Decyzja wywłaszczeniowa – broń obosieczna
W niedawno wydanej uchwale w sprawie III CZP 87/13 Sąd Najwyższy opowiedział się za jednoznacznym rozdzieleniem skutków wynikających z ograniczenia prawa własności na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego oraz ustaw wywłaszczeniowych. Jeżeli zatem przedsiębiorca przesyłowy legitymuje się decyzją wywłaszczeniową, nie można ustanowić ani zasiedzieć służebności przesyłu, a wszelkie spory dotyczące odszkodowań rozpoznawane są w postepowaniu administracyjnym.
Co ważne, odszkodowania są dochodzone przez właścicieli nieruchomości niezależnie od czasu, jaki upłynął od dnia wydania decyzji administracyjnej, albowiem w tym zakresie prawo nie przewiduje przedawnienia.
Ten problem poruszałem już wcześniej, dziś jest znowu ku temu ważna okazja, gdyż opublikowano uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 sierpnia 2014. w sprawie I OSK 147/13 (znajdziesz go w Bazie wiedzy).
NSA uwzględnił skargę kasacyjną właściciela nieruchomości i nakazał przeprowadzić postępowanie, które powinno zakończyć się wypłatą stosownego odszkodowania.
Sprawa dotyczyła decyzji wywłaszczeniowej z 1979 r. W następstwie przeprowadzenia inwestycji wypłacono właścicielowi odszkodowanie za szkody wyrządzone bezpośrednio budową („straty w zasiewach, uprawach i plonach”), nie otrzymał on jednak rekompensaty za obniżenie wartości nieruchomości.
Ze stosownym żądaniem, opartym na przepisie art. 129 ust. 5 pkt 3 ustawy o gospodarce nieruchomościami wystąpił spadkobierca właściciela z daty ograniczenia własności. Organy administracji obu instancji oraz wojewódzki sąd administracyjny nie uwzględniły zgłoszonych żądań, dopiero skarga kasacyjna okazała się skuteczna.
NSA wskazał, iż w jego ocenie należy przyznać właścicielowi odszkodowanie na podstawie przepisów obecnie obowiązującej ustawy o gospodarce nieruchomościami, gdyż ograniczenie prawa własności nastąpiło bez ustalenia odszkodowania, a aktualne przepisy przewidują prawo do żądania jego zapłaty.
Sąd zwrócił przy tym uwagę, iż ustawowe sformułowanie „pozbawienie praw” obejmuje również ograniczenie, co jest zasadne i zgodne ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażony w uchwale III CZP 87/13.
Naczelny Sąd Administracyjny wyraził pogląd, że nowa ustawa, w braku przepisów przejściowych, ma zastosowanie do stanów aktualnych, ale i zdarzeń wcześniej powstałych, jeśli nadal trwają, a bezpośrednie stosowanie nowych przepisów przede wszystkim odnosi się do zastanych w dniu wejścia ich w życie stosunków prawnych.
Rozróżnić należy retrospektywność (nowe przepisy regulują też stany wcześniejsze, ale otwarte, w toku, niezakończone ostatecznie) oraz retroaktywność przepisów (oddziaływanie wsteczne na stany wcześniejsze, lecz zamknięte, czyli zakończone – załatwione).
W kontekście tego, co wydarzyło się w Sądzie Najwyższym w sprawie III CZP 87/13, kształtująca się linia orzecznicza Naczelnego Sądu Administracyjnego bardzo osłabia pozycję przedsiębiorcy legitymującego się decyzją wywłaszczeniową. Według moich doświadczeń nadal jednak decyzja taka jest korzystniejsza dla przedsiębiorcy niż ustanowienie służebności przesyłu, gdyż odszkodowania przyznawane na gruncie przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami są z reguły niższe niż wynagrodzenie za ustanowienie służebności przesyłu.
Nie zmienia to jednak faktu, że jeszcze niedawno decyzje wywłaszczeniowe były asami w rękawie przedsiębiorcy. Trafnie podsumował to Jaskier mówiąc do Wiedźmina: „Świat się zmienia, Słońce zachodzi, a wódka się kończy”.
Ja spotkałem się z orzeczeniem z 2010 r. (jeśli będzie trzeba poszukam) wg, którego przy odszkodowaniach ustalanych z ugn nie mogą być brane pod uwagę ustalenia planu bądź decyzji o lokalizacji drogi (te powinny być brane pod uwagę przy rencie planistycznej). Stąd prawie zawsze takie odszkodowanie jest mniejsze (zawiera szkody i wyłączenie pożytków na czas zajęcia, ale zmniejszenie wartości podchodzi pod rentę planistyczną).
Jak to się ma do spraw dawniejszych? Zdaje się, że tam często materiałów dot. zarówno dawnych spraw wywłaszczeniowych jak i ustaleń z dawnych planów brak.
Z drugiej strony to czy nie było dawniej regułą, że nie płacono za zmniejszenie wartości? Jeśli tak to w zasadzie każda dawna decyzja równa się dzisiejszemu odszkodowaniu.
Problemem jest raczej zasada mówiąca, że przeznaczenie nieruchomości określa się nie na dzień wyliczania odszkodowania tylko na dzień wystąpienia szkody. Bardzo mnie ciekawi jak w związku z tym ustalać się będzie przeznaczenie gruntów które 30 lat temu były podmiejskie, tylko częściowo zabudowane, planów zagospodarowania nie było (lub zostały później unieważnione), ale potencjał inwestycyjny już wtedy nie ulegał wątpliwości i nie były to grunty typowo rolne. Bo powiedzmy sobie szczerze, jeśli takie grunty uzna się za rolne w momencie budowy urządzeń, to tego odszkodowania będzie tyle co na papier, koperty i znaczki pocztowe;)
To chyba tutaj trzeba szukać przyczyn niższych odszkodowań przyznawanych w trybie administracyjnym. W przypadku służebności możemy się przecież powołać na utracone korzyści – odszkodowanie administracyjne o ile wiem utraconych korzyści nie obejmuje.
Zależy co rozumiemy przez utracone korzyści.
Administracyjne nie obejmuje zmniejszenia wartości nieruchomości wynikające z planu czy decyzji o lokalizacji. Czyli jeśli w planie ma być np. linia energetyczna to odszkodowanie z planu będzie za zmniejszenie wartości, natomiast z ugn. za szkody przy zakładaniu (np. zdeptane zboże) oraz chyba za utracone pożytki podczas zakładania linii (przy polu to będzie raczej mało).
Strzelam, że przy takich postępowaniach odszkodowawczych wiele razy więcej będzie kosztował operat szacunkowy niż samo odszkodowanie.
Witam
Katarzyna napisała :” Problemem jest raczej zasada mówiąca, że przeznaczenie nieruchomości określa się nie na dzień wyliczania odszkodowania tylko na dzień wystąpienia szkody. ”
Na jakiej podstawie prawnej (Katarzyna i Łukasz) tak twierdzicie ?
Tzn. ja sprostuje – nie odnoszę się czy to słusznie czy nie, na pewno właściciele gruntów nie wychodzą na tym finansowo dobrze, ale z drugiej strony, kiedy im to zabierano, to grunty te nie były tyle warte – to jest bardziej skomplikowana sprawa, a u nas w zasadzie tzw. Hope Value itp. oficjalnie nie ma (rzeczoznawcy o tym mówią, niektórzy sędziowie też, ale w zasadzie w ustawach i przyjętych oficjalnie normach nie ma).
natomiast podstawa prawna przy postępowaniu z art. 124 ugn będzie ta:
ustawa o gospodarce nieruchomościami :
Art. 130. 1. Wysokość odszkodowania ustala się według stanu, przeznaczenia i wartości, wywłaszczonej nieruchomości w dniu wydania decyzji o wywłaszczeniu. W przypadku gdy starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, wydaje odrębną decyzję o odszkodowaniu, wysokość odszkodowania ustala się według stanu i przeznaczenia nieruchomości w dniu pozbawienia lub ograniczenia praw, a w przypadkach o których mowa w art. 98 ust. 3 i art. 106 ust. 1, według stanu i przeznaczenia nieruchomości odpowiednio w dniu wydania decyzji o podziale lub podjęcia uchwały o przystąpieniu do scalenia i podziału oraz jej wartości w dniu wydania decyzji o odszkodowaniu. Przepis art. 134 stosuje się odpowiednio.
Być może jest coś jeszcze w rozporządzeniu o wycenie.
Dodam jeszcze, że są spory jak te zagadnienia (124 i służebność przesyłu)wyceniać i zdaje się, że jeden z tematów Pana Piotra o tym traktował
„u nas w zasadzie tzw. Hope Value itp. oficjalnie nie ma”
Ale jest zasada „lucri cessans” (utracone korzyści) która w praktyce sprowadza sie do tego samego co „hope value”, tyle że realizuje się na innym poziomie – na poziomie rozstrzygnięć prawnych a nie samej wyceny. Bardzo ładnie to wyjaśniono w najnowszym KSWS4 (punkt 5.6.1. w powiązaniu z 5.4.2. i 1.2.4)
KSWS to ja muszę przyswoić 🙂 więc się nie mogę wypowiedzieć.
Problem z nimi jest taki, że nie są obowiązujące (poza chyba jedną normą (nie wiem czy użyłem właściwego słowa)). Oczywiście szkoda, że nie są.
Miałem przyjemność spotkać jednego sędziego, który rozszerzająco interpretuje przeznaczenie terenu.
Chociaż akurat przy starych sprawach wywłaszczeniowych pod linie uważam, że powinno być brane przeznaczenie w tamtej dacie (wzięli wtedy, nie teraz więc nie ma wg mnie żadnych podstaw wyceniać to inaczej), z tym że jakby to było wtedy np. pole a obok zaraz np. osiedle domków jednorodzinnych to możliwość wzięcia przeznaczenia z terenów przyległych byłaby piękna i uzasadniona.
Witam
Dziękuję za odpowiedź Panie Łukaszu !
KSWS4 wersja z maja 2014:
4.2.3. Wartość odszkodowania jest określana według stanu i przeznaczenia nieruchomości
na datę prawnej lokalizacji urządzeń przesyłowych oraz poziomu cen rynkowych na
datę ustalenia wysokości odszkodowania.
Oczywiście to nie tyle podstawa prawna co źródło tej informacji. Podstawy prawnej nie znam, może Pan Piotr tu zajrzy i ją poda. Sama chętnie się tego dowiem – choć raczej nie mam wątpliwości, ze ta podstawa prawna istnieje. Z uwagi na zasadę rekompensacji także i utraconych korzyści, wycena według stanu na dzień budowy urządzeń nie wpływa negatywnie na sytuacje właścicieli obciążanych gruntów – przynajmniej w przypadku wynagrodzeń za służebność przesyłu. Nie wiem natomiast jak to wygląda z odszkodowaniami wypłacanymi w trybie administracyjnym, coś mi się obiło o uszy, ze wtedy zasada kompensacji utraconych korzyści nie obowiązuje…
Witam
Dziękuję za odpowiedź Pani Katarzyno !
Hmmm,a co jeżeli linia była budowana w latach 50,60,70,80? Inne pieniądze i denominacja po drodze albo nawet kilka.
Wycena odbywa się według stanu nieruchomości na dzień wystąpienia szkody ale według cen na dzień sporządzania operatu – inflacja czy denominacja nie wpływają więc negatywnie na pozycje właściciela. Problem stanowi tylko przeznaczenie nieruchomości w momencie budowy urządzeń – cały czas zastanawiam się w jaki sposób będzie to oceniane, zwłaszcza dla inwestycji bardzo starych. No i ważne jest to, czy do odszkodowań ustalanych administracyjnie będzie się doliczało „utracone korzyści” (rozumiane tak jak we wspomnianym KSWS4) – przypuszczam, że niestety NIE. To sprawi, że te odszkodowania mogą być bardzo niskie, znacznie niższe od wynagrodzeń za służebność ustalanych na drodze cywilnoprawnej.
dzień dobry
Pani Kasiu podstawą prawna jest art. 130 ust 1 UGN. Co do utraconych korzyści to nie ma do tego podstaw prawnych. UGN utracone korzyści nakazuje doliczać jedynie w przypadku plantacji kultur wieloletnich.
pozdr.
No ale art. 130 mówi o odszkodowaniu w trybie administracyjnym, więc trudno to uznać za podstawę prawną w przypadku ustalania wynagrodzenia charakterze cywilnoprawnym.
Nie sposób tez się zgodzić z Pana drugim twierdzeniem. To, że w ugn nie ma nic o utraconych korzyściach absolutnie nie oznacza, że brak podstaw prawnych do ich naliczania… W prawie polskim przyjmuje jako regułę zasadę pełnego odszkodowania obejmującego zarówno szkodę rzeczywistą, jak i utracone korzyści. Spory w tej kwestii dotyczą tylko tego, co możemy rozumieć przez „utracone korzyści” – na ten temat sporo już napisano i raczej nietrudno byłoby wykazać, że w przypadkach o jakich tutaj rozmawiamy mamy do czynienia właśnie z utraconymi korzyściami. Cały czas piszę oczywiście o służebności przesyłu – nie o odszkodowaniach administracyjnych, bo to zupełnie inna sprawa na której, nb zupełnie się nie znam:)
Zapewne ma Pan racje pisząc o braku podstaw prawnych do naliczania utraconych korzyści do odszkodowań wypłacanych na podstawie zapisów ugn. Niestety, to sprawi, ze możliwość dochodzenia takich odszkodowań za urządzenia wybudowane wiele lat temu w zasadzie stanie się fikcją
I tu jest całe sedno.
Te odszkodowania sprzed wielu lat byłyby dochodzone administracyjnie (chyba, że źle to zrozumiałem?).
Niestety, myślę, ze dobrze to zrozumieliśmył.
Co komu z odszkodowania za utratę wartości gruntu kiedyś rolnego a obecnie budowlanego, bez uwzględnienia zasady rekompensaty za utracone korzyści…
Pani Kasiu, Panie Łukaszu,
zacznę nieco asekuracyjnie, deklarując że mam mniejsze doświadczenie w zakresie odszkodowań z UGN niż wynagrodzeń za ustanowienie służebności przesyłu. Te dwa świadczenia nie są tożsame, inne są również podstawy dla określania wartości. Odszkodowanie z UGN dochodzone jest na drodze administracyjnej i nie mają do niego zastosowania zapisy standardu KSWS-4, co zostało jednoznacznie podkreślone w treści projektu standardu.
Kluczowe znaczenie dla odszkodowań za stare decyzje mają art. 128 ust. 4 i art. 130 UGN, a także par. 43 rozporządzenia w sprawie wyceny:
„§ 43. 1. Przy określaniu wartości poniesionych szkód na nieruchomości, o których mowa w art. 128 ust. 4 ustawy, uwzględnia się w szczególności:
1) stan zagospodarowania nieruchomości na dzień wydania decyzji odpowiednio o wywłaszczeniu, ograniczeniu sposobu korzystania albo zezwoleniu na czasowe zajęcie nieruchomości oraz stan zagospodarowania nieruchomości na dzień zakończenia działań uzasadniających wydanie tej decyzji;
2) utratę pożytków w okresie od dnia wydania decyzji do dnia zakończenia działań uzasadniających jej wydanie.
2. Przez stan zagospodarowania w przypadku nieruchomości zabudowanej rozumie się przeznaczenie i sposób wykorzystywania obiektów budowlanych oraz ich stan techniczny, a także cechy tych obiektów, a w szczególności gabaryty, formę architektoniczną, usytuowanie względem linii zabudowy oraz intensywność wykorzystania terenu.
3. Przy określaniu zmniejszenia wartości nieruchomości, o którym mowa w art. 128 ust. 4 ustawy, uwzględnia się:
1) zmianę warunków korzystania z nieruchomości;
2) zmianę przydatności użytkowej nieruchomości;
3) trwałe ograniczenie w sposobie korzystania z nieruchomości;
4) skutki spowodowane obowiązkiem udostępnienia nieruchomości w celu wykonania czynności związanych z konserwacją oraz usuwaniem awarii ciągów, przewodów i urządzeń, o których mowa w art. 124 ust. 1 ustawy.”
Trwałe ograniczenie w korzystaniu z nieruchomości, obowiązek jej udostępniania jest zatem przesłanką dla określenia wielości obniżenia wartości nieruchomości.
Odnośnie działek niegdyś rolnych, a dziś budowlanych, mam wrażenie, że trudno będzie uzyskać orzeczenie w wersji przedstawionej przez Panią Kasię. Są dwa orzeczenia, które dotyczą podobnych kwestii, jakkolwiek tam było pełne wywłaszczenie, a nie ograniczenie własności związane z linią przesyłową, jakkolwiek dobrze pokazują sposób rozumowania prawniczego, który zapewne zostanie przyjęty także przez sądy administracyjne:
http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/V%20CSK%2081-13-1.pdf
http://orzeczenia.waw.sa.gov.pl/content/$N/154500000000503_I_ACa_001543_2013_Uz_2014-04-14_001.
Wydaje mi się zatem, że będzie to odszkodowanie za nieruchomość w stanie z przeszłości, według cen z daty wydawania decyzji o odszkodowaniu.
Ja się i tak w tym nieco gubię i chyba nie do końca rozumiem to.
„3. Przy określaniu zmniejszenia wartości nieruchomości, o którym mowa w art. 128 ust. 4 ustawy, uwzględnia się:
1) zmianę warunków korzystania z nieruchomości;
2) zmianę przydatności użytkowej nieruchomości;
3) trwałe ograniczenie w sposobie korzystania z nieruchomości;
4) skutki spowodowane obowiązkiem udostępnienia nieruchomości w celu wykonania czynności związanych z konserwacją oraz usuwaniem awarii ciągów, przewodów i urządzeń, o których mowa w art. 124 ust. 1 ustawy.
Trwałe ograniczenie w korzystaniu z nieruchomości, obowiązek jej udostępniania jest zatem przesłanką dla określenia wielości obniżenia wartości nieruchomości. ”
Wklejam link do orzeczenia:
http://www.orzeczenia-nsa.pl/wyrok/i-sa-wa-1671-10,wywlaszczenie_nieruchomosci_i_odszkodowanie_w_tym_gruntow_pod_autostrade,3349c29.html
Jak to rozumiem tak, że zmniejszenia wartości by jednak nie było (tzn. byłoby, ale odszkodowanie dochodzone za zmniejszenie wartości wynikałoby ze zmiany planu zagospodarowania bądź z decyzji o lokalizacji celu publicznego i z tych tytułów powinno być dochodzone).
Kiedyś ktoś tłumaczył mi to tak:
– jeśli w planie albo w decyzji o lokalizacji jest, że tu i tu ma być nitka gazowa, to mamy zmniejszenie wartości nieruchomości z planu/decyzji,
– jeśli plan tylko dopuszcza taką nitkę gazową w danym miejscu, to zmniejszenia wartości nieruchomości z planu nie ma (ale wtedy zmniejszenie byłoby jeśli by wydano decyzję z art. 124 ugn).
Niestety nie jetem pewien czy moje rozumowanie jest tu właściwe.
Panie Łukaszu, a kiedy zostały wybudowane urządzenia o których Pan pisze? Bo jak rozumiem, chodzi tu o jakąś konkretną sprawę – istotne jest więc to czy zostały wybudowane przed czy po roku 1995. Jeśli przed, to można sobie darować rozważania nad szkodą planistyczną (z uzasadnienia wyroku który Pan cytuje: „Przy tym art. 68 ust. 1 tej ustawy wyłączył powyższe roszczenia w odniesieniu do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego obowiązujących przed dniem wejścia w życie ustawy.”)
Pani Katarzyno, sprawa jest świeża.
Decyzja lokalizacyjna jest zdaje się z I połowy tego roku.
Panie Piotrze, ja to właśnie pisałam – że w przypadku odszkodowań przyznawanych w trybie administracyjnym nie mają zastosowania zasady takie jak przy ustalaniu wynagrodzenia za służebność przesyłu. O ile więc przy wynagrodzeniu za sp możemy oczekiwać rekompensaty z tytułu utraconych korzyści, to przy odszkodowaniu administracyjnym lepiej o nim zapomnieć – a to oznacza, że takie odszkodowanie w większości przypadków będzie bardzo niskie. Oczywiście mowa cały czas o przypadku budowy na gruntach które zmieniły przeznaczenie z rolnego na budowlane.
W tym wszystkim najbardziej ciekawi mnie sposób ustalania przeznaczenia terenu w przeszłości, często dość przecież odległej. Chyba nie powinno się go ustalać w oparciu o obecnie obowiązujące zasady, czyli w braku planu liczy się studium lub WZ, w braku studium i WZ zapisy w ewidencji…?
Dziś w prasie znalazłam to.Wypowiadają się eksperci podatkowi jest więc o podatkach z tytułu nieodpłatnego użytkowania,o korzystaniu z rzeczy,o jej przeznaczeniu i wszelkich innych zawiłościach.
http://biznes.interia.pl/podatki/news/wynagrodzenie-za-bezumowne-korzystanie-z-nieruchomosci-a,2049024,4211#iwa_item=4&iwa_img=0&iwa_hash=81455&iwa_block=business_news
Witam
Ci experci podatkowi to bolszewicy niestety… Gdyby to nie było odszkodowanie to sądy nie brały by 5% wpisu sądowego od wartości sporu…
Odszkodowanie za pozbawienie własności przy wywłaszczeniu nieruchomości obejmuje wyrównanie byłemu właścicielowi poniesionej straty do wartości jego nieruchomości.
Stan nieruchomości obecnie uznawanej jedynie za grunt rolny w rejestrze gruntów jeśli faktycznie może być przeznaczona taka nieruchomość rolna pod zabudowę wymusza wycenę i tak jak dla budowlanej to znaczy parceli.
Właściciel otrzymuje więc przy wywłaszczeniu nieruchomość zamienną przyznawaną w drodze negocjacji lub odszkodowanie pieniężne.
Inna nieruchomość przyznana przy wywłaszczeniu oznacza, że trudno będzie ustalić faktycznie co jest korzystniejsze odszkodowanie za służebność tzw. przesyłu, czy odszkodowanie w naturze nieruchomości zamiennej bo sąd powszechny nie może przyznać nieruchomości zamiennej
Pieniądz ma zaś to do siebie, że może być inwestowany np. alternatywnie dla zakupu innej nowej nieruchomości. Powiedzmy inwestowany chociażby na poziomie zwrotu z kapitału odsetek ustawowych.
W takim razie odszkodowanie za służebność to tzw. procent łączony za 10 lat bezumownego korzystania z gruntu. Rzeczoznawca ustala wartość metra powierzchni zajętości pod inwestycją liniową od tego wyliczamy procent, ktory składany jest do 10 lat od okresu odsetkowego.
Odwrotnie jest przy wywłaszczeniu procent płaci nam ten kto korzysta z naszego kapitału złożonego jako inwestycja. Czy zatem przy wywłaszczeniu, czy przy służebności przesyłu to rekompensata za utraconą korzyść.
Przy służebności przesyłu nie może jednakże właściciel korzystać z całego kapitału bo nie moze sprzedać gruntu pod linią przesyłową dlatego liczymy utracone korzyści. Innym razem np. liniowa inwestycja moze utrudnić racjonalne zagospodarowanie dalsze pozostałej części i to są te utracone korzyści dla właściciela a wiec najwieksza słodycz dla niego w postaci lucrum cesans.
Panie Piotrze moderatorze myslę wiec, ze jasne jest już chociaż dla Pana, że przy wywłaszczeniu nie ma mowy o utraconych korzysciach.
Bo jak mawiają amatorzy wódki z Czech kończ to jest bij bo się ściemnia. Nie to może cytat z Potopu. W każdym badź razie pewne jest, że dobra ściema to pół sukcesu a to, że odszkodowanie za służebność przesyłu ustanawiane przez sądy jest wyższe to ciemnota. Odszkodowanie jest tylko inaczej liczone.
Witam
czytałem to orzeczenie i nie jest dla mnie do końca jasne, czy mój przypadek będzie miał charakter retrospektywny. Działka wywłaszczona, (ale bez zapłaty odszkodowania!) w latach 70.
Zakład energetyczny wybudował linie wysokiego napięcia i dokonuje konserwacji i okresowych napraw. Zatem czy można uznać, że sprawa jest dalej „w toku” i ma do niej zastosowanie art. 129 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ani ja ani urząd nie mamy zwrotek decyzji i nie wiadomo czy był jakiś tryb odwoławczy – czy to ma jakieś znaczenie dla retrospektywności i ostateczności decyzji?
pozdrawiam
Panie Marku,
ogólnie rzecz biorąc odszkodowania może dochodzić osoba wymieniona w decyzji, jej spadkobierca albo osoba, która otrzymała wierzytelność na podstawie umowy cesji. Przepis znajdzie zastosowanie do tych decyzji, na podstawie których nie wypłacono odszkodowania – nie ma znaczenia, czy pracownicy przedsiębiorcy przyjeżdżają. Odnośnie do braku ostateczności decyzji – jeżeli nie ma klauzuli na dokumencie, można rozważyć uzyskanie zaświadczenia w trybie art. 217 K.p.c., choć w praktyce jest to trudne, nie podejrzewam jednak, żeby przedsiębiorca kwestionował ostateczność decyzji, bo może to być dla niego korzystne w kontekście roszczeń w trybie cywilnym.