Ustanowienie służebności ma pierwszeństwo
Trudny dylemat.
Co zrobić w sytuacji, w której jednocześnie toczą się postępowania: z powództwa właściciela nieruchomości o usunięcie urządzeń przesyłowych, i z wniosku przedsiębiorcy o ustanowienie służebności przesyłu?
Któremu z tych roszczeń należy przyznać pierwszeństwo?
Dylemat trudny, aczkolwiek na pewno możliwy do rozwiązania. W każdym razie Sąd Najwyższy go rozwiązał i to w sposób, który konsekwentnie przyjmuje od kilku lat.
Sprawa została zainicjowana wspomnianym wnioskiem przedsiębiorcy, który zmierzał do ustanowienia służebności przesyłu dla linii elektroenergetycznej niskiego napięcia. Właściciel nieruchomości nie chciał się na to zgodzić podnosząc, że możliwy jest inny przebieg urządzeń, zatem ustanowienie służebności nie jest konieczne.
Dodatkowo właściciel ten wytoczył powództwo o nakazanie usunięcia urządzeń i domagał się zawieszenia postępowania o ustanowienie służebności przesyłu do czasu jego prawomocnego zakończenia.
Sądy powszechne rozpatrujące sprawę nie uwzględniły wniosku o zawieszenie i ustanowiły służebność przesyłu. Uznały, iż w przypadku gdy urządzenia są już posadowione na nieruchomości, ustanowienie służebności jest konieczne wówczas gdy przedsiębiorca nie legitymuje się odpowiednim tytułem prawnym. Oceniły, że nie są uprawnione do badania, jakie mogłyby być alternatywne przebiegi linii elektroenergetycznych i są „związane” stanem istniejącym, który ma zostać spetryfikowany poprzez ustanowienie służebności.
Sąd Okręgowy wskazał dodatkowo, że zawieszone powinno zostać postępowanie o nakazanie usunięcia urządzeń, bo konstytutywne orzeczenie o ustanowieniu służebności przesyłu stworzy nowy stan prawny wpływający na zasadność wzmiankowanego żądania.
Niezadowolony z takiego orzeczenia właściciel nieruchomości wniósł skargę kasacyjną, która została rozpoznana i oddalona przez Sąd Najwyższy 20 kwietnia 2016 r. w sprawie pod sygnaturą V CSK 510/15.
Sąd Najwyższy wskazał w pierwszej kolejności, iż rozstrzygnięcie w sprawie o ochronę prawa własności nie nosi cechy prejudycjalności w postępowaniu o ustanowienie służebności przesyłu. Zauważył, iż ustanowienie tej służebności nie zniweczy konstytucyjnej ochrony prawa własności, albowiem zostanie ustanowione ograniczone prawo rzeczowe przewidziane przez ustawę, po uprzednim ustaleniu, iż wydanie takiego orzeczenia jest konieczne, a na rzecz właściciela zaś zostanie zasądzone odpowiednie wynagrodzenie.
Dodatkowo, w ocenie Sądu Najwyższego, ustanowienie służebności nie wyklucza późniejszej realizacji roszczeń właściciela nieruchomości o zmianę treści służebności albo jej zniesienie.
W tym zakresie Sąd Najwyższy nie do końca ma rację, bo skuteczność wskazanych roszczeń uzależniona jest od wystąpienia istotnej zmiany stosunków na nieruchomości – to jednak już po ustanowieniu służebności. Sąd powszechny rozpatrujący taką sprawę nie będzie zatem uwzględniał stanu wcześniejszego, który został usankcjonowany poprzez ustanowienie służebności przesyłu.
Dalej Sąd Najwyższy zajął się wyjaśnieniem, na czym polega „konieczność” ustanowienia służebności przesyłu. Zaprzeczył, jakoby dla urządzeń istniejących należało badać możliwe alternatywne przebiegi linii przez nieruchomość, w szczególności w aspekcie zmniejszenia zakresu ograniczenia własności.
Sąd rozpoznający wniosek powinien zweryfikować jedynie czy bez ustanowienia służebności możliwe jest właściwe korzystanie z urządzeń przez przedsiębiorcę przesyłowego, ewentualnie jak należy ocenić zakres (terytorialny, treściowy) właściwego koniecznego korzystania.
Konsekwentnie, sąd powszechny nie jest uprawniony do nakazania przebudowy urządzeń przesyłowych lub oddalenia wniosku o ustanowienie służebności przesyłu dla urządzeń już istniejących na nieruchomości z uwagi na to, że służebność nie jest konieczna.
Trudno nie zgodzić się z Sądem Najwyższym odnośnie do samej przesłanki konieczności, bo przepis wyraźnie mówi, że służebność należy ustanowić, jeżeli jest ona „konieczna dla korzystania z urządzeń”, nie odwołując się do innych przesłanek np. minimalizacji obciążenia nieruchomości.
W tym zakresie znaczenie może mieć odesłanie do odpowiedniego stosowania przepisów o służebnościach gruntowych. Sąd Najwyższy to dostrzegł, jednak jego zdaniem specyfika służebności przesyłu wyklucza tożsame rozumienie przedmiotowej wytycznej na gruncie tej służebności i służebności gruntowej.
Rzeczywiście, nie można wprost utożsamiać możliwości ingerencji sądu powszechnego jeżeli chodzi o ustanowienie np. drogi koniecznej na nieruchomości innym szlakiem niż faktycznie wykonywany, z możliwością władczej ingerencji w sposób przebiegu urządzenia liniowego posadowionego na wielu nieruchomościach naraz. Z uwagi na cechy urządzeń liniowych w części przypadków (nie we wszystkich) przebieg będzie miał charakter wyłączny ze względów czysto technicznych.
Sąd Najwyższy wskazał, iż ewentualną zmianę trasy przebiegu można sobie wyobrazić w przypadku urządzeń projektowanych dopiero do budowy – co jednak w praktyce również może być bardzo trudne, wobec konieczności uprzedniego przeprowadzenia procedury środowiskowej oraz prawnej lokalizacji urządzeń mocą zapisów planu miejscowego albo decyzji lokalizacyjnej.
Co do zasady zatem Sąd Najwyższy ma rację – moje wątpliwości budzą jedynie przypadki skrajne. Może bowiem zdarzyć się sytuacja, w której ustanowienie służebności będzie prowadziło do skutków rażąco niesprawiedliwych dla właściciela nieruchomości. Chodzi dla przykładu o nielegalnie wybudowane linie przecinające wartościowe działki przeznaczone pod zabudowę przemysłową albo mieszkalną, jeżeli technicznie możliwa jest zmiana przebiegu linii albo przebudowa z linii napowietrznej na kablową.
Jeżeli będziemy trzymali się bardzo ściśle opisanej wykładni, właściciel nieruchomości nie będzie miał możliwości skutecznego wytoczenia powództwa nawet o przebudowę linii w obrębie jego nieruchomości, bo przedsiębiorca zablokuje jego działania wnioskiem o ustanowienie służebności przesyłu w przebiegu istniejącym. Oczywiście można spróbować porozumieć się co do przebudowy, ale tu nie zawsze da się osiągnąć konsensus odnośnie do warunków, w szczególności z uwagi na standardowy rozkład kosztów takiej inwestycji.
W takiej sytuacji wniosek o ustanowienie służebności mógłby zasadniczo zostać oddalony wyłącznie na podstawie art. 5 K.c., choć to oczywiście rozwiązanie bardzo rzadko spotykane na salach sądowych. Dla takich przypadków pozostaje też droga postępowania administracyjnego dotyczącego samowoli budowlanej, ale to inna kwestia.
Jeżeli chodzi o moją ocenę, dobrze byłoby zostawić furtkę sądom, żeby nie wykluczać podstawowej ich roli, jaką jest wydawanie orzeczeń odpowiadających przepisom prawa, jednak również nie ignorujących zasad słuszności. Być może ową furtką jest art. 5 K.c. Swoją drogą znam dwie takie sprawy, w których wniosek o ustanowienie służebności przesyłu został oddalony z uwagi na zasady słuszności.
Panie Piotrze, nic dodać, nic ująć. Całkowicie się z Panem zgadzam, że bywają przypadki, w których zasada sformułowana przez SN się nie sprawdzi, zwłaszcza że dla wielu sądów wyrażenie 'odpowiednie wynagrodzenie’ oznacza wynagrodzenie 'odpowiednio niskie’. Bardzo zaciekawiło mnie ostatnie zdanie tego wpisu. Czy może Pan powiedzieć coś więcej o sprawach, w których sąd kierował się zasadą słuszności? albo podać namiary na te orzeczenia?
Pani Agnieszko,
opiszę te dwie sprawy w najbliższych wpisach, bo są rzeczywiście ciekawe.
Zgadzam się, że stanowisko Sądu Najwyższego przyjąć trzeba jako zasadę, ale jak w przypadku każdej zasady trzeba też dopuścić wyjątki. Wydaje się, że sytuacjom skrajnym, naruszającym względu słuszności i tym samym poczucie sprawiedliwości, można również przeciwdziałać przez zawieszenie postępowania o ustanowienie służebności przesyłu i dopuszczenie do merytorycznego rozpoznania w pierwszej kolejności sprawy o usunięcie (przesunięcie) urządzeń przesyłowych, a więc wbrew komentowanemu stanowisku Sądu Najwyższego. Może to dotyczyć następującej sytuacji, z którą zetknąłem się w swojej praktyce orzeczniczej. Właściciel nieruchomości wytoczył powództwo o usunięcie urządzeń elektroenergetycznych. Przez cały okres tego postępowania przedsiębiorca nie widział potrzeby uregulowania stanu korzystania z urządzeń elektroenergetycznych i nie wystąpił z wnioskiem o ustanowienie służebności przesyłu. Potrzeby takiej tym bardziej nie dostrzegł, gdy się okazało, że sąd I instancji powództwo oddalił. Sąd II instancji orzeczenie to jednak uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Na ten moment upłynął już grubo ponad rok od chwili wytoczenia powództwa, a jeszcze więcej od chwili skierowania po raz pierwszy przez właściciela nieruchomości wezwania (przedsądowego) do usunięcia urządzeń. Kolejne postępowanie przed sądem I instancji trwało ponad rok, sąd przeprowadził dowód z opinii biegłego (jak wiadomo, trzeba ustalić techniczną możliwość usunięcia czy przesunięcia urządzeń, skutki dla funkcjonowania przedsiębiorstwa, złożoność i koszty takiego przedsięwzięcia), a na koniec powództwo uwzględnił i nakazał usunięcie urządzeń elektroenergetycznych z nieruchomości powoda. Oczywiście do tego czasu przedsiębiorca w dalszym ciągu nie widział potrzeby wystąpienia z wnioskiem o ustanowienie służebności. Od tego orzeczenia przedsiębiorca wniósł apelację, którą połączył z wnioskiem o zawieszenie tego postępowania do czasu prawomocnego zakończenia sprawy z wniosku o ustanowienie służebności przesyłu, który przedsiębiorca złożył kilka dni przed wniesieniem apelacji. Sprawa o ustanowienie tej służebności trafiła do mojego referatu, wiedziałem też o apelacji tegoż przedsiębiorcy w sprawie o usunięcie urządzeń przesyłowych. Streszczając mój tok myślowy, uznałem, że to już przesada. Oddaliłem wniosek o zawieszenie postępowania wywołanego wniesieniem apelacji w sprawie o usunięcie urządzeń i zawiesiłem postępowanie o ustanowienie służebności przesyłu, argumentując i odwołując się przy okazji do poczucia słuszności z jednej strony, a z drugiej – do nadużycia uprawnień procesowych przez przedsiębiorcę, że po okresie ponad dwa i pół roku właściciel nieruchomości ma prawo oczekiwać od sądu, że jego żądanie nakazania usunięcia urządzeń będzie rozpoznane w pierwszej kolejności i nie będzie torpedowane takim (a mówiąc wprost cynicznym) postępowaniem przedsiębiorcy. Nie potrafię dokładnie powiedzieć, czym kierował się przedsiębiorca przesyłowy, w każdym bądź razie postanowienia tego nie zaskarżył. Ostatecznie sąd II instancji oddalił apelację przedsiębiorcy w sprawie o usunięcie urządzeń, a po podjęciu postępowania w sprawie o ustanowienie służebności przedsiębiorcy nie pozostało nic innego, jak cofnąć wniosek. Reasumując, może warto spróbować takiego rozwiązania (aktualnego oczywiście w określonych sytuacjach procesowych), gdyż trzeba się zgodzić, że oddalenie wniosku w równoległe prowadzonej sprawie o ustanowienie służebności przesyłu na podstawie art. 5 k.c. to prawie mission impossible.
Pozdrawiam