Początek posiadania służebności, czyli pamiętam jak Kazik wbił pierwszą łopatę
W sprawach przesyłowych, w których został podniesiony zarzut zasiedzenia służebności, jedną z kluczowych kwestii jest ustalenie daty, od której należy liczyć początek posiadania prowadzącego do zasiedzenia.
W praktyce większości sądów powszechnych ten początek utożsamiany jest, co do zasady, z trwałym połączeniem urządzeń z siecią, zatem z chwilą rozpoczęcia przesyłu. Sąd Najwyższy jednak wydaje się stać na bardziej liberalnym (korzystnym dla przedsiębiorców) stanowisku, co więcej wydał niedawno kolejne orzeczenie w tym duchu, za chwilę więc usłyszymy o ugruntowanej linii orzecznictwa.
Mówię o postanowieniu wydanym w sprawie V CSK 287/12 i o wcześniejszym postanowieniu w sprawie II CSK 218/12. Co ważne orzeczenia były wydane w innych wydziałach, przez odmienne składy orzekające.
Dla lepszego zrozumienia dalszych wywodów przytaczam kluczowe daty.
W zakresie negocjacji i inicjowania postępowań sądowych:
- 2005 – właściciele nieruchomości inicjują negocjacje w przedmiocie zapłaty wynagrodzenia,
- 2007 – fiasko negocjacji, pomimo sporządzenia wycen przez rzeczoznawców majątkowych działających na zlecenie stron,
- 8 września 2008 r. – pozew o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości i o ustanowienie służebności przesyłu złożony do sądu okręgowego,
- 22 stycznia 2009 r. – sprecyzowanie żądania, że dotyczy ustanowienia służebności przesyłu,
- 27 stycznia 2009 r. przekazanie sprawy do właściwego sądu rejonowego,
- Sierpień 2010 – przedsiębiorca składa 5 wniosków o stwierdzenie zasiedzenia służebności gruntowej.
W zakresie budowy i rozpoczęcia korzystania z linii przesyłowej:
- Od 1 września 1977 r. do 14 października 1978 r. – okres budowy linii,
- 23 października 1978 r. – protokolarny odbiór techniczny,
- 2 stycznia 1979 r. – załączenie linii pod napięcie.
Sąd Rejonowy stwierdził nabycie służebności przez zasiedzeniem z dniem 3 stycznia 2009 r. Sąd Okręgowy zmienił postanowienie i oddalił wnioski o stwierdzenie zasiedzenia.
Sąd Okręgowy uznał, iż samo wybudowanie urządzeń nie może być utożsamiane z początkiem posiadania służebności i chwilę tą ustalił na dzień załączenia linii pod napięcie. Sąd przyjął posiadanie w złej wierze, albowiem przedsiębiorca powołał się jedynie na decyzję o pozwoleniu na budowę, z której nie wynika tytuł prawny do nieruchomości.
Sąd Okręgowy oddalił wnioski z uwagi na przerwanie biegu zasiedzenia poprzez złożenie pozwu, zatem 9 września 2008 r., w jego ocenie wystarczające było samo zgłoszenie żądania ustanowienia służebności przesyłu, nie miało znaczenia czy sąd był właściwy rzeczowo lub miejscowo.
Sąd Najwyższy uchylił to postanowienie i nakazał sprawę rozpoznać ponownie.
SN wskazał, iż przepis art. 292 K.c. jedynie pozornie może prowadzić do wniosku, iż początek posiadania służebności należy wiązać z rozpoczęciem korzystania przez przedsiębiorcę z trwałego i widocznego urządzenia, co z kolei w praktyce oznacza załączenie linii pod napięcie.
Dlaczego pozornie:
- bo służebność przesyłu może dotyczyć także urządzeń projektowanych do budowy, zatem „o początku posiadania nieruchomości przez przedsiębiorcę, który wchodzi na grunt w celu wybudowania urządzenia służącego do przesyłania energii elektrycznej można mówić już w chwili gdy zajmuje on cudzy grunt w celu rozpoczęcia budowy takiego urządzenia”
- bo ograniczenie własności następuje już z chwilą zajęcia nieruchomości na czas budowy, zatem już wtedy właściciel może podjąć czynności zmierzające do ochrony własności.
Sąd Najwyższy wskazał ponadto, iż o przerwaniu biegu zasiedzenia można mówić dopiero po sprecyzowaniu żądania, wcześniej bowiem żądania nie były wystarczająco jednoznaczne:
„w tej sytuacji samo wniesienie pozwu, na dodatek przed sądem niewłaściwym, nie może być uznane za czynność przerywającą bieg przedawnienia.”
To orzeczenie budzi mój sprzeciw, a może bardziej niepokój.
Od czasu, kiedy prowadzę bloga byłem już uznawany zarówno za poplecznika właścicieli nieruchomości jak i przedsiębiorców przesyłowych, a tak naprawdę jestem wyłącznie zwolennikiem gry fair play, w oparciu o zasady niezmienne i wynikające z przepisów prawa.
Sąd Najwyższy swoimi orzeczeniami jednak godzi w pewność reguł gry, co można odnieść zarówno do samej konstrukcji zasiedzenia służebności na potrzeby urządzeń przesyłowych, zasad dowodzenia przeniesienia posiadania, możliwości ustanowienia służebności na rzecz przedsiębiorcy przed 2008 r., czynności przerywających bieg zasiedzenia…
Można wymienić pewnie jeszcze kilka aspektów, gdzie bazowanie na orzeczeniach SN prowadziło do skutków negatywnych dla strony, bo nastąpiła zmiana linii orzeczniczej.
Dotychczas (poza postanowieniem w sprawie II CSK 218/12) jednolicie przyjmowano, iż rozpoczęcie posiadania należy wiązać z przystąpieniem do eksploatacji linii, co ma swoje uzasadnienie prawne zarówno w przepisie art. 292 K.c., jak i samej konstrukcji prawnej urządzeń przesyłowych, które uzyskują ten status dopiero z chwilą trwałego połączenia z siecią (w omawianym przypadku jest to chwila załączenia pod napięcie).
Nie można początku posiadania, co miało miejsce w latach 70. XX w. odczytywać przez pryzmat przepisów obowiązujących od 3 sierpnia 2008 r. Rzeczywiście, ustawodawca obecnie wskazuje, że służebność przesyłu można ustanowić na rzecz przedsiębiorcy, który zamierza wybudować urządzenia, jednak to właśnie ta konkretna, nowa norma prawna umożliwia ustanowienie takiej służebności i ustawodawca celowo wyróżnił ten stan. Przed 3 sierpnia 2008 r. przedsiębiorca posiadał inną służebność, której posiadanie Sąd Najwyższy nakazuje sumować, jednak bez wątpienia nie była to służebność przesyłu.
W sprawach o zasiedzenie początek posiadania jest kluczowy, bo stanowi moment na który oceniamy dobrą albo złą wiarę, musimy zatem analizować zamiar przedsiębiorcy przez pryzmat wówczas obowiązujących stosunków, w tym przepisów. Posiadanie prowadzące do zasiedzenia musi być oparte o określony zamiar posiadania dla siebie, co Sąd Najwyższy zdaje się pomijać.
Przepis art. 292 K.c. nieprzypadkowo też mówi o korzystaniu z urządzenia, i tu ponownie nie można jego treści na dzień 1 września 1977 r. odczytywać łącznie z przepisem art. 305(1) K.c. Co więcej taka interpretacja godzi w zasadę, iż wątpliwości wyjaśniamy na korzyść prawa własności (III CZP 10/11), a tu nastąpił kierunek wykładni zgoła odwrotny.
Podobnie nie mogę zgodzić się z Sądem Najwyższym, iż zgłoszenie roszczenia przed sądem niewłaściwym nie przerywa biegu zasiedzenia, nawet jeżeli zostanie później doprecyzowane poprzez wybór jednego z dwóch zgłoszonych żądań.
Dla wykazania, że to nie tylko mój pomysł, poniżej cytaty z 4 komentarzy do art. 123 K.c.:
- Gniewek: W przypadku przerwania biegu przedawnienia przez wytoczenie powództwa bieg terminu przerywa się w dniu wniesienia pozwu (zob. art. 165 § 2 i 3 KPC oraz art. 130 § 3 KPC). Skutek ten nie następuje jednak w razie niedopuszczalności drogi sądowej, gdyż bieg przedawnienia przerywa tylko czynność podjęta przed organem powołanym do rozpoznawania danego rodzaju spraw. Nie ma natomiast znaczenia niewłaściwość rzeczowa czy miejscowa sądu (zob. wyr. SN z 27.7.1973 r., II CR 345/73, OSP 1975, Nr 2, poz. 33).
- Osajda: Wady, które nie skutkują odrzuceniem powództwa, nie stoją na przeszkodzie przerwaniu biegu przedawnienia – w orz. z 28.8.1959 r. (III CR 848/58, OSN 1960, Nr 4, poz. 106) oraz w wyr. z 27.7.1973 r. (II CR 345/73, OSP 1975, Nr 2, poz. 33) SN trafnie uznał, że wniesienie pozwu do sądu rzeczowo lub miejscowo niewłaściwego powoduje przerwanie biegu przedawnienia.
- Pyziak-Szafnicka: Organami właściwymi do dokonywania czynności wskazanych w komentowanym przepisie obecnie są w zasadzie tylko sąd i komornik. Sformułowania „organ powołany do rozpoznawania” nie należy rozumieć jako wymagania dotyczącego właściwości miejscowej czy rzeczowej sądu; chodzi wszak o „powołanie do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju”, a nie – konkretnej sprawy lub roszczenia.
- Piasecki: Wniesienie pozwu do sądu rzeczowo lub miejscowo niewłaściwego jest skuteczne dla przerwy biegu przedawnienia (por. orz. SN z dnia 27 lipca 1973 r., II CR 345/73, OSP 1975, poz. 33). Nie dotyczy to jednak wniesienia pozwu do innego organu zamiast do sądu.
Na koniec wrócę jeszcze do zamiaru, w jakim powinna być posiadana służebność, żeby mogło nastąpić jej nabycie przez zasiedzenie.
W sprawie ustalono, iż negocjacje rozpoczęto w 2005 r. a zakończono w roku 2007, na skutek niemożności osiągnięcia porozumienia odnośnie wynagrodzenia. W toku negocjacji zlecono wykonanie operatów szacunkowych.
Nie znam dokładnej treści oświadczeń składanych w toku negocjacji, w mojej ocenie jednak, jeżeli przedsiębiorca odpowiada na wezwanie, oświadcza, że chce pozyskać tytuł prawny do nieruchomości i negocjuje kwotę wynagrodzenia, zlecając wykonanie operatu szacunkowego, to w tym okresie nie można mu przypisać zamiaru posiadania prowadzącego do zasiedzenia.
Ta, wcale nierzadka praktyka, prowadzi do sytuacji, gdzie właściciel po kilku latach negocjacji w dobrej wierze nagle słyszy zarzut zasiedzenia, podczas gdy sam nie podejmuje czynności przed sądem, bo przecież wcześniej otrzymał zapewnienie o woli ustanowienia służebności.
Według mnie przedsiębiorca może wówczas zachować prawo do powołania się na zasiedzenie, gdy wyraźnie oświadczy, iż nabył już prawo przez zasiedzenie, a negocjuje np. w celu uniknięcia długotrwałego postępowania sądowego, licząc na uzgodnienie korzystnych warunków za ustanowienie służebności.
Dzień dobry… no teraz to już mamy do czynienia z prawotwórstwem „pełna gębą” i do tego niczym nieuzasadnionym prawotwórstwem, gdyż w tym zakresie istnieją przepisy (art. 292 k.c.) których treść jest jasna dla każdego zdroworozsądkowo myślącego człowieka który, przeczyta ten przepis.
Dokładnie Panie Pawle ! Takie nieuzasadnione prawotwórstwo sn jest nagminne ! Wygląda na to, jakby sn był ustawodawcą innego nowego, swojego prawa, a nie sądem… sn orzeka na podstawie nie obowiązującego, nieistniejącego prawa ! Tylko kto może powstrzymać sn przed takim bezprawiem…? sn może orzekać, że Konstytucja RP ma zupełnie inne brzmienie itd. Może również orzec, że ludzie chodzą do góry nogami, że ziemia jest płaska itd…
Witam
Czy zna Pan Piotr jakieś orzeczenia Sądów Najwyższych (oprócz uchwały z dnia 21.04.1967 r. (III CZP 12/67, OSNC 1967/12/212) dotyczące początku biegu terminu zasiedzenia służebności przesyłu ?
Oraz oprócz uchwały 7 sędziów III CZP 105/05…
Zastanawia fakt jak to się może wszystko składać, dajmy zwykłemu człowiekowi KC i po jednym przeczytaniu stwierdzi, że orzeczenia w Polsce są wbrew prawu, dodatkowo KC swoje a doktryna narzuca wyroki.
Porażające.
Panie Piotrze
Mogę tutaj tylko przytoczyć myśl jednego z Pana blogowiczów pod wpisem dotyczącym sprawy II CSK 218/12 – czy można posiadać służebność dla nieczynnych urządzeń ( wybudowanych ale nie podłączonych pod napięcie ) oraz czy można ją zasiedzieć dla urządzeń, które nigdy nie były eksploatowane?
Czy Państwa zdaniem fakt, że przedsiębiorca przesyłowy każdorazowo zawiadamia właściciela nieruchomości pisemnie o zamiarze prowadzenia prac konserwacyjnych, przycinania drzew itp. może rzutować na ocenę charakteru posiadania terenu pod linią energetyczną – w kontekście możliwości zasiedzenia służebności (niewątpliwie linia istnieje ponad 30 lat)? Uważam, że można twierdzić, że tym samym przedsiębiorca manifestuje zależny charakter posiadania (lub wręcz brak posiadania).
Czy ewentualny sprzeciw właściciela co do prowadzenia takich prac w przyszłości mógłby przysporzyć argumentów pozwalających zwalczać zasiedzenie służebności?
Panie Jarosławie,
to bardzo ciekawa kwestia. Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że nawet płacenie za dostęp celem wykonania poszczególnych czynności nie przeszkadza w zasiedzeniu. W mojej ocenie takie niektóre oświadczenia mogą wskazywać na brak zamiaru niezbędnego dla zasiedzenia. Jeżeli przedsiębiorca zawiadamia o terminie wycinki albo wejścia na nieruchomość i nie prosi o zgodę, powiedziałbym, że nie dowodzi to braku posiadania samoistnego – to wynika ze specyfiki sytuacji, w której dostęp do urządzeń następuje poprzez cudzą nieruchomość. Przedsiębiorca legitymujący się służebnością nie musi oczywiście zawsze zawiadamiać właściciela, jednak przy zasiedzeniu służebności, która nie jest ujawniona w KW, uzgadnianie terminów ma na celu niezaognianie sporu z właścicielem.
Jeżeli jednak nie jest to zawiadomienie, a prośba o zgodę, czy tym bardziej prośba poparta świadczeniem pieniężnym za zgodę na wejścia na cudzą nieruchomość, wówczas powiedziałbym, że stanowi to dowód braku samoistnego posiadania służebności.
Witam ponownie.To co widzę i słyszę to to po prostu żenada w wykonaniu Składu Niedoinformowanych. Jedyne lekarstwo na żenady to Strasburg a tam już nie raz opisywano takie wybryki i dziś Europa śmieje się z nas.Polska jako tylko wschód Europy to tylko wschód europy i na to nic nie poradzimy.Nie możliwe staje się powoli możliwe za sprawą składów niedoinformowanych.Jestem ciekaw kiedy art.49kc i to co wynika z jego treści zostanie uznane przez podobne składy za wykopaliska archeologiczne a takie stwierdzenie załatwi raz na zawsze nasze rozważania na temat co było pierwsze kura czy jajko.Archeologia jak dobrze pamiętam była i jest dobrą stroną naszego społeczeństwa, więc nie dziwmy się że wkrótce zapadnie stwierdzenie że słupy to już zabytek klasy O i że powstały wcześniej niż nasza atmosfera ziemska a ZE to przybysze z kosmosu którzy skolonizowali Ziemię. Życzę Składom Niedoinformowanych, kolejnych stwierdzeń o przybyszach z KOSMOSU i oczywiście odkrywania Nowych Światów i wykopywaniu skamielin w postaci słupów energetycznych sprzed istnienia atmosfery ziemskiej. Żałuje że dałem się namówić do powrotu do wschodu europy, jak to kiedyś ktoś powiedział „wracajcie do nowej Irlandii”. Panowie-powodzenia w prowadzeniu wykopalisk metodą Kazika i pierwszej łopaty na stanowisku odkrywczym
Przyłączam się do Pana opinii o sądach najwyższych, które tak naprawdę nie są najwyższe, tylko najniższe ! Mam takie same zdane na ten temat !
Ciekawy fragment wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku – II Ca 672/12:
Rację ma skarżący, iż bieg terminu zasiedzenia służebności należy liczyć od momentu, gdy przystąpiono do korzystania z urządzenia, a nie od chwili posadowienia urządzeń na nieruchomości, gdyż w myśl art. 292 k.c. służebność gruntowa może być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, gdy polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia. Takie też stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 21.04.1967 r. (III CZP 12/67, OSNC 1967/12/212) wskazując, że pod rządem prawa rzeczowego (kodeksu cywilnego) bieg terminu zasiedzenia służebności gruntowej rozpoczyna się od chwili, gdy posiadacz tej służebności przystąpił do korzystania z trwałego i widocznego urządzenia. Istotne znaczenie w kontekście możliwości zasiedzenia ma zatem data rozpoczęcia korzystania z urządzenia. Z dokumentów złożonych do akt sprawy wynika, że pozwolenie na budowę linii energetycznej 110 kV B.-M. wydano w grudniu 1984 roku, zaś zgodnie z zeznaniami świadka K. W. linia ta została uruchomiona w 1987 roku. W tym stanie rzeczy bieg terminu zasiedzenia służebności linii napowietrznej 110 kV (…) W. – (…) M. rozpoczął się nie wcześniej, niż z końcem 1987 roku.
I jeszcze jeden cytat – SO w Toruniu VIII Ca 77/13:
W efekcie przyjąć należy, że Zakład (…) w T. był związany, terminem zasiedzenia przewidzianym dla uzyskania posiadania w złej wierze. Początek biegu tego terminu zdaniem Sądu Okręgowego należy liczyć nie od daty podłączenia urządzeń pod napięcie tj. od 1 kwietnia 1982 r. lecz od daty odbioru technicznego tj. od 3 czerwca 1982 r. Dopiero bowiem od tej drugiej daty można mówić o korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia (art. 292 k.c.) przez poprzednika wnioskodawcy.
Panie Piotrze, czy przedsiębiorca przesyłowy powinien zapłacić mi za ustanowienie służebności przesyłu i bezumowne korzystanie, gdy linia energetyczna 15kV doprowadza prąd do mojego domu? Słyszałam, że tak, bo to urządzenie PGE i za swoje urządzenia powinni wszystkim płacić. Jednak koleżanka powiedziała mi, że nie płaci się za przyłącza – czy to prawda? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pani Aniu,
jest taki pogląd, że za przyłącza się nie płaci, bo ograniczenie własności następuje z uwagi na potrzeby samego właściciela, jednak nie jest to sztywna zasada. Osobiście uważam, że nie należy ustanawiać odpłatnych służebności dla przyłączy do obiektu właściciela nieruchomości.
W Pani przypadku jest chyba jednak inaczej, jeżeli jest to sieć 15kV – to sieć przesyłowa średniego napięcia, do domu powinna odchodzić 0,4 kV. Proszę zatem sprawdzić co ma Pani na swojej nieruchomości.
Witam
Czy zna Pan Piotr jakieś orzeczenia Sądów Najwyższych (oprócz uchwały z dnia 21.04.1967 r. (III CZP 12/67, OSNC 1967/12/212) dotyczące początku biegu terminu zasiedzenia służebności przesyłu ?