Niemożność dochodzenia roszczeń przez właściciela z przyczyn politycznych
Temat urządzeń przesyłowych jest szczególny z tego między innymi względu, że uwarunkowania historyczne i skutki zmiany ustroju politycznego są w nim stale obecne.
W blogowych dyskusjach padały zarzuty, że przed przełomem w 1989 r. właściciele nie mieli możności obrony swoich praw, a Państwo swobodnie naruszało własność prywatną – to wszystko zaś w kontekście zasiedzenia służebności i możliwości doliczenia okresu sprzed 1 lutego 1989 r.
Sam podkreślałem, że jest to mocne uproszczenie, wszak obowiązywały wówczas w podobnym kształcie przepisy Kodeksu cywilnego, a ustawy wywłaszczeniowe zawierały przepisy o odszkodowaniu za ograniczenie własności.
Podobnie Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 30/07 oraz w wyroku IV CSK 291/09 wskazywał, że niemożność dochodzenia roszczeń musi być wykazana indywidualnie i konkretnie, nie mogą to być ogólne stwierdzenia o wrogim właścicielowi systemie politycznym.
Przy okazji pomocy jednemu z blogowiczów, miałem możliwość poznania sprawy, w której takie szczególne, indywidualne okoliczności zaistniały.
Sądy orzekające w tej sprawie uznały, że represje, jakich doznali ówcześni właściciele sprzeciwiający się lokalizacji linii energetycznej oraz ich najbliższa rodzina, powinny być traktowane jako siła wyższa, uniemożliwiająca obronę prawa własności.
Zachęcam Cię do zapoznania się z tym orzeczeniem (skan umieściłem w Bazie wiedzy). Jest to świadectwo niechlubnych czasów, w których Państwo potrafiło zachować się wobec obywatela w sposób iście Kafkowski.
Cieszę się, że jestem na tyle młody, że pamiętam tylko kolejkę po cukier w latach 80.
Żeby jednak nie popaść w pesymizm, życzę Wam samych sukcesów w Nowym Roku, a stronom sporów o urządzenia przesyłowe wzajemnego szacunku i wyrozumiałości, bo obecnie wszyscy musimy się zmagać z dziedzictwem minionego ustroju.
Również, wszystkiego co najlepsze w nowym roku ! Pozdrawiam.
Dziękuję za wszystkie wpisy, rady i komentarze w 2012 r i życzę samych tylko radosnych dni w 2013 roku.
Drogi Panie Piotrze , dziękuję za wszystkie wpisy, które zawsze czytam i życzę panu wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Chciałabym , żeby Pana życzenia były realne , ale niestety w walce z PSE Operator wpadam w wielki pesymizm i na pewno ja biedny człowiek nie doznam od wielkigo potentata szcunku i wyrozumiałości, potentata, który prowadzi na mojej działce nielegalną działalność i doprawadził gospodarstwo zbudowane przez mojego ojca do ruiny. W 2008 wystąpiłam (po 2 latach negocjacji, które okazały się farsą i przeciąganiem . w czasie) na drogę sądową o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie. Odzewem był wniosek o zasiedzenie i zawieszenie mojej sprawy. Po ponad roku czasu wygrywam sprawę o zasiedzenie- w wyroku uznano słup i linię 220 kV( zajmującą 8000 m2 na mojej 16500 m2 działce , czyli połowę działki przez sam środek) jako samowolę budowlaną, o którą przez ponad 30 lat nie dbano (słup prawie 100 m wysokości , uznawany, jako przeszkoda lotnicza , kilkanaście lat nie był oświetlony. Odwieszoną sprawę o bezumowne korzystanie najpierw wygrywam- wyrok zaoczny( kwota prawie 800 tyś) , następnie odwołanie PSE Operator o wyroku zaocznego i póżniej moja przegrana ( kilka stron w uzasadnieniu ,że szkoda jest i wynagrodzenie się mi należy, ale nie udowodniłam wielkości wynagrodzenia i nie złożyłam wniosku o biegłego. (prywatna opinia rzeczoznawcy nie stanowi dowodu w sprawie , powierzchnia zajmowana przez PSE Operator była ustalona 8000 m2 , brakowało tylko stawki za 1m2 .) Sędzia nie skorzystał z art. 322 i również nie powołał biegłego z urzędu. Przegrana moja apelacja ( sąd apelacyjny uznał , że wyrok sądu I instancji był nieczytelny i powinnam złożyć wniosek w ciągu 14 dni o doprecyzowanie wyroku) . Złożyłam kasację do SN, czekam, w styczniu ma być decyzja. Po przegranym zasiedzeniu przez PSE złożyłam w czerwcu 20011 r. wniosek o służebność przesyłu , sędzia powołała biegłego rzeczoznawcę, który ustalił jednorazową kwotę 389 tyś. ( działka znajduje się na terenie miasta , ceny gruntów budowlanych w tym rejonie 100-150 zł.- moje żądanie było płacenie czynszu miesięcznego, gdyż w tym miejscu pod słupem i linią mieściły się pobudowane wcześniej tunele i szklarnie , które przez nielegalne pobudowanie słupa słupa i linii musiałam zdemontować i w ten sposub straciłam żrudło dochodu i budowa całego gospodarsta poszła na marne.) Jednak , żeby zakończyć sprawę przystałam na jednorazowe wynagrodzenie ustalone przez biegłego , tym bardziej, że u mojego sąsiada inny biegły w toczącym się równolegle postępowaniu o służebność przesyłu orzekł podobnie. Niestety PSE Operator nie zgadza się z opiniami biegłych sądowych i dalej nie chce płacić za korzystanie z mojej działki z której bezpodstawnie się wzbogaca i czerpie olbrzymie zyski, a ja nie moge prowadzić na swojej dziłce działalności , musiałam zdemotować tunele z całym ogrzewaniem , nie mogę jej również sprzedać, bo kto ją kupi z takimi obciążeniami. Sędzia ma powołać na wniosek PSE
jeszcze jednego rzeczoznawcę i dalej mam czekać jak Wielki Potentat przeciąga sprawę i mnie niszczy. Przepraszm Panie Piotrze , że w Nowym Roku czyta Pan tak długą lekturę, ale jak Pan myśli, czy mogę być optymistką ?.
