Zarzut zasiedzenia służebności a ustalenie uprawnień przedsiębiorcy
Sąd Najwyższy, co prawda w swym orzecznictwie przesądził już samą możliwość zasiedzenia służebności przesyłu, jednak co jakiś czas wydaje orzeczenia dotyczące konkretnych problemów praktycznych na tle stosowania tej instytucji.
Jednym z takich zagadnień była wątpliwość, czy sąd, uwzględniając zarzut zasiedzenia służebności, powinien konkretnie ustalić zakres uprawnień, jakie przedsiębiorca nabył w drodze zasiedzenia – analogicznie jak uwzględniałby wniosek o stwierdzenie zasiedzenia tej służebności w odrębnym postępowaniu.
Tę kwestię ubocznie rozważył Sąd Najwyższy w postanowieniu wydanym 8 września 2016 r. pod sygnaturą akt II CSK 822/16. Orzeczenie znajdziesz w Bazie wiedzy. Sprawa toczyła się z wniosku właścicieli nieruchomości o ustanowienie służebności przesyłu. Sądy obu instancji oddaliły żądanie z uwagi na skutecznie zgłoszony zarzut zasiedzenia. Właściciele nieruchomości zaskarżyli orzeczenie Sądu Okręgowego, zarzucając w skardze kasacyjnej m.in. brak sprecyzowania uprawnień, jakie przedsiębiorca nabył na skutek zasiedzenia.
Sąd Najwyższy nie uwzględnił powyższego zarzutu. Wskazał, że w uzasadnieniu postanowienia oddalającego wniosek o ustanowienie służebności nie ma obowiązku określania katalogu uprawnień przedsiębiorcy nabytych w drodze zasiedzenia. Zaznaczył, że wraz z oddaleniem wniosku nie powstaje po stronie przedsiębiorcy żaden egzekwowalny tytuł do korzystania z nieruchomości. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, strony będą mogły zakres uprawnień ze służebności określić umownie lub w odpowiednim postępowaniu sądowym.
W mojej ocenie powyższe stanowisko jest prawidłowe. Oddalenie wniosku o ustanowienie służebności nie kształtuje ani nie potwierdza żadnych uprawnień przedsiębiorcy do korzystania z nieruchomości obciążonej. Ich szczegółowe określanie przez sąd jest więc bezcelowe. Rozważania te znajdą zastosowanie w każdym postępowaniu, w którym przedsiębiorca broni się zarzutem zasiedzenia, jako zarzutem hamującym.
Zupełnie inaczej sytuacja kształtuje się w wypadku postanowień ustanawiających służebność lub stwierdzających jej zasiedzenie. Sentencje tych orzeczeń, jako źródła uprawnień przedsiębiorcy, muszą precyzyjnie określać zakres ograniczeń prawa własności. Powinno to nastąpić przez wskazanie treści służebności i określenie przestrzenni, w której może być ona wykonywana, w tym przez jej oznaczenie na mapie.
Panie Piotrze,
mam zastrzeżenia do powyższego stanowiska. Skoro uznanie zarzutu zasiedzenia w postępowaniu o ustanowienie służebności jest pewnego rodzaju „drogą na skróty” i zasadza się w ekonomice procesowej, aby niepotrzebnie angażować sąd do ustanowienie służebności przesyłu w drodze zasiedzenia to takie stanowiski SN nie powinno mieć miejsca. Wszakże obok umownego, administracyjnego czy też sądowego ustanowienia służebności przesyłu nabycie tej służebności w drodze zasiedzenia jest tradycyjnie wskazywany w literaturze jako sposób powstania służebności przesyłu.
Wydaje mi się, że poza uwzględniem zarzutu zasiedzenia sąd rozpatrujący sprawę winien również dokładnie przeanalizować jaki obszar nieruchomości w wyniku zasiedzenia takiej służebności zostanie objęty, z czym w związku z tym musi się liczyć właściciel nieruchomości, jakie są uprawnienia i obowiazki zarówno tego ostatniego jak i PP.
Ponadto jakie „odpowiednie postępowanie” miał SN na myśli? O zasiedzenie służebności gruntowej odpowiadającej treści służebności przesyłu? Jeśli tak, to czy nie byłoby zasadniejszym zawiesić postępowanie w przedmiocie służebności przesyłu i nakazać PP złożenie wniosku o zasiedzenie służebności przesyłu (czy też odpowiadającej jej służebności gruntowej)?
Dodam tylko, że nie tylko właściciel nieruchomości chciałby wiedzieć w jakim zakresie obciążona jest jego służebność, ale również PP powinien wiedzieć w jakim zakresie może nieruchomość zająć i jakie czynności na niej wykonywać.
