Trybunał pogroził palcem i umorzył sprawę

Wydawało się, że sprawy w Trybunale Konstytucyjnym dotyczące zasiedzenia służebności przesyłu znalazły wygodne miejsce w głębokiej szufladzie, nic się bowiem nie działo w nich przez okres ponad 2 lat…. Tymczasem nic bardziej mylnego, Trybunał kilka dni temu rozpoznał pytania prawne i wydał orzeczenie.

Co ciekawe, zajął się w pierwszej kolejności pytaniami zarejestrowanymi pod wspólną sygnaturą P 7/17, które wpłynęły później niż pytania w sprawie P 10/16. To jednak nie ma istotnego znaczenia, bo rozstrzygnięcie w obu przypadkach musi być takie samo.

Trybunał, mocą postanowienia ze wzmiankowanej już daty 17 października 2018 r., umorzył postępowanie z uwagi na niedopuszczalność wydania wyroku, co do zasady podtrzymując stanowisko zajęte w przedmiocie pytań prawnych skierowanych do niego w przeszłości.

Sprawa jednak nie zakończyła się zupełnie na tym orzeczeniu, albowiem jednocześnie z umorzeniem postępowania, Trybunał wystąpił do Parlamentu z postanowieniem sygnalizacyjnym dotyczącym istnienia uchybień w prawie, których usunięcie jest niezbędne do zapewnienia spójności polskiego systemu prawnego.

Owe uchybienia polegają na braku unormowaniu w ustawie stanów faktycznych korzystania z urządzeń przesyłowych usytuowanych na cudzym gruncie przed wprowadzeniem do polskiego systemu prawa służebności przesyłu, tj. przed 3 sierpnia 2008 r.

Postanowienie sygnalizacyjne zostało wydane także 17 października 2018 r. w sprawie S 5/18. Warto poświęcić chwilę uwagi jego uzasadnieniu.

 

Trybunał podkreślił w pierwszej kolejności, iż postępowanie w sprawie P 7/17 umorzył, albowiem uznał, iż nie jest uprawniony do stwierdzania, który z różnych rezultatów wykładni jest zgodny z Konstytucją, a który nie – taką kompetencję utracił ponad 20 lat temu. Przypomniał jednocześnie, iż sąd powszechny rozstrzygając sprawę indywidualną ma obowiązek stosować prokonstytucyjną wykładnię przepisów, nie będąc formalnie związanym orzecznictwem Sądu Najwyższego.

Trybunał wskazał ponadto, iż wyniki wykładni funkcjonalnej przepisu art 285 K.c. mogą stanowić podstawę dla stwierdzenia zasiedzenia służebności gruntowej na potrzeby urządzeń przesyłowych przed 3 sierpnia 2008 r., jednak On nie jest władny oceniać, czy taka wykładnia jest prawidłowa, tym bardziej, iż znaczenie dla rozstrzygnięcia w poszczególnych sprawach mają indywidualne stany faktyczne i związane z tym niuansy prawne.

Niezależnie od umorzenia postępowania, Trybunał stwierdził, iż problem korzystania z nieruchomości prywatnych na potrzeby urządzeń przesyłowych przed 3 sierpnia 2008 r. nie został należycie uregulowany i dziś ponosimy konsekwencje zaniechań Ustawodawcy. W szczególności, wprowadzając do Kodeksu cywilnego służebność przesyłu, nie uregulowano kwestii intertemporalnych. W ocenie Trybunału, taka regulacja była potrzebna i możliwa, czego dowodzi próba znowelizowania Kodeksu cywilnego, ostatecznie zaniechana przez Sejm VII Kadencji.

Trybunału stwierdził, iż:

„ze względu na powszechność stanowiącego zaszłość historyczną problemu, a także na konieczność uwzględnienia interesu publicznego oraz interesu osób, które bezskutecznie dochodziły wcześniej roszczeń, ustawodawca powinien rozstrzygnąć wątpliwości, wprowadzając odpowiednie unormowania.

Trybunał Konstytucyjny ma świadomość, że wyważenie sprzecznych interesów właścicieli nieruchomości i przedsiębiorstw przesyłowych nie jest łatwe, o czym świadczą choćby losy wniesionych do Sejmu projektów ustaw (prócz wspomnianego wyżej, także projekt poselski zawarty w druku sejmowym z 25 lipca 2012 r., nr 760/VII kadencja). Zaniechanie prac nad nimi na etapie poprzedzającym pierwsze czytanie, albo tuż po nim, świadczy o tym, że ustawodawca, choć dostrzega istniejącą lukę, dotychczas nie znalazł rozwiązań prawnych, które by ją wypełniły”.

Na koniec pada ważne zdanie:

„Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że bezczynność władzy ustawodawczej może skutkować wydaniem w przyszłości orzeczenia merytorycznie rozstrzygającego sprawę„.

I wobec tego zdania mam małą refleksję. To jest takie tytułowe grożenie palcem. Ja tak czasem grożę moim dzieciom – patrzę na nie złym wzrokiem i macham palcem, a one na to: „Oj, tato”.

No i tak takie właśnie „Oj tato” zrobi Sejm, opierając się na wywodach prawnych samego Trybunału, który przecież wyraźnie stwierdził, że nic w tej sprawie zrobić nie może.  Skoro dwa razy nie mógł wydać orzeczenia merytorycznego, to nagle wyda je w kolejnej sprawie łamiąc prawo?

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły

  1. Jakub pisze:

    O, muszę przyznać, że to trochę zaskakujące rozstrzygnięcie. Jeszcze nie zapoznałem się z uzasadnieniem, więc mogę się mylić, ale to rozumowanie Trybunału wydaje mi się trochę naciągane. Przecież w tej sprawie nie chodziło o to, który sposób wykładni jest prawidłowy, tylko o to, czy ten konkretny sposób wykładni (już przecież utrwalony) jest zgodny z Konstytucją. A w takich przypadkach Trybunał już wielokrotnie orzekał w sposób merytoryczny.

    W sumie szkoda, bo kilka lat czekaliśmy na rozstrzygnięcie tej palącej kwestii, a teraz znowu wszystko pozostanie w rękach sądów powszechnych. No i końcówka orzeczenia faktycznie sugeruje, że Trybunał sam zdaje sobie sprawę, że sprawa prędzej czy później do niego wróci (w tej czy innej formie – bo przecież jeśli ustawodawca wprowadzi przepisy, które przesądzą to zagadnienie na korzyść jednej ze „stron”, to druga strona z automatu będzie kwestionować ich konstytucyjność).

  2. Piotr pisze:

    I tak ZE będą przynajmniej korzystać ze Status Quo, a właściciele będą narażeni na straty i szarpanie się z urzędami i w sądach. Słabo !

  3. Robert pisze:

    Witam, mam pytanie odnośnie Par 43 ugn ust.2) utratę pożytków w okresie od dnia wydania decyzji do dnia zakończenia działań uzasadniających jej wydanie.
    Czy te pożytki i jakie to są powinny być uwzględnione obecnie w odszkodowaniu za obniżenie wartości nieruchomości w trybie ustawy o ugn ustalonym przez prezydenta miasta? czy tylko sam fakt obniżenia działki?
    Decyzja wywłaszczeniowa z 1963 r na budowę gazociągu. Wypłacono właścicielowi w 1964 r. odszkodowanie za utratę tylko uprawianych plonów rolnych. Nieruchomość wówczas kwalifikowana jako budowlana.