Pani Grażyno,
orzeczenie w sprawie o zasiedzenie jest bardzo ciekawe, rzadko spotyka się oddalenie wniosku o zasiedzenie służebności przesyłu (gruntowej) z uwagi na niewykonywanie czynności składających się na jej treść. W dyskusjach i na szkoleniach często powtarzam, że sam fakt zabudowania nieruchomości urządzeniami przesyłowymi nie jest wystarczający dla zasiedzenia służebności – konieczny jest i przesył i czynności eksploatacyjno-konserwacyjne. Do tego bardzo istotny jest wola posiadania po stronie przedsiębiorcy, korzystania z cudzej nieruchomości – ta wola powinna być jakoś manifestowana, np. poprzez czynności eksploatacyjne, przejście, przejazd itp.
Odnośnie przyczyny przegrania sprawy o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości – bardzo mi przykro, ale brak wniosku o biegłego w procesie cywilnym jest częstym powodem przegranej w tego typu sprawach. W dyskusjach blogowych omawialiśmy ten temat wielokrotnie, ja sam bezwzględnie doradzam taki wniosek, bo alternatywne metody dowodzenia, choćby racjonalne są często przez sądy określane jako niewystarczające. Proces cywilny kieruje się zasadą, jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, niestety tu każdy błąd, nawet nie prawnika może słono kosztować. Sąd z drugiej strony ma prawo a nie obowiązek dopuszczać dowody z urzędu.
Jeżeli chodzi o wniosek o służebność przesyłu, to trudno mi wypowiadać się, dlaczego sąd dopuścił dowód z opinii drugiego biegłego sądowego. Niewątpliwie zasadą w tego typu sprawach jest wynagrodzenie jednorazowe, wynagrodzenie okresowe Sąd Najwyższy dopuszcza szczególnie wtedy, gdy stopień ograniczenia własności jest bardzo istotny – z Pani opisu przebiegu urządzeń nie można wykluczyć, że taki właśnie przypadek zaistniał. Proszę zwrócić uwagę na orzeczenia V CSK 190/11 i IV CSK 84/11.
Co do służebności to może być Pani optymistką. Rozumiem Pani rozgoryczenie, zaś życząc wyrozumiałości bynajmniej nie miałem na myśli nadstawiania drugiego policzka.
Pani Grażyno, zawsze trzeba być optymistą. Szkoda życia na bycie pesymistą, to przecież i tak nic nie daje… Ja jestem dopiero na początku tej drogi którą Pani przeszła już co najmniej do połowy, i to ze sporymi sukcesami. Proszę tak na to spojrzeć: gdyby sąd uznał wniosek o zasiedzenie, to nie dostałaby Pani NIC. A w takiej beznadziejnej sytuacji jest wielu, bardzo wielu właścicieli. Pani, podobnie zresztą jak ja i tak miała dużo szczęścia – nie doszło do najgorszego czyli do zasiedzenia. Przy okazji, byłoby świetnie gdyby mogła Pani napisać w jaki sposób obroniła się Pani przed zasiedzeniem – zwłaszcza skoro, jak Pani pisze, linia WN na Pani działce ma ponad 30 lat. Nie pytam z czystej ciekawości – po prostu sądzę, ze wielu osobom informacja o tym jakie są możliwości uniknięcia zasiedzenia może się bardzo przydać. Mnie np udało się dzięki odkryciu, ze „moja” linia energetyczna była paręnaście lat temu przebudowana oraz zmienił się jej przebieg, co przerwało bieg zasiedzenia… A jak to było w Pani przypadku?
W Pani sprawie ciekawa jest też dysproporcja między wysokości przyznanego wynagrodzenia za bezumowne korzystanie oraz wynagrodzenia za służebność. To pierwsze jest bardzo wysokie, to drugie dziwnie niskie… W mnie zapłata za bk za 10 lat wstecz stanowi zaledwie ok. 20% wnioskowanego wynagrodzenia za służebność. I to wydaje mi się logiczne, bo przecież służebność obciąża nieruchomość na czas nieograniczony, więc powinna stanowić wielokrotność wynagrodzenia za 10 lat. Ciekawe, co p. Piotr o tym myśli…?
Pani Grażyno, zastanawia mnie ta wysokość wynagrodzenia za służebność – dlaczego tak mało? Skoro pas ochronny to 8 tys. a cena metra gruntu 100-150 pln, to coś z tym wynagrodzeniem jest nie tak. Czy mogłaby Pani napisać czym kierował się sąd? Czy może zakwestionowano szerokość strefy ochronnej i wyliczono wynagrodzenia nie za 8000 m.kw. tylko np za 3000? A może chodzi o to, ze dla terenu działki brak planu zagospodarowania przez co sąd miał wątpliwości co do tego, czy działka faktycznie jest warta tyle co działki budowlane? Czy biegły wyliczył utratę wartości Pani działki w związku z budową linii i czy ta kwota znalazła się w wynagrodzeniu za służebność?
Bardzo mnie to interesuje, gdyż moja sprawa jest w pewnych aspektach podobna do pańskiej, a nie ukrywam, że liczę na wyższe wynagrodzenie za służebność niż to które Pani przyznano… Zbieram w związku z tym wszelkie informacje o „minach” na które mogę się wpakować w trakcie sprawy sądowej.
Z góry dziękuję za wszelkie informacje którymi może się Pani ze mną (i innymi zainteresowanymi) podzielić. I uszy do góry, w Pani sprawie nie jest źle a może będzie lepiej – trzymam kciuki za sprawę w SN. Na pewno będzie dobrze:)
Pani Katarzyno,
o liczbach w sprawie Pani Grażyny, nie chciałbym się wypowiadać, bo zbyt mało wiemy o sprawie. Jeżeli zaś chodzi o ten wzajemny stosunek, to wynagrodzenie za bezumowne korzystanie przez okres 10 lat z reguły jest niższe niż wynagrodzenie za ustanowienie służebności, nie ma tu jednak takiej relacji, wielokrotności, o której Pani pisze. Te wartości biegli obliczają bardzo różnie, często odmiennie wyliczają wynagrodzenie za ustanowienie służebności i za bezumowne korzystanie – przede wszystkim z reguły są to inni biegli w dwóch postępowaniach, a to już przekłada się na niejednolitą metodologię. Podsumowując krótko, nie szukałbym między tymi wartościami ogólnych relacji, bo obecnie w Polsce wycena tych roszczeń nie przybrała jeszcze formy stabilnej, przewidywalnej. Po wtóre to wszystko są bardzo indywidualne wartości, a my jednak rozmawiamy na pewnym stopniu ogólności, nie znając wszystkich istotnych elementów sprawy.
Drogie Panie i Panie Piotrze,
Sama jestem właścicielem działki obciążonej, ale dopiero na początku drogi starania się o wynargodzenie za bk i ustanowienie służebności.
Niedawno natrafiłam na artykuły Pana Jarosława Matejczuka
http://matejczuk.com.pl/wp-content/uploads/Korzystanie_z_nieruch_pod_infrastr_ZARYS_PROBLEMATYKI_wer_20_10_2011.pdf oraz w Biuletynie Nieruchomości, http://www.biuletyn.nieruchomosci.pl , w-formacie-pdf .
Warto też przeczytać dokument „Wycena odszkodowań i wynargodzeń dla urządzeń przesyłowych” http://www.aimproperty.pl/files/prawo/wycena/KSWS-4-wersja-08-05-2012.pdf .
Pan Jarosław jest rzeczoznawcą majątkowym, więc może warto wziąć pod uwagę jego opinie w zakresie szacowania wynargodzenia za bk i wartości sp.
Pani Katarzyna kiedyś wspomniała o tym, że napisze Sądowi „wskazówki” dla Biegłego Sądowego co do tego co ma być ujęte w wynagrodzeniu. Wiem, że Biegły Sądowy wydaje niezależną opinię i tak powinno być, ale Sąd nie powinien ograniczać stron „w dbaniu o swój interes”, właśnie w postaci przekazywania takich wskazówek, szczególnie w przypadku, gdy wyniki opinii biegłych różnią się znacząco w odniesieniu do tej samej działki.
Sam Pan Piotr przyznał, że nie ma powodu, aby Sąd ograniczał wnioskodawców/włascicieli nieruchomości w opisywaniu i sugerowaniu co ma być brane pod uwagę przy wyliczeniach, tym bardziej, że sugestie te to nie „zbiór pobożnych życzeń” , ale wskazówki oparte na standardach zaproponowanych przez samych rzeczoznawców majątkowych, którzy często sami są powoływani jako Biegli Sądowi.
Jeżeli chodzi o wyliczanie wynargodzenia za służebność, moim zdaniem warto zadbać o to, aby uzyskać od ZE informację ile czasu będzie korzystał z nieruchomości. Ma to kolosalne znaczenie, gdyż może się okazać, że ZE uzna, że będzie potrzebował korzystać tylko przez następne 10-20 lat i nie ma wtedy potrzeby ustanawiania służebności wieczystej. Jeżeli ZE nie chce z własnej woli podać takiej informacji, moim zdaniem Sąd powinien go „zmusić” do tego, aby takiej odpowiedzi udzielił i podał przyczynę, w przypadku, gdy ZE powie, że nie jest możliwe określenie konkretnego okresu, w którym ZE będzie korzystał z nieruchomości. Ponadto, Sąd powinien się odnieść do tych powodów, w takim zakresie, aby być pewnym, że jest to odpwiedź merytorycznie uzasadniona, a nie tylko „na odczepnego”.
Mówię o tym, bo mam wrażenie, że ZE i Sąd za przeproszeniem idą „na łatwiznę” i uznają, że sp ma być usnanowiona na czas nieokreślony w każdym przypadku… A tak nie jest, bo sytuacje są różne i każda z nich powinna być rozpatrywana indywidualnie.
Co do wynargodzenia za bk, po zapoznaniu się z artykułami Pana Matejczuka można łatwo dojść do wniosku, że wynargodzenie za bk może w znacznym stopniu przewyższyć wynargodzenie za sp, bo wynargodzenie za bk może obejmować odszkodowanie za utratę wartości nieruchomości oraz płatność za korzystanie z działki, a wynagrodzenie za sp może obejmować już tylko samą płatność za korzystanie.
Natomiast wynargodzenie za korzystanie, czy to składnik wynargodzenia za bk, czy wynargodzenia w ramach sp, powinny być wyliczane podobnie. Ale znów Pan Matejczuk wspomina o „premii za przymus” , która powinna być brana pod uwagę przy wyliczaniu wynargodzenia za bk, a w przypadku wynargodzenia za sp powinno doliczyć się premię za ryzyko… więc wartości wynargodzenia mogą się od siebie różnić.
Ostatnią rzeczą, o której chciałam wspomnieć to znana zasada, mówiąca, że „wynagrodzenie za ustanowienie służebności powinno – jako swoiste odszkodowanie – rekompensować wszystkie uszczerbki majątkowe, jakie powoduje u właściciela obciążanego gruntu”. Proszę zwrocić uwagę na konieczność doliczenia przy obliczaniu łącznej kwoty wynargodzenia za ustanowienie sp jako płatności jednorazowej niektórych kosztów, które poniesie właściciel gruntu a związanych z posiadaniem nieruchomości jako prawa rzeczowego. Chodzi to o nastepujące należności publicznoprawne:
– podatek od nieruchomości, zwłaszcza w dziale: grunty,
– podatek rolny lub leśny,
– opłata z tytułu użytkowania wieczystego nierchomości gruntowej,
oczwiście stosownie do skali korzystania lub współkorzystania.
Moim zdaniem, po ustanowieniu służebności, własciciel będzie płacił podatek jak za grunt przeznaczony pod komercyjną działalność związaną z przesyłem mediów, który może być wyższy od podatku płaconego obecnie przez właściciela i ma on pełne prawo starać się o uzyskanie pieniędzy od ZE na pokrycie tej różnicy, bo to ZE, a nie właściciel działki, zarabia na przesyle energii elektrycznej i nie ma żadnego uzsadnienia na to, aby koszty związane z zarobkową działalnością ZE pokrywał własciciel działki.
Dlatego okres przez który ZE będzie korzystał z działki jest ważny a powszechnie stosowana zasada nieoznaczoności czasu, na który ma być ustanowiona sp powinna mieć swoje konsekwencje, w postaci konieczności płacenia przez ZE lub ich nastepców prawnych odpowiednio skapitalizowanego przez ten „nieoznaczony” czas wynargodzenia, które powinno obejmować także wszystkie zobowiązania publicznoprawne wyliczone na ten „nieoznaczony” czas, które spadną na właściciela nieruchomości obciążonej.
Pani Marto,
czytanie opracowań p. Matejczuka jest z pewnością dobrym kierunkiem, sam czytałem sporo tego co publikuje w sieci i trzeba przyznać, że wypowiada się profesjonalnie. Jedno jednak zastrzeżenie – wynagrodzenie za bk nie może w sobie zawierać odszkodowania za zmniejszeni wartości nieruchomości – być może to opracowanie pochodzi sprzed września 2011 r., kiedy Sąd Najwyższy tę kwestię wyjaśnił w dwóch orzeczeniach, w tym bardzo istotnej uchwale III CZP 43/11.
To co Pani napisała o obciążeniach publicznoprawnych jest bardzo istotne, biegli przy kalkulowaniu wynagrodzenia za obciążenie nieruchomości służebnością przesyłu powinni uwzględniać koszty, jakie właściciel będzie musiał ponosić w związku z lokalizacją urządzeń, żeby się nie okazało, że wynagrodzenie za służebność jest niższe niż kwota podatku od nieruchomości.
Odnośnie czasu, na jaki służebność ma być ustanowiona, to trudne zagadnienie i Sąd Najwyższy nie zmierzył się z nim dotąd w sposób kompleksowy, tylko wspominał półgębkiem. Inna sprawa, że przedsiębiorcy trudno z reguły jest wskazać, jak długo będzie daną linią przesyłał prąd, gaz czy ciepło. Idealnie byłoby, gdyb na ten temat wspólnie rozmawiali energetycy, rzeczoznawcy i prawnicy, ale to chyba mało realne.
Panie Piotrze,
Faktycznie, wynagrodzenie za bk nie może w sobie zawierać odszkodowania za zmniejszenie wartości nieruchomości. To ja coś pokręciłam… ;).
A propos czasu, na jaki ma być ustanowiona sp, mam wrażenie, że ustawodawca nie narzucił okresu, tym bardziej więc nie wskazał, że „co do zasady ustanawia się ją na czas nieokreślony”. Dlatego, moim zdaniem, nie należy interpretować zapisów ustawy w sposób rozszerzający i wywodzić, iż sp „co do zasady powinna być ustanawiana na czas nieokreślony”. Tak więc, czy mógłby Pan wskazać skąd się wzięło to powszechne przekonanie i „zasada”, że sp ma być ustanawiana na czas nieokreślony? Czy są to wyroki Sądów (Okręgowych, Najwyższych)? A jeżeli tak, to czym kierowały się Sądy określając taką zasadę skoro zapisów ustawy nie można interpretować rozszerzająco?
Bo ja osobiście mam wrażenie, że zasada ta „powstała pod wpływem” Przedsiebiorstw Przesyłowych (PP), dla których najwygodniej jest, aby sp była ustanowiona na czas nieokreślony, czyli nieskończony. Ale ta zasada najwygodniejsza dla PP musi zostać przełożona na wysokość wynargodzeń/odszkodowań należnych właścicielom gruntów. Piszę „musi”, bo gwarantuje to Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, Art. 64, który wyraźnie określa, że:
– Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.
– Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
– Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności.
A jeżeli Sądy wydawały lub w przyszłości wydadzą orzeczenia naruszające powyższe, nie będzie końca konfliktom właścicieli nieruchomości z PP…. . Na to należy zwrócić baczną uwagę i dołożyć wszelkich starań, aby rozwiązać kwestię w sposób zabezpieczający interesy w równy sposób obu stronom, bez przewagi w tym zakresie PP.
Ale, dla potrzeb rozważań, przyjmijmy że sp ustanawiamy na czas nieokreślony. Teraz zastanówmy się nad konsekwencjami tego:
Po pierwsze, nie jest możliwe wyliczenie wynargodzenia za sp na czas nieokreślony, czyli obejmującego „nieskończoność”.
Pytanie: czy kwota wyliczona zgodnie z uproszczonym wzorem Ws = P x Wj x K jest kwotą, która całkowicie, POD WZGLĘDEM CZASU TRWANIA PRAWA SP, zaspokaja roszczenie o wynargodzenie za sp?
Moim zdaniem odp brzmi NIE, bo jest to kwota wyliczona na dany moment w czasie, np. dziś o godz. 15:30 rzeczoznawca majątkowy wyliczył tę kwotę podstawiając do niej wartości. Wynik zaspokaja roszczenie, ale tylko na ten jeden moment w czasie, tj. na dziś na godz. 15:30.
Należy pamiętać, że służebność jest prawem, które będzie trwało w czasie, więc to trwanie w czasie musi być odzwierciedlone/ujete w trakcie szacowania wynargodzenia za sp.
Wniosek: wynargodzenie musi obejmować czas określony, czyli sp musi być ustanowiona na czas określony.
Po drugie, jak w takim przypadku, tj. sp na czas „nieskończony”, wyliczyć wysokość należności publicznoprawnych, o których rozmawialiśmy w poprzednim poście?
Jeżeli ma być to wyliczone jako kwota jednorazowa, to musi być znany okres czasu, przez który ten podatek ma być płacony.
Wniosek: wynargodzenie/odszkodowanie obejmujące wysokość zobowiązania publicznoprawnego, który ma zapłacić właściciel działki w okresie, w którym jego działka jest obciążona sp, musi obejmować czas określony.
Chyba że, Przedsiebiorstwa Przesyłowe „dogadają się” z Urzędami Skarbowymi (UP), że wyliczona kwota jednorazowa całkowicie zaspokaja roszczenie z tytułu zobowiązań publicznoprawnych, ktore zobowiązany jest uiścić właściciel gruntu obciążonego sp. w całym okresie trwania sp.
Ale żeby to było skuteczne, nie wystarczy „dogadać się z UP”. Trzeba byłoby tę kwestię uregulować ustawowo, co nie wiem czy jest możliwe…?
Z rozważań wynika, że aby dało się wyliczyć wynargodzenie/odszkodowanie, do którego ma prawo właściciel nieruchomości za ustanowienie na jego własności sp, sp musi być ustalona na czas określony.
Teraz pozostaje tylko zdecydować o długości tego okresu. I tutaj ZE powinny się wypowiedzieć o przewidywanym okresie, przez który mają zamiar korzystać z działki.
Jest to napewno trudne, ale nikt przecież nie powiedział, że ma być łatwo…?
Obu stronom powinno być tak samo „trudno” i nie może być tak, że jedna ze stron, czyli PP wzbogacą się kosztem drugiej strony, czyli właścicieli nieruchomości, bo to niezgodne z Konstytucją jest.
Ponadto, właściciele nieruchomości nie powinni ponosić konsekwencji tego, że na chwilę obecną obserwuje się brak porozumienia i rozmów energetyków, rzeczoznawców i prawników. Jeżeli już, to te konsekwencje powinny ponosić wszyscy, w tym PP.
Należy tutaj zauważyć, że właściciele nieruchomości i tak już poniosą konsekwencje ustanawiania sp na gruntach, bo PP mówią, że podniosą cenę mediów w związku z koniecznością zaspokojenia roszczeń. No to ile razy jeszcze mają właściciele nieruchomości, którzy są przecież także odbiorcami mediów, ponieść konsekwencje zjawiska braku uregulowań prawa do nieruchomości na potrzeby przesyłu mediów?
Blogowiczów zachęcam do dyskusji. Marta
Pani Marto,
Zadała Pani ważne pytanie – dlaczego na czas nieokreślony, skoro nie ma stosownego nakazu ze strony ustawodawcy, a wszelkie wątpliwości należy wykładać na rzecz ochrony własności.
Zanim Pani odpowiem, dwa słowa wyjaśnienia. Służebność przesyłu została wprowadzona jako trzeci rodzaj służebności zasadniczo odrębny od służebności gruntowych, ale nie do końca. Zgodnie z przepisem art. 305(4) K.c., do służebności przesyłu stosuje się odpowiednio przepisy o służebnościach gruntowych, a prawnicy często poszukują odpowiedzi na istotne pytania odnośnie służebności przesyłu w dorobku doktryny i orzecznictwa na gruncie art. 285-295 k.c., jak też drogi koniecznej (art. 145 K.c.). Zatem regulacja ustawowa służebności przesyłu w art. 305(1) – 305(4) K.c. nie ma charakteru zupełnego, trzeba na ten problem patrzeć szerzej i nie chodzi tu o lobby przedsiębiorców przesyłowych (które nota bene oczywiście istnieje).
W orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i w doktrynie rzeczywiście niewiele jest wypowiedzi odnośnie czasu na jaki służebność ma być ustanowiona, więcej uwagi poświęcono sugestii, czy może silniej nakazowi zasądzania wynagrodzenia w formie jednorazowego świadczenia, jeżeli szczególne względy nie przemawiają za wynagrodzeniem okresowym.
Przewidywany okres eksploatacji urządzeń pojawił się np. w uzasadnieniu orzeczenia w sprawie V CSK 679/04, gdzie Sąd Najwyższy wskazał mi.n.
Przytoczone przez Sąd Apelacyjny ogólnikowe twierdzenia dotyczące starań inwestycyjnych powoda nie pozwalają konstruować ogólnych wskazań co do wysokości wynagrodzenia. Niewątpliwie powinno ono być proporcjonalne do stopnia ingerencji skarżącego w treść prawa własności powoda i uwzględniać wartość nieruchomości. W takim kontekście powinny podlegać ocenie spodziewane korzyści z uszczuplenia prawa własności. Inwestycja służąca celom publicznym zastana przez powoda jest zdarzeniem nieodwracalnym w pewnym przedziale czasu. Przewidywany okres trwałości urządzeń ma więc również wpływ na wysokość wynagrodzenia, którego suma nawet w odległej perspektywie nie powinna rażąco przekraczać wartości zajętej nieruchomości a jeśli nieruchomość ze względu na głębokość posadowienia rurociągu może być nadal wykorzystywana, suma wynagrodzenia w takiej perspektywie powinna być odpowiednio niższa od wartości nieruchomości.
Przy ocenie żądań powoda uzasadnianych zamierzeniami inwestycyjnymi wskazówką może być sposób wykorzystywania pozostałych nieruchomości oraz rozwoju gospodarczego terenów położonych w sąsiedztwie. Wysokość roszczenia o wynagrodzenie nie może abstrahować od faktu, że przewody sieci cieplnej są usytuowane na wielu nieruchomościach, w związku z czym zmiany w zakresie warunków ekonomicznych skarżącej powinny następować łagodnie. Wskazania powyższe nie umniejszają obowiązku stron w zakresie wskazywania okoliczności i przedstawiania środków dowodowych dla wykazania okoliczności obciążających każdą z nich stosownie do reguły zawartej w art. 6 K.c.
Poza takimi ogólnymi sformułowaniami nie spotyka się raczej pogłębionej analizy stosunku przewidywanego okresu eksploatacji do wysokości wynagrodzenia.
Powracając do głównej kwestii – skąd wzięło się ustanawianie służebności na czas nieokreślony?
Służebności gruntowe z uwagi na trwałość sąsiedztwa i prawdopodobieństwo długotrwałości potrzeb związanych z prawidłową eksploatacją nieruchomości władnącej, zwykle ustanawiane są na czas nieoznaczony. Czas na jaki ustanawiana jest służebność ma ścisły związek z celem jej ustanowienia – zwiększeniem użyteczności przedsiębiorstwa władnącego. Służebność powinna istnieć zatem tak długo, jak długo istnieje ów związek gospodarczy – dlatego też ustawodawca nie określa maksymalnego czasu trwania służebności gruntowych a w konsekwencji służebności przesyłu.
Wskazany przeze mnie cel może ulec zmianie albo przestać istnieć, z czym ustawodawca powiązał mechanizmy zmiany treści i wygaśnięcia służebności, w tym służebności przesyłu – określone zostały w przepisach art. 291 oraz 293-295 K.c, jak też art. 305(3) § 2 K.c.
Niezależnie od tego co napisałem powyżej, nie ma żadnych przeszkód dla ustanowienia służebności na czas określony i kalkulowania wynagrodzenia przy uwzględnieniu konkretnego okresu – zarówno strony umowy, jak i sąd mają w tym względzie swobodę. Służebność, co zawsze podkreślam, nie jest produktem ustandaryzowanym, zawsze powinna być „szyta na miarę”, zatem może Pani we własnej sprawie domagać się ustanowienia służebności na takich warunkach, jakie Pani odpowiadają, czy przekona Pani do tego drugą stronę albo sąd – trudno powiedzieć, wszystko zależy od siły argumentów, jak też sposobu postrzegania służebności przez konkretnego sędziego.
Odnośnie Pani uwagi, że nie jest możliwe wyliczenie wynagrodzenie na czas nieokreślony – postaram się zasięgnąć opinii rzeczoznawców majątkowych w jaki sposób kalkulowane jest wynagrodzenie za obciążenie nieruchomości ograniczonym prawem rzeczowym na czas nieokreślony. Jak wyżej wskazałem tak z reguły ustanawia się służebności gruntowe, zatem nie stosowne mechanizmy powinny być wypracowane.
Też bardzo sobie cenię opracowania p. Matejczuka. Stanowi on idealne połączenie – jest z wykształcenia prawnikiem i zarazem posiada uprawnienia rzeczoznawcy majątkowego. Czytam wszystko jego autorstwa co ukazuje się w sieci i wszystkim to doradzam – naprawdę warto.
Warto też poczytać teksty panów Dariusza Koniecznego i Cezarego Kowalczyka (link niżej), właścicieli firmy o szumnej nazwie „instyt infrastruktury liniowej” tym razem z innego powodu – stopień stronniczości i instrumentalnego traktowania prawa przez tych panów naprawdę poraża. Jeśli ktoś miał wątpliwości czy lobby przesyłowe istnieje i czy próbuje wpływać na stanowienie prawa, to czytając panów K i K wyzbył się wszelkich złudzeń. Na szczęście, obaj panowie prawnikami nie są co nieco ich tłumaczy – po prostu nie znają się na tym o czym piszą. A pomysł na jaki wpadli jest na swój sposób genialny: wystarczy nazwać wynagrodzenie (ściślej: część wynagrodzenia) za służebność odszkodowaniem i już po problemie, bo przecież odszkodowania przedawniają się po 3 lub 10 latach… Czego firma przesyłowa nie zasiedziała, to ma sobie przedawnić. Pomysł zasługiwał by wyłącznie na politowanie gdyby nie to, ze panowie K i K jeżdżą z nim po Polsce po różnych szkoleniach a inni rzeczoznawcy, też nie znający się na prawie, tego słuchają i być może przyjmują tak jak zostało to przedstawione czyli jako aksjomat. Obawiam się, ze wielu ludziom w ten sposób zaszkodzą i wiele sporów sądowych zaognią. Pozostaje wiara w wiedzę prawniczą i mądrość sędziów:)
Link do artykułu p. Koniecznego
http://www.tnn.org.pl/tnn/publik/20/TNN_tom_XX_2.pdf
strona 131
błąd logiczny w odniesieniu do III CZP 43/11,
bo wedle mojego modelu szacowania nie należy się właścicielowi
żadne odszkodowanie sensu stricte,
ale odpowiednie wynagrodzenie będące pochodną posiadania – w sensie kodeksowym –
służebności przesyłu, zaś w zakresie służebności (wynagrodzenia za służebność)
jest bez wątpienia odszkodowanie,
zatem mój model doskonale odpowiada uchwale III CZP 43/11
niestety jest moja jedyna wypowiedź na tym forum,
bowiem nie mam czasu na takie ekstrawagancje,
zaś z uprawiania zawodu się utrzymuję
i nie potrzebują żadnej reklamy,
a ta witryna jest zwykłym przedsięwzięciem marketingowym
a nadto środkiem ew. darmowego pozyskiwania wiedzy
m.in. dla jej animatorów,
takie jest niestety życie w naszym kraju,
Panie Jarosławie,
blogi prawnicze w Polsce, a jest ich nadal niewiele, oczywiście są formą marketingu, jednak marketingu można powiedzieć zaangażowanego społecznie, bo w ich istotę wpisane jest darmowe dzielenie się wiedzą. Nie będę Pana przekonywał do intencji jakie mi przyświecają, bo nie mam potrzeby uzyskiwania Pańskiej akceptacji, warto jednak przed wyrażeniem opinii zapoznać się z ocenianym projektem.
Mam wrażenie, ze p. Jarosław po prostu nie rozumie idei internetu a blogów w szczególności. Bezinteresowne dzielenie się swoją wiedzą, w imię życzliwości dla innych ludzi, to piękna idea. A jeśli przy okazji spełnia funkcje marketingowe, to tym lepiej – kto powiedział, że to co piękne nie może być także użyteczne:)
Warto też pamiętać o tym, ze ludzie korzystający z wiedzy nieodpłatnie im udzielanej przez innych, bardzo często sami dzielą się swoją wiedzą w innej dyscyplinie, takiej w której są kompetentni. Pan Jarosław chyba o tym zapomniał pisząc swój, nieco chyba emocjonalny i mało przemyślany post…
Z mojej strony to wszystko na ten temat, mam nadzieję, ze ten drobny zgrzyt nie popsuje miłej atmosfery panującej na Pańskim blogu a Pana, Panie Piotrze, nie zniechęci do dalszego bezinteresownego pomagania innym:)
Popieram Pana w 100%, a osobiście, z chęcią dołożyłabym jeszcze Panu Jarkowi, jednak – aby odniosło to oczekiwany skutek, należałoby podjąć próby zmiany mentalności tego typu przedstawicieli kasty „profesjonalistów”, a na takie działania ” skuteczne” potrzeba byłoby trochę więcej czasu niż czas nieoznaczony, na który ustanawiana jest czasami służebność przesyłu. Bardzo zwrócił moją uwagę użyty przez Pana Jarka zwrot – cyt. „wedle mojego modelu szacowania nie należy się właścicielowi
żadne odszkodowanie sensu stricte”. Pan Jarek ma osobisty model szacowania , inne, choćby logiczne i zasadne nie bierze pod uwagę :), ani też rzadne inne argumenty, choćby obiektywne :). No cóż, czasami też tak można, ale czy należy?
PS. Serdeczne pozdrowienia w 10. dniu Nowego Roku i aby chęć i wytrwałość w prowadzeniu tego bloga nigdy w Panu nie ustała. Z wyrazami szacunku …
Pani Ewo,
dziękuję za noworoczne życzenia. Co do bloga, to dopóki będzie o czym odnośnie urządzeń przesyłowych mówić, nie przewiduję zaprzestania jego prowadzenia. Myślę, że uporządkowanie spraw związanych z sieciami zajmie nam jeszcze parę ładnych lat, więc pewnie szybciej znudzicie się czytaniem kolejnych doniesień 🙂
Panie Piotrze,
Dziś dowiedziałam się na innym forum (http://forumprawne.org/), że pojawiły się postanowienia Sądów w przedmiocie oddalenia wniosków o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego na okoliczność ustalenia wysokości wynagrodzenia n 99 lat do przodu. Czy wie Pan coś o tym? Gdzie można szukać takich orzeczeń? Czy mogę prosić o umieszczenie ich w bazie wiedzy?
Swoją drogą przychylam się do opinii Sądów, że przyjęcie n jako 99 przy tak dynamicznym rozwoju „świata nieruchomości” byłoby niemiarodajne.
W mojej opinii stwierdzenie to, ELIMINUJE możliwość ustanawiania sp na czas nieoznaczony, czyli nieskończony. No bo czas nieokreślony jest jeszcze dłuższym okresm czasu niż 99 lat. Skoro więc nie jest miarodajne wyliczanie wynargodzenia w perspektywie 99 lat, tym bardziej więc niemiarodajnym jest wyliczanie go w perspektywie „nieskończoności”. Zachęcam do dyskusji. Marta
Czy mogłaby Pani podać link ale nie do forum tylko do konkretnego posta który zawiera taką informację? Łatwiej byłoby się do tego ustosunkować. Przyznam, ze bywam regularnie na tym forum ale nie spotkałam się z taką informacją, może została zamieszczona w jakiejś nietypowej części forum? Ja szukałam w działach „nieruchomości” i „prawo cywilne”, nie znalazłam.
Problem który Pani podnosi jest ciekawy. Teoretycznie, ma Pani rację… Obawiam się tylko, ze czym innym jest taka teoretyczna racja, a czym innym realna rzeczywistość sali sądowej. Proszę też zauważyć, w jakim kierunku idą propozycje rozwiązań legislacyjnych. W nowelizacji KC wynagrodzenie za służebność ma zostać sprowadzone tylko do części odszkodowawczej – wynagrodzenie jako takie, wynagrodzenie „właściwe” w ogóle ma właścicielowi nie przysługiwać… Jeśli ta nowela przejdzie, to rozważania na temat czasu trwania służebności stracą sens, bo wynagrodzenie będzie wyliczane jako utrata wartości nieruchomości obciążonej, w całkowitym oderwaniu od biznesowego aspektu zagadnienia czyli osiąganego przez pp zysku. Praktycznie będzie to oznaczało, ze właściciel jest zmuszany do udostępniania swojej nieruchomości za darmo…
Informację uzyskałam od użytkownika, z którym koresponduję „na priv”. Już go poprosiłam o przesłanie mi tych orzeczeń lub o wskazanie gdzie ich szukać i jak tylko będę je miała od razu podeślę Pani i Panu Piotrowi sygnatury.
A propos tego co Pani podniosła, że „czym innym jest taka teoretyczna racja, a czym innym realna rzeczywistość sali sądowej”, proszę zwrócić uwagę na to co napisał Pan Piotr, „dlaczego na czas nieokreślony, skoro nie ma stosownego nakazu ze strony ustawodawcy, a wszelkie wątpliwości należy wykładać na rzecz ochrony własności”. Jest to słuszne stwierdzenie, bo wynika ono chociażby z Konstutucji, która w Art. 64, stwierdza, iż „- Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”.
W mojej opinii obecny projekt ustawy o korytarzach narusza tę istotę prawa własności i jeżeli nadal będzie forsowany w takim ujęciu, nie doprowadzi to do rychłego konsensusu. A na tym powinno zależeć wszystkim, w tym pp.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że instytucje/osoby, które opiniują projekt ustawy w obecnym brzmieniu, „spiszą się” i nie dopuszczą do uchawlenia prawa w proponowanym zakresie. Ale nawet jeżeli to przejdzie, to właścicielom nieruchomości zawsze pozostaje prawo odwoływania się od orzeczeń podnosząc niezgodność z Konstytucją, co jest oczywiście długotrwałe i baaardzo meczące dla właściciela nieruchomości… dlatego pewnie wiekszość z nich ulegnie i weźmie co im Sąd przyzna (nawet mając poczucie uzasadnionej krzywdy).
Ale należy wyraźnie podkreślić, że doprowadzi to do bezpodstawnego wzbogacenia się przedsiebiorstw przesyłowych, bo tak jak Pani zauważyła „jeżeli wynagrodzenie będzie wyliczane jako utrata wartości nieruchomości obciążonej, w całkowitym oderwaniu od biznesowego aspektu zagadnienia czyli osiąganego przez pp zysku, praktycznie będzie to oznaczało, ze właściciel jest zmuszany do udostępniania swojej nieruchomości za darmo…”, co jest oczywistym naruszeniem prawa i żaden ustawodawca ani Sąd nie powinien się na to zgodzić wydając orzeczenia „zatwierdzające” to naruszenie prawa.
Proszę pamietać też o zobowiązaniach publicznych, o których rozmwialiśmy. Moim zdaniem, po ustanowieniu służebności, właściciel będzie płacił podatek jak za grunt przeznaczony pod komercyjną działalność związaną z przesyłem mediów, który może być wyższy od podatku płaconego obecnie przez właściciela i ma on pełne prawo starać się o uzyskanie pieniędzy od ZE na pokrycie tej różnicy, bo to ZE, a nie właściciel działki, zarabia na przesyle energii elektrycznej i nie ma żadnego uzsadnienia na to, aby koszty związane z zarobkową działalnością ZE pokrywał własciciel działki.
Jeżeli obecnie projektowane wynargodzenie/odszkodowanie nie będzie obejmowało wysokości tych zobowiązań publicznoprawnych, znów PP wzbogaci się bezpodstawnie kosztem własciciela.
Na to nie powinny zgodzić się oosby, które będą zatwierdzać „wadliwe” prawo dotyczące sp.
Wracając do konsekwencji tego „wadliwego” prawa, może tacy jak ja, nie dadzą za wygraną i będą „do upadłego, wliczając w to zaskarżanie wyroków”, domagać się spełnienia zasady: „wynagrodzenie za ustanowienie służebności powinno – jako swoiste odszkodowanie – rekompensować wszystkie uszczerbki majątkowe, jakie powoduje u właściciela obciążanego gruntu”. Chociaż mam naprawdę nadzieję, że nie będę zmuszona do sięgania aż po takie środki, bo to obowiązkiem ludzi, którzy stanowią prawo w Polsce jest stanowić je w zgodzie z zaspisami dokumentów nadrzędnych, jakim jest Konstytucja, a powinnością i obowiązkiem Sądów jest orzekać w zgodzie z Konstytucją, a nie z naruszeniem podstawowych zasad. Za to otrzymują stosowane wynargodzenie.
Na koniec powiem jeszcze, że byłam pracownikiem Urzędu Marszłkowskiego we Wrocławiu i uczestnikiem Komisji Oceny Projektów. Naszym zadaniem było zaopiniowanie wniosków o przyzanie dotacji unijnych. Nie chcę się wypowiadać o skali nietrafionych decyzji podjetych przez decydentów w zakresie przyznawania środów, ale mogę powiedzieć o skali odwołań i detreminacji właścicieli przedsiebiorstw, którzy od decyzji tych się odwoływali. Oczywiście część z nich nie miało uzasadnienia, ale część było trafnych i doczekało się pozytywnego roztrzygnięcia, jeżeli nie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, to odwołania trafiały do Komisji Europejskiej, ktora często przyznawała rację wnioskodawcy, a uchylała decyzję Urzedów. Powoływano różne argumenty, w tym dotyczące uchybień zawartych w uchwałach i ustawach regulujących zasady przyznawania i rozliczania środków, a dzięki determinacji ludzi, którzy pisali te odwołania, dokumenty, w tym ustawy, zostały poprawione.
Jednakże, tego czego się nauczyłam w mojej pracy urzędnika to to, że naprawdę mniej kosztownym jest ustanowienie prawa spójnego i zgodnego z nadrzędnymi dokumentami, takimi jak chociażby Konstytucja, czy Rozporzadzenia UE, w które w końcu polskie prawo musi się wpisywać, skoro jesteśmy w członkiem Wspólnoty, niż praca „na żywym organiźmie” i dopracowywanie ustaw w trakcie realizacji zadań. Może warto na to zwrócić uwagę osobom/instytucjom zajmującym się obecnie ustanawianiem prawa dotyczącego sp?
Pani Marto, jedna uwaga na szybko. Nie pisałam o ustawie o korytarzach przesyłowych tylko o nowelizacji kodeksu cywilnego. To zupełnie różne ścieżki legislacyjne – korytarz będzie ustanawiany na drodze administracyjnej, służebność przesyłu na podstawie art. 305 kc na drodze cywilnej. Zapis o sprowadzeniu wynagrodzenia za służebność do odszkodowania za utratę wartości ma się znaleźć w znowelizowanym kodeksie cywilnym. W ustawie korytarzowej ma być, z mojego punktu widzenia jeszcze gorzej – samo wynagrodzenie za pas służebności, bez elementu odszkodowawczego z tytułu spadku wartości nieruchomości.
Z dwojga złego wolę już wersję z kc:)
Dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Przyznam, że nie śledzę dokładnie prac nad ustawą o korzytarzach, ani prac nad nowelizacją Kc.
Ale już nawet dla takiego laika jak ja, narzuca się pytanie: Jak to, to mają być dwie regulacje (jedna na gruncie prawa administarcyjnego, druga w Kc), które są całkowicie rozbieżne? I co, będzie dowolność „wybierania sobie”, co mi lepiej pasuje jako pp lub jako właścicielowi nieruchomości?
Jak powiedział kot wchodząc na pustynię: nie ogarniam tej kuwety…..
Marta
Pani Marto,
nie znam tych orzeczeń, jeżeli jednak uda się je Pani znaleźć proszę uprzejmie o podanie sygnatur.
z wypowiedzi pana jarosława wynika że jest bardzo zapracowany, no coż, ci nie dorobili się jeszcze muszą dużo pracować, troszkę współczuje… :D. Niemniej wydaje mi się że boli Pana, że ktoś dzieli się wiedzą za darmo i pomaga ludziom których nie stać na tak zacnego prawnika jak pan, panie jarosławie 🙂
Panie Piotrze uważam że wygrywa mocniejszy ,czyli potętat zakład sam miałem sprawę i przegrałem Sędzia mi naubirzał stwierdził ,że gdyby dziady wygrywały nie byłoby zakładów. Przez środek mojej biegnie kanał ciepłowniczy niema studzienki nic nie widać jednak jest problem budowlany. Stary dom który jest 3m od rur ni mogę rozbudować Sędzia stwierdził że rury stanowią ciągłość z zakładem a są widoczne bo śnieg topnieje mimo 27lat stwierdził zasiedzenie obecnie jest 3 lata po wyroku nie wiem czy można co ugrać
Panie Waldemarze,
poruszył Pan bardzo ważną kwestię w tych sprawach – osobę sędziego. Zasiedzenie służebności, czy ustalanie wynagrodzenia za służebność to nie są proste, powtarzalne spray, gdzie 2 plus 2 daje 4. W zależności od wiedzy sędziego, jego doświadczenia, ale i nastawienia do przedsiębiorców/właścicieli/pełnomocników ta sama sprawa może przebiegać zupełnie inaczej. Pan trafił akurat źle, jednak inny sędzia mógł nie uwzględnić zarzutu zasiedzenia. Czytałem setki uzasadnień wyroków z całego kraju i muszę Panu powiedzieć, że nie zawsze przedsiębiorcy mają lepiej, a nie raz też przegrali sprawę, gdzie mieli pewne argumenty i dokumenty a trafili na sąd o odosobnionych poglądach. W tych sprawach orzecznictwo SN jest tak bogate, że każdy znajdzie coś dla siebie.