Zacznę od ostrzeżenia. 🙂 Dziś przygotowałem wpis nieco bardziej teoretyczny i z cytatami – uważam jednak, że może być ciekawy nie tylko dla prawników, gdyż dotyczy sprawy ważnej w praktyce: czy służebność przesyłu należy ustanowić na jednej nieruchomości, czy można to zrobić na wielu nieruchomościach naraz. Odpowiedź przekłada się na sposób redakcji umów i postanowień, jak też na koszty związane z ustanawianiem służebności. W mojej ocenie należy kierować się zasadą jedna nieruchomość w znaczeniu wieczystoksięgowym – jedna służebność. Jeżeli umowa albo wniosek będą dotyczyły kilku nieruchomości, wówczas należy konsekwentnie ustanowić kilka,
Bum…. I zbieramy szczęki z podłogi. Nie, to nie był ring, tylko sala sądowa. Czasami zdarzają się takie nokauty, po których ciężko się podnieść (w zależności od strony procesowej, ze szczęścia albo z bólu :)) Dziś opowiem Wam o takim właśnie nokaucie, co ma związek z zakończeniem mojego poprzedniego wpisu o możliwości zastosowania art. 5 Kodeksu cywilnego, czyli, najogólniej mówiąc, zasad słuszności, w postępowaniu o ustanowienie służebności przesyłu. Sprawa dotyczyła urządzenia podziemnego, wybudowanego przed kilkunastu laty. W czasie jego budowy inwestor zawierał z właścicielami nieruchomości umowy, na mocy których pozyskiwał
Trudny dylemat. Co zrobić w sytuacji, w której jednocześnie toczą się postępowania: z powództwa właściciela nieruchomości o usunięcie urządzeń przesyłowych, i z wniosku przedsiębiorcy o ustanowienie służebności przesyłu? Któremu z tych roszczeń należy przyznać pierwszeństwo? Dylemat trudny, aczkolwiek na pewno możliwy do rozwiązania. W każdym razie Sąd Najwyższy go rozwiązał i to w sposób, który konsekwentnie przyjmuje od kilku lat. Sprawa została zainicjowana wspomnianym wnioskiem przedsiębiorcy, który zmierzał do ustanowienia służebności przesyłu dla linii elektroenergetycznej niskiego napięcia. Właściciel nieruchomości nie chciał się na to zgodzić podnosząc, że możliwy jest inny
Tytuł wydawać się może oklepany, każdy bowiem nie raz w życiu to hasło słyszał. Im dłużej jednak zajmuję się sprawami przesyłowymi (a obecnie jest to już niemal 10 lat) tym bardziej jestem przekonany do tej prawdy. Od początku działalności blogowej jak mantrę powtarzałem, że jestem zwolennikiem dialogu, potrzeby zrozumienia argumentów drugiej strony po to, by spory kończyć ugodą, nie zaś kierowaniem sprawy do sądu. Pewien czas temu zaangażowałem się we wspieranie mediacji jako sposobu rozwiązywania sporów przesyłowych – jest to obecnie rzadkość, ale przyszłość mediacji jako sposobu rozstrzygania sporów jest nieunikniona. Czasami oczywiście nie da się
Sytuacja na pozór prosta: spółdzielnia mieszkaniowa, jako wieloletni użytkownik wieczysty, wystąpiła o ustanowienie służebności przesyłu na potrzeby urządzeń ciepłowniczych, oczywiście jako przedmiot obciążenia wskazując przysługujące jej prawo, a nie nieruchomość. W sądzie pierwszej instancji napotkała jednak pierwszą przeszkodę. Sąd ten uznał bowiem, iż obciążenie prawa, a nie nieruchomości, dopuszczalne jest jedynie w sytuacjach wyjątkowych, a taka w rozpatrywanej sprawie nie wystąpiła. Skutkiem powyższego było oddalenie wniosku. Sprawa wraz z apelacją trafiła następnie do sądu okręgowego. I tu kolejne zaskoczenie, bo sąd odwoławczy był jeszcze bardziej konserwatywny w swoich poglądach i zaprzeczył w