uchwała III CZP 18/13 – kwestie intertemporalne

Parafrazując Ulicę Sezamkową: dzisiejszy program sponsoruje słowo Intertemporalne.

Słowo prawnikom znane doskonale. Nieprawnikom, którzy stanowią liczną grupę moich czytelników (z czego jestem bardzo dumny!) wyjaśniam, iż chodzi o kwestie obowiązywania ustawy w czasie, wpływu na stany faktyczne powstałe w przeszłości wprowadzenia nowych przepisów albo zmiany treści istniejących.

Intertemporalne, czyli międzyczasowe, wyjaśniające kwestie zastosowania ustawy w różnym kształcie, zmiennym w czasie.

Dla zasiedzenia służebności przesyłu, kwestie intertemporalne pojawiają się przede wszystkim w zakresie możliwości doliczania posiadania wykonywanego przed 3 sierpnia 2008 r., kiedy ową służebność wprowadzono do Kodeksu cywilnego.

Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 18/13 zważył, że problem zaliczenia okresu posiadania przed tą datą można rozstrzygnąć na 3 sposoby:

  • pełne zaliczenie, co pozwalałoby zasiedzieć służebność przesyłu już z chwilą jej wprowadzenia do Kodeksu cywilnego,
  • brak doliczenia, co oznaczałoby, że okres zasiedzenia służebności przesyłu mógłby upłynąć najszybciej 3 sierpnia 2028 r.
  • doliczenie części okresu, nie więcej niż połowy – na wzór uprzednio przyjmowanych przez ustawodawcę konstrukcji przy zasiedzeniu.

Dla zobrazowania, na czym polega trzecie, kompromisowe rozwiązanie poniżej przytaczam przepis art. 10 ustawy z 28 lipca 1990 r.:

„Jeżeli przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy istniał stan, który według przepisów dotychczasowych wyłączał zasiedzenie nieruchomością, a według przepisów obowiązujących po wejściu w życie tej ustawy prowadzi do zasiedzenia, zasiedzenie biegnie od dnia wejścia jej w życie; jednakże termin ten ulega skróceniu o czas, w którym powyższy stan istniał przed wejściem w życie ustawy, lecz nie więcej niż o połowę.”

Sądu Najwyższy wybrał wariant pierwszy, bo w jego ocenie najlepiej odpowiadał relacji między służebnością gruntową na potrzeby urządzeń przesyłowych, a służebnością przesyłu – z uwagi na okoliczność, iż przepisy o służebności przesyłu miały  na celu wyłącznie potwierdzenie obowiązywanie norm prawnych, których istnienie stwierdzono uprzednio w drodze wykładni, nie zaś tworzenie nowego prawa.

Odnośnie możliwości zaliczenia tylko połowy okresu posiadania Sąd Najwyższy stwierdził, iż takie rozwiązanie rzeczywiście stanowiłoby kompromis między ochroną interesów przedsiębiorcy i właściciela nieruchomości, który miałby czas na podjęcie działań zapobiegających utracie lub ograniczeniu swojego prawa. Jednak w przypadku służebności przesyłu Sąd Najwyższy stwierdził brak podstaw dla poszukiwania rozwiązań kompromisowych, skoro wprowadzenie tych przepisów w istocie nic nie zmieniło. Do tego takie połowiczne zaliczenie to rozwiązanie wyjątkowe, i jako takie wymaga precyzyjnej w swej treści podstawy prawnej, a stosowanie analogii do tak wyjątkowych sytuacji wymaga daleko posuniętej ostrożności.

Sąd Najwyższy przyznał też, że generalnie zasady prawa międzyczasowe nakazują stosować przepisy ustawy nowej (co wykluczałoby możliwość doliczenia okresu posiadania sprzed 3 sierpnia 2008r.), jednak skoro nic wprowadzono w istocie nowego prawa, to nie ma problemu i z tą zasadą.

Moja pamięć podpowiada mi, że wprowadzeniu służebności przesyłu towarzyszył szum medialny, artykuły o nowym rodzaju służebności, o przełomie w kwestii urządzeń przesyłowych. Warto sięgnąć do publikowanych wówczas artykułów i zastanowić się nad głównym przesłaniem Sądu Najwyższego, że nic się nie zmieniło, bo takie stwierdzenie, w mojej ocenie, nie do końca odpowiada prawdzie.

20130721_162508_0

Potwierdzają to także wypowiedzi autorów ustawy, mocą której wprowadzono służebność przesyłu. Ich intencje były nieco inne, o czym świadczy wypowiedź głównego twórcy tych przepisów, nieżyjącego już niestety, dr. Gerarda Bieńka, w toku prac podkomisji sejmowej.

Stwierdził wówczas, że możliwość pełnego doliczenia okresu posiadania autorzy ustawy wykluczyli z uwagi na możliwą niezgodność z Konstytucją, z kolei zaliczenie tylko połowy okresu, też nie było możliwe do wprowadzenia, bo wykluczyłoby zastosowanie zarzutu zasiedzenia przez co najmniej 10, a tak pozostał pewien luz interpretacyjny. Pan Bieniek ujął do ładniej i obszerniej, jednak ja tak odbieram jego wypowiedź, którą sam możesz przeczytać poniżej:

„Przepisy intertemporalne rozważaliśmy w jednym kontekście, a mianowicie jak uregulować i czy w ogóle zachodzi potrzeba uregulowania możliwości nabycia służebności przesyłu w drodze zasiedzenia. Problem sprowadza się do tego, że obecne uregulowania art. 292 k.c. w powiązaniu z art. 172 k.c. i 352 k.c. umożliwiają uzyskanie przez przedsiębiorcę przesyłowego, jeśli dysponuje nieruchomością władnącą, służebności gruntowej w drodze zasiedzenia, jeżeli urządzenia jego są trwałe i widoczne. Ja przyznaję, że nie spotkałem nigdy przedsiębiorcy przesyłowego w dobrej wierze i na pewno nie spotkam, a zatem jest to zła wiara i okres zasiedzenia wynosi 30 lat. Ten okres w wielu przypadkach minął i sądy ustanawiają służebność gruntową, która pod względem treści odpowiada służebności przesyłu. Powstaje więc pytanie w związku z proponowaną zmianą. Jak liczyć okres do zasiedzenia? Próbowaliśmy to uregulować w ten sposób, że dotychczasowy okres zasiedzenia, który prowadziłby według dotychczasowych przepisów do nabycia służebności gruntowej zaliczyć na poczet okresu zasiedzenia służebności przesyłu.

Ostatecznie z tej propozycji zrezygnowaliśmy, dlatego że mogłaby zostać uznana za niezgodną z konstytucją, a po wtóre doszliśmy do przekonania, że zasada bezpośredniego działania nowych przepisów oznacza, że okres zasiedzenia służebności przesyłu będzie się liczył od momentu wejścia w życie proponowanej zmiany. Natomiast, jeśli jakikolwiek przedsiębiorca przesyłowy spełnił warunki do zasiedzenia służebności gruntowej w oparciu o dotychczasowe przepisy, to tę służebność uzyska. Z tego względu zrezygnowaliśmy z wprowadzenia przepisów przejściowych, biorąc także pod uwagę dotychczasowe stanowisko ustawodawcy wyrażone w przepisach wprowadzających do k.c.

Przypominam także, że obowiązywał przepis zakazujący zasiedzenia nieruchomości Skarbu Państwa aż do 1 października 1990 r. Zawsze w tych rozwiązaniach ustawodawca postanawiał, że zalicza się dotychczasowy okres ale najwyżej o połowę. Przyjęcie takiego rozwiązania także budziło by pewne wątpliwości, bo w istocie w znaczny sposób odroczyło by możliwość uruchomienia tych przepisów, które zmierzają do uregulowania sytuacji prawnej. Natomiast w ekspertyzie przedstawionej przez pana Artura Zawiszę również nawiązuje się do tego, aby wprowadzić zapis, że przepis art. 305² k.c., a więc ten przepis który umożliwia w drodze sądowej ustanowienie służebności przesyłu, nie miał zastosowania do zdarzeń i innych stanów faktycznych zaistniałych przed dniem wejścia w życie ustawy. W szczególności gdy właściciel nieruchomości podjął środki prawne w celu usunięcia z niej urządzeń przesyłowych przed dniem wejścia w życie. Dotychczasowy stan faktyczny nie podlega pod art. 305² k.c. Byłbym przeciwny wprowadzeniu tego rodzaju przepisu dlatego, że właściciel lub użytkownik wieczysty może wystąpić ze skargą negatoryjną, żądając usunięci urządzenia. Wprowadzenie tego przepisu nie ma żadnego znaczenia, dlatego że jednym z argumentów pozwanego przedsiębiorcy przesyłowego może być fakt, że uzyskał on tytuł prawny do korzystania z cudzego gruntu. Może to już uzyskać i dzisiaj poprzez ustanowienie służebności gruntowej w drodze zasiedzenia. W inny sposób nie może tego uczynić. Natomiast proszę zwrócić uwagę, że jeśli przedsiębiorca przesyłowy uzyskałby stwierdzenie ustanowienia w drodze sądowej służebności przesyłu, to w żaden sposób nie przekreśla to faktu, że do momentu uzyskania tej służebności korzystał bez tytułu prawnego i za okres 10-letni należy się wynagrodzenie.”

Zachęcam Cię do zapoznania się z przebiegiem posiedzenia podkomisji w całości.

Autorzy noweli wiedzieli, że z zasiedzeniem służebności przesyłu będzie problem, jednak wprowadzenie jakiegokolwiek z rozwiązań zablokowałoby uchwalenie ustawy – z jednej strony właściciele nieruchomości i Konstytucja, z drugiej potężne lobby przedsiębiorców przesyłowych.

Jako potwierdzenie moich słów możesz potraktować losy nowelizacji Kodeksu cywilnego, która próbowała wprowadzić rozwiązanie kompromisowe – przepadła bez śladu.

Autorzy noweli z 2008 r. byli, jak widzisz, bardziej dalekowzroczni 🙂

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły
Konferencja Puls Biznesu

52 Komentarze do tego wpisu post

  1. Janina pisze:

    Panie Piotrze dziekuje za wszystkie dorady które przyczynily się ze wygralam w Sadzie Okregowym i ponownie jest w SR . I teraz pytanie ? w dniu 20 czerwiec 1990 r nieruchomosc nabyl SP sprzedal w dniu 15 wrzesien 1990 r. Sluzebnosc gruntowa /przesylu/ zasiedziana pod koniec lat 80 na rzecz SP. Ja rozumiem to tak , Pan to opisywal, ze doszlo do konfuzji, jednakze nurtuje mnie problem od kiedy ZE może liczyc zasiedzenie ? proszę mi podac dokladna date? Dziekuje za odpowiedz. Pozdrawiam.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Janino,
      trochę mało wiem o sprawie, jednak spróbuję pomóc – jeżeli służebność została nabyta przez zasiedzenie przez SP przed 1989 r., a później SP nabył własność nieruchomości obciążonej tą służebnością, wówczas rzeczywiście służebność nabyta przez zasiedzenie wygasła, był to zatem 20 czerwca 1990 r. Przed tą datą przedsiębiorca nie mógł posiadać służebności we własnym imieniu, bo korzystał ze służebności nabytej wcześniej przez SP, jakkolwiek jeszcze mu nie przekazanej.
      W mojej ocenie okres zasiedzenia służebności na rzecz przedsiębiorcy należy zatem liczyć od 21 czerwca 1990 r., bo wówczas wygasła służebność na rzecz SP a przedsiębiorstwo państwowe mogło rozpocząć posiadanie we własnym imieniu. Do 1 października 1990 r. nie było możliwe zasiedzenie nieruchomości państwowej, odpowiednio służebności na nieruchomości państwowej, ale okresy przypadające przed tą datą można doliczać, nie więcej niż w połowie.
      Podsumowując wychodzi mi, że datą początkową powinien być 21 czerwca 1990 r.
      Zastrzegam jednak, że byłoby mi łatwiej odpowiedzieć, gdybym miał przed sobą akta sprawy, zatem proszę korzystać z tych uwag, jednak z odpowiednią dozą krytycyzmu.

      • Janina pisze:

        ” Do 1 października 1990 r. nie było możliwe zasiedzenie nieruchomości państwowej, odpowiednio służebności na nieruchomości państwowej, ale okresy przypadające przed tą datą można doliczać, nie więcej niż w połowie.” to z tego wynika ze od 20 czerwca do dnia 15 wrzesnia kiedy to SP byl wlascicielem nieruchomosci i ZE – ZE moze doliczycz sobie do zasiedzenia 2 miesiace ? dobrze to „kumam” 🙂

  2. Janina pisze:

    Sprostowanie pod koniec lat 70 🙂

  3. Jola pisze:

    Witam
    Mam pewne pytanie: czy można obciążyć służebnością przesyłu ułamkową część nieruchomości. Z logicznego punktu widzenia wydaje mi się że nie, ale może się mylę. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

  4. Janina pisze:

    Judymie 🙂 daj odpowiedz 🙂 Pewno jestes gdzies w afryce i nie masz dostepu do internetu 🙂 jezeli wrócisz postaraj sie dac odpowiedz 🙂

  5. Janina pisze:

    Pozwana uznala ze uzasadnienie Postanowienia Sądu Najwyższego z 03.02.2010, II CSK 465/09 znajdujace sie w bazie danych u Pana jako nie przemyslanych rozwazan sadu i nalezy taki postanowienie odrzucic ktory nie ma nic do orzecztnicw ugrutowanych obecnie. Czy to prawda ?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Janino,
      w uchwale wydanej w sprawie III CZP 93/11 SN opowiedział się za rozpoczęciem posiadania przez przedsiębiorstwa państwowe jeszcze przed uwłaszczeniem, zatem od 1 lutego 1989 r., w tym sensie orzeczenie II CSK 465/09 jest odmienne. W uzasadnieniu pytania prawnego w sprawie III CZP 93/11 są pokazane 2 ścierające się kierunki w orzecznictwie, dlatego też obecnie raczej dominuje stanowisko, że posiadanie mogło się rozpocząć już 1 lutego 1989 r., ale nie można wykluczyć, że sąd w konkretnej sprawie zważy odmiennie, tak samo jak SN w orzeczeniu II CSK 465/09 – sąd powszechny nie jest związany dominującymi trendami w orzecznictwie, może podzielić pogląd mniejszościowy.

  6. Janina pisze:

    Panie Piotrek Pan wrocil z afryki wszystkim Pan odpowiada a mi nie ? dlaczego ?

  7. Janina pisze:

    Dzieki ze Pan wrócił 🙂 Bogu Dzieki 🙂

  8. Krzysztof pisze:

    Panie Mecenasie,
    Zastanawiam się nad sytuacją gdy przedsiębiorca, np. w sprawie o zapłatę za bezumowne korzystanie zarzutem zasiedzenia doprowadza do oddalenia powództwa. Chodzi o praktyczną stronę takie zasiedzenia na zarzut. Jak to jest z taką służebnością w takim przypadku, jaka jest jej treść, można ją wpisać do kw ? Ale na podstawie czego, uzasadnienia ?
    Pozdrawiam

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Krzysztofie,
      taki zarzut może prowadzić wyłącznie do oddalenia powództwa, nie można po zakończeniu takiej sprawy wpisać służebności do księgi wieczystej.

      • Krzysztof pisze:

        No dobrze, ale przedsiębiorca posiada służebność, może z niej korzystać ? Właściciel mimo takiego oddalenia powództwa w procesie o bezumowne, mógłby złożyć wniosek o ustanowienie służebności w noramlnym nieproscesowym trybie ?

        • Piotr Zamroch pisze:

          Panie Krzysztofie,
          po oddaleniu powództwa o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie można złożyć wniosek o ustanowienie służebności przesyłu, jednak szanse na wygraną po przegranej pierwszej sprawie są minimalne, zatem z reguły nikt tak nie robi.

  9. Marcin pisze:

    „Moja pamięć podpowiada mi, że wprowadzeniu służebności przesyłu towarzyszył szum medialny, artykuły o nowym rodzaju służebności, o przełomie w kwestii urządzeń przesyłowych.”

    Oj, żeby Pan wiedział jak bardzo było głośno – gdzieniegdzie nawet SR były utwierdzone w przekonaniu, że nadeszła rewolucja i oddalały zarzuty zasiedzenia, ustanawiając tym samym służebność przesyłu za wynagrodzeniem. Kto się pospieszył ten skorzystał.

    Swoją drogą – w 2008 roku służebność wprowadzono, a w 2013 roku dokonano wreszcie wykładni 🙂

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Marcinie,
      znalazłem te artykuł dr. Jakuba Pokrzywniaka, który pisał wyraźnie, że pomysł doliczania okresu posiadania nie przeszedł, zatem konieczne będzie liczenie okresu zasiedzenia od daty wejścia w życie służebności przesyłu. To ciekawe, że na początku wszystko wydaje się jasne, a po jakimś czasie – czytaj po kilku orzeczeniach SN – nic już nie jest pewne. Taka to już specyfika spraw przesyłowych 🙂

  10. GRAZYNA pisze:

    Panie Piotrze
    proszę podzielić się informacją ze swojej bogatej praktyki: czy w sprawach przesyłowych – o bk, usunięcie urządzeń, czy służebność – sądy – w przypadkach takich jak moje zgłoszenia zarzutu zasiedzenia przez przedsiębiorcę, który w ocenie tego sądu po przeprowadzeniu dowodów z dokumentów i zeznań np. świadków jest zasadny – zawsze prowadzą dalsze postępowanie dowodowe z opinii biegłych?
    Są to, jak wiadomo kosztowne czynności obciążające wnioskodawcę, a po zarzutach wydawane są następne, które też niejednokrotnie trzeba kwestionować. / W jednej mojej sprawie biegły wydawał 4 opinie, w innej jest już w sumie opinii 9, bo biegli spierają się między sobą/ .
    Krótko mówiąc czy np. po 3 latach prowadzonego postępowania sąd i tak oddali wnioski, a mógł to zrobić zaraz po tym – z uwagi na koszty – jak powziął przekonanie.
    Będę wdzięczna za odpowiedź.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Grażyno,
      z mojej praktyki wynika, że większość sądów przeprowadza komplet dowodów, niezależnie od tego, że chce oddalić powództwo. Ma to znaczenie dla ewentualnej kontroli instancyjnej – jeżeli będzie komplet, w tym biegli, wówczas sąd odwoławczy będzie mógł zmienić wyrok, jeżeli nie będzie, wówczas prawdopodobne jest uchylenie, zatem sąd I instancji będzie jeszcze raz się sprawą zajmował. Zatem nie można uciec od refleksji, którą Pani poczyniła, że w wielu sprawach możliwe byłoby zaoszczędzenie kosztów i czasu. Dużo w tym zakresie zależy od konkretnego sędziego. W mojej ocenie w sprawach, gdzie sędzia widzi że będzie zasiedzenie jak malowanie, powinien lojalnie dla właściciela nieruchomości oddalić wnioski dotyczące biegłych jako nieprzydatne dla rozstrzygnięcia. Koszty rzędu kilku tysięcy złotych to dla wielu Polaków ogromny wydatek, szczególnie mając na uwadze dodatkową konieczność zapłaty wynagrodzenia dla pełnomocnika przedsiębiorcy. Zarzut zasiedzenia jest bardzo kontrowersyjny i źle odbierany społecznie w kontekście zasad słuszności i sprawiedliwości, dlatego też w mojej ocenie postępowanie generujące po stronie właścicieli istotne koszty powinno być prowadzone ostrożnie i z pewną wrażliwością społeczną. Nie można powiedzieć, że właściciela sami wiedzieli na co się decydują, spora liczba o zasiedzeniu i rzeczywistych skutkach tego zarzutu dowiaduje się w sądzie, wielu z nich nawet wówczas nie rozumie, jak to możliwe, skoro nie ma nic w KW itd.

      • GRAZYNA pisze:

        dziękuję za informację, a czy można w razie W wnioskować o rozkład kosztów ? albo o najlepiej zwolnienie? wszak wnioskodawca nie wiedział przed wytoczeniem sprawy, że będzie zarzut

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Grażyno,
          może Pani wnioskować o skorzystanie przez sąd z przepisu art. 102 K.p.c., on w wyjątkowych okolicznościach pozwala zwolnić stronę przegrywającą z obowiązku ponoszenia kosztów, w tym kosztów pełnomocnika drugiej strony. Może Pani opisać kontekst społeczny zasiedzenia, zaskoczenie właścicieli tą sytuacją oraz pokrzywdzenie w sensie braku możliwości uzyskania ekwiwalentu za ograniczenie własności. Również ostatni wniosek do TK może pomóc, to również pokazuje kontrowersyjność tej konstrukcji prawnej.

  11. Ilona pisze:

    Czy ktoś trafił już przed Trybunał Europejski ze sporami z energetyką?

  12. ALICJA pisze:

    Panie Piotrze.
    Jeszcze nie tak dawno pomagał mi Pan w walce z Wodociągami o służebność przesyłu, za co bardzo, bardzo dziękuję /w chwili obecnej oczekuję na wykładnię Izby Skarbowej odnośnie podatku PIT/ a ponownie postanowiłam powalczyć o wybudowaną sieć gazową na tejże działce.

    Wystąpiłam do Spółki Gazownictwa o zapłatę nielegalnie zajmowanej przez nich działki i odpisali mi, że sieć została przejęta na majątek Zakł.Gazown. na podstawie umowy darowizny, gdyż sieć gazowa została posadowiona na mojej działce w latach 1988-1993 na podst. decyzj UAN z dn. 30.05.1988r. której kopię otrzymałam oraz kopię umowy z 14.05.1993r. pomiędzy ZG a Społ.Komitetem Gazyfik. w sprawie przekazania sieci.
    Nie ma natomiast mojego potwierdzenia, że ja wyrażałam na budowę gazociągu zgodę ani, że jakiekolwiek decyzje otrzymywałam.

    Działka jest niezamieszkała, osobiście zatem z linii gazowej nie korzystam a przebiega ona na odcinku 80 mb. Pierwsze pismo wystosowałam do ZG 19 lutego 2013r.
    Proszę o pomoc, czy w ogóle moje działanie ma jakiś sens.
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Alicjo,
      wydaje się, że ma sens – przedsiębiorca gazowniczy potwierdza własność urządzeń, zatem służebność może być ustanowiona. Nie wiem, co było przedmiotem decyzji UAN z 30 maja 1988 r., jeżeli była to decyzja ograniczająca własność i decyzja nie zostanie podważona, to ewentualny wniosek o ustanowienie służebności zostanie oddalony.

      • ALICJA pisze:

        Witam Panie Piotrze.
        Otrzymałam z PGNIG decyzję z 1988r. cyt… „w sprawie pozwolenia na budowę, zgodnie z planem ogólnym zagosp.przestrz. MiG, zatwierdzony Uchwałą nr z dnia 29.09.1983r. zatwierdza się i udziela Społecznemu Komitet.Gazyfik. wsi… 1/plan realizacyjny, 2/ pozwolenie na budowę inwestycji obejmującą: sieć gazową na terenach wsi…. Przy realizacji inwestycji należy zachować następ.warunki: wykonać roboty zgodnie z projektem oraz uzyskanymi uzgodnieniami.”
        Nie mogę sobie poradzić z tymi datami i w ogóle z tym zasiedzeniem.
        Ja nie posiadam żadnych dokumentów w sprawie gazyfikacji, jaki zatem poczynić kolejny krok?

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Alicjo,
          mogę odpowiedzieć jedynie ogólnie, że wskazane decyzje nie dają prawa do dysponowania nieruchomością na potrzeby eksploatacji urządzeń przesyłowych, zatem nie są przeszkodą dla ustanowienia służebności. Skoro nie minęło jeszcze 30 lat od daty uruchomienia urządzeń, sugerowałbym wystąpienie z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej, żeby przerwać bieg zasiedzenia służebności i to w miarę możliwości szybko. Odnośnie kolejnych kroków, nie mogę Pani doradzać, bo nie znam sprawy – można złożyć wniosek o ustanowienie służebności, można też wytoczyć powództwo o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie (w tym o część okresu) – jak rozumiem gazownicy rozmawiać już nie chcą.

          • ALICJA pisze:

            Panie Piotrze dziękuję bardzo za cenną wskazówkę.
            Posiłkując się wzorami wezwania z Pana blogu, wystąpię do Sądu o zawezwanie do próby ugodowej. Chcę się tylko upewnić, czy opisane wyżej decyzje otrzymane od Gazowników będą wystarczające do sprawy i czy ich informować o kolejnym moim kroku?
            Serdecznie pozdrawiam.

          • Piotr Zamroch pisze:

            Pani Alicjo,
            w zawezwaniu do próby ugodowej należy sformułować swoje żądania i opisać pokrótce sprawę – nie ma wymogu załączania dowodów. Gazownicy dowiedzą się, czego Pani oczekuje z opisu wniosku.

          • ALICJA pisze:

            Dziękuję Panie mecenasie.
            Wysłałam 2 egz. pisma do Sądu, oczywiście posiłkując się na tzw. „gotowcach” z Pana blogu, dokonałam 40,00 zł opłaty i czekam z niecierpliwością na kolejny ruch.

            Natomiast mam pytanie w sprawie podatku PIT od otrzymanego wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu /dot. wcześniejszej korespondencji w sprawie kanalizacji/.
            Zgodnie z art.21 ust.1 pkt 120 ustawy powinnam być zwolniona z podatku dochodowego od osób fizycznych, gdyż spełniam wszystkie kryteria posiadania gospodarstwa rolnego, a wyczytałam, że MF w VIII wydało wytyczne, że nie będzie takich zwolnień.
            Serdecznie pozdrawiając, proszę o pomoc.

          • Katarzyna pisze:

            MF sobie a NSA sobie…
            Fiskus domