Biegły z urzędu
Sąd Najwyższy nie rozpieszcza nas ostatnio, jeżeli chodzi o ilość orzeczeń dotyczących urządzeń przesyłowych. Pojawiło się co prawa kilka spraw, jednak większość rozstrzygnięć odłożonych zostało do czasu wydania uchwały przez skład siedmiu sędziów, co ma nastąpić 8 kwietnia.
Jedno nowe orzeczenie się jednak pojawiło – to postanowienie wydane 9 stycznia 2014 r. w sprawie V CZ 80/13.
Warto na nie zwrócić uwagę, bo porusza ciekawy problem powinności dopuszczenia przez sąd z urzędu w sprawach przesyłowych dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego. Postanowienie jest ciekawe, gdyż wskazuje na powinność dopuszczenia takiego dowodu przez sąd w procesie o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości.
W tego typu sprawach zasada jest stosunkowo prosta – udowodnienie zajętej powierzchni oraz kwoty wynagrodzenia to obowiązek dowodowy powoda (właściciela nieruchomości), a brak wniosku o biegłego prowadzi do oddalenia powództwa.
W analizowanej sprawie Sąd Najwyższy tej ogólnej reguły nie zanegował, wskazał jedynie na specyficzny przypadek, gdy nie znajdzie ona zastosowania. Chodzi o sytuację, w której wcześniej już toczył się proces w tym przedmiocie (o inny okres czasu) i została przesądzona odpowiedzialność przedsiębiorcy przesyłowego.
Dla takiej sytuacji zarówno sąd odwoławczy, jak i Sąd Najwyższy wskazały na powinność dopuszczenia przez sąd dowodu z opinii biegłego z urzędu, z uwagi na moc powszechnie wiążącą wcześniejszego wyroku.
Pozostając przy problemie dopuszczania dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego z urzędu warto podkreślić, iż odmiennie przedstawia się ta kwestia w postępowaniu nieprocesowym, zatem m.in. w postępowaniu o ustanowienie służebności przesyłu.
Kompleksowo i trafnie omówił ten problem Sąd Okręgowy w Świdnicy w sprawie o sygnaturze II Ca 705/13.
Sąd wskazał, odwołując się m.in. do postanowienia Sądu Najwyższego wydanego w sprawie I CSK 242/12, iż wynagrodzenie należne właścicielowi nieruchomości obciążonej należy ustalać z urzędu, chyba że właściciel wyraźnie zrzeknie się tego prawa. Podążając tym tokiem myślowym, sąd słusznie wskazał na konieczność dopuszczenia z urzędu nie tylko dowodu z opinii biegłego sądowego rzeczoznawcy majątkowego, ale także innych dowodów zmierzających do dokonania kluczowych w sprawie ustaleń: przebiegu linii przesyłowej, usytuowania naziemnych elementów, sposobu korzystania przez właściciela z nieruchomości.
Sąd wskazał dalej na powinność przeprowadzenia oględzin nieruchomości (co jest co do zasady obowiązkowe, a często pomijane przez sądy), jak też złożenie do akt sprawy mapy obrazującej przebieg urządzeń. Po przeprowadzeniu wskazanych dowodów sąd I instancji został zobowiązany do powołania biegłego rzeczoznawcy majątkowego, z jednoczesnym obowiązkiem wskazania mu kryteriów wyceny wartości prawa służebności przesyłu.
Powoli w orzecznictwie sądów powszechnych wdrażane są zasady wypracowane przez Sąd Najwyższy w takich orzeczeniach jak: II CSK 401/11, IV CSK 56/12, IV CSK 317/12 i IV CSK 440/12. Niestety powoli …
Witam,
chciałabym poruszyć temat nieco z innego zakresu, ale oburzył mnie potwornie. Otóż zakład energetyczny konsekwentnie odmawia udzielenia informacji nt tytułu prawnego do nieruchomości przez którą przebiega linia. Na początku twierdził, iż nie musi tego robić, przytoczyłam więc zarówno przepisy jak i orzeczenia potwierdzające ten obowiązek. Odpowiedz? Że podtrzymują swoją odmowę, a dokumenty powinni mieć poprzedni właściciele … Mogę skierować sprawę do sądu, ale to znowu czas i koszty. Może lepiej wezwać do zawarcia ugody przed sądem? Albo od razu o zawarcie umowy służebności? Przed sądem będą musieli pokazać tytuł prawny jeśli go mają oczywiście. Zastanawiam się również co w sytuacji, gdy właściciel zasłania się, iż inwestycja realizowana była na podstawie decyzji adm. i taką decyzję powinno się poszukiwać w odpowiednim urzędzie a nie u nich. Moim zdaniem to pewne nadużycie, właściciel sieci powinien wykazać się tytułem prawnym do nieruchomości. Nawet jeśli realizował inwestycję wspólnie z organami samorządowymi, a następnie wykupił same urządzenia sieci i jest ich właścicielem to musi legitymować się tytułem prawnym. Czy ktoś z Państwa ma jakieś doświadczenia w tym zakresie?
Pozdrawiam
Anna
Trzeba spróbować jeszcze złożyć wniosek w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, są takie gotowce w necie. Jeżeli zechce odmówić to musi wydać decyzję.
A jak to nie poskutkuje to wezwać o konkretne roszczenia, a później do sądu. Nie ma rady na te podmioty.
no właśnie, nie ma rady na takie zachowania. Zaskakuje mnie poczucie bezkarności i ignorowanie właścicieli nieruchomości. Ponieważ odmowę sporządził jeden z dyrektorów oddziału, zastanawiam się nad ew. pismem do zarządu spółki. Jednak z doświadczenia wiem już, że zarząd przekaże to do oddziału więc będę w punkcie wyjścia.
Na początek radziłbym wniosek o zawezwanie do próby ugodowej i nie wpisywać nic o dotychczasowych dzialaniach zmierzających do ujawnienia tytułu prawnego, a tak mozna liczyć, iż pełnomocnik strony przeciwnej ustosunkuje sie merytorycznie do próby. Tryb z ustawy o dostepie informacji publicznej co do zasady mógłby cos przynięeść jednak jezlei zakład będzie stosował obstrukcja to ptrwa to kilka miesięcy (optymistycznie) – patrz postępowanie przed ądem administracyjnym itp. Ja choc nie znam dokładnie sprawy skierowałbym wniosek o ustanowienie odpłatnej służebności przesyłu jeżeli czuje się Pani na siłach to napiszę Pani go sama, a jeżeli nie zasadnym byłoby skorzystanie z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Zakład energetyczny na pewno wtedy ustosunkuje się do Pani wniosku.Wybór naezy do Pani pozdrawiam
Pani Anno
przydatny może być wyrok WSA w Gdańsku z dnia 12.02.2014r. II SAB/Gd 245/13 –
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/22704C8A2B
nie wiem czy jest już prawomocny, ale znajdzie Pani w nim mnóstwo argumentów popierających Pani stanowisko w/s obowiązku udostępnienia informacji przez pp
Dziękuję za podpowiedzi. Korespondencja trwa już kilka miesięcy, jak wiadomo zakład każdorazowo zwleka z odpowiedzią. Przygotowałam profesjonalne pismo, podpierając się orzecznictwem i przywołując przepisy karne. Jednak zakład kompletnie to zignorował. Faktycznie wydaje mi się, że najlepiej będzie wystąpić z zawezwaniem do próby ugodowej. Zobaczymy co z tego wyniknie. Wymiana dalszej korespondencji to strata czasu.
A czy spotkaliście się Państwo, z sytuacją gdy urządzenia gazociągu budowane były przez komitety społeczne ze wsparciem gminy, a później przekazane gazowni? Gazownia własnie tak twierdzi i pisze, że w związku z tym nie musi mieć tytułu do nieruchomości, a ja muszę szukać dokumentów w gminie. Wydaje mi się, że jest to przerzucenie odpowiedzialności i najzwyklejsza spychologia. Właścicielem instalacji jest zakład gazowni, i to zakład narusza moją własność i to on powinien legitymować się tytułem prawnym do nieruchomości. Zastanawiam się, jak ma się to do nowych szerokości eksploatacyjnych, które obowiązują od września. Rozumiem, że w zakresie „poszerzenia” gazownia na tę dodatkowa szerokość służebność i tak musi zawrzeć.
Anna
Proszę o podpowiedź, czy posadowienie słupów i linii średniego napięcia na działce (środkiem)
w 1978 roku przesądza o dochodzeniu wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z nieruchomości przed Sądem
Pani Tereso,
ta informacja o niczym nie przesądza, stwarza jedynie zagrożenie zgłoszeniem przez przedsiębiorcę zarzutu zasiedzenia służebności, co z kolei – w razie jego skuteczności – prowadzi do oddalenia roszczeń właściciela nieruchomości.
Panie Piotrze
Mam pytanie dotyczące powoływania biegłego z zakresu geodezji. Pisał Pan wielokrotnie o tym, ze kolejność w sprawach przesyłowych powinna być następująca: najpierw biegły z zakresu odpowiedniego urządzenia (np elektroenergetyki) potem biegły geodeta, na koniec biegły od wyceny.
Mam pytanie o geodetę. Czy powinien on wytyczyć na mapie tylko pas energetyczny rozumiany jako pas niezbędny do działania urządzeń, czy na wniosek strony powinien wyrysować także pełny pas służebności uwzględniający całą strefę w której niemożliwa jest zabudowa działki. Obawiam się, ze jeśli geodeta wytyczy tylko ten wąski pas rzutu poziomego urządzeń, to biegły od wyceny może czuć sie związany tak wytyczonym pasem i wynagrodzenie także będzie ustalone praktycznie bez rekompensaty za utrudnienia w zabudowie działki w pasie szerokim.
Czy należy w takim razie składać jakieś zażalenia/zastrzeżenia zanim jeszcze geodeta zakończy swoją pracę. Chodzi mi o sytuacje w której sąd mimo konkretnych wniosków z mojej strony nie nakazał geodecie wytyczenia pasa szerokiego (ograniczonej zabudowy)
Bardzo proszę o radę.
Pani Katarzyno,
podobny problem był przedmiotem obrad na ostatnim posiedzeniu komisji standardów PFSRM – uważam, podobnie jak pozostałe osoby tam obecne, że nie ma potrzeby wyrysowywania pasa służebności, lecz wyłącznie strefy ograniczonej zabudowy. Na takiej podstawie rzeczoznawca majątkowy musi ocenić, jak ujawniony przez geodetę na mapie pas wpływa na deprecjację wartości jako całości oraz w jaki sposób przekłada się na ograniczenia w korzystaniu z niej zgodnie z z przeznaczeniem. Innymi słowy pas służebności przesyłu, który przyjęliśmy definiować jako strefa oddziaływania plus części nieruchomości pozbawione gospodarczego znaczenia to obszar zależny wyłącznie od oceny rzeczoznawcy i sądu, nie geodety.
A jakie działania powinnam w takim razie podjąć? Zlecenie sądu dla geodety jest mało precyzyjne, można je interpretować zarówno jako zlecenie wyznaczenia pasa eksploatacyjnego jak i pasa oddziaływania. Jak należy zareagować jeśli geodeta wytyczy tylko pas eksploatacyjny albo jeszcze inaczej – wytyczy pas oddziaływania inny niż wynika z opinii biegłego elektroenergetyka? Ja w piśmie do sądu jasno domagałam się by geodeta wytyczył całą strefę oddziaływania linii zgodną z wnioskami wynikającymi z opinii elektroenergetyka – sąd tych moich uwag w zleceniu dla geodety w ogóle nie uwzględnił ale też i całkiem nie odrzucił (zlecenie, jak wspomniałam, jest bardzo mało precyzyjne).
Czy należy składać uwagi do opinii geodety czy raczej do pracy sędziego ( art. 162 kpc?)?