Panie Kamilu,
jeżeli chodzi o zakres, oczywiście nie jest tak, że zupełnie nie trzeba tego badać, bo mógł się np. zmienić przebieg linii, zatem sąd powinien dokonać ustaleń w przedmiocie zakresu terytorialnego posiadania służebności – nie musi jednak ustalać zakresu ograniczenia własności w sensie katalogu uprawnień przedsiębiorcy. Jeżeli chodzi o nakazanie – nie można nakazać komuś dochodzenia roszczeń przed sądem – to prawo przedsiębiorcy, lecz nie obowiązek. Część sądów faktycznie przymuszała przedsiębiorców do występowania z odrębnymi wnioskami poprzez nie uwzględnianie zarzutów zasiedzenia na rzecz poprzednika w postępowaniu o zapłatę albo ustanowienie służebności, jednak uchwała III CZP 101/15 zasadniczo doprowadziła do zaniechania tej praktyki.
Swoją drogą właściciel nieruchomości może doprowadzić do wszczęcia postępowania o stwierdzenie zasiedzenia służebności na rzecz przedsiębiorcy (w praktyce nie spotkałem, ale jest to możliwe.
Panie Kamilu, zgadzam się z mecenasem Zamrochem. Proszę zwrócić uwagę, że zasiedzenie następuje ex lege, stąd można je wziąć pod uwagę rozpoznając wniosek o ustanowienie służebności, ale jeżeli przedsiębiorca chce mieć taki tytuł formalnie potwierdzony i np. wpisany w KW, wówczas musi wystąpić do sądu z wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia. Przestankowe uwzględnianie zarzutu zasiedzenia w innych postępowaniach jest „drogą na skróty” do oddalenia roszczenia, ale nie drogą do deklaratoryjnego stwierdzenia zasiedzenia (byłoby to obejście przepisów art. 609-610 K.p.c.).
Poza tym proszę zwrócić uwagę na treść rozstrzygnięcia SN. Nie wskazał on, że obszaru zasiedzenia się nie bada postępowaniu o ustanowienie służebności, a wyłącznie, że nie określa się go w treści postanowienia, gdyż takie postanowienie nie służy potwierdzaniu praw przedsiębiorcy nabytych przez zasiedzenie. Zakres zasiedzenia natomiast należy w mojej ocenie bezwzględnie zbadać, aby zweryfikować czy pokrywa się on z zakresem wniosku o ustanowienie służebności/pozwu o bezumowne korzystanie.
Nakazanie składania odrębnego wniosku o stwierdzenie zasiedzenia nie jest zasadne także dlatego, że po oddaleniu pozwu/wniosku pomiędzy stronami może nigdy nie zaistnieć spór co do zakresu służebności i precyzowanie tego prawa nie będzie konieczne.
Pani Klaudio, Panie Piotrze,
zdaję sobie sprawę z tego, że stanowisko Pana Piotra jak i Pani Klaudii opiera się zarówno na orzecznictwie SN jak i praktyce w zakresie spraw przesyłowych. Poza tym orzeczenie SN zostało ogłoszone, a zatem kwestia w tym zakresie jest przesądzona.
Bardziej mnie chodzi jednak o to, że skoro zarzut zasiedzenia jest uwzględniony przez sąd rozpatrujący sprawę o ustanowienie służebności przesyłu to tak jakby – mówiąc oczywiście w olbrzymim uproszczeniu – został uwzględniony wniosek o stwierdzenie zasiedzenia służebności przesyłu. Wszakże – jak Pani Klaudia podkreśliła – zasiedzenie następuje ex lege.
Ale skoro w momencie gdy służebność przesyłu ustanowiona jest umownie czy też w drodze orzeczenia sądowego zakres służebności przesyłu jest określony szczegółowo to dlaczego nie można go w miarę precyzyjnie określić w postępowaniu o ustanowienie służebności przesyłu, w którym uwzględniono zarzut zasiedzenia?
Wiadomym , że w zakresie stwierdzenia zasiedzenia właściwe są inne przepisy proceduralne, ale przecież ustanowienie zakresu zasiedzianej służebności w toku postępowania gdzie uwzględniono zarzut zasiedzenia nie będzie obarczone wadą nieważności z tego powodu.
Jak Pani Klaudia słusznie zauważyła – sporu może więcej nie być w sytuacji gdy wniosek/pozew zostanie oddalony z powodu uwzględnienia zarzutu zasiedzenia, ale nie zmieni to faktu, że kwestia w dalszym ciągu nie zostanie rozwiązana (SN podkreślił wszakże, że można to ustalić w odrębnym postępowaniu).
Uwzględnienie zarzutu powoduje, że nie będzie możliwe ustanowienie służebności przesyłu w inny sposób jak poprzez jej zasiedzenie i celem wskazania właściwego zakresu praw i obowiązków właściciela nieruchomości jak i PP konieczne będzie – zgodnie ze stanowiskiem SN- wszczęcie odrębnego postępowania.
A PP co do zasady ma uprawnienie do korzystania z całej nieruchomości – skoro kwestia ta nie została uregulowana, nie rozwiązano tzw. zaszłości to można teoretycznie korzystać z cudzej własności jak w poprzednim systemie polityczno-społeczno-gospodarczym.
Reasumując – zdaje się, że gdzieś w tym wszystkim zapomniano o ekonomice procesowej oraz tzw. świętym prawie własności chronionym przez Konstytucję oraz przepisy prawa międzynarodowego.
A moje dywagacje nie miały na celu w jakikolwiek sposób podważenia merytorycznej wartości wpisu, to raczej takie postulaty de lege ferenda czyli jak ja to widziałbym w sprawiedliwym państwie prawa.
Też mam wątpliwości. Bo albo zasiedzenie jest i wtedy trzeba określić zakres zasiedzianej służebności, albo nie ma.
Nie może być tak, że ograniczane są prawa własności, ale nie wiadomo w jakim zakresie, bo w sumie dalej nic nie wiadomo. Nie można ograniczać prawa własności opierając się na przesłankach i domniemaniach.
U mnie nadzór budowlany stwierdził, że nie ma podstaw do stwierdzenia samowoli budowlanej, a podstawą tego stwierdzenia jest brak dokumentów na których podstawie linię SN wybudowano.
To tak jak bym nie miał umowy kupna-sprzedaży pojazdu a miał jedynie jakieś kopie xero użyczenia z przed kilkudziesięciu lat i to bardzo oględne, a kontrolująca Policja nie widziałaby w tym żadnego uchybienia.
I w przedosatnim akapicie postu p.Kamila jest sedno problemu. Bo własność jest chroniona przez Konstytucję, a zasiedzenie jest możliwe w oparciu o ustawę.
Dzień Dobry,
W mojej ocenie należy postawić pytanie jaki przepis procedury cywilnej uprawniałby Sąd do tego, aby oddalając wniosek o ustanowienie służebności przesyłu mógł on rozstrzygać o zakresie służebności (ustalać, przeprowadzać dowody z opinii, świadków, etc.)? Takiego przepisu w k.p.c. brak. To jest troszeczkę problem teorii procedury cywilnej i oceny pojęcia 'zarzut’ i skutków jego uwzględnienia przez Sąd. Nie chcę w to wchodzić bo kompletnie nie znam się na teorii procedury cywilnej. Natomiast istotą uwzględniania zarzutu zasiedzenia nie może być wykreowanie nowego prawa przez Sąd „na siłę” w konkretnym postępowaniu – jest to oczywiste.
Natomiast z praktycznego punktu widzenia, dla właściciela nieruchomości taka sytuacja nie jest do końca niekorzystna. Należy pamiętać, że skoro samo uwzględnienie zarzutu zasiedzenia nie powoduje nabycia prawa, to ocena prawna czy doszło do zasiedzenia w sprawie „stricte” o zasiedzenie służebności może być zupełnie inna i stwierdzać, że do zasiedzenia nie doszło (odmienna ocena dowodów) Pytanie czy właściciel ma legitymację aby zainicjować taki proces?
Z tego też powodu Sąd rozpoznający zarzut zasiedzenia czy to w sprawie nieprocesowej o służebność czy o bezumowne korzystanie z nieruchomości nie powinien zaingerować w zakres służebności.
Wydaje mi się, że wystąpienie przez właściciela nieruchomości z żądaniem negatoryjnym powinno zmusić sąd do rozstrzygnięcia czy do zasiedzenia doszło.
Panie Mateuszu,
jak Pan zauważył nie ma przepisu, który bezpośrednio uprawniałby Sąd do rozstrzygnięcia zakresu służebności przesyłu w postępowaniu o jej ustanowienie, w momencie gdy podniesiono zarzut zasiedzenia. Wynika to raczej z zasady ekonomiki procesowej oraz z przepisów dotyczących ochrony własności wynikającej z Konstytucji, a ustawę zasadniczą można stosować bezpośrednio.
Ponadto jeżeli został złożony wniosek o ustanowienie służebności przesyłu w drodze sądowej, a sąd rozpatrujący daną sprawę uwzględniając zarzut zasiedzenia stoi tym samym na stanowisku, że możliwe jest nabycie służebności jedynie w drodze zasiedzenia to powinien jednak określić zakres takiej służebności i obowiązki oraz uprawnienia zarówno właściciela jak i PP.
Czyli sąd stwierdza niejako, że jest możliwe nabycie służebności przesyłu ale w drodze jej zasiedzenia przez PP i w tym zakresie wniosek może złożyć również właściciel, wszakże ma w tym interes (chociaż większy jednak ma interes w ustanowieniu służebności przesyłu za wynagrodzeniem).
Wydaje mi się, że w sytuacji gdy zarzut zasiedzenia został uwzględniony przez sąd, istnieją małe szanse że w momencie sprawy o zasiedzenie nie zostałoby one stwierdzone. Świadczyłoby to przecież o tym, że zarzut zasiedzenia został uwzględniony niesłusznie (albo co najmniej nienależycie się nad nim pochylono).
Bez wątpienia patrząc na takiego rodzaju rozstzygnięcie SN-u z punktu widzenia PP jest bardzo korzystne – bez potrzeby prowadzenia żmudnego i nierzadko kosztownego postępowania o zasiedzenie służebności przesyłu „ma problem z głowy”, bowiem właściciel nieruchomości raczej nie będzie w przyszłości miał żadnych roszczeń w stosunku do PP.
Szanowne Koleżeństwo, uprzejmie proszę o potwierdzenie czy moja interpretacja samoistnego posiadacza w złej woli jest słuszna.Otóż sytuacja jest następująca dla linii przesyłowej: właściciel linii nie posiada najważniejszego dokumentu tj. decyzji administracyjnej zezwolenia na budowę art.29 ust2 Prawa Budowlanego 1974r i protokołu odbioru technicznego linii.
Posiada:1. projekt budowy linii 2. decyzję administracyjną UM art.35 ustawa wywłaszczeniowa z 1958r.
zezwalająca wejście na teren prywatny z budową i jej konserwacje. Pozdrawiam Stanisław
Panie Stanisławie,
niestety orzecznictwo w tym zakresie jest jednolite i bezwzlględne w stosunku do właściciela nieruchomości. Przedsiębiorca przesyłowy dysponujący decyzją wydaną w trybie art. 35 ustawy z 1958 roku jest uznawany za posiadacza w dobrej wierze.
Ponadto nie jest możliwe w takiej sytuacji ustanowienie służebności przesyłu ani umownie (sądownie) ani w poprzez zasiedzenie, gdyż tytuł prawny do nieruchomości istnieje.
Jedyna możliwość to wzruszenie takiej decyzji poprzez stwierdzenie nieważności, jednakże w tej sytuacji organy administracji publicznej jak i sądy administracyjne powołują się na orzeczenie TK, z którego wynika, że w momencie gdy upłynęło 10 lat od wydana decyzji nie jest możliwe stwierdzenie jej nieważności.
Pozdrawiam
Panie Kamilu, można prosić o sygnaturę orzeczenia ?
Panie Piotrze,
tych orzeczeń jest naprawdę sporo, kilka z nich nawet publikował Autor tegoż bloga, Pański imiennik.
Z najnowszych można podać: III CSK 328/15, II CSK 310/14, czy też uchwała „siódemkowa” III CZP 87/13.
Natomiast orzeczenie TK, o którym mówiłem to wyrok z dnia 12 maja 2015 r. sygn. akt P 46/13. O tym, że jest istotny w sprawach administracyjnych świadczy chociażby uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie, I SA/Wa 1150/15.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuje , pozdrawiam Stanisław
Prawnik ze mnie amator, ale w par 2 jest mowa o nie wszystkich pkt. 156 art. ,
pkt 2 i nie tylko nie obejmuje 10 letni okres o którym mowa i nie dotyczy go orzeczenie TK.
Panie Piotrze trochę zawile napisał Pan swój komentarz, ale domyślam się że chodzi Panu o to, że wyrok TK nie dotyczy art. 156 par. 1 pkt2. Otóż dotyczy (niestety).
Trybunał bowiem stwierdził w tymże orzeczeniu właśnie, że niezgodne z Konstytucją jest to, że art. 156 par. 2 kpa nie przewiduje zakazu stwierdzenia nieważności również w odniesieniu do pkt 2 z art. 156 par. 1, a zatem w sytuacji wystąpienia rażącego naruszenia prawa przy jednoczesnym upływie znacznego czasu od wydania decyzji (10 lat).
Innymi słowy nawet jeżeli w toku postępowania o stwierdzenie nieważności decyzji zostanie ustalone, że taka decyzja objęta jest rażącym naruszeniem prawa (np. brak podpisu, brak upoważnienia do wydania decyzji przez pracownika organu, który ją podpisał) to ze względu na upływ znacznego czasu (10 lat) nie można stwierdzić nieważności.
I podane przeze mnie orzeczenie TK jest stosowane przez sądy administracyjne (o czym świadczy powołane przeze mnie orzeczenie WSA, taki przykład znam również z autopsji).
Panie Kamilu, Prawo budowlane przewiduje kary np.demontaż linii przesyłowej za brak decyzji administracyjnej pozwolenia na budowę .Zamierzam skorzystać z ścieżki administracyjnej i chcę wystąpić do PINB[powiatowa inspekcja nadzoru budowlanego] o wydanie decyzji -demontaż w/w linii z powodu jw.Nadmieniam ,że występowałem w przeszłości do właściciela linii o wynagrodzenie za korzystanie z pasa eksploatacyjnego i udział w opłatach podatku, odpowiedź była: cyt.” nie bo nie”.
Czy propozycja moja może dać pozytyw.Pozdrawiam Stanisław
To może ja na swoim przykładzie to omówię.
Pinb i oczywiście po moim odwołaniach po roku czasu stwierdził, że nie może stwierdzić samowoli bo… nie ma dokumentów. I twierdzi / z czym się nie zgadzam / , że poprzednie przepisy Prawa Budowlanego nie zobowiązywały ówczesnych zakładów energetycznych do przechowywania dokumentów !
Piszę właśnie pozew do WSA. PINB co prawda powoływał się w tej sprawie na wyrok WSA w określił, że brak dokumentów nie może działać na szkodę i świadczyć o samowoli – ja jednak inaczej czytam ówczesne przepisy.
Ale co to ma do orzeczenia TK i stwierdzenia nieważności?
Panie Stanisławie,
ciekaw jestem jaką decyzję wyda PINB w tego rodzaju sprawie.
A co do sprawy podatków poruszył Pan ciekawą kwestię – otóż zarówno w świetle ustawy o podatku ronym, podatku leśnym jak i ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (podatek od nieruchomości) wyraźnie jest wskazane, że podatnikiem jest posiadacz samoistny nieruchomości.
W sytuacji gdy pewna część nieruchomości jest zajęta na potrzeby urządzeń przesyłowych (np. słup energetyczny) mamy do czynienia z posiadaniem samoistnym nieruchomości, a więc w tej części podatnikiem powinien być przedsiębiorca przesyłowy…
Ma, bo PINB ma w swoich aktach kopię decyzji wywłaszczenia. Tylko nie ma tam żadnego planu, wykazu działek. Są wymienione 3 miejscowości określające trasę przebiegu linii. Dlatego ważne jest dla mnie możliwość jej unieważnienia. Zwłaszcza, że jak pisałem nie wiadomo czy w ogóle mojej nieruchomości dotyczy. I niesprawiedliwe jest to, że PINB interpretuje te niewiadome na kożyść użytkownika linii.
Panie Kamilu rozmawiałem osobiście z Kierownikiem Wydz.Finansowego UM w temacie linii przesyłowych posadowionych na mojej działce[są wszystkie] przedstawiając aktualną mapę zasadniczą wydaną przez UM. Pani Kier. poinformowała mnie,że dla niej podstawą są przepisy wykonawcze których ponoć nie ma. Mapy zasadnicze nie są dla Pani Kier. dowodem w sprawie.Ja tego tematu nie odpuszczam i może mi się uda uporządkować ten temat szczególnie zależy mi na potężnym słupie typu kratownica, pow. dokładnie 21 m kw. jest w 100% nieczynna- nie można nawet się zbliżać są do kratownicy są tabliczki ostrzegawcze.A teraz dla rozrywki, przez 3 lata załatwiałem demontaż 5 słupów od nieczynnej linii napowietrznej, kwestia sporna to zapłata za demontaż słupów.Właściciel linii upierał się ,że za demontaż powinienem zapłacić.Rozsądek człowieka z ministerstwa spowodował ,ze sprawa po trzech latach została rozwiązana w ciągu dosłownie kilku minut.Pozdrawiam Stanisław
Panie Kamilu zwróciłem się do UM o obciążenie podatkiem właścicieli linii, otrzymałem ustna odpowiedź ,że nie. Będę drążył temat i poproszę o pisemne uzasadnienie.Pozdrawiam Stanisław
Panie Piotrze, w jaki sposób Skarb Państwa przenosi służebność na przedsiębiorstwo przesyłowe i jaki dokument może przedsiębiorstwo przedstawić jako dowód takiego przeniesienia?
Pozdrawiam
Izabela