  4. Katarzyna pisze:

    Jak nie wiadomo o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze i tutaj też to stare powiedzenie się sprawdza. Nie oszukujmy się, wszyscy (łącznie z sędziami SN i TK a nawet prawnikami reprezentującymi sektor przesyłowy) wiedzą, że nie można zasiedzieć prawa które nie istnieje, a przecież przed rokiem 2008 służebności przesyłu w prawie nie było. Jednocześnie wszyscy wiedzą, jakie byłyby koszty wypłaty wynagrodzenie dla tych tysięcy spraw oddalonych dzięki zarzutowi zasiedzenia. Zapewne spowodowało by to wzrost cen energii, mniejsze budżety na inwestycje przesyłowe a na dokładkę sądy zostałyby zawalone sprawami służebnościowymi. A miłościwie nam rządzący, niezależnie od opcji politycznej będącej akurat u władzy, tego nie chcą…

  5. Robert pisze:

    Witam,
    Jak ustalić współczynnik niewykorzystania z nieruchomości K (S) dla terenu obciążonego siecią gazową w przypadku wyliczenia odszkodowania za obniżenie wartości nieruchomości dla terenu przeznaczonego pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne ?

    • Katarzyna pisze:

      Panie Robercie, jak już pisałam poprzednio w żadnym ze znanych mi wzorów na wyliczenie szkody z obniżenia wartości nieruchomości nie występuje współczynnik współkorzystania K. Byłoby to zresztą kompletnie bez sensu – przecież wspólkorzystanie odnosi się do wspólnego korzystania, natomiast utrata wartości z wsp0ólkorzystaniem nie ma żadnego związku, ona w całości obciąża właściciela nieruchomości – to tylko on doznaje straty. Gdyby do takiego wzoru wpakować współczynnik współkorzystania znaczyłoby to, że utrata wartości rozkłada się na właściciela i posiadacza służebności co jest nonsensem.

  6. Robert pisze:

    Oczywiście chodzi o współczynnik współkorzystania

  7. Robert pisze:

    Witam,
    Proszę o podanie e-maila wyślę wówczas skan operatu ze współczynnikiem K na poziomie 0,5.

  8. Katarzyna pisze:

    Wzór autorstwa Jerzego Dąbka (jednego z twórców standardu KSWS) na zmniejszenie wartości nieruchomości wyliczane na podstawie art. 124 ugn:
    Zw = W11 x (1-SL1) x Ps x Sz
    Podane symbole oznaczają kolejno: zmniejszenie wartości nieruchomości, współczynnik obniżenia wartości jednostki porównawczej na skutek prawnej lokalizacji, powierzchnia pasa ograniczonego użytkowania, współczynnik zmniejszenia wartości ustalony przez rzeczoznawcę. Nie ma tu oczywiście współczynnika K bo być go nie może, ale ten wzór i tak jest jakiś dziwny – dlaczego dwukrotnie stosuje się w nim współczynnik utraty wartości tego nie rozumiem, tak wyliczone odszkodowanie musi być zaniżone.

  9. Robert pisze:

    Panie Piotrze,
    Proszę o informację.
    Mam sprawę o ustanowienie służebności przesyłu na której sąd przesłuchuje wezwanych świadków. W sprawie oczywiście podniesiony zarzut zasiedzenia służebności przesyłu. Następnie sąd wyznacza termin rozprawy końcowej. Na to strona przeciwna tj. przedsiębiorca przesyłowy 2 dni przed zamknięciem sprawy o służebność składa odrębny wniosek o zasiedzenie służebności. We wniosku o zasiedzenie wnosi o dopuszczenie przesłuchania tego samego świadka co w sprawie o służebność w zakresie tych samych okoliczności.
    Moje pytanie brzmi, czy sąd musi ponownie przesłuchiwać tego samego świadka co do tych samych okoliczności co w sprawie o służebność, czy też może/ powinien skorzystać ze złożonych już uprzednio zeznań tego świadka w sprawie o służebność. Zaznaczam że przedsiębiorca nie przedstawił w sprawie o zasiedzenie żadnych dodatkowych nowych dowodów i okoliczności niż te w sprawie o służebność.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *