Strefy dla linii energetycznych, a przepisy BHP

Niedawno przeprowadziłem ciekawa rozmowę z pełnomocnikiem mojego przeciwnika na temat możliwości powoływania się na przepisy dotyczące zasad BHP przy wykonywaniu robót budowlanych na potrzeby określenia szerokości stref ograniczenia własności dla linii elektroenergetycznych.

Co muszę podkreślić – możliwość ta dotyczy wyłącznie nieruchomości, na których możliwa jest zabudowa.

Chodzi o dwa przepisy:

  • § 77 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pacy (tj.: Dz.U. z 2003 r., nr 169, poz. 1650)
  • § 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. z 2003 r., nr 47, poz. 401).

Mnie argumentacja o znaczeniu tych przepisów przekonuje, jednak jak zwykle starałem się znaleźć potwierdzenie moich poglądów. W tym celu przestudiowałem dostępne orzecznictwo sądów powszechnych.

Znalazłem 5 orzeczeń, które nakazują określać szerokości stref ograniczenia własności przy uwzględnieniu wskazanych przepisów. Poniżej przytaczam stosowne fragmenty i zachęcam do dyskusji, bo temat szerokości stref ograniczenia własności dla linii elektroenergetycznych jest bardzo ciekawy, a jednolitości poglądów brak nawet wśród samych przedsiębiorców przesyłowych.

20130924_152419_1

Sąd Okręgowy w Białymstoku, wyrok z 15 marca 2003 r. w sprawie I C 651/11:

„W złożonej do akt opinii biegły wskazał, że istniejące urządzenia elektroenergetyczne praktycznie uniemożliwiają wybudowanie obiektów budowlanych mogących służyć prowadzeniu gospodarstwa i inwestycji wskazanych przez powoda w pozwie. Biegły powołał się na § 55 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. nr 47 poz. 401). Wskazał, że obecny przebieg linii uniemożliwia przeprowadzenie procesu budowlanego, zaś prawdopodobieństwo, że pozwany wyłączy linię 15 kV na okres umożliwiający zgodne z przepisami przeprowadzenie prac, jest małe.”

Sąd Apelacyjny w Łodzi, wyrok z 6 czerwca 2013 r. w sprawie I ACa 85/13:

„Przy ustalaniu powierzchni o ograniczonej użyteczności brana była pod uwagę treść § 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 6.02.2003r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401), zgodnie z którym „nie jest dopuszczalne sytuowanie stanowisk pracy, składowisk wyrobów i materiałów lub maszyn i urządzeń budowlanych bezpośrednio pod napowietrznymi liniami elektroenergetycznymi lub w odległości liczonej w poziomie od skrajnych przewodów, mniejszej niż (…) 15 m -dla linii o napięciu znamionowym powyżej 30 kV, lecz nie przekraczającym 110 kV.”

W tak określonej strefie (nazywanej „strefą ochronną”) nie jest zatem możliwe prowadzenie robót budowlanych, które zawsze wszak wiążą się z sytuowaniem w miejscu budowy stanowisk pracy, składowisk wyrobów i materiałów oraz maszyn i urządzeń budowlanych. Rzecz jasna, z powierzchni tej w sposób bezpośredni nie korzysta strona pozwana, jednakże istotne ograniczenie korzystania z niej pozostaje w ścisłym, nierozerwalnym związku z usytuowaniem linii energetycznej przebiegającej przez nieruchomość powoda.”

Sąd Apelacyjny w Łodzi, wyrok z 25 kwietnia 2013 r. w sprawie I ACa 1446/12:

„Powód nie mógł przeprowadzać na tym obszarze żadnych inwestycji z uwagi na pas ochronny, jaki musi być zachowany wokół linii, o długości 15 metrów, przewidziany przepisem § 55 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Oz. U. Nr 47, poz. 401).”

Sąd Apelacyjny w Łodzi, wyrok z 19 kwietnia 2013 r. w sprawie I ACa 1356/12:

„W rozpoznanej sprawie, powierzchnia o ograniczonej użyteczności ustalona została na 3446 m 2, zaś pozostała powierzchnia wynosi 540 m 2. Przy ustalaniu powierzchni o ograniczonej użyteczności wzięta została pod uwagę treść § 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401), zgodnie z którym „nie jest dopuszczalne sytuowanie stanowisk pracy, składowisk wyrobów i materiałów lub maszyn i urządzeń budowlanych bezpośrednio pod napowietrznymi liniami elektroenergetycz­nymi lub w odległości liczonej w poziomie od skrajnych przewodów, mniejszej niż (…) 15 m – dla linii o napięciu znamionowym powyżej 30 kV, lecz nieprzekraczającym 110 kV”. W tak określonej strefie (nazywanej „strefą ochronną”) nie jest zatem możliwe prowadzenie robót budowlanych, które zawsze wszak wiążą się z sytuowaniem w miejscu budowy stanowisk pracy, składowisk wyrobów i materiałów oraz maszyn i urządzeń budowlanych. Z powierzchni tej w sposób bezpośredni nie korzysta strona pozwana, jednakże istotne ograniczenie korzystania z niej, pozostaje w ścisłym, nierozerwalnym związku z usytuowaniem linii energetycznej przebiegającej przez nieruchomość powoda.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, wyrok z 11 lipca 2012 r. w sprawie I ACa 334/11:

„Teoretycznie nieruchomość mogła być wydzierżawiona pod nieuciążliwą działalność gospodarczą ale nie są to tereny przemysłowe i praktyczne możliwości znalezienia osoby chętnej do zawarcia takiej umowy były niewielkie, tym bardziej, iż z obowiązujących przepisów wynikają liczne ograniczenia możliwości składowania materiałów bezpośrednio po liniami energetycznymi i w pasie 16 m od linii wysokiego napięcia powyżej 30 kV (§ 77 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy Dz.U. z 2003, nr 169, poz. 1650 ze zm.), jak i organizacji stanowisk pracy, składowisk wyrobów i materiałów lub maszyn i urządzeń budowlanych pod takimi liniami (§ 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych Dz.U. z 2003 r., nr 47, poz. 401 ze zm.).”

Jeżeli masz swój pogląd w tym zakresie, zapraszam do dyskusji w komentarzach – oczywiście także przeciwników możliwości wykorzystania tych przepisów dla określenia szerokości stref.

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły
Konferencja Puls Biznesu

93 Komentarze do tego wpisu post

  1. Jeronimo pisze:

    Tylko cztery uwagi:

    – rzecz dotyczy też gruntów rolnych – tam też się buduje,
    – jednak jednolitość poglądów w przywołanych orzeczeniach jest,
    – tzw „strefa” raz jest wyznaczona natężeniem pola, a raz odległością z w/w przepisów BHP,
    zależnie od napięcia linii i sytuacji w terenie,
    – w/w przepisy – gdyby je traktować śmiertelnie poważnie, uniemożliwiałyby przeprowadzenie
    jakiegokolwiek remontu budynku znajdującego się pod linią 110 kV, a takich jest w kraju trochę,
    co więcej nie dałoby się nawet w takim przypadku zamówić usługi strzyżenia trawnika,
    malowania ogrodzenia czy przycięcia drzewek owocowych

    • Katarzyna pisze:

      Panie Jeronimo, czy mógłby Pan rozwinąć ten punkt:
      „tzw „strefa” raz jest wyznaczona natężeniem pola, a raz odległością z w/w przepisów BHP,
      zależnie od napięcia linii i sytuacji w terenie”.
      Wydaje mi się, ze to co Pan napisał dotyczy tylko linii napięć 110 kV i wyższych – czy dobrze rozumiem? Czy badanie natężenia pola ma w ogóle zastosowanie do linii innych niż wysokiego napięcia, czy Pana zdaniem sensowne jest badanie natężenia pola linii średniego napięcia 20 kV i określanie szerokości pasa ochronnego na tej podstawie? Wydaje mi się, ze dla takiej linii natężenie pola jest bardzo niewielkie a wyłączenia w zabudowie wynikają z innych czynników – czy mam rację?
      Odnośnie tego co napisał Pan w punkcie 4, to proszę zwrócić uwagę na to, ze w odniesieniu do linii wysokiego napięcia Rozporządzenie daje pewną furtkę – dla WN jest możliwość prowadzenia prac budowlanych nawet pod samą linią, po uzgodnieniu tych prac z ZE. Myślę, ze na przycięcie drzewek czy malowanie płotu takie zezwolenie nietrudno byłoby uzyskać (gdyby ktoś był tak śmiertelnie praworządny by o nie występować:))
      Zgadzam się z Panem w kwestii tego, ze Rozporządzenie może w pewnych przypadkach dotyczyć także terenów rolnych – dobrze, ze Pan nam o tym fakcie przypomniał bo sama często zapominam, ze na gruntach rolnych często też można budować – zarówno budynki gospodarcze jak i siedlisko. Widziałam nawet ostatnio wyrok sądu okręgowego wypowiadający się w tym duchu.

      • Piotr Zamroch pisze:

        Pani Kasiu, Panie Jarku,
        zmieniłem wpis o budowie na gruntach rolnych mając na myśli nie tylko siedliska czy budynki gospodarcze, ale również zabudowę nieruchomości oznaczonych jako użytki rolne w ewidencji gruntów po uzyskaniu decyzji o warunkach zabudowy. Sama decyzja nie zmienia przeznaczenia nieruchomości w sensie prawnym, bo to może zrobić MPZP, jednak zmienia przeznaczenie (jako element stanu nieruchomości) w rozumieniu przepisów dotyczących określania wartości służebności.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Jarku,
      dziękuję za zwrócenie uwagi – napisałem o gruntach rolnych nieprecyzyjnie we wpisie, zatem zmieniłem na grunty, „gdzie możliwa jest zabudowa”.
      Co do śmiertelnie poważnego traktowania – ja widzę to jako jedno z kryteriów ustalania szerokości stref wobec braku jednoznacznych przepisów w tym zakresie, zatem również zgadzam się z Panem, że nie można na te przepisy patrzeć jako na sztywny wyznacznik tego, co na nieruchomości można zrobić, jakkolwiek twierdzenie (jak robią to przedsiębiorcy), iż ich znaczenie ogranicza się wyłącznie do BHP też nie jest trafne.
      Co do tzw. „strefy” – to nazywam ją strefą ograniczenia własności, żeby nie pisać pas eksploatacyjny, co mogłoby sugerować związanie wyłącznie z czynnościami dokonywanymi przez przedsiębiorcę.

  2. Katarzyna pisze:

    Panie Piotrze, czekałam na ten temat:))
    Uważam, ze właściciele gruntów (oczywiście wyłącznie przeznaczonych pod zabudowę) powinni częściej powoływać się na par. 55 Rozporządzenia MI z 2003, nie powinni tez zrażać się tym, ze ich sądowi przeciwnicy (a także biegli…) kategorycznie, często wręcz z rozbawieniem (udawanym…?) taką możliwość odrzucają. No pewno, że odrzucają, przecież ten przepis jest dla nich bardzo niewygodny – jest dowodem na to, że w pobliżu linii faktycznie nie można budować. Przydaje się to zwłaszcza tam gdzie, jak w moim przypadku, w planie zagospodarowania nie ma stref ochronnych zaś biegły z zakresu elektroenergetyki w swojej opinii stwierdził, ze budować można choćby i pod linią bo przecież żadne prawo tego nie zabrania (!!!)
    Jednak Rozporządzenie to też zapis obowiązującego prawa i nie sądzę, by przedsiębiorstwu przesyłowemu, nawet dzielnie wspieranemu przez biegłego, udało się przekonać Sąd, że par. 55 jest bez znaczenia dla oceny ograniczeń w zabudowie działki budowlanej. Choć „mój” biegły stara się jak może, twierdząc np że Rozporządzenie dotyczy budowy w pobliży CZYNNEJ linii przesyłowej, no a przecież można linie na czas budowy wyłączyć i będzie po sprawie… Jak widać, trafił mi się dowcipny biegły:)
    A wracając do Rozporządzenia, to gorąco namawiam wszystkich mających działki przeznaczone pod zabudowę, by twardo obstawali przy wyliczeniu strefy ochronnej zgodniej z zapisami par. 55. Jest to korzystne zwłaszcza dla nieruchomości upiększonych linią 20 kV – bo dla nich strefa wyłączona z zabudowy jest według Rozporządzenia szersza niż zazwyczaj jest to ustalane w planach miejscowych.
    Bardzo ciekawią mnie opinie przeciwników takiego rozwiązania. Właściwie nie tyle opinie co ich merytoryczne uzasadnienie – bo opinia na zasadzie „nie bo nie” jak to czynią moi przeciwnicy w sądzie raczej nie wzbogaca dyskusji. Ja jak na razie z żadnym sensownym argumentem przeciw się nie spotkałam a chętnie bym go poznała – choćby po to, by nie zostać nim zaskoczoną w sądzie… Argument, ze Rozporządzenie dotyczy „tylko” warunków BHP a więc nie ma zastosowania jest moim zdaniem niepoważny. Istotne jest przecież to, jaki stan prawny generuje przepis a nie to jak się ten przepis nazywa. A stan prawny wygenerowany mocą par. 55 Rozporządzenia jest taki, że skoro nie można w określonym pasie gruntu prowadzić żadnych prac budowlanych, to ten pas jest tym samym wyłączony z możliwości zabudowy. No chyba, ze ktoś zna sposób na wybudowanie domu bez prowadzenia prac budowlanych, chętnie posłucham jak to zrobić:)))
    Podobnie jak Pan Piotr liczę na opinie w tej sprawie – zwłaszcza ze strony bywających tu przecież (choć nie zawsze ujawniających się:) pracowników i prawników firm energetycznych, rzeczoznawców, a może nawet jakiś sędzia by się anonimowo wypowiedział…?

    • arek pisze:

      Nie do śmiechu
      Nie żadna reklama
      Znacie temat z Canady o śmiertelnym porażeniu prądem POLAKA nazwisko znane z …….więc spróbujcie powstrzymać prąd a do tego nasze BHP….HaHa
      BHP prądu np. minimum 15kv
      Za jedyne psie pieniądze 350 PLN
      Obezwładniające urządzenia elektryczne przeznaczone do obrony osobistej. Wywołują czasowy paraliż układu mięśniowo-nerwowego napastnika, dając tym samym możliwość skutecznej obrony. Osoba posługująca się paralizatorem nawet w przypadku bezpośredniego kontaktu z napastnikiem nie jest narażona na jego działanie. Dostępne bez zezwolenia i wysyłkowo! Wyłącznie dla osób dorosłych.Kompaktowy paralizator elektryczny o potencjale do 2 000 000 Volt z funkcją syreny i latarki. Urządzenie jest zasilane też akumulatorem i posiada zawleczkę zwiększającą bezpieczeństwo prawowitego posiadacza. Po jej wyrwaniu nie ma możliwości wyzwolenia łuku elektrycznego, zatem nie ma możliwości użycia paralizatora przeciwko jego posiadaczowi. TEMAT OMÓWIONY CAŁKOWICIE

      • arek pisze:

        zapomniałem o instrukcji obsługi i oto ona: 1 – szybkie przejście na inny tryb pracy urządzenia możliwe jest dzięki suwakowemu manipulatorowi znajdującemu się po tej samej stronie, co przycisk wyzwalania łuku elektrycznego i przycisk syreny. 2-Urządzenie łączy w sobie praktyczne funkcje: – paralizatora elektrycznego o potencjale 2 000 000 V, – alarmu dźwiękowego i świetlnego,- latarki diodowej. Rozwiązanie to odpowiada na potrzeby osób, które z różnych względów czują się narażone na napaść, potrzebują być przygotowane do jej odparcia, chcą móc zaalarmować otoczenie o zagrożeniu i czasem potrzebują latarki niewielkiej mocy. Pracę bojowych elektrod można zaobserwować uziemiając je i wyzwalając łuk elektryczny. Próbne elektrody działają bez uziemienia, a trzask wyzwolonego łuku sprawia porażające wrażenie. Ustawienia fabryczne alarmu są bardzo dobrze przemyślane – jego uruchomienie włącza syrenę – modulowany, natarczywy dźwięk jest bardzo dobrze słyszalny i denerwujący, co natychmiast przyciąga uwagę otoczenia. Wyłączenie syreny uruchamia pulsujące światło koloru czerwonego, ale próba jej wyłączenia uruchamia obie funkcje: syrenę i sygnał świetlny. Dopiero ponowne wciśnięcie przycisku alarmu wyłącza obie funkcje. Otoczenie jest zatem szybko powiadamiane o zagrożeniu, ale nie ma możliwości równie szybkiego wyłączenia alarmu.W praktyce wygląda to tak, że już samo uruchomienie sygnału dźwiękowego może działać odstraszająco na napastnika. Nawet chwilowe wyzwolenie łuku elektrycznego o potencjale 2 000 000 Volt sprawia piorunujące wrażenie na agresorze, zatem przed kontynuowaniem napaści ma on wyraźny sygnał: „będę się bronić! Za chwilę przybędą posiłki!” W komplecie z paralizatorem otrzymujesz:
        – pokrowiec na dokumenty o zasiedzeniu
        – ładowarkę sieciową od ZE
        Dostępny bez zezwolenia i wysyłkowo!

    • Jeronimo pisze:

      jak każde uogólnienie, także to, że pod linia budować nie można – nie jest prawdziwe,
      budować można i się buduje, buduje się legalnie na pozwoleniu na budowę
      nowe domy mieszkalne pod liniami 110 kV
      trzeba tylko zachować odpowiednie odległości,
      czyli mówiąc kolokwialnie – linia musi wisieć odpowiednio wysoko,
      a nie klasycznie w zwisie katastrofalny na ok. 5 metrach.
      Jak to się ma do w/w rozporządzeń, to już inna sprawa.
      Kluczem jest par 55.3 — i wszystko jasne.
      Czyli strefa ograniczonego użytkowania jest,
      ale budować można – oczywiście pod odpowiednio wysoko zawieszona linią,
      co jednak zdarza się rzadko.
      Proszę nie mylić SOU ze strefą wyłączoną z zabudowy
      albo ze strefą wyłączoną z jakiegokolwiek użytkowania przez właściciela.
      SOU to strefa, gdzie rozciąga się pewne władztwo właściciela instalacji,
      obojętnie czy techniczne – norma, czy prawne – przepis.
      Jak kogoś interesują szczegóły,
      to jest okazja podyskutować:
      http://www.ptrm.pl/aktualnosci/szkolenia/sluzebnosc-przesylu-i-uzytkowanie-wieczyste-praktyka-i-orzecznictwo

      • Katarzyna pisze:

        Panie Jeronimo, a jak widzi to Pan w odniesieniu do linii średniego napięcia 20 kV?
        Par. 55.3 dotyczy linii wysokiego napięcia, co ze średnim? Moim zdaniem dla niej (dla linii średniego napięcia) rozporządzenie nie przewiduje żadnej „furtki” – po prostu trzeba zachować odległości opisane w 55.1 albo zrezygnować z budowania.
        Czy w takim razie dla linii 20 kV strefa wyłączona z zabudowy pokrywa się ze strefą opisaną w par. 55? Czy biegły wyceniający spadek wartości mojej nieruchomości powinien przyjąć do celu wyceny pas z par. 55 jako obszar wyłączony całkowicie z zabudowy czy może powinien obwarować to jakimiś zastrzeżeniami? Moim zdaniem to pierwsze, nie wiem tylko czy sąd będzie miał podobne zdanie… Biegły na pewno mnie nie poprze, tego jestem pewna. Pana zdanie w tej kwestii jest dla mnie bardzo cenne – jako gorliwy czytelnik bloga p. Piotra domyślam się kim jest „Jeronimo”:)), znam Pana publikacje i bardzo je cenię.
        Dla mnie to bardzo ważne, bo w moim planie miejscowym nie ma określonych stref ochronnych, więc par. 55 jest właściwie jedynym zapisem prawa na jaki mogę się powoływać przed sądem.
        Szkoda, ze w projekcie KSWS4 nie znalazły się jakieś wskazówki dla rzeczoznawców dotyczące zasad ustalania stref ochronnych… może na tym szkoleniu o którym Pan pisze porozmawiacie sobie także i na ten temat? Bo wydaje mi się, że wielu rzeczoznawców ma z tym problem. Jest to w miarę proste w odniesieniu do linii 110 kV i wyższych, dla gazociągów sprawa w ogóle jest prosta, ale już z liniami napięć średnich zaczyna się kłopot. Zwłaszcza, że w planach miejscowych często znajdują się strefy tylko dla WN a SN i NN są pomijane.

        • Jeronimo pisze:

          Szanowna Pani,
          nie chcę być niemiły,
          ale ja muszę z czegoś utrzymywać swoją rodzinę,

          a o kwsps czy jakoś tam podobnie
          proszę mnie nie pytać
          i proszę nie mieć żadnej nadziei, że ktoś to będzie dyskutował,
          szkoda czasu.
          Dyskusja w zakresie tego gniota była
          i spowodowała, że jego autorzy dostali czarną polewkę od ministra,
          z którym chcieli tego gniota uzgodnić.
          Oględnie rzecz opisując,
          jest to – jako całość – produkt wadliwy.

          co do reszty – to i tak i nie,
          są pzp z naniesionymi strefami dla 15kV – przy tym strefy mają szerokość braną z sufitu:
          8, 16 metrów, jak komu zagrało w sercu.

          co do powoływania się przed sądem, to trzeba chyba bardziej zwracać uwagę na przepisy
          dotyczące projektowania – bo władztwo właściciela sieci na pani terenie kończy się np. w miejscu,
          gdzie projektant już nie musi pytać energetyki o nic w sprawie projektowanego obiektu,
          ani uwzględniać istnienia linii. Przepisy bhpowskie są fajne dla sytuacji zastanych,
          dla budowy chyba lepiej opierać się o prawo budowlane i przepisy wykonawcze tudzież PN.
          Gdzie jest granica dla 15 kV – można sprawdzić.

          Jak ma pani problem z biegłymi lub „biegłymi” to proszę zajrzeć
          na witrynę mojego stowarzyszenia.
          Przy tym nie twierdzę, że ma lub nie ma pani racji,
          bo jak to mawiają,
          bez oglądania nie ma szacowania,
          a dotyczy to tak nieruchomości jak i kompletu dokumentów.

          • Katarzyna pisze:

            Panie Jeronimo, nie jest Pan niemiły tylko szczery a ja szczerość cenię równie wysoko jak kompetencję:)
            Cieszę się też, ze mamy podobne zdanie na temat KSWS4…
            Mam nadzieję, ze nadal będzie Pan wpadał czasami na bloga. Ja pewno czasami nie będę umiała się powstrzymać i o coś Pana zapytam, ale proszę się tym nie przejmować – odpowie Pan jak znajdzie czas albo gdy temat wystarczająca Pana zainteresuje, jeśli Pan nie odpowie to ja na pewno się nie pogniewam ani nie będę się domagać odpowiedzi:))

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Katarzyno,
          napiszę jako moderator tej dyskusji, choć w zasadzie nie ingeruję w treść Waszych rozmów – Pan Jarek (Jeronimo) już wcześniej jednoznacznie zadeklarował, że nie jest w stanie aktywnie uczestniczyć w dyskusji w blogu, bo (1) nie ma na to wystarczająco dużo czasu, (2) sposób prowadzenia przeze mnie bloga nie do końca jest zbieżny z jego wizją doradztwa / prowadzenia biznesu, jakkolwiek to nazwać. Jego prawo. Prośba zatem o kierowanie pytań szczegółowych raczej pod moim adresem, Pan Jarek jak będzie uważał inaczej być może napisze.
          Odnośnie rzeczoznawców i określania szerokości stref, zwracam uwagę, że nie są to biegli właściwi w tym zakresie. Rzeczoznawca powinien otrzymać dane dotyczące szerokości strefy od sądu, który w braku specjalistycznej wiedzy może powołać biegłego z zakresu budowy i eksploatacji danego rodzaju sieci albo ogólnie biegłego energetyka. Praktyka sądów powszechnych jest niejednolita – część powołuje 3 biegłych w kolejności: energetyk, geodeta, rzeczoznawca, część zaś zleca opinię geodecie nie zawsze) i rzeczoznawcy. W mojej ocenie zlecanie biegłym rzeczoznawcom określenie szerokości stref jest wadliwe, takie stanowisko wyraża również Sąd Najwyższy.

          • Katarzyna pisze:

            Panie Piotrze, mam pewną wątpliwość a nie chcę już kłopotać p. Jeronimo. Nie jestem pewna jak rozumieć fragment Jego wypowiedzi, może Pan mi pomoże…? Chodzi o to:
            „Przepisy bhpowskie są fajne dla sytuacji zastanych,
            dla budowy chyba lepiej opierać się o prawo budowlane i przepisy wykonawcze tudzież PN. Gdzie jest granica dla 15 kV – można sprawdzić.”
            Dla mnie „stan zastany” to stan w którym istnieje linia przesyłowa a nie istnieje dom/domy ale czy autor to właśnie ma na myśli…? Mam nadzieję, ze tak bo jeśli nie to wracam do punktu wyjścia. W prawie budowlanym nic przecież na temat odległości od linii przesyłowych nie ma, do żadnych innych aktów prawnych ani ja ani „mój” biegły nie dotarł, PN co do zasady ma zastosowanie dla sieci projektowanych a nie istniejących itd… Kręcimy się w kółko.
            Jest też kwestia budowy w tzw „zbliżeniu z linią”. Zastanawiam się jak „ugryźć” tę kwestię. Nie wiem czy Pan i blogowicze znają temat, może więc krótko go przybliżę:
            Zbliżenie występuje wtedy, gdy odległość pozioma linii i innego obiektu jest mniejsza niż połowa wysokości zawieszenia najwyżej położonego przewodu roboczego linii. Aby budować w zbliżeniu, trzeba dokonać tzw obostrzenia linii – obostrzenie w praktyce zazwyczaj oznacza całkowitą przebudowę bo wymienia się słup, kable, izolatory i zawieszenie… Oczywiście obostrzenie jest wykonywane na koszt inwestora (właściciela gruntu). Przykładowo na mojej działce zbliżenie występuje w odległości 6m od zewnętrznego przewodu sieci więc aby móc budować bliżej musiałabym przebudować linię na swój koszt.
            No ale my przecież oceniamy szerokość strefy wyłączonej z zabudowy na potrzeby mojego wynagrodzenia za służebność, w sytuacji gdy ZE wielokrotnie odrzucił moje propozycje odnośnie przebudowy linii na ich koszt…
            Czy właściwe jest w takim przypadku ustalanie szerokości strefy wyłączonej z zabudowy bez uwzględnienia tego, że aby budować w zbliżeniu z linią SN trzeba tę linię najpierw przebudować czego ZE czynić nie zamierza?
            Moim zdaniem nie jest to właściwe i powinno się traktować całą „strefę zbliżenia z linią” jako strefę wyłączoną z zabudowy – bo przecież służebność ustanawiamy dla tej konkretnej, istniejącej linii a nie dla linii jaka hipotetycznie mogłaby powstać po modernizacji na mój kosz!!
            Czy zetknął się Pan kiedyś z kwestią budowy w zbliżeniu w kontekście wynagrodzenia za służebność? A może inni blogowicze mają z tym jakieś doświadczenia?
            Ja mam pewne podejrzenia, ze te strefy w planach miejscowych o których Pan Jeronimo napisał, że mają szerokość braną z sufitu często biorą się właśnie z wyliczenia „strefy zbliżenia”. Tak jest przynajmniej w mojej gminie, w tych jej częściach gdzie MPZP zawiera ustalone strefy ochronne linii SN – szerokość „strefy zbliżenia” dla tej linii (wynikająca z definicji zbliżenia zawartej w PN) jest dokładnie taka sama jak strefa ochronna opisana w MPZP. W gminie sąsiedniej mamy tą samą linie tylko na wyższym słupie i znowu taką samą prawidłowość – strefa zbliżenia pokrywa się ze strefą ochronną z planu miejscowego (jest szersza bo wyższy jest słup)…
            Niestety, dla mojej dzielnicy plan miejscowy stref nie zakłada 🙁

          • Jeronimo pisze:

            teraz to ja wrzucę swojego grzybka do tego barszczu,

            wołanie biegłego geodety – to z mojego doświadczenia najgorszy pomysł,
            chyba że chodzi o pomiar sieci, jej szerokość, wysokość i tp dane,
            geodeta strefy b. często dobrze nie policzy,
            bo nie skojarzy, że tak w istocie to rzecz opiera się o wartość nieruchomości,
            miałem liczne przypadki, gdzie geodeta po prostu pytał pracownika energetyki
            jak ma być strefa i to potem szczerze wpisywał do opinii, łącznie z informacją o interlokutorze,

            co do wołania energetyka, to nie mam doświadczeń,

            co do tego, że to sąd powinien wskazać rzeczoznawcy strefę, to pełna zgoda,
            no tylko który sąd to robi, który potrafi
            i który jest w stanie powołać biegłego innego niż rzeczoznawca, aby mu to określił.
            Czasami jest w danej sprawie określona przez kogoś tam strefa,
            ale nie spotkałem jeszcze takiej sprawy, w której z tymi danymi można by się zgodzić bez dyskusji.

            Zgadzam się też z opinią, że zlecania określania stref rzeczoznawcom jest wadliwe,
            no ale to jest chyba najmniejsze zło w tym całym procederze.

  3. Ilona pisze:

    U mnie Enion napisał-
    „Zabrania się lokalizacji obiektów budowlanych pod linią i w odległości mniejszej niż 5.0 m od rzutu poziomego skrajnego przewodu tej linii oraz składowiska materiałów budowlanych pod linia i w odległości mniejszej niż10,0m od rzutu poziomego skrajnego przewodu tej linii.
    Na planach naniesiono orientacyjny przebieg linii napowietrznej 20kV.
    Wszelkie prace z użyciem sprzętu dźwignicowego w pobliżu linii prowadzić zgodnie z Warunkami Technicznymi UDT nr DT-DE-90/WO (stan prawny na 1994r.)

    • Katarzyna pisze:

      A czy to była opinia Enionu w sprawie o wynagrodzenie za służebność czy odpowiedź na zapytanie inwestora chcącego budować na działce w pobliżu linii 20 kV?
      Bo ZE mają zwyczaj popadać w swoistą schizofrenię i podawać inne odległości na potrzeby spraw o wynagrodzenie a inne wtedy gdy właściciel chce budować… Gdy chce budować to słyszy „6 m” albo „8 m” – gdy chce wynagrodzenia za to, że nie może budować to słyszy „można budować choćby i pod linią a już na pewno 3m od”.
      5m od skrajnego przewodu na potrzeby wynagrodzenia to odległość dość przyzwoita – ja bym się ucieszyła gdyby mi zaproponowali choć tyle. Jako że odległość miedzy przewodami to ok. 4m to pas wyłączony z zabudowy wyniesie dla takiej linii 14m. W planach miejscowych dla takich linii zazwyczaj podają 16m. Ja bym te 14m na potrzeby wynagrodzenia zaakceptowała (choć przecież z omawianego tutaj par. 55 wychodzi dla linii 20 kV ok. 24m…).
      Nadal jednak nie rozumiem dlaczego ktoś uznaje, że „składowiska materiałów budowlanych” wymagają szerszej strefy wyłączonej z użytkowania niż „stanowisko pracy” a tym samym dom…
      Ciekawe jak tłumaczą to kuriozum w Enionie :))

      • Ilona pisze:

        U mnie było tak. Chciałam ugody z Enionem (rozprawa była w Krakowie), ale oni nie chcieli, „bo nie”-cytat z pani sędzi. Powiedzieli ,że nie udowodniłam , że jest tyle slupów ile podaję w pismach(30 szt.)więc zapytałam -Jak to jest możliwe ,że oni nie wiedzą ile mają słupów? Przecież to ich majątek, a nie mój. Zaprosiłam pana mecenasa na pole żeby osobiście i naocznie przeliczył. W związku z tym ,że do ugody nie doszło założyłam sprawę o służebność. Jak zawsze u nich chcieli zasiedzenia, ale na ich nieszczęście rozbudowywali sieć ze słupami w 2002 r. więc to upadło i tak wygrałam sprawę. Oczywiście wzięłam rzeczoznawcę, żeby określił kwotę jaka możemy i chcemy dostać. Moja rzeczoznawca ma również pośrednictwo sprzedaży nieruchomości i jako jego przedstawiciel (nie jako rzeczoznawca majątkowy) wystąpiła z zapytaniem o warunki zabudowy. To pozwoliło jej określić strefę ochronną po linią. Tego wyznacznika się trzymała.

        • Ilona pisze:

          Dodam ,że u mnie linie przechodzą przez środek atrakcyjnego osiedla i przez to ,że one tam są atrakcyjny kawałek ziemi nie może być zabudowany. Oczywiście w przypadku zapytania do PSE rzeczoznawca przyjęła ten sam model działania co z Enionem.

          • Katarzyna pisze:

            Wystąpienie o warunki zabudowy jeszcze przed rozpoczęciem sprawy sądowej to bardzo dobry pomysł. U mnie co prawda istnieje MPZP, ale bardzo teraz żałuję, ze nie wystąpiłam o pozwolenie na budowę. Trochę by z tym było zachodu ale miałabym przynajmniej potwierdzone czarno na białym jaką odległość domu od linii ZE uważa za odpowiednią. Teraz już by im nie było tak łatwo twierdzić, ze „można budować choćby pod linią”… Co prawda, czytając to co pisze Pani Danuta (trochę niżej) widać, że nawet takie „czarno na białym” nie gwarantuje sukcesu, bo ZE przed sądem może zacząć kręcić i czasami uchodzi im to na sucho…
            Na pewno dobrze jednak takie oświadczenie ZE odnośnie strefy wyłączonej z zabudowy sobie wcześniej załatwić – radziłabym tak zrobić tym wszystkim którzy dopiero zaczynają.
            Dodatkowo, tam gdzie nie ma planu miejscowego ani studium uwarunkowań, wuzetka jest niezbędna by ziemia nie została sklasyfikowana jako rolna niezależnie od tego jak atrakcyjnie jest położona…
            Pani Ilono, nasze sprawy wyglądają na dość podobne. Też mam spory teren w atrakcyjnej lokalizacji, z linią 20 kV, bez ryzyka zasiedzenia. Teraz jesteśmy na etapie ustalania szerokości strefy wyłączonej z zabudowy, potem już tylko wycena i oczekiwanie na wyrok:)
            Ja zamierzam twardo domagać się takiej strefy jaka wynika z par. 55 wiadomego rozporządzenia. Miałam nadzieję, ze może odezwie się ktoś z drugiej strony barykady i przedstawi jakieś rzeczowe argumenty przeciwko zastosowaniu par. 55 w takiej sprawie jak moja (czyli na działce przeznaczonej pod zabudowę)
            Sama nie potrafię takich argumentów znaleźć, moim zdaniem sprawa jest oczywista – skoro nie można sytuować stanowisk pracy, to nie można też i budować, a jak nie można budować, to strefa jest wyłączona z możliwości zabudowy… (to takie oczywiste, ze aż brzmi jak masło maślane, prawda?:)))

      • Piotr Zamroch pisze:

        Pani Katarzyno,
        odnośnie tej schizofrenii, to miałem ciekawy przypadek, gdy świadek – pracownik tego samego przedsiębiorcy, który na etapie sporządzania planu dał szerokie strefy składał zeznania na okoliczność, iż koledzy z działu uzgodnień zamierzeń budowlanych się nie znają, a strefy mogą być węższe, czy wręcz w ogóle nie potrzeba żadnych stref, bo liniami wysokich napięć można budować sklepy, domy i czego am jeszcze dusza zapragnie.

      • A pisze:

        Odleglosc miedzy przewodami to az 4 metry, mi mowia z ZE ze 1m, chociaz ja mam 15kV, ale i tak bylaby az taka roznica?

  4. Ilona pisze:

    Zaś PSE Operator odpowiedział tak:
    „W pasie technologicznym tj. bezpośrednio pod linią oraz w odległości mniejszej niż25m od osi linii 220kV (mierząc poziomo i prostopadle od osi) nie należy budować budynków mieszkalnych i lokalizować terenów przeznaczonych na stały pobyt ludzi.
    Lokalizacja inwestycji oraz sposób jej realizacji powinna uwzględniać wymogi określone w następujących przepisach:

    -Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 30.10.2003r-w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku oraz sposobów sprawdzania dotrzymania tych poziomów
    (Dz.U.Nr192 z 2003r,poz.1883)

    -Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 29.07.2004 w sprawie dopuszczalnych wartości hałasu w środowisku
    (Dz.U.nr.178,poz.1841z 2004r.)

    PE-E-05100 1:1998 Elektroenergetyczne linie napowietrzne. Projektowanie i budowa.

  5. Iwona pisze:

    Witam,

    mam pytanie, które trudno mi było jakoś wpasować w któryś z proponowanych tematów… czy przedsiębiorca przesyłowy może na mój wniosek o ustanowienie służebności przesyłu zastrzec, że sprawa będzie rozpatrzona dopiero po zakończeniu postępowania egzekucyjnego z nieruchomości, co jest uwidocznione w KW? Z góry dziękuję za odpowiedź i serdecznie posdrawiam.

    • Danuta pisze:

      Mam i ja coś do powiedzenia w tym temacie.
      „Mojej” linii 110 kV nie ma na żadnej mapie, nie jest ona naniesiona w Studium , nie ma o niej ani jednego słowa w decyzjach o warunkach zabudowy (w jednej decyzji nieprzekraczająca linia zabudowy jest naniesiona wręcz bezpośrednio pod linią). W związku z tym żeby przekonać się czy linia fizycznie istnieje w terenie ale jest nieczynna, czy też pomimo że formalnie nie istnieje jest czynna i emituje szkodliwe promieniowanie napisałam do przedsiębiorstwa przesyłowego prośbę o udzielenie informacji w jakiej odległości od linii 110 kV można wybudować dom jednorodzinny. Szybciutko mi odpisali, że odległość ta wynosi po 15 m od skrajnych przewodów linii i wynika z § 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 6.02.2003r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych. Ponadto wg p.p. zachowanie powyższej odległości gwarantuje również nieprzekroczenie dopuszczalnych poziomów promieniowania elektromagnetycznego. I tutaj uwaga – za udzielenie powyższej informacji wystawiono fakturę na kwotę 34 zł, którą zapłaciłam.
      Bazując na tej informacji geodeta na mój koszt naniósł na mapę linię wraz z obszarem wyłączonym z zabudowy (wg mnie jest to obszar służebności przesyłu) i od dnia 19 maja 2009 r. trwa moja batalia w Sądzie I instancji o ustanowienie tejże służebności .
      Od pierwszego pisma procesowego do dnia dzisiejszego przedsiębiorstwo przesyłowe neguje wielkość tego obszaru i niewątpliwie będzie to jeden z argumentów apelacji, która będzie obowiązkowo, gdy w końcu będzie jakieś orzeczenie w I instancji.
      Tak więc nawet informacja pisemna od przeciwnika procesowego nie gwarantuje powodzenia w sprawie, gdyż okazuje się że informacja w sprawie minimalnej odl.budynku od linii wg przedsiębiorstwa przesyłowego nie jest informacją dotyczącą obszaru służebności przesyłu.
      U mnie dopiero na ostatnim posiedzeniu sadu sędzia uznał, że faktycznie te 15 m od skrajnych przewodów pozwala na jednoznaczne ustalenie obszaru służebności bez konieczności wykonywania dodatkowych badań, ale ja na poparcie tej tezy wskazałam dodatkowo, że „moja” linia w bliskim sąsiedztwie przebiega na obszarze, gdzie jest plan miejscowy i tam korytarz techniczny jest ustalony na 15 m z obu stron skrajnego przewodu linii.
      Uważa, że dobrze że jest takie rozporządzenie, ale sędziowie różnie je interpretują.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Iwono,
      zajęcie nieruchomości w toku postępowania egzekucyjnego powoduje niemożność obciążenia jej służebnością – wynika to z przepisu art. 930 par. 3 K.p.c.

  6. Mirek pisze:

    Z mojego doświadczenia wynika, iz sądy, posiłkując się wiedzą biegłych ograniczają strefy ochronne do odległości od skarju linii do granic budynków. Odległości te wynikają z norm wewnętrznych korporacyjnych poszczególnych przedsiębiorców przesyłowych. Ja na potrzeby procesu wysłałem zapytanie do zakąłdu energetycznego, że planuje nasadzenie drzew iw związku z powyższym proszę o udzielenie informacji w jakiej odległości mogę to uczynić. ENERGA odpowiedziała ze 10 m od skraju llinii 15kV, czyli w sumie dawałoby to ok 22 m szerokości. Sąd za biegłym nie uwzględnił tego, a z uwagi na zarzut zasiedzenia, nieuwzgledniony na podstawie art. 6 kpc, nie drążyłem tematu , gdyz zrezygnowałem z apelacji przy zasądzeniu wynagrodzenia. Dodatkow posiłkowałem się rozporzadzeniem ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadac budynki i usytuowanie. W tym akcie mowa jest o drogach do urzadzeń, które w zlaezności od sytuacji mają różną szerokość. Korzystając z faktu, iz pierwszy raz korzystam z tego bloga mam pytanie. Problem dotyczy zasiedzenia służebności przesyłu na nieruchomosci, która do 1993 stanowiła własność przedsiębiorstwa państwowego. Energa zglosiła zarzut zasiedzenia wsazując, i zarządzeniem Ministra Przemysłu została wyposażona w mienie i następnie od dnia wpisu do KRS wskazuje okres rozpoczęcia biegu zasiedzenia tj.10 kwiecień 1989. kwestionuję to m.in. wskazując, iz uwłaszczenie – rozpoczecie biegu zasiedzenia naśtąpiło dopiero ewentualnie w grudniu 1990. czy ktoś miał może podobną sytuację

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Mirku,
      odnośnie zasiedzenia – dominuje pogląd, że przedsiębiorstwo mogło posiadać służebność na gruncie Skarbu Państwa po 1 lutego 1989 r. a jeszcze przed uwłaszczeniem w grudniu 1990 r. Dla posiadania służebności nie trzeba być właścicielem urządzeń (jakkolwiek ostatnio sędzia Dziczek w swojej książce sugeruje, że jego zdaniem należy być właścicielem przez cały okres). Jeżeli przyjąć, że dla posiadania służebności konieczna jest własność urządzeń, wówczas posiadanie mogło się rozpocząć 5 grudnia 1990 r. Nie do końca jasne dla mnie jest stwierdzenie, że nieruchomość była własnością przedsiębiorstwa państwowego – rozumiem, że nie chodzi o Energę, bo wówczas posiadanie służebności mogłoby rozpocząć się dopiero po zbyciu przez nią nieruchomości.

      • Mirek pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście właścicielem nieruchomości na której zostały posadowione urządzenia przesyłowe było Olsztyńskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego – do 1996 r. przedsiębiorstwo państwowe (jednak data nabycia nieruchomości to rok 1993). Sprawa w pierwszej instancji jest już raczej przegrana – sąd powołał biegłego geodetę do zaznaczenia na mapie przebiegu urządzeń.Może to komuś pomoże, ale wskazywałem następujące zarzuty: brak decyzji budowlanej na budowę linii energetycznych, a przez to brak informacji, na temat legalności przebiegu linii przez moją działkę; brak realizacji obowiązku podatkowego (podatek od nieruchomości) – przy założeniu, że Energa wywodzi, iż była posiadaczem służebności gruntowej (dla jednej linii wystąpili o zasiedzenie służebności gruntowej); brak dowodu na przeniesienie posiadania urządzeń w przebiegu przez moją nieruchomość. Kluczowy wydaje mi się wskazany przez Pana termin rozpoczęcia posiadania tj. moment nabycia nieruchomości od OPBP tj. rok 1993. W takim przypadku zakładam złą wiarę po stronie Energa i 30 letni termin. Nie wiem, czy na Pańskim blogu poruszany był temat biegłych- po krótce opiszę swoją sytuację. Powołany był pierwszy biegły geodeta rzeczoznawca – w toku wyjaśnień stwierdził, iż nie zna pojęcia pasów kontrolnych, ochronnych strefy użytkowania (koszt 2,5 tys.), następnie został powołany kolejny biegły – geodeta(1,5 tys. – merytoryczny stwierdził niezgodność stanu faktycznego z mapami co umknęło pierwszemu – koszt 1,5 tys. zł), no i sąd powołał trzeciego geodeta- rzeczoznawca – koszt 6 tys. Otrzymalem postanowienie o wynagrodzeniu w formule, iz sąd uważa za zasadne wskazane wynagrodzenie. Poprosilem o uzupełnienie postanowienia poprzez wskazanie w uzasadnieniu szczegółowo co składa się na wynagrodzenie lub alternatywnie przesłanie karty pracy. Biegły jednego dnia w czasie ataku zimy samochodem pokonał 2×100 km, przeprowadził oględziny i pomiary działek razem ze mną czas trwania ok 3,5 godziny, dokonał czynności w starostwie i urzędzie gminy z karty wynikało że zajęło mu to czas do godziny 18.00 – szkoda tylko, że urzędy byly otwarte do godziny 15.30 (jedna z pozycji biegłego przygotowanie i wysłanie informcji o oględzinach czas 2 godziny – 200 złotych). Zgłosiłem swoje zastrzeżenia do protokołu, ale nic to nie wniosło – a jakwspominałem 3 letnia batalia i błędy pierwszego biegłego i brak konsekwencji z tego tytułu pomimo ,moich wniosków o obciążenie go kosztami w tym zakresie spowodowały, że zrezygnowałem z dalszej walki. Ale konkludując w mojej ocenie należy zawsze dążyć do dostarczenia kopii karty biegłego lub zawarcia bardziej szczegołowych informacji w uzasadnieniu postanowienia.A na koniec jeszcze jedna informacja kilka miesięcy po oględzinach biegły zwrócił się do sądu o wyrażenie zgody na dojazd na oględziny samochodem prywatnym -oczywiście dostal zgodę. Pan Mecenas jako praktyk może odpowie mi , czy to są normalne sytuacje i działania. Pozdrawiam

  7. Anna pisze:

    Panie Piotrze
    Proszę o rady jak przygotować się do sprawy przeciw Tauron na mój wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w zakresie bezumownego korzystania i usunięcia urządzeń. Chcę ugody ale myślę, że mój wniosek w praktyce ew. przerwie bieg zasiedzenia. Czego mogę się spodziewać? Czy na takim posiedzeniu ZE może wystapić o zasiedzenie? Czy ja mogę wystąpić o ujawnienie informacji publicznej dotyczącej dokumentów linii? Czy to zwykle formalność?, czy udać się do sądu z prawnikiem?
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Anno,
      posiedzenie pojednawcze raczej Panią rozczaruje – zwykle to 5 minut, w trakcie których strony oświadczają, że nie zawrą ugody, o ile przedsiębiorca się stawi. Na tym posiedzeniu nikt nie będzie badał merytorycznie zarzutu zasiedzenia, po prostu sędzia zaprotokołuje, że do ugody nie doszło. Udostępnienie informacji publicznej powinna Pani dochodzić odrębnie – należy w tym celu wystąpić do przedsiębiorcy z pismem wskazując jednoznacznie, iż wnosi Pani o udostępnienie kopii dokumentów oraz określonych informacji o urządzeniach w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej.

  8. Anna pisze:

    Panie Piotrze
    Proszę o rady jak przygotować się do sprawy przeciw Tauron na mój wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w zakresie bezumownego korzystania i usunięcia urządzeń. Chcę ugody ale myślę, że mój wniosek w praktyce ew. przerwie bieg zasiedzenia. Czego mogę się spodziewać? Czy na takim posiedzeniu ZE może wystapić o zasiedzenie? Czy ja mogę wystąpić o ujawnienie informacji publicznej dotyczącej dokumentów linii? Czy to zwykle formalność?, czy udać się do sądu z prawnikiem?
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję

  9. Przemysław pisze:

    Panie Piotrze
    W mojej ocenie stosowanie ww. rozporządzenia należy stosować tylko i wyłącznie terenów na których jest możliwa zabudowa. To jest rozporządzenie a nie przepis ustawy które można stosować elastycznie a nie taki ma cel rozporządzenie.
    Ponadto co do strefy ograniczenia nieruchomości to w mojej ocenie powinien być on określony na podstawie przepisów powszechnie obowiązujących dlatego krytycznie podchodzę co do kwestii powoływania biegłego elektroenergetyka na określenia szerokości strefy ograniczenia nieruchomości.
    Biegli w podobnych sprawach bardzo często kierują się „Krajowym Standardem Wyceny Specjalistycznej Nr 4”, który obecnie jest tymczasową notą interpretacyjną. Punkt 3.2.2. ww. standardu stanowi:
    „Pas służebności przesyłu rozumiany jest jako powierzchnia nieruchomości niezbędna do prawidłowej eksploatacji urządzenia przesyłowego, której szerokość zawarta jest w przepisach szczegółowych, w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego w decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, w obowiązujących normach technicznych albo wytycznych technicznych przedsiębiorstw przesyłowych”
    I teraz po kolei:
    1) nie ma przepisów szczegółowych w tym zakresie
    2) stosowanie norm technicznych – np. PN-EN 50423-1:2007 „Elektroenergetyczne linie napowietrzne prądu przemiennego powyżej 1kV do 45 kV włącznie” – jest w mojej ocenie całkowicie bezzasadne. I tutaj mały komentarz:
    Poprzednie wersje polskich norm elektroenergetycznych były stosowane do 31 grudnia 2002 r. obowiązkowo. W dniu 31 grudnia 2002 r. straciły moc prawną. Od 1 stycznia 2003 r. stosowanie polskich norm energetycznych jest całkowicie dobrowolna ( Ustawa z dnia 12 września 2002 r. o normalizacji – Dz.U. 2002 nr 169 poz. 1386 ). Polski Komitet normalizacyjny opracowujący polskie normy nie jest odpowiedzialny za ich treść oraz nie jest odpowiednim organem do stanowienia prawa. Ponadto warto również że normy te nie są „odnawiane” i nie przystają do aktualnych zmieniających się warunków własnościowych.
    3) wytyczne przedsiębiorstw przesyłowych – niestety ale na dzień dzisiejszy żaden przedsiębiorca przesyłowy takich norm nie stworzył ( jeśli się mylę to proszę o info )

    Pozostaje zatem ( przyznaję się od razu że z premedytacją pominąłem kolejność ) analiza planu ( ów) zagospodarowania przestrzennego. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego bowiem jest aktem planowania przestrzennego poprzedzanym wnioskami instytucji i organów samorządowych a także gruntową analizą stanu istniejącego popartą wnikliwym prognozowaniem wpływu ustaleń planu na środowisko przyrodnicze. Zatem akt ten może być wskazówką co do ewentualnej szerokości pasów eksploatacyjnych na danym terenie. Ponadto dany przedsiębiorca ma pełne prawo wnosić uwagi do tego planu. Energetycy w zasadzie ustalają szerokość strefy na podstawie polskich norm które w żadnym przypadku nie mają waloru przepisów powszechnie obowiązujących.
    W przypadku braku istnienia mpzp należy zajrzeć do studium uwarunkowań ewentualnie przeanalizować miejscowe plany sąsiednie czy też występujące w danym województwie.
    Stąd też uważam mając również na uwadze ekonomikę procesową że w takich sprawach powinno powoływać się biegłego geodetę z pominięciem biegłego energetyka.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Przemysławie,
      zgadzam się z Panem co do znaczenia prawnego Polskich Norm, jakkolwiek w praktyce odgrywają istotną rolę.
      Odnośnie KSWS 4 i informacjach o strefach – ten standard ulega istotniej zmianie, jednak prace nadal trwają. W standardzie nie będzie mowy o strefach, a kierunek wśród rzeczoznawców jest taki, by to nie oni określali szerokości stref, bo w tym zakresie nie są specjalistami. Wiem, że w praktyce to różnie funkcjonuje, jednak powtarzam jak mantrę, to nie rzeczoznawca powinien określać szerokość strefy – praktycznie bowiem to określanie polega na zwróceniu się do przedsiębiorcy z pytaniem o wytyczne, czego nie jest w stanie zweryfikować (w przeważającej liczbie przypadków).
      MPZP to kontrowersyjny temat – osobiście uważam, iż w przypadku istnienia strefy w MPZP, szczególnie zgodnej z oświadczeniem złożonym przez przedsiębiorcę na etapie tworzenia planu, strefa z MPZP powinna zostać przyjęta na potrzeby biernej strony służebności.
      W obecnym stanie prawnym nie mogę zgodzić się z Panem o powinności rezygnacji z biegłego energetyka, jeżeli wejdą w życie przepisy powszechnie obowiązującego prawa w zakresie stref (a zapewne nie wejdą), rezygnacja z energetyka może odbić się właścicielowi nieruchomości czkawką, szczególnie w procesie, bo jego roszczenie może zostać uznane za nieudowodnione. W postępowaniu nieprocesowym, w mojej ocenie, dowód ten w braku wniosków dowodowych, przy sporności strefy, sąd obowiązany jest dopuścić z urzędu.

      • Przemysław pisze:

        Panie Piotrze
        To jest oczywiste że rzeczoznawca nie powinien ustalać strefy bowiem nie ma ku temu odpowiedniej wiedzy. Chodziło mi bardziej o to że może to ustalić również biegły geodeta. Może źle się zrozumieliśmy.
        W kwestii biegłego energetyka – w istocie nabrałem negatywnego spojrzenia co do tych biegłych bowiem wynika to z przedstawianych opinii co do których miałem styczność w praktyce. Biegli ci opierali szerokość strefy na podstawie polskich norm co w mojej ocenie jest troszeczkę pójściem na „łatwiznę” bez szerszego spojrzenia na temat. Czasami energetycy opierają się zasadach wypracowanych przez inne ZE. Często spotykałem się ze strefą 4 m. dla linii 15kV którą to biegły ustalił na podstawie norm technicznych.

        Kilka informacji które podrzucił mi brat który jest energetykiem oraz jedno orzeczenie:
        „Utrzymywanie sieci w należytym stanie technicznym jest zapewniane przez poddanie ich m.in. oględzinom, przeglądom, konserwacjom, remontom oraz pomiarom i próbom eksploatacyjnym. Podczas przeprowadzania oględzin technicznych linii napowietrznych sprawdza się w szczególności stan słupów, fundamentów i izbic, stan przewodów i ich osprzętu, stan widocznych przewodów izolatorów i ich zamocowania, stan łączników, ochrony przeciwprzepięciowej i przeciwporażeniowej, stan odcinków kablowych, stan izolacji poszczególnych torów, stan napisów informacyjnych i ostrzegawczych, zachowanie prawidłowej odległości przewodów od ziemi, zarośli, gałęzi drzew oraz od obiektów znajdujących się w pobliżu linii, wpływ na konstrukcje linii, działanie wód, lub osiadania gruntu. W razie zerwania się przewodu lub przewrócenia słupa niezbędne będzie wejście na nieruchomość w celu usunięcia awarii. W przypadku awarii na słupie lub linii niezbędny jest wjazd na nieruchomość pojazdem technicznym tzw. wysięgnikiem o szerokości 3,5 m” .

        Po prostu nie wyobrażam sobie opinii biegłego energetyka w przedmiocie wskazania szerokości strefy eksploatacyjnej który gruntowo nie wskaże jakiego rodzaju zabiegi będzie wykonywać ZE przy dokonywaniu konserwacji. Biegły taki powinien wskazać jakiego rodzaju awarii można się spodziewać i wskazać ewentualnie czynności aby które ZE będzie stosować aby awarię wyeliminować. Powinien również wskazać szerokość pojazdu technicznego służącego zazwyczaj do usuwania awarii albo nawet do wymiany słupów. Analiza takich czynności powinna skutkować wskazaniem szerokości strefy eksploatacyjnej.

        Tymczasem z reguły ( przepraszam z góry – mam niestety takie doświadczania ) biegły sądowy z tej dziedziny przedstawia bezrefleksyjną opinię na dwie strony gdzie podstawą ustalenia szerokości strefy jest polska norma. Nie zgadzam się z Panem z zakresie jakoby normy te miały znaczenie w praktyce. W pierwszej kolejności należy zaznaczyć że nie są one aktualizowane a trzeba pamiętać że „świat idzie do przodu” a wraz z nim technika budowy urządzeń przesyłowych ( sorki na totalne uproszczenie ) Ponadto w żadnych tych normach nie widzę wskazania strefy eksploatacyjnej co do różnego napięcia znamionowego danej linii. Ponadto PKN wyraźnie nie bierze odpowiedzialności co do merytoryczności tych norm oraz ich stosowania w praktyce. Stąd też w mojej ocenie opinia biegłego energetyka powinna bardziej iść w stronę praktyki – czyli analizy dokonywanych czynności przez ZE oraz ich wpływu na strefę eksploatacyjną.

        Pójście w stronę geodety w moim przypadku było skutkiem marności takich opinii ale też zasady że strefa powinna być ustalona na podstawie przepisów powszechnie obowiązujących, których upatruje na razie tylko w planach. Oczywiście co do kwestii dowodzenia to ma Pan rację dlatego wskazuję zawsze ” z opinii geodety lub z opinii energetyka”.
        Panie Piotrze mam zatem kilka pytań.
        Jakie są Pana doświadczenia z opiniami energetyków co do kwestii szerokości stref? Na jakiej podstawie opierają swe twierdzenia?
        „strefa z MPZP powinna zostać przyjęta na potrzeby biernej strony służebności” – biernej tzn. ze strony właściciela?

        • Piotr Zamroch pisze:

          Panie Przemysławie,
          normy mają znaczenie praktyczne, o czym sam Pan napisał, bo są powoływane w praktyce 🙂 To właśnie miałem na myśli.
          Odnośnie konkretnych czynności, pojazdów itp. – pełna zgoda. We wniosku o biegłego energetyka należy szczegółowo wskazać, czego się domagamy np. podania konkretnych czynności (o których Pan napisał) sposobu ich wykonywania, niezbędnego sprzętu, pracy do jego powierzchni, częstotliwości czynności, czyli cała strona czynna służebności. No i strona bierna, czyli zakazy dla właściciela: czego i gdzie mu nie wolno, jakie są natężenia pola, jak funkcjonowanie linii przekłada się na możliwość zamieszkiwania i stałego przebywania pod linią, czy linia wpływa na pracę maszyn (szczególnie te najwyższych napięć), jaki hałas jest emitowany. To wszystko powinien wiedzieć biegły energetyk, a nie wie tego geodeta.
          Generalnie zgadzam się z Panem odnośnie zbytniego opierania się na normach i wytycznych od przedsiębiorcy – dlatego poprośmy sąd, żeby nakazał biegłemu odnieść się do przepisów o odległościach z BHP, do uchylonych już rozporządzeń, do stref w pobliskich planach miejscowych, żeby odpowiedział, czy w innych sprawach miał do czynienia z oświadczeniami tego przedsiębiorcy, szczególnie składanymi w sytuacjach niespornych (np. przy uzgodnieniu projektu domu).
          Teza dowodowa musi być odpowiednio sformułowana, szczegółowa – to jedyna szansa, żeby nie stać się ofiarą polskich norm i stref, gdzie nie wjedzie żaden sprzęt.
          Pański post zawiera wiele cennych informacji, jak takie szczegółowe wnioski dowodowe formułować.

  10. Katarzyna pisze:

    A co powie Pan o takiej sytuacji. Powiedzmy, ze MPZP przewiduje strefą ochronną, dajmy na to 16 metrową dla linii 20 kV. Nieruchomość jest przeznaczona pod zabudowę. Jednocześnie Rozporządzenie o którym tu rozmawiamy wyklucza zabudowę na tym obszarze w odległości do 10m od skrajnego przewodu linii – czyli w pasie 24-metrowym (dochodzi 4-metrowa zazwyczaj odległość między przewodami) A więc według planu zagospodarowania mogę budować 8m od osi linii a według rozporządzenia – nie mogę i muszę się odsunąć 4 metry dalej. Jeśli wynagrodzenie zostanie wyliczone na podstawie tej mniejszej, 16-metrowej strefy ochronnej, to sprawiedliwości nie stanie się zadość bo dostane zapłatę tylko za część wyrządzonej mi szkody (szkody w postaci utraty wartości działki spowodowanej niemożliwością jej zabudowy oczywiście).
    Moim zdaniem właśnie w takich, niekoniecznie bardzo częstych, przypadkach, dla linii 20 kV, Rozporządzenie powinno być obowiązkowo stosowane. Proszę zauważyć, ze już dla linii 15 kV w ogóle nie ma takiego problemu, bo tam strefa wyłączona z zabudowy jest według Rozporządzenia dwukrotnie mniejsza – tylko 5m od zewnętrznego przewodu. Podobnie jest przy liniach napięć wysokich – tam też strefa wynikająca z Rozporządzenia jest zazwyczaj mniejsza niż zapisana w planach miejscowych. Tylko te 20 kV jest problematyczne…

    • A pisze:

      Ale chyba wtedy postepuje Pani zgodnie z planem, a nie rozporzadzeniem, gdyby chciala sie Pani budowac

      • Katarzyna pisze:

        Muszę postępować zarówno zgodnie z planem miejscowym jak i z prawem powszechnym, którego częścią jest rozporządzenie. Nie mogę sobie „wybrać” tego przepisu który mi się bardziej podoba i go przestrzegać a lekceważyć pozostałe. Skoro rozporządzenie zabrania mi budować bliżej niż 10m od linii, to tak muszę budować – istnienie stref ochronnych w planie mnie z tego zakazu nie zwalnia.

    • A pisze:

      15kV w tym rozporzadzeniach jest na granicy, stosuje sie wiec wtedy 5 czy 10m? I co jesli plan zagospodarowania bedzie mial te granice wieksze od rozporzadzen?

      • Piotr Zamroch pisze:

        Dla linii 15kV rozporządzenie bhp przewiduje odległość 5 m. Jeżeli MPZP przewiduje szersze strefy należy powołać się na jego zapisy – jakkolwiek w tym względzie nie ma żelaznej reguły, że sąd zawsze uwzględni ten obszar (choć do zasady tak właśnie sądy orzekają).

  11. Anna pisze:

    Dziękuję serdecznie

  12. Agnieszka pisze:

    Chciałabym dołożyć swoje trzy grosze w sprawie polskich norm energetycznych, tzn. podzielić się doświadczeniami, jakie zdobyłam na własnej skórze [choć wolałabym nie zdobywać] i tym, co wywnioskowałam z lektury norm.
    Moim zdaniem, nie powinno się ich używać do wyliczenia szerokości pasów czy stref ograniczenia własności, ponieważ jak zapisywano w tytułach czy podtytułach kolejnych norm, służą one do budowy linii elektroenergetycznych, a więc zasady ustalania odległości dotyczą odległości przewodów od już istniejących obiektów i dlatego nie można ich wykorzystać wprost przy budowie obiektów przy już istniejących liniach. Jaka różnica? wydawałoby się oczywista, a mianowicie, że w pierwszym przypadku podczas robót budowlano-montażowych linie nie są jeszcze pod napięciem, a w drugim przeważnie jednak prąd płynie.
    Z jakiegoś tajemniczego powodu niektórzy biegli, być może nazbyt uzależnieni ekonomicznie od zleceń ZE [taki life], nie chcą dostrzegać tej oczywistości. Zwłaszcza, że za pomocą tych norm można nieźle zamącić w sprawie, przedłużyć postępowanie i zniechęcić innych do walczenia o swoje prawa.
    Np. żeby obliczyć odległości poziomie od budynku na podstawie normy PN-E-05100-1 [pkt 16.3.3 lit. a)] trzeba znać dokładne parametry linii, włącznie ze składem materiałowym przewodu. W tym celu biegły zwraca się do ZE o przekazanie danych, ZE ignoruje pisma biegłego i można się tak bawić bardzo długo.
    Znam przypadek, kiedy biegły nie mogąc z braku danych wyliczyć odległości poziomej z lit. a) pracowicie wyliczył odległości z lit. b), czym wprowadził potworne zamieszanie, bo tłumaczenie sądowi różnicy zabrało wiele czasu i wysiłku. Dla niewtajemniczonych, odległość z lit. b) służy do ustalenia, na jaką odległość może się zbliżyć do budynku przewód poruszany wiatrem i zawsze będzie mniejsza od odległości z lit. a). Sama już z konieczności nie zaliczam się do niewtajemniczonych, chociaż wolałabym móc polegać na biegłych i pozostać w słodkiej niewiedzy.
    Poza tym norma PN-E-05100-1 to ciekawy obiekt. Jest, a jakoby jej nie było. Została wycofana, ale bez zastąpienia nową normą. Daje więc kolejną możliwość do zabagnienia sprawy dyskusjami, czy należy ją stosować, czy w ogóle można ją stosować nawet do starych spraw? itd. a czas płynie…
    Kolejne ‘poza tym’, a może przede wszystkim, z tego co czytałam wynika, że normy energetyczne nie zawierają przepisów tylko coś w rodzaju zaleceń. Panie Piotrze, czy tak jest faktycznie?
    Wreszcie moja ulubiona lektura: „Wytyczne i wskazówki prowadzenia robot budowlanych w pobliżu czynnych sieci i urządzeń elektroenergetycznych” opracowane dla inwestorów przez spółkę RWE Stoen Operator. Jakoś Stoen nie powołuje się na normy energetyczne tylko na przepisy BHP, bo w wytycznych mowa jest o odległościach bezpiecznego wykonywania robót. Niebezpiecznie inwestor może sobie budować, ale na własną odpowiedzialność.
    Owszem, buduje się w Polsce pod czynnymi liniami i poniekąd legalnie w tym znaczeniu, że na podstawie ważnych pozwoleń wydanych z kolei na podstawie opinii ekspertów, ale to wg mnie wcale nie znaczy, że buduje się zgodnie z przepisami i bezpiecznie, bo wypadki się zdarzają, wystarczy zajrzeć na stronę PIP czyli Państwowej Inspekcji Pracy, żeby się przekonać. Inwestorzy podejmują jednak ryzyko, bo zysk jest pewny, a ryzyko wypadku tylko ryzykiem. A nawet jak już się coś wydarzy, może się jednak udać uniknąć odpowiedzialności.
    To oczywiście są tylko moje opinie, ale też wyłącznie moje. Nie powtarzam tu niczego, co usłyszałam od innej pani, która słyszała od innej pani, że…

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Agnieszko,
      odnośnie zaleceń, czy wytycznych technicznych – tak, tym właśnie są Polskie Normy. Nie są to przepisy prawa.
      Odnośnie ścisłych powiązań biegłych energetyków z przedsiębiorstwami energetycznymi. Cóż… Każdy ma własne sumienie, własną etykę zawodu, mało kto też chce piłować gałąź jeżeli na niej sam siedzi. Dlatego nie będę generalizował, jedynie mogę zaproponować wymianę doświadczeń w blogu, szczegółowe formułowanie tez dowodowych, poszukiwanie rzetelnych wycen i dzielenie się zawartymi w nich wnioskami, podstawami ich sporządzenia.

      • Katarzyna pisze:

        Jestem daleka od brania biegłych w obronę, jednak myślę, że wielu z nich jest stronniczych nie do końca z własnej winy. Z reguły są to ludzie których całe życie zawodowe wiąże się z firmami przesyłowymi – najpierw byli ich pracownikami, teraz dostają od nich zlecenia i z tego żyją. Myślę, ze ich stronniczość wynika z odmiennej niż u zwykłego człowieka optyki patrzenia na te kwestie – po prostu widzą wszystko przez pryzmat praw i potrzeb ZE i nie przykładają wagi do obciążeń właściciela, ba… nawet tych obciążeń nie zauważają, traktując je jako siłę wyższą, coś z czym trzeba się pogodzić. Oni całkiem szczerze uważają, że skoro ZE eksploatuje tylko obszar bezpośrednio pod linią, to za tyle właśnie powinien zapłacić… My właściciele nie mamy wyjścia, musimy walczyć o swoje, zgłaszać wnioski dowodowe, nalegać by sąd zobowiązał biegłego do wyrażenia opinii na temat ograniczeń prawa własności wynikających np z rozporządzenia o którym tutaj rozmawiamy (przepisy bhp). Dla mnie to trochę kuriozalne, że moim głównym przeciwnikiem w sądzie jest biegły który co drugie zdanie deklaruje, że jest bezstronny, no ale co robić… trzeba działać jak się da i wierzyć w mądrość sądu:)

    • A pisze:

      Czy to 3m odleglosci od linii sredniego napiecia to wlasnie pochodzi z tych norm PN-E-05100-1? W moich wstepnych rozmowach z ZE tez sie pojawila informacja o tych 3m, ale jesli dobrze rozumiem z wpisu Pani Agnieszki, to ta odleglosc dotyczy budowy samej linii, a nie budowy budynku przy linii

  13. Katarzyna pisze:

    Panie Piotrze, wkradł się drobny błąd – cytowany przez Pana wyrok sądu w Białymstoku jest z roku 2013 a nie 2003.

  14. Agnieszka pisze:

    Pani Katarzyna ma z pewnością rację, że nie należy generalizować i potępiać wszystkich biegłych. Dlatego zastrzegam, że źle myślę tylko o niektórych z nich. Natomiast zupełnym nieporozumieniem jest to, że osoby, jakie opisała Pani Katarzyna, zostają biegłymi sądowymi i w dodatku są praktycznie bezkarne. Kiedy biegłego powołuje sąd, to strona nie może się zwrócić do komisji odpowiedzialności zawodowej, choćby biegły dopuścił się najgorszych uchybień. Sąd mógłby to zrobić, ale sąd nie zna się na merytorycznej stronie działalności biegłego, dlatego nic nie robi. Nawet jeśli uzna, że opinia jest źle sporządzona i z tego powodu nieprzydatna w sprawie, to nie wyciąga żadnych konsekwencji, choć z tego, co wiem, powinien odpowiednio obniżyć wynagrodzenie. Co więcej, zdarza się, że im mniej fachowo sporządzona opinia, tym lepiej dla biegłego, bo strony zgłaszają dużo uwag, a sąd zleca mu wykonanie opinii uzupełniającej, za którą dostaje osobne wynagrodzenie.
    Mam nadzieję, że takie przykre doświadczenia, jak moje, nie przydarzą się innym czytelnikom bloga. Jeśli wolno jednak coś doradzić, to Drodzy Państwo nie róbcie założenia, że biegły zna przepisy, na które się powołuje lub chociaż zna normy techniczne albo że prawidłowo zastosował je w opinii, albo że w ogóle zna się na tym, co robi. Trzeba WSZYSTKO sprawdzać, jeśli nie lubiliście w szkole matematyki, to polubcie albo poproście o pomoc rodzinę lub przyjaciół. Warto zwłaszcza sprawdzić, czy od strony logicznej opinia trzyma się kupy.
    Dla osłody tej czarnej wizji i z poczucia sprawiedliwości dodam, że mieliśmy w naszej sprawie naprawdę dobrego biegłego. Było to jednak na początku postępowania i jeszcze nie wiedzieliśmy, jakie szczęście nas spotkało, bo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że rzetelny i bezstronny biegły sądowy to nie jest norma.
    Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo siły.

  15. maciek pisze:

    witam
    – bardzo proszę o informację czy budynek warsztatowy , sklepy itp. czyli pod działalność gdzie pracownicy będą przebywać do 8h dziennie można lokalizować obok linii wys. napięcia 220 kV? czy muszą być zachowane jakieś odległości ?
    – budynek nie będzie bezpośrednio pod linią , jedynie tuż obok w odległości ok 6 m od linii napowietrznej

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Maćku,
      generalnie PSE zastrzega pasy 2 x 25 dla linii 220 kV, jednak w odniesieniu do konkretnych przypadków nie można wykluczyć mniejszych stref, jeżeli zastosują np. przewody ekranowane, nie bez znaczenia jest też wysokość zawieszenia przewodów nad nieruchomością. Nie znam uwarunkowań na Pańskiej nieruchomości, z pewnością jednak mogę powiedzieć, że strefę 2 x 25 mam uzgodnioną w wielu sprawach.

  16. PL pisze:

    To nie jest do końca tak. Niektórzy powołują się że biegły jest za lub przeciw. Można wskazać, że obowiązują przepisy unijne i są przykłady budowania linii 110kV w wielkich miastach gdzie nie ma możliwości wprowadzenia napięcia w sposób inny jak ponad dachami istniejących budynków, również w takim przypadku norma VDE dopuszcza budowanie pod taką linią. Problem jest o wiele bardziej złożony i pytanie jest czy ktoś chce pod taką linią mieszkać ? Jeśli chce to może to wykonać i po przejściu drogi przez mękę ukończy budowę. Ale wiele przypadków dotyczy chęci uzyskania odszkodowania za obniżenie wartości gduntu i ta droga też jest słuszna. Tyle że wiele osób pisze o uzyskaniu odległości, ograniczeń i obostrzeniach a czasem zapomina że to jest np. linia która zasila ich zabudowania. Lub też pisze o przeszkodach a nie wskazuje nawet na najmniejszej chęci rozpoczęcia procedury związanej z likwidacją tzw kolizji lub rozpoczęcia budowy. Innym przykładem jest osoba, która uważała że linia przeszkadza w wykonywaniu prac rolnych na pytanie jakie narzędzia, maszyny lub czynności są utrudnione nie potrafiła już odpowiedzieć.

  17. Grzegorz pisze:

    Witam Panie Piotrze.

    Szukając pasów technologicznych(stref ograniczenia własności) dla linii podziemnych energetycznych SN 15kv ewentualnie NN 0.4kv w orzeczeniach sądów, znalazłem tylko dla linii 15kv 1 m w obie osi w orzeczeniu I C 624/11, z jakimi strefami spotkał się Pan dla takich linii dla działki budowlanej?

  18. Małgorzata pisze:

    Witam serdecznie
    Mam pytanie odnośnie stref ochronnych i możliwości zabudowy w pobliżu linii energetycznych średniego napięcia. W MPZP nie ma ich wyznaczonych. Czy istnieją jakieś przepisy regulujące te kwestie (tak jak istnieją w przypadku linii wysokiego napięcia?). Będę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam

  19. A pisze:

    Czy bieg zasiedzenia ulega przerwaniu, jesli ZE przesunal linie na mojej dzialce bez moje zgody kilka lat temu i co jesli zasiedzenie nastapilo juz przed jej przesunieciem?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Zmiana przebiegu przerywa bieg zasiedzenia. Jeżeli zasiedzenie nastąpiło wcześniej, a później linia została przeniesiona w obrębie nieruchomości, poprzednio zasiedziana służebność traci znaczenie.

      • A pisze:

        Bardzo dziekuje za odpowiedz i czy wtedy mozna ubiegac sie zarowno o odszkodowanie za bezumowne korzystanie w przeszlosci 10 lat wstecz i ustanowienie sluzebnosci na przyszlosc (tak jakby zasiedzenia w ogole nie bylo)? Zastanawia mnie rowniez wyliczenie za bezumowne korzystanie, rozumiem, ze sluzebnosc wylicza sie na podstawie szerokosci linii i strefy ochronnej dla tejze linii (ewentualnie dodatkowo dla drogi dojazdowej dla tejze linii), ceny rynkowej dla m2 nieruchomosci i wspolczynnika wspolkorzystania, ale za bezumowne korzystanie, to trzeba by to liczyc w formie oplaty rocznej za dzierzawe, bo jest to wyliczenie dla okreslonej dlugosci czasu?

  20. Jarek pisze:

    Witam Panie Piotrze,
    Na wstępie gratulacje za bardzo ciekawy blog – jest to prawdziwa kopalnia wiedzy. Mimo poszukiwań nie znalazłem jednak odpowiedzi na problem, być może nietypowy, jaki mnie dotyka. Na działce mam dwa słupy linii energetycznej niskiego napięcia 0,4 kV (rok budowy 1988), które zasilają oprócz mojego budynku, także położone dalej budynki sąsiadów. Przewody tej linii biegną bardzo blisko mojego budynku mieszkalnego (skrajny przewód rzędu 80 cm) oraz dokładnie nad środkiem posadowionego w głębi działki budynku garażu. Chcąc wystąpić o ustanowienie służebności przesyłu nabrałem wątpliwości, jakie konsekwencje dla mnie rodzi służebność przesyłu biegnąca w obrysie budynków. Bo przyjmując nawet wąski pas – rzędu np. 3 metrów, to część budynku mieszkalnego i większa część powierzchni garażu zostaną objęte służebnością przesyłu. Czy należy przez to rozumieć, że przy po ustaleniu służebności pracownicy zakładu energetycznego będą mogli np. wchodzić na dach budynków, a może jeszcze do ich wnętrza ? A ja może będę obowiązany do szczególnej dbałości o wytrzymałość dachu, aby któryś z nich nie wpadł do środka lub się tam nie pośliznął ? Czy w tej sytuacji w ogóle dla odcinka przewodów biegnących nad budynkami należy wnioskować o ustalenie służebności ? Nie chciałbym od razu na początku, na etapie uruchamiania całej sprawy, popełnić błędu skutkującego dla mnie potem jakimiś niedogodnościami. Jaka jest Pana tu opinia. Pozdrawiam – Jarek.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Jarku,
      treść służebności podlega elastycznemu dopasowaniu do sytuacji na nieruchomości. Oczywiście nikt nie będzie Panu chodził po domu, skoro dostęp do linii jest możliwy z zewnątrz – do tego dostęp jest realizowany przy słupie, a nie na przebiegu linii. Okoliczność, iż posiada Pan nieruchomość w strefie linii może prowadzić raczej do obniżenia wynagrodzenia, albowiem faktyczne wykorzystanie terenu, pomimo bliskości linii wskazuje na mniejszy stopień ograniczenia własności. Podsumowując, nie obawiałbym się o niekorzystne skutki w kontekście korzystania z obiektów wzniesionych na nieruchomości.

  21. Grzegorz pisze:

    Witam,Panie Piotrze. Przedsiębiorca z oddziału głównego proponuje pewne wynagrodzenie z szerokością pasa 1m. Oddział zajmujący się naprawą linii wysłał mi pismo, że minimalna szerokość wykopu potrzebna do naprawy kabla wynosi 3m. Czy taką informację mogę wykorzystać,czy będzie przydatna przy określaniu szerokości pasa służebności przesyłu?
    Z góry dziękuje za odpowiedź.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Grzegorzu,
      oczywiście takie stanowisko jest wewnętrznie sprzeczne, skoro treścią służebności jest eksploatacja urządzenia podziemnego, do którego trzeba się dostać odkopując ziemię. Jeżeli wykop musi mieć 3 metry, nie może Pan wykorzystać nieruchomości w sposób uniemożliwiający jego wykonanie, zatem strefa 1 m nie będzie adekwatna.

  22. Jola pisze:

    Panie Piotrze,
    Jesteśmy wraz z mężem właścicielami działki , na której stoi nasz dom. Mąż odziedziczył ją po rodzicach, którzy zmarli 20 lat temu. Z przodu działki mamy słup energetyczny , z którego poprowadzony jest prąd w prawą i lewą stronę do naszych sąsiadów. Nigdy nie wyrażaliśmy zgody na postawiaenie tego słupa, ani moi teściowie, natomiast coraz częściej zastanawiamy się , czy mamy prawo do wyegzekwowania od Operatora odszkodowania za zaległe i przyszłe korzystanie z naszej własności. Jesteśmy ludźmi w podeszłym wieku i nie jesteśmy w stanie nadążyć za nowinkami i paragrafami dotyczącymi odzkodowań za samowolne ( kiedyś) stawianie słupów energetycznych na prywatnych posesjach. W naszych księgach wieczystych nie ma nawet wzmianki o takich użytkownikach jak zakład energetyczny.Już mniej więcej wiem jak i do kogo napisać pismo, ale proszę mi podpowiedzieć, czy w jednym piśmie mogę napisać o wezwaniu do usunięcia urządzeń elektroenergetycznych naruszających prawo własności lub kreślenie sposobu (warunków) dalszego użytkowania.W jednym piśmie jest jednocześnie usunięcie lub ugoda. Czy takie pismo ewentualnie dla Sądu ( w przyszłości) jest ważne?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Jolu,
      problem regulowania tzw. zaszłości jest złożony, albowiem dla oceny czy właściciel może dziś skutecznie domagać się wynagrodzenia, ważny jest zarówno upływ czasu od daty budowy linii, jak i podstawa tej budowy, w szczególności legitymowanie się przez przedsiębiorcę decyzją administracyjną ograniczającą własność. Jeżeli jest Pani zainteresowana uregulowaniem statusu prawnego urządzeń nie pozostaje nic innego jak wystąpić do operatora z pismem. Może Pani jednocześnie wezwać do ustanowienia służebności przesyłu i nadmienić, iż w przypadku niezawarcia umowy będzie dążyła do usunięcia urządzeń. Odpowiedź operatora da Pani większą jasność odnośnie do wieku urządzeń i jego zapatrywań na tytuł prawny do nieruchomości. Brak zapisów w księdze wieczystej niestety nie jest przeszkodą dla nabycia służebności przez zasiedzenie.

  23. Katarzyna pisze:

    Właśnie trafiłam na jeszcze jedno orzeczenie w którym przywołano rozporządzenie o którym mowa. Sprawa w ogóle jest ciekawa, myślę ze dla wielu osób czytujących bloga. Pokrótce wygląda to tak:
    ZE zasiedział służebność linii średniego napięcia, zasiedzenie potwierdził sąd – co ważne, w pasie o szerokości 2m. Właściciel wystąpił jednak z wnioskiem o ustanowienie służebności obejmującej pas służebności odpowiadający strefie oddziaływania linii, wyznaczony zgodnie z par. 55 wiadomego Rozporządzenia czyli w pasie kilkukrotnie szerszym. Sąd rejonowy wniosek oddalił, ale apelacyjny uchylił zaskarżone postanowienie i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania.
    Apelujący zarzucił sądowi 1 instancji m.in to, że:
    ” Sąd I instancji pominął fakt, iż strefa ograniczonego użytkowania znajduje się na działce wnioskodawcy obok urządzeń przesyłowych i co do tej strefy winna być ustanowiona służebność przesyłu, wobec braku podstawy prawnej uczestniczki do korzystania z niej. Jeśli uczestniczka posiada już tytuł prawny do jego nieruchomości w postaci służebności przesyłu na obszarze wynoszącym 2 m, to zasadnym jest ustanowienie służebności przesyłu na pozostałym obszarze, który jednoznacznie określony został w ww. rozporządzeniu. Skoro wniosek o ustanowienie służebności przesyłu zawierał również strefę ochronną, a Sąd Rejonowy całkowicie pominął rozpatrzenie tej kwestii, to nie rozpoznał istoty sprawy.”
    Teraz sprawa wróci do sądu rejonowego i sąd tym razem będzie musiał ją prawidłowo rozpoznać. Bardzo jestem ciekawa wyroku który zapadnie w tej sprawie. Jak się czegoś dowiem to napiszę:)

  24. Tomasz pisze:

    Po lekturze Pana bloga można stwierdzić, że mamy w kraju bigos na winie. Dla okraszenia bloga postarałem się o kilka cytatów z MPZP z różnymi szerokościami stref.
    1/ UCHWAŁA Nr XIIN/456/13 RADY MIEJSKIEJ W S dnia 12 grudnia 2013
    § 19
    d) linia napowietrzna 15 kV – strefa ochronna wynosi po 8 m od osi linii;
    2/ UCHWAŁA NR L/41/2014 RADY MIASTA S Inne miasto na „S” z dnia 15 maja 2014
    dla linii 15 kV – obowiązuje zakaz lokalizacji zabudowy mieszkaniowej w odległości do 7,50 m od osi linii w obie strony (pas 15,00m) przy czym ewentualne zbliżenie do linii jest możliwe po uzyskaniu zgody zgodnie z przepisami odrębnymi,
    3/ Lublin, dnia 31 lipca 2014 r. Poz. 2699
    UCHWAŁA NR XLIV/315/2014 RADY GMINY MIRCZE z dnia 27 czerwca 2014 r. w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Mircze
    9) wyznacza się strefy techniczne wolne od zabudowy: a) dla linii napowietrznej WN -110 kV – pas 36,0 m (po 18,0 m od osi linii), b) dla linii napowietrznej SN -15 kV – pas 12,0 m (po 6,0 m od osi linii)
    Powyższe zapisy pochodzą z uchwalonych MPZP
    4/ W kolejnej gminie obowiązujący jeszcze MPZP wyznacza strefę jako 6m od skrajnego przewodu. Projekt nowego planu przewiduje już 8m od skrajnego przewodu z czym chcę jutro powalczyć z projektantem.
    Proszę zwrócić uwagę, że strefy liczone są raz od osi linii a raz od skrajnych przewodów.
    Natomiast z odpowiedzi na interpelację poselską wynika, że odległość od budynków ze względu na promieniowanie winna być liczona w oparciu o składowe elektryczne dla prądu 50Hz- wynoszące
    1kV/m oraz 60A/m. Żeby tylko ktoś jeszcze gdzieś napisał co to znaczy przy 15kV linii napowietrznej z gołymi przewodami.
    Ma ktoś jakiegoś pomysła? 🙂

    • Katarzyna pisze:

      Mam wrażenie, że problem rozwiąże się sam i to w krótkim czasie. Ostatnio gminy masowo wycofują się z jakichkolwiek stref ochronnych, trochę mnie więc dziwią przykłady które Pan podaje sugerując, ze strefy zostały wprowadzone niedawno. Gminy zorientowały się już, ze wprowadzanie stref wiąże się z odpowiedzialnością odszkodowawczą z art. bodajże 36 ustawy o planowaniu przestrzennym więc w nowych planach normą jest brak stref. A jak nie ma stref to pozostają negocjacje z ZE, który będzie tym skłonniejszy do zgody na bliską zabudowę im większe jest ryzyko wystąpienia przez właściciela z żądaniami z tytułu służebności przesyłu… Zapewne się więc okaże, że jak linia nowa to „można się budować choćby i pod nią” (jak mawia mój ulubiony biegły elektroenergetyk) ale jak stara czyli zasiedziana, to ho-ho… i 20m może byc za mało. Warto też pamiętać o przepisach bhp o których mowa w tym wpisie, wbrew temu co się niektórym wydaje, to nie są przepisy tylko na papierze, takie którymi nikt się nie przejmuje.

  25. Tomasz pisze:

    Pani Katarzyno. W ramach konsultacji do projektu MPZP odbyłem rozmowę z przedstawicielami UG oraz pracowni planistycznej. Na zadane pytanie -Na podstawie jakich przepisów ktoś postanowił zwiększyć obszar wolny od zabudowy mieszkaniowej z 6m do 8m – przedstawiciele nie potrafili odpowiedzieć choć przekazałem Im materiały dotyczące przepisów BHP, rozporządzeń , cytatów z orzeczeń SN.
    W tym miejscu należy podkreślić rolę planisty w kształtowaniu przestrzeni bo z praktyki wiem, że niektórzy planiści/architekci nie powinni być dopuszczeni do uprawiania tego zawodu ze względu na brak przygotowania do czytania przepisów prawa. Zapominają często albo nie chcą pamiętać do czego służą definicje , rysunki zapisy. Normalnie PŁACZ NAD ROZLEWISKIEM.
    Przepisy prawne są stanowione w celu eliminacji uznaniowości. Brak ich znajomości przez planistów jest dowodem na dalsze preferowanie uznaniowości. Gdyby utopijnie założyć, że prawo w kraju jest OK to pozbawiamy pracy tysiące urzędników, którzy gorzej, lepiej lub wcale nie potrafią tego prawa interpretować w wydawanych decyzjach.
    Zwracam uwagę.
    W mapce do celów projektowych – geodeta wrysował strefę techniczną dla 15kV wynoszącą 5m od osi. Na pytanie czemu akurat 5 m? Nie otrzymałem odpowiedzi konkretnej. Cyt”zakłady energetyczne mają tam jakieś własne wytyczne”k.cyt.
    Z tym, że zakłady te/rejony czy spółki nie stanowią w Polsce prawa – lecz mogą jedynie wydać opinię, że potrzebne jest im np te 5 m od linii gdyż samochód do stawiania słupów potrzebuje właśnie tyle na wjazd. Tu zwrócę uwagę, że na wjazd a nie hasanie po czyjejś własności bo kierowca jest niemrawy.
    Innym tematem jest fakt, że planiści winni działać na rzecz i korzyść mieszkańców a nie ZE. Planiści/ architekci winni posiadać wiedzę jakimi środkami dysponują ZE, potrafić racjonalizować wykorzystanie działek budowlanych czyli powiększać ich ograniczoną zabudowę choćby przez dostosowywanie swoich wytycznych do tendencji branżowych. Taką tendencją jest wkopywanie kabli Sn na terenach zabudowanych.
    W tym miejscu przytoczę paragraf z MPZP w Nowym Sączu.
    2) obowiązek kablowania sieci energetycznych kablami podziemnymi;
    3) dopuszcza się odstępstwa od ustaleń określonych w punkcie 2 w uzasadnionych przypadkach związanych np. z konfiguracją terenu;
    4) obowiązek uwzględnienia stref kontrolowanych dla linii energetycznych zgodnie z przepisami odrębnymi.
    Jest to i winien być szkoleniowy przykład jak można i należy działać na rzecz mieszkańca.
    Wystarczy tylko chcieć.

  26. Stanisław pisze:

    Zamierzam na zbliżającym się posiedzeniu SR wnieść wniosek o przebudowę linii napowietrznej 110kV na linie podziemną 110kV.Jest to powszechnie stosowane w miastach na zachodzie. Nie posiadam wiedzy i proszę o pomoc: ile wynosi szerokość pasa eksploatacyjnego i ochronnego dla mojego pomysłu tj. linia podziemna 110kV

    • Katarzyna pisze:

      Reguluje to norma PN76/E-05125 z której wynika odległość 50 cm od budynków. Mam tę normę, mogę Panu podesłać. Może być trudno uzyskać pozytywną decyzje sądu w tej sprawie, bo skablowanie linii 110 kV jest bardzo kosztowne, zazwyczaj przekracza wartość gruntu, nawet wartościowego gruntu budowlanego w miastach.

      • Stanisław pisze:

        Pani Katarzyno, proszę o przesłanie wymienionej normy na mój adres zadzwon@op.pl.
        Odnośnie linii podziemnych dla 110kV, sprzedaż kabli ekranowanych z Bydgoskiej fabryki kabli
        systematycznie rośnie na rynek krajowy.Polska w najbliższym czasie będzie musiała stopniowo wykonać dyrektywę unijną w sprawie likwidacji napowietrznych linii w miastach i osiedlach mieszkaniowych. Taka dyrektywa już obowiązuje w Dani i innych krajach Europy.
        Pozytywem dla linii podziemnych jest brak emisji pola elektromagnetycznego. Skutek działania pola elektromagnetycznego to choroby nowotworowe/czerniak, i inne/.Koszty linii są relatywnie mniejsze od sumarycznych kosztów leczenia człowieka. Z góry dziękuję Stanisław

      • Adrian pisze:

        Pani Katarzyno, byłbym niezmiernie wdzięczny za przesłanie mi normy PN76/E-05125 na adres e-mail: malyadik@interia.pl.

        Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie
        Adrian

  27. Darek pisze:

    Witam serdecznie.
    Kupiliśmy działkę nad którą przebiega linia 220KV. Ponieważ jest to działka w wąwozie, słupy są na wierzchołkach (sąsiednich działkach) a sama linia przebiega bardzo wysoko.

    Posiadamy aktualne warunki zabudowy ale nie ma na nich ani słowa o tej linii.

    Analizując plan zagospodarowania przestrzennego sąsiedniej gminy, znaleźliśmy w nim wzmiankę o pasie 35m w każdą stronę od linii. Przepisy BHP mówią o 30m a z tego co czytam – Pan Piotr zna wiele przypadków o 25m (tak piszą z PSE).

    Od krańcowej linii do granicy działki mamy ok. 44m więc jest to dla nas dość istotna sprawa aby mieć te 25m, bo wtedy bez problemu zmieścimy się z naszym projektem. Jeśli natomiast przyjmiemy 35m, mamy wielki problem.

    Jak ten temat ugryźć?
    Pozdrawiam.
    Darek.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Darku,
      posiada Pan decyzję o warunkach zabudowy, więc jest podstawa dla przystąpienia do wdrożenia procedury budowlanej. Linia 220kV nie powinna być problemem, gdyż nie ma u Pana planu, a PSE nie będzie zgłaszało zastrzeżeń poza pasem 25 m na 99%.

  28. Katarzyna pisze:

    Podaję przydatny link dla osób powołujących się w postępowaniach sądowych na § 55 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych:

    http://bezpieczniki.tauron.pl/SiteCollectionDocuments/Tryptyk_dl_Bezpieczniki_wlacz_w_pracy-pop.pdf

    Link zawiera ulotkę będącą częścią akcji „Bezpieczniki Taurona” którą T. opisuje tak:
    „Bezpieczniki TAURONA to akcja, której ważnym elementem są działania edukacyjne poświęcone zachowaniu ostrożności przy korzystaniu z energii elektrycznej, a także bezpiecznego zachowania w pobliżu infrastruktury energetycznej.”
    Wskazuje się tam na konieczność zachowania odległości wymienionych w Rozporządzeniu – rozporządzenie jest przywołane wprost jako podstawa prawna.

    • Agnieszka pisze:

      Pani Katarzyno
      Jeszcze dobitniej ta kwestia jest przedstawiona w broszurze Stoenu „Wytyczne i wskazówki prowadzenia robot budowlanych w pobliżu czynnych sieci i urządzeń elektroenergetycznych”
      Nie udało mi się zrobić linku, ale można skopiować poniższy adres:
      file:///C:/Users/ABM/Downloads/Wytyczne%20i%20wskazowki%20prowadzenia%20robot%20budowlanych%20w%20poblizu%20czynnych%20sieci%20i%20urzadzen%20elektroenergetycznych.pdf

      Mam nadzieję, że komuś się przyda 🙂

  29. Jan pisze:

    Witam
    aktem własności ziemi z 1976 r., ciocia stała się właścicielem działki rolnej 35ar, księga wieczysta została założona w 1989 r. Na działce od ’76 roku są drzewka owocowe i krzewy.
    w 1983 r. „państwowy” zakład energetyczny wybudował linię 220 kV (nad przedmiotową działka przechodzi ta linie, nie ma słupów na działce).
    w 2008 r. ciotka przekazała ta działkę w darowiźnie swojej siostrze (innej ciotce), a ta jej tą działkę „oddała” w darowiźnie w 2011 r. (w KW nie ma żadnych zapisów o służebności itp.).
    Na chwilę obecną ta działka rolna w kształcie prostokąta, ma z dwóch stron dostęp do drogi publicznej asfaltowej, na działce jest woda, kanalizacja, prąd, a nawet oświetlenie uliczne. Również działka ta objęta jest mpzp, który dopuszcza zabudowę jednorodzinną i nieuciążliwe usługi. Plan zagospodarowania wyznacza również strefę ochronną pod linią 220 kV (po 25 m od osi linii).
    I tu jest problem bo linia 220 kV przebiega po skosie i praktyczne z 35 ar, pozostawia do zagospodarowania (budowlanego) niecałe 6 ar. Działka na stan obecny została wyceniona na 50 tyś, a jak by nie było tej linii to działka była by warta około 280 tyś.
    Podstawowe pytanie to czy jest sens ruszać temat z odszkodowaniem (wysoka wartość pozwu = obawa przed kosztami w przypadku przegranej).
    Najważniejszą sprawa to kwestia zasiedzenia. Jak rozpatrywać czy łapie się pod 20 czy 30 letni termin zasiedzenia (jakie są przesłanki dla dobrej wiary? i czy się obecnie tauron załapie na 20 lat?).
    przyjmując 30 letni okres zasiedzenia (zła wiara), to niby od puszczenia prądu minęło 32 lata (od 983 r.), jednak jak to się ma do obliczania praw do zasiedzenia po 1989 czy 1990 r. (różnie to można w interencie spotkać). Na pewno Tauron nie budował tej linii w 1983 r. tylko państwowa firma (no ale od tego okresu linia przebiegała nad prywatną działką ciotki). Po przekształceniach 1989-1990 majątek (ta linia) zostały przejęte przez miejscowy Zakład Energetyczny, a następnie Tauron.
    Prosił bym o informację bo nie wiem czy jest sens uruchamiać całą procedurę jeśli doprowadzić to może do obciążenia ciotki dość dużymi kosztami.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Janie,
      linia 220kV to raczej Polskie Sieci Elektroenergetyczne, a nie Tauron. Czy warto ruszać temat? Trudno powiedzieć, napisać wezwanie o ustanowienie służebności przesyłu można, to nie jest problem, PSE reguluje w części także stare linie, chyba że mają decyzję ograniczającą własność z art. 35 ustawy z 12 marca 1958 r. Generalnie dla urządzeń starszych niż 30 lat ryzyko przegranej jest wysokie – na nieruchomościach prywatnych przed 1989 r. mógł biec okres zasiedzenia.

      • Danuta pisze:

        Witam Panie mecenasie ! Nie rozumie zdania ”…na nieruchomościach prywatnych przed 1989 r mógł biec okres zasiedzenia” Dlaczego właśnie na nieruchomościach prywatnych ( w większości biegną linie przez tereny prywatne) może być zaliczony okres zasiedzenia przed rokiem 1989 ?Czy są równi i równiejsi? Jaki art o tym mówi? U mnie linie 220 kV zajmują 3520 m2, gdzie nie ma prawa zabudowy. Czyż z tym zasiedzeniem nie powinno być tak, że Oni powinni wystąpić przed rozpoczęciem spraw o stwierdzenie zasiedzenia a nie teraz kiedy właściciele nieruchomości występują o ochronę własności i ponoszą koszty wnosząc sprawy do Sądu? Nie wnieśli sprawy, nie ma zasiedzenia. Zaniepokoił mnie Pan trochę nie ukrywam.Z całym szacunkiem do Pana , bo dzięki temu blogowi ja sobie radzę.
        Następnie druga sprawa to decyzja wywłaszczająca z 12 marca 1958 r. Moja sprawa z PSE trwa już od 2011 r, teraz pani Sędzina przesłała dokumenty do Sądowego Rzeczoznawcy majątkowego i mam nadzieję, że sprawa jest na dobrej drodze do zakończenia.Ale wracając do tej decyzji chcę nadmienić, że w moim przypadku również PSE powołuje się na tę decyzję jednakże ona nie istnieje w żadnych archiwach. Co w takim wypadku? Pozdrawiam serdecznie Danuta

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Danuto,
          zasiedzenie mogło biec tylko na nieruchomościach prywatnych przed 1989 r. nie dlatego że są równi i równiejsi, ale z uwagi na zasadę jednolitej własności państwowej. Państwo było właścicielem linii przesyłowych, zatem na swojej nieruchomości nie mogło posiadać służebności.
          Przedsiębiorca może zgłosić zarzut zasiedzenia służebności w toczącym się postępowaniu, nie musi składać odrębnego wniosku przed wszczęciem postępowania przez właściciela. Przykro mi, ale w takich okolicznościach wydano setki orzeczeń.
          Obowiązek przedstawienia decyzji wywłaszczeniowej i wykazania, że stanowi ona tytuł prawny konkretnie do Pani nieruchomości obciążą przedsiębiorcę, samo powołanie się na decyzję jest oczywiście niewystarczające.

          • Danuta pisze:

            Serdecznie dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam

          • Renata pisze:

            nad moi domen leci linia goła 0,4 kv dom był postawiony w latach 1958-1960 a linie w 1983-87 nie znam dokładnej daty teraz chce zrobić remont dacu i troche go podwyąszyć ale przeszkadzją linie ZE twierdzi ze muszę to zrobić na swój koszt jak to jest proszę o pomoc!!!!!!

  30. monika pisze:

    Witam,
    mam pytanie dzwoniłam do PINB i wydziału architektury i budownictwa, do taurona i nikt konkretnie nie odpowiedział chce postawić kontener biurowy jaka musi być odległość dachu od lini 10kV

  31. renata pisze:

    nad moim domem przebiega linia napowietrzna 0,4 kv zakład energetyczny nie chce mi powiedzieć jaka powinna być odległość od budynku do linii zasłaniając się tajemnicą, może ktoś coś wie na ten temat z góry dziękuję za pomoc

  32. Mariusz pisze:

    Witam
    Prowadzę obecnie w sądzie sprawę o służebność przesyłu i drugi już biegły ( pierwszego Sąd wyłączył ponieważ okazało się że był pracownikiem spółki, na rzecz której służebność ma zostać ustanowiona, co według tego biegłego nie stanowiło przeszkody do sporządzenia opinii i zażądania wynagrodzenia) wydał opinię , w której oparł się na Polskich Normach. Na mój zarzut dotyczący powinności stosowania opisywanych tu rozporządzeń biegły napisał, że one dotyczą tylko budowy , więc jak właściciel nieruchomości nad którą przebiegają linie energetyczne będzie chciał budować to powinien zwrócić się do operatora linii energetycznej i operator linię wyłączy. Biegły nadmienił, że trzeba za to zapłacić ale to już problem właściciela. Problem został więc rozwiązany 🙂

  33. Marek pisze:

    Czy § 55 1.1 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych ma zastosowanie także przy wykonywaniu robót agrotechnicznych. Przez moją działkę przebiega linia nn 0,4 kV (4 słupy). Jeśli nie, proszę o wskazanie obowiązujących przepisów regulujących wykonywanie prac w obrębie czynnej linii elektroenergetycznej. Drugą kwestią są utrudnienia i utracone korzyści z tytułu wyłączenia gruntu z produkcji rolniczej o powierzchni zależnej od rodzaju słupa energetycznego oraz ograniczenia z uwagi na konieczność zapewnienia prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania linii oraz bezpieczeństwa osób pracujących w jej obrębie, co stanowiłoby podstawę do ustanowienie służebności przesyłu .

  34. Małgorzata pisze:

    Witam,

    Ostatnio spotkałam się z praktyką ustalania pasów technologicznych, których wielkość wskazuje albo samo przedsiębiorstwo przesyłowe albo nawet biegły ds. elektroenergetyki. W standardzie wyceny stosowanej przez rzeczoznawców owszem jest mowa o taki pasie, niemniej uważam że nie powinien on determinować wysokości wynagrodzenia za bezumowne korzystanie. Obawiam się jednak, iż w związku z nowymi postanowieniami SN z grudnia 2015 r. oraz maja 2016 r. (których nadal bezskutecznie poszukuję), traktujące o pasach technologicznych, Sądy zechcą orzekać na podstawia pasów techonologicznych. Z tego co wiem, pasy te ustala się jedynie na potrzeby określenie współczynnika „K” określającego współkorzystanie z nieruchomości i tylko po to. Co dalej? Nie wiem pas technologiczny będzie zawsze węższy niż pas bezumownego korzystania, A samo bezumowne korzystanie? Sądy idą w zaparte, że korzystaniem jest wyłącznie kwestia fizycznej wizyty na nieruchomości, a nie i/również przebieg linii energetycznej.

  35. zbigniew pisze:

    Zwroccie uwage na zagrozenia życia i zdrowia budując w pasie oddziaływania lini przesyłowych ,bezsennosc ,arytmia ,wysokie cisnienie krwi,zaburzenia wzroku ,pogorszenie samopoczucia ,spadek sil witalnych po przebywaniu w strefie odzialywania pola elektromagnetycznego a odleglsci bezpiecznstwa sa ok 2 razy większe niz przewiduja normy wziete z danych federacji rosyjskiej

  36. Maria pisze:

    Witam. Widzę że komentarze są dość odlegle w czasie ale może jednak ktoś jeszcze czyta i wie. Wkopano mi pod blokiem – opleciono dookoła ( z trzech stron, mieszkanie narożne na parterze ) z powodu prywatnej inwestycji kabel podziemny połączony z siecią R 15kV /nN-0,4 kv . W jakiej powinien być odległości i czy pole magnetyczne tego rodzaju może być szkodliwe dla zdrowia? Będę wdzięczną za rzeczowe odpowiedzi. Pozdrawiam : )

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *