Pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego

Sąd Okręgowy we Wrocławiu, postanowieniem wydanym w sprawie II Ca 1372-12, skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie prawne dotyczące zgodności ze szczegółowo wskazanymi przepisami Konstytucji, stworzonej przez Sąd Najwyższy konstrukcji służebności gruntowej na rzecz przedsiębiorstwa przed 3 sierpnia 2008 r.

Podstawowym zarzutem wobec orzecznictwa Sądu Najwyższego było dokonywanie wykładni w oderwaniu od treści przepisów, ponadto w sposób prowadzący nie tyle do interpretacji prawa, ile do tworzenia przez Sąd Najwyższy nowego prawa rzeczowego.

Takie działanie nie jest zgodne ani z funkcją sądów, które prawo powinny stosować, a nie tworzyć, ani też z zasadą zamkniętego katalogu ograniczonych praw rzeczowych. Ów zamknięty katalog oznacza, iż tworzenie nowego prawa, jak też modyfikacja treści istniejących wymaga uchwalenia przepisów rangi ustawowej.

Dalej Sąd Okręgowy wskazał na dopuszczalne warunki ograniczenia prawa własności:

  • musi być wprowadzone ustawą,
  • nie może prowadzić do naruszenia istoty prawa,
  • musi być konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego, dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.

Ostatni z warunków zakłada ważenie sprzecznych interesów, z których każdy zasługuje na przyznanie mu konstytucyjnej ochrony.

20_0

W ocenie Sądu, w omawianym przypadku nie może być mowy o prawidłowym sposobie ograniczenia własności, skoro następuje ono w drodze skomplikowanych i nieprzejrzystych zabiegów interpretacyjnych, a właściciel nie zdaje sobie często sprawy z istnienia prawnego obciążenia jego własności.

Sąd słusznie zwraca uwagę, iż brak świadomości możliwości zasiedzenia służebności przed laty czyni ochronę własności iluzoryczną i przytacza przykłady właścicieli nieruchomości, którzy obecnie bezskutecznie podejmują działania ochronne, bo poza ich świadomością doszło do zasiedzenia służebności. Przeciętny obywatel nie orientował się bowiem w mogących powstać na takiej drodze obciążeniach prawa własności.

Po wprowadzeniu do Kodeksu cywilnego służebności przesyłu właściciele już wiedzą, że ich własność może zostać obciążona, zatem mogą podjąć działania by temu zapobiec – są zatem w lepszej sytuacji niż ci, którym okres zasiedzenia upłynął przed wskazaną datą. To, w ocenie Sądu, godzi w zasadę równości.

Co do zasady moje wątpliwości pokryły się z tym, co napisał Sąd Okręgowy. W mojej ocenie trudno dyskutować z większością argumentów w sensie czysto prawnym, ale tu nie o prawo idzie, a o miliardy złotych, setki (tysiące) postępowań do ewentualnego wznowienia i falę roszczeń wobec przedsiębiorców przesyłowych…

Ja nie wierzę w możliwość stwierdzenia niekonstytucyjności opisanej wykładni SN.

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły

Komentarz do tego wpisu post

  1. Katarzyna pisze:

    To bardzo smutne co Pan napisał w ostatnim zdaniu. Rozumiem oczywiście skąd płynie Pana sceptycyzm, sama niestety go podzielam, ale jednak jest mi smutno gdy to czytam…
    Strasznie w nas mało wiary w to, że sprawiedliwość ma mieć pierwszeństwo przed racjami ekonomicznymi, albo że przynajmniej, gdy te racje się wykluczają, powinno się dążyć do jakiegoś rozsądnego kompromisu – jednak nie kosztem jakości prawa!!
    Moim zdaniem, zasiedzeń służebności na potrzeby przesyłu nie powinno być (aż do roku 20128), wydane wyroki należy wznowić a kompromisu miedzy racjami ekonomicznymi a prawnymi poszukać w sferze ustalania wynagrodzeń. Niekoniecznie jednak poprzez system parametryczny wymyślony na potrzeby korytarzy przesyłowych, który jest tak samo daleki od sprawiedliwości jak zasiedzenie…

  2. Przemysław pisze:

    Muszę powiedzieć że Sądy z tego okręgu mnie zadziwiają. Są to jedyne Sądy które nie zgadzają się z interpretacją prawotwórczą SN.
    Zgadzam się z Panem Piotrem w każdym calu. Stwierdzenie niekonstytucyjności wykładni SN spowodowałaby lawinę roszczeń która naraziłaby na poważną stratę majątkową ZE. Wydaję mi się że byłby to jeden z głównych tematów we wszystkich blokach informacyjnych. W mojej ocenie sędziowie w Polsce doskonale wiedzą o niekonstytucyjności wykładni SN nawet sędziowie z SN są w pełni tego świadomi tylko że muszą już na tym etapie linii orzeczniczej ją tylko kontynuować. Kiedy czytam nowe orzeczenia SN ( tj. 2012 i 2013 ) na temat zasiedzenia służebności to jakbym wyczuwał ogromną niepowtarzalną moc przy pomocy której maturzyści piszą pracę z języka polskiego czyli „Kopiuj i Wklej” albo jeszcze inaczej „gdzieś to czytałem”.

    • Jakub Śliwa pisze:

      To nie do końca tak z tym okręgiem sądowym we Wrocławiu 😉 Jakkolwiek chciałbym prężyć się dumnie i twierdzić, że Wrocław to och i ach, to jednak rzeczywistość jest zdecydowanie bardziej przyziemna. Otóż, SO we Wrocławiu i jego II Wydział Cywilny przez ostatnich kilka lat orzecznictwo SN akceptowały, hurtowo oddalając apelacje od niekorzystnych orzeczeń SRów. Dopiero teraz jeden ze składów postanowił zadać pytanie do TK. Ciekawe dlaczego? Czyżby i w sądach dostrzeżono, że wykładnia SN dalece wykracza poza przepis?

      Co do TK – jak już pisałem, jestem dalece sceptyczny i raczej nie spodziewam się korzystnego rozstrzygnięcia. W TK też mają świadomość skutków, jakie miałby wyrok stwierdzający niekonstytucyjność…

      • Przemysław pisze:

        Panie Jakubie
        Przepraszam za pomyłkę chciałem bardziej wskazać na okręg częstochowski. Tam znalazłem kilka orzeczeń w których te Sądy dopuszczały zasiedzenie służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu jednakże nie zgadzały się z koncepcją przedsiębiorstwa władnącego – jak to ładnie ujął Pan Piotr. Dobre i to. Co ciekawe orzeczenia te pochodzą już z 2009 r.

        • Jakub Śliwa pisze:

          Panie Przemysławie,

          w Częstochowie też mam dość dużo doświadczeń – istotnie, koncepcja przedsiębiorstwa władnącego przebijała się tam z trudnem (podobnie jak w SO w Katowicach – i tam z o wiele lepszym uzasadnieniem), pamiętam nawet z 2011-2012 roku orzeczenie, gdzie brak nieruchomości władnącej spowodował oddalenie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia. Wielkim uznaniem SR/SO w Częstochowie daży natomiast inną dalece dyskusyjną koncepcję decyzji administracyjnej dającej trwały tytuł do korzystania z nieruchomości (i to bez względu kto była adresatem decyzji, czy została doręczona, jak określono samą nieruchomość, a nawet bez wzgledu na wyraźne brzmienie sentencji wykluczające spekulacje o jakimś trwałym tytule prawnym). W ostatnim okresie w zasadzie 100% oddaleń to decyzja administracyjna i trwały tytuł z niej płynący.

          • Przemysław pisze:

            Panie Jakubie
            To mnie niestety martwi że wywłaszczenie ma dalekoidące i doniosłe znaczenie dla właściciela nieruchomości a Sądy w swych orzeczeniach bagatelizują ten fakt nie wczytując się nawet w treść samej decyzji administracyjnej nie mówiąc już że ta decyzja powinna na samym końcu wymieniać listę właścicieli oraz obszar.
            Przesyłam link poniżej właśnie co do tek kwestii. Ciekawy pogląd.
            http://www.krotoski-adwokaci.pl/publikacje/jakie_wynagrodzenie_za_ustanowienie_sluzebnosci_przesylu_-_glosa/

          • Jakub Śliwa pisze:

            Panie Przemysławie,

            przytoczony przez Pana pogląd – w zasadzie w całości podzielam. Poszerzanie katalogu tytułów do korzystania z nieruchomości (a to robi SN) jest jak dla mnie – wątpliwe konstytucyjnie. Oczywiście, obiektywizm nakazuje jednak zauważyć też, że trudno dzisiejsze standardy konstytucyjne przykładać do ówczesnych czasów – nie zmienia to jednak faktu, że „na przyszłość” właścicielowi powinno się należeć wynagrodzenie. Orzecznictwo SN, w którym nie przywiązuje się należytej wagi do treści tychże decyzji, ale hurtowo wrzuca się je do jednego worka „trwały tytuł” – mnie osobiście razi.

  3. Stanisław pisze:

    Panie Piotrze,na pierwszej sprawie sądowej 2011r orzymałem od radcy prawnego energetyki dezyzję administracyjną z dnia 10/05/1974r i tym faktem byłem zaskoczony, zawsze wiedziałem ,że było to wtargnięcie na nieruchomość. Poprosiłem o dowód potwierdzenie odbioru przez moich rodziów,odpowiedź nie ma dowodu potwierdzenia.Decyzja bardzo ogólnikowa cyt.” zezwala się Zakładowi Energetycznemu wejścia na teren w związku z przeprowadzeniem linii napowietrznej zgodnie z zatwierdzonym planem realizacyjnym nr.BUA…../1973r.Osobom upoważnionym przez Zakład Eergetyczny służy pawo dosteu do urządzeń celem wykonania czynności związanych z ich konserwacją.Równocześnie zobowiązuje się ZE przy współudziale UM do opisu szkód wyrządzonych właścicielom nieruchomości”Pytanie :jeżeli autor decyzjiUM i ZE nie wywwiązali się się z ustaleń-opisu szkód i dopilnowania wypłtyodszkodowania dla właściciela oraz otrzymania dokumentu po 30 latach jest podstawą do unieważnienia omawianej decyzji.Szkody znaczne, linia eWN słup kratownica metalowa związana na trwale z gruntem poprzez fundament betonowy, z tego powodu ca 15 mkw trwały ubytek powierzchni nieruchomości.Pozdrawiam Stanisław

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Stanisławie,
      brak wypłaty odszkodowania, według orzeczeń części sądów administracyjnych, uprawnia Pana obecnie do wystąpienia do starosty z wnioskiem o przyznanie odszkodowania, albowiem odszkodowanie za zmniejszenie wartości nieruchomości na skutek wybudowania urządzeń, po uprzednim ograniczeniu własności mocą decyzji administracyjnej, nie przedawnia się.
      W postępowaniu sądowym taki dokument zapewne doprowadzi do oddalenia Pańskiego wniosku, przy czym od razu trzeba powiedzieć, że sąd nie może samodzielnie badać kwestii nieważności decyzji, musiałby Pan wszcząć odrębne postępowanie administracyjne w tym przedmiocie. Powołana przez Pana okoliczność niewypłacenia odszkodowania nie stanowi podstawy dla stwierdzenia nieważności tej decyzji.

  4. Niestety Trybunał ostatnio kilka razy nieprzyjemnie mnie zaskoczył, więc też mam umiarkowane nadzieje na stwierdzenie niekonstytucyjności. Ale przecież to nie jedyny trybunał, który może zakwestionować naruszenie prawa własności. Nikt z poszkodowanych tymi wyrokami nie myślał jeszcze o Strasburgu?

  5. marian pisze:

    w 2013 przegrałem sprawę o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z lini energ. przebiegającej nad moim terenem, i posadowieniu 1 słupa o srednim napięciu. Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję Sądu Okręgoego, przez Tauron. Jednak ustne uzasadnienie sędziego sprawozdawcy brzmiało ” że w przyszłości będę mógł się starać o to wynagrodzenie, gdy ukarze się orzeczenie Trbunału. Moje pytanie czy jest sens wystąpić o kasację wyroku i jakie są koszta takiego wystąpienia.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Marianie,
      w kontekście ewentualnego korzystnego dla właścicieli nieruchomości wyroku TK, występowanie obecnie ze skargą kasacyjną nie ma sensu. Jeżeli TK rzeczywiście wyda orzeczenia stwierdzające niekonstytucyjność zasiedzenia, wówczas będzie można wznowić postępowanie w Pańskiej sprawie.

      • Marian pisze:

        Czekając na orzeczenie TK, zachodzi pytanie? Sad rejonowy przyjął ze Tauron ma bez kosztów obial wladztwo w moim terenie poprzez „zasiedzenie” tym bardzej ze w1994 wystapili do mnie o zgde wejscia na moj teren celem remontu. Dla mnie jest nie do pojęcia, przyjęcie takiego stanowiska sadu jeżeli w hipotece nie ma wzmianki o takim zasiedzenie. Czytając rożne zapewnienia ze jest możliwość ubiegania sie odszkodowań od energetyki wystąpiłem do sadu i….. Utopilem prawie 10 000zl a Tauron pobiera należności za przesyl min. Ja tez za to płace bez żadnej ulgi.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *