak i inne sprawy z zakresu prawa rzeczowego mogą być przedmiotem skargi kasacyjnej niezależnie od wysokości wynagrodzenia za ustanowienie prawa.
Panie Piotrze,
Rzeczywiście nadal występują problemy z prawidłowym ustalaniem wynagrodzenia za ustanowienie służebności ale należy zauważyć ( przynajmniej ja w praktyce coraz częściej się z tym spotykam ) środowisko rzeczoznawców „sądowych” coraz lepie te zasady stosuje w praktyce co też jest Pana zasługą. Problem wśród rzeczoznawców powstaje z reguły przy określaniu legendarnych już współczynników „k” i „s” i utraconych korzyści w szczególności jeśli nieruchomość obciążona jest wykorzystywana na produkcję płodów rolnych. Mam taką teorię, że rzeczoznawcy w tak określonych sytuacjach nie za bardzo wiedzą jak to oszacować „no ale ja wiem wszystko lepiej więc nie mogę się przyznać że ne umie tylko cisne po stronie ile wlezie…” 🙂 Nie wiem czy tutaj biegły z dziedziny rolnictwa byłby lepszy chociaż rzeczoznawcy algorytm na powyższe mają…..
W mojej ocenie największy problem w tych postępowaniach występuje z biegłymi z dziedziny elektroenergetyki. Oj ile tutaj bym napisał… Panie Piotrze może tutaj udałoby się Panu popracować nam wydaniem jakiegoś wspólnego dokumentu? 🙂
Wracając jednak do tematu wpisu dla zainteresowanych podaję inne orzeczenia potwierdzające tezę Pana Piotra:
Sąd Najwyższy w sprawie II CZ 15/14 z dnia 15 maja 2014 r.
Sąd Najwyższy w sprawie II CZ 120/13 z dnia 27 lutego 2014 r.
Postanowienie Sądu Okręgowego w Świdnicy w sprawie o sygn. akt II Ca 705/13
Panie Piotrze,
o przychylności Sądu Najwyższego w stosunku do przedsiębiorców przesyłowych można napisać wiele. Wyjaśnienie tego zjawiska jest nadzwyczaj proste- otóż niektórzy sędziowie z tego zacnego grona prowadzą dla przedsiębiorstw przesyłowych ( a w zasadzie ich pełnomocników procesowych) szkolenia – nie jest to mój wymysł, lecz fakt potwierdzony stosowną korespondencją otrzymaną przez moich Klientów z SN. Jak dotąd, pierwszy prezes SN nie widzi w tym nic zdrożnego.
Co do ustanowienia służebności przesyłu bez zasądzenia wynagrodzenia- takie kwiatki zdarzały się również moim KLientom, celuje w takim dziwnym zachowaniu Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze.
Pozdrawiam serdecznie
Aleksander
Panie Przemku,
dziękuję za wskazanie dodatkowych orzeczeń.
Witam, mam pytanie.
Posiadam decyzję budowlaną z 1990 r. na budowę na mojej działce gazociągu. Uczestnik na rozprawie zasłania się dobrą wiarą i chce zasiedzieć moją nieruchomość. Wskazuje na prawidłowość procesu budowlanego i fakt, że decyzja nie została unieważniona, i stąd wywodzi swoje twierdzenia o dobrej wierze.
Czy mogę się dowiedzieć, czy w sprawie gdzie występuje decyzja budowlana występuje dobra, czy zła wiara ?
Czy znane są Panu jakieś konkretne orzeczenia Sądu, Jeżeli tak, bardzo proszę o przykłady ?
6 maja 2009 roku – sygn. II CSK 594/08,
6 października 2010 roku – sygn. II CSK 156/10.
Mam pytanie czy ktoś wygrał sprawę z Zakładami Energetycznymi odnośnie usunięcia z posesji urządzeń elektroenergetycznych oraz uzyskał odszkodowanie za użytkowanie gruntu.?
Witam. Kupiłam działkę rolną w IV i V klasie, na której były dwa słupy z liniami niskiego napięcia. W momencie, gdy decydowaliśmy się z mężem na tę działkę, sprzedający zapewniał nas, że energetyka ma plany co do usunięcia tych słupów i poprowadzenia linii w ziemi. Wiem, że mogły być to puste zapewnienia, liczyłam się z ryzykiem. W końcu energetyka postanowiła zlikwidować linię napowietrzną i dostaliśmy zaproszenie do kancelarii notarialnej, aby podpisać służebność przesyłu – bezpłatną na rzecz enei. Co więcej enea postanowiła, o likwidacji na mojej działce tylko jednego z dwóch słupów – czyli będę miała na swojej działce, wg tego co umóżdżyli, słup, linię podziemną, linię nadziemną, niemożliwość nasadzeń drzewek wzdłuż płotu na linii ok 60 metrów (jak wynika z rozmowy kable mają przebiegać 90 cm w głąb ziemi, w odległości 50-75 cm od płotu, a wszelkie nasadzenia mogłyby być ryzykowne – nie wiem, nie znam się), a do tego wszystkiego miałam się na to zgodzić bezpłatnie na czas nieokreślony. Nie doszło do podpisania umowy notarialnej, gdyż nie zgodziłam się na warunki enei. Zaczęły się negocjacje, przede wszystkim zależało mi na likwidacji dwóch słupów, początkowo wydawało się, że dojdziemy do porozumienia, jednakże ostatni z nimi kontakt potwierdził, że tego porozumienia nie będzie. Negocjacje przyjęły formę szantażu. Powiedziano mi wprost – albo zgodzę się na ich warunki, czyli jeden słup zlikwidują, drugi zostawią i służebność będzie nieodpłatna, ALBO nie zlikwidują żadnego ze słupów, co więcej przed działką postawią trzeci słup. Ponadto pracownik enei stwierdził, że sądownie ograniczą mi prawa do korzystania z działki, a chyba nie chcę mieć wpisów w księdze wieczystej… generalnie poczułam się zaszantażowana. Ponadto dodam, że słupy mogą mieć około 30 lat, jak to stwierdził pracownik enei, nie muszą mi udostępniać dokumentacji, bo podobno takowa istnieje. Moje pytanie brzmi. Co w danej sytuacji mogę zrobić…
Pani Mileno,
przykro mi, ale nie jestem w stanie przez bloga Państwu doradzać co robić – mogę wyjaśniać wątpliwości odnośnie do zasad prawnych, ale nie kierować Państwa działaniami w konkretnych sprawach, których nie znam.
Rozumiem, że ustanowienie służebności przesyłu wiąże się podpisaniem między właścicielem nieruchomości a operatorem linii energetycznej: a) umowy, b) aktu notarialnego i c) wpisem do księgi wieczystej. Chciałbym spytać, po co jest umowa, skoro do ustanowienia służebność przesyłu konieczny jest akt notarialny?
Jak również, jak wygląda kwestia wpisu do księgi wieczystej – czy właściciel nieruchomości ma jakiś wpływ na treść tego wpisu? (jeśli nie, to jak taki wpis standardowo wygląda, a jeśli tak, to na co należy zwrócić uwagę?)
Umowa wystarczy – tyle tylko, że musi być zawarta w formie aktu notarialnego:)
Umowa powinna precyzować wszystkie ważne kwestie, także i treść obciążenia wpisywanego do KW.
Dziękuję za odpowiedź. Czyli treść obciążenia wpisywanego do KW to nie jest jakiś standard i na to właściciel nieruchomości również może mięć wpływ?
Chciałabym przesunąć linie średniego napięcia z mojej działki budowlanej na sąsiednią działkę, ta sąsiednia działka stanowi część lasu Parku Krajobrazowego, rosną tam jakieś drzewa, czy uzyskanie zgody na przebieg linii przez las Parku Krajobrazowego (na odcinku zaledwie 15-20m) to jest bardzo problematyczna sprawa, uzyskanie takiej zgody? (rozważam taka opcje w stosunku do ustalenia służebności przesyłu na mojej działce, wołałabym jednak nie mieć tej linii)
Przykro mi, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć Pani na to pytanie.
Dzień dobry Panie Piotrze
jak na dzień dzisiejszy wyglada sprawa zasiedzenia służebności?
Próbowałem walczyć, ale zaproponowali mi 2 700,00 za 6 słypów i 8400 m2 strefy ochronnej jako dobra wola, bo mają prawo zasiedzenia….
Czy warto iść do Sądu?
Pozdrawiam.
Marek
Panie Marku,
trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo trzeba by przeanalizować, czy rzeczywiście przedsiębiorca może powołać się skutecznie na zasiedzenie. W tym zakresie też ma znaczenie praktyka poszczególnych sądów okręgowych, jak też okoliczność, czy nieruchomość przed 1989 r. była własnością osób prywatnych, czy Skarbu Państwa.
Panie Piotrze, kto płaci podatek od nieruchomości za pas technologiczny objęty służebnością przesyłu – Operator czy właściciel? Jaki podatek nalicza gmina (dla działki, która w ewidencji gruntu jest rolną) – jako podatek rolny czy od działalności gospodarczej?