Kopia jako dowód w sprawach przesyłowych

Znaczna część spraw przesyłowych dotyczy tzw. zaszłości, czyli urządzeń budowanych przed laty, alternatywnie w oparciu o zgodę właściciela nieruchomości albo decyzję wywłaszczeniową. Upływ nieraz kilkudziesięciu lat czasu nie sprzyja kompletności materiału dowodowego. Na szczęście nadal żyją pracownicy, którzy mają świetną pamięć. Niektórzy z nich, zapewne na skutek stałego zażywania lecytyny i ginkgo biloba, zdecydowanie wybijają się w tym aspekcie ponad przeciętność 🙂

Mi szczególnie zapadł w pamięć (nomen omen) przypadek pewnego starszego, dystyngowanego pana, który zeznał, że co prawda nie ma dziś tych dokumentów, ale on pamięta taką decyzję, tam był powołany artykuł… zaraz, zaraz… (tu się chwilę zastanowił)… art. 35 ustawy z 12 marca 1958 r. Och, jaka była radość na sali 🙂

Nie świadkowie jednak są tematem dzisiejszego wpisu, lecz kopie dokumentów i możliwość ich wykorzystania w obecnie prowadzonych postępowaniach sądowych, a to wszystko na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego.

Sąd ów zajmował się problemem możliwości korzystania z kopii w tym roku kilkukrotnie. W pierwszej kolejności przytoczę dwa orzeczenia skrajne, a zakończę odwołaniem się do poglądu kompromisowego, który w mojej ocenie zasługuje na akceptację.

Stanowisko liberalne zostało wyrażone w postanowieniu z 21 stycznia 2015 r. w sprawie IV CSK 203/14.

Sąd zwrócił uwagę, iż z uwagi na przekształcenia podmiotowe przedsiębiorców w ciągu minionych dziesiątków lat, oryginalne dokumenty albo ich odpowiednio poświadczone kopie, są obecnie nieosiągalne i nie można z tego powodu, w pewnym sensie, karać przedsiębiorców.

Sąd wskazał, że dokumenty przedstawione w kopiach należy traktować jako wartościowych środek dowodowy szczególnie wówczas, gdy wnioski z nich płynące znajdują potwierdzenie w dokumentach złożonych do akt sprawy oraz w zeznaniach świadków albo opiniach biegłych.

Powyższe Sąd odniósł przede wszystkim do: map, wykresów, pism o charakterze porządkowym, protokołów przekazania mienia oraz protokołów odbioru technicznego linii po budowie.

Znacznie bardziej restrykcyjny odnośnie do rygorów dowodowych Sąd Najwyższy był w sprawie I CSK 423/14 (wyrok wydany 17 kwietnia 2015 r. – do pobrania, wraz z pozostałymi orzeczeniami, w Bazie wiedzy).

Sąd stwierdził, iż za dokument świadczący o istnieniu oryginału może być uznana wyłącznie taka kserokopia, która jest opatrzona oświadczeniem poświadczającym jej zgodność z oryginałem, złożonym przez osobę do tego formalnie uprawnioną.

DSC04067_0

Wzmiankowana wcześniej kompromisowa, a jednocześnie najbardziej obszerna wypowiedź Sądu Najwyższego odnośnie do możliwości korzystania z niepoświadczonych kopii, została zawarta w postanowieniu wydanym 26 listopada 2014 r. w sprawie III CSK 254/13.

„Posłużenie się niepotwierdzoną kserokopią jako środkiem mającym posłużyć ustaleniu treści pisemnego dokumentu uznać należy za dopuszczalne tylko wówczas, kiedy z przyczyn faktycznych uzyskanie dostępu do oryginału lub wypisu lub odpisu funkcjonującego na prawach oryginału nie jest możliwe dla strony, a także dla sądu. Wówczas nie zachodzi niebezpieczeństwo obejścia przepisów o prowadzeniu dowodu z dokumentów, na które Sąd Najwyższy wskazywał w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 lutego 2007 r. (II CSK 401/06, nie publ.), a jednocześnie nie doznaje naruszenia prawo strony do dowodzenia swoich racji innymi środkami (przyrządami), które utrwalają obrazy (w tym wypadku obraz dokumentu, którego oryginał lub odpis na prawach oryginału się nie zachował) i mogą posłużyć ustaleniu, czy określony dokument istniał, jaką treść zawierał i od kogo pochodził.”

Możliwe jest zatem posłużenie się zwykłą kopią, jeżeli zostanie wykazane, że oryginał jest nieosiągalny dla sądu oraz stron.

I tu należy się chwilę zatrzymać – skoro należy coś wykazać, trzeba jeszcze odpowiedzieć na pytanie kto ma to zrobić. Co do zasady jest to osoba, która powołuje dany dokument jako dowód w sprawie – sąd może jej pomóc w poszukiwaniu oryginału, ale tylko wówczas, gdy strona wykaże, że podjęła samodzielnie działania zmierzające do uzyskania dokumentu, ale z przyczyn formalnych odmówiono jej dostępu. Wówczas rzeczywiście konieczne jest włączenie się sądu w proces pozyskiwania dowodów – zwraca na tu uwagę większość sędziów, którzy nie chcą (i nie powinni) wyręczać stron w poszukiwaniu dokumentów.

Sąd Najwyższy podkreślił, iż w przypadku rzeczywistej niemożności pozyskania oryginału, można skorzystać z fotokopii, polska procedura cywilna bowiem nie przewiduje w tym zakresie zakazu, chodzi wyłącznie o kwestię obchodzenia przepisów o prowadzeniu dowodu z dokumentów.

Dalej Sąd podkreślił, iż wskazane wyżej reguły nie odnoszą się do dowodu z dokumentu, którym jest ogłoszenie opublikowane w Monitorze Sądowym i Gospodarczym – treść ogłoszenia należy traktować jako fakty powszechnie znane. Wystarczającym zatem sposobem wykazania treści materiałów opublikowanych w Monitorze Sądowym i Gospodarczym jest wskazanie miejsca ich publikacji.

Na koniec warto zwrócić uwagę na uwagi Sądu Najwyższego odnośnie do formy zarządzeń dotyczących przekształceń przedsiębiorstw państwowych wydanych przez Radę Ministrów lub Ministra Przemysłu i Handlu w latach 80. i 90. XX w. , które zasadniczo powinny zostać przedłożone w oryginale albo poświadczonej kopii, tak jak inne dokumenty.

Sąd Najwyższy podkreślił, iż takie zarządzenia nie są elementem systemu źródeł prawa, gdyż nie ustanawiają norm prawnych i mają charakter organizacyjny, jednorazowy, stanowiąc wyraz wykonywania uprawnień władczych Skarbu Państwa w stosunku do podporządkowanych mu podmiotów. Tego rodzaju dokumenty Sąd Najwyższy określił jako zbliżone w trybie podejmowania i skutkach do decyzji administracyjnych, nie zaś do stanowienia norm prawnych.

Zgodnie z tym, co zaznaczyłem na wstępie, ostatnie z orzeczeń najbardziej mnie przekonuje, stanowi bowiem kompromis pomiędzy rygorami dowodowymi, a faktycznie istniejącymi utrudnieniami w dostępie do oryginałów dokumentów wydanych przed wieloma laty. Warto jednak podkreślić, iż samo powoływanie się na utrudnienia to zbyt mało, należy wykazać, że dostęp do oryginału jest faktycznie niemożliwy.

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły

Komentarz do tego wpisu post

  1. Artykuł 35 ma aż 3 ustępy. Świadek nie doprecyzował, o który ustęp konkretnie chodziło? 🙂

  2. Joanna pisze:

    Witam,

    Moje pytanie jest niezwiązane z treścią powyższego postu, ale niestety nigdzie nie nie mogłam odnaleźć odpowiedzi na nie.
    Moja ciocia jest właścicielką nieruchomości, na której biegnie gazociąg. Gazociąg ten został wybudowany pod koniec lat. 80. Z informacji zawartych na Pańskim blogu wynika, że ciocia może się starać o to, żeby zakład zapłacił za te wszystkie lata, gdy korzystał z jej nieruchomości bez umowy, jak i też o to, żeby sąd ustanowił służebność przesyłu (prowadzone negocjacje z zakładem nie przyniosły żadnego porozumienia). Czy mogę w jednym piśmie do sądu wystąpić o ustanowienie służebności przesyłu i o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z nieruchomości?

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Joanno,
      wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z nieruchomości dotyczy 10 lat wstecz, odnośnie do wcześniejszego okresu przedsiębiorca skutecznie zgłosi zarzut przedawnienia.
      Jeżeli chodzi o łączenie tych roszczeń przed sądem – jest to niedopuszczalne, jedno jest dochodzone w procesie, a drugie w postępowaniu nieprocesowym.

  3. Izabela pisze:

    Witam,
    byłabym wdzięczna za pomoc w następującej sprawie. Przez działkę którą odziedziczyłam po Rodzicach przebiega kabel SN , który jest własnością PKP Energetyka. Dowiedziałam się o tym w 2011r po procesie spadkowym i zdobyciu mapy do celów projektowych i pismach próbujących ustalić właściciela kabla.
    Moi Rodzice kupili działkę w 1965r i w akcie notarialnym i księgach wieczystych nie było mowy(wpisu) w tym kablu, który w wyniku ustaleń z PKP Energetyka został zakopany w 1958r.
    Czy w chwili obecnej mogę mieć jakieś roszczenia do PKP Energetyka o bezumowne korzystanie , ustanowienie odpłatne służebności, jakieś odszkodowanie.
    Niestety opinie w tej sprawie są sprzeczne , a Pan się specjalizuje w tej problematyce. Będę ogromnie wdzięczna za pomoc.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Izabelo,
      obawiam się, że szanse na skuteczne dochodzenie roszczeń są małe. Dla urządzeń starszych niż 30 lat PKP Energetyka może powołać się na zasiedzenie nawet w złej wierze, co powoduje wygaśnięcie roszczeń.

  4. Ewa pisze:

    Panie Piotrze

    Bardzo proszę o poradę .
    Przez działkę budowlaną którą mam zamiar kupić przechodzi kabel elektryczny , ściślej ujmując jest on zakopany pół metra od granicy działki na głębokości 80 cm. Z kabla tego , za zgodą obecnego właściciela korzysta sąsiadka , która w zamian za udostępnienie gruntu podpisała oświadczenie , ze użyczy ów kabel ( w razie potrzeby) właścicielowi działki. Ja jestem potencjalnym nabywcą .Czy w związku z tym mogę żądać usunięcia tego kabla ,czy lepiej szukać polubownego rozwiązania tej kwestii z przyszłą sąsiadką ? .Jakie przysługuje mi prawo w tej sprawie . Nie szukam konfliktu ale obawiam się , że w związku z tym może wystąpić ograniczone prawo własności. Nie wiem czy jasno opisałam sytuację , bo jestem w tych sprawach zupełnym laikiem .
    Jeśli to nie kłopot proszę o komentarz w tej sprawie .Dziękuję .Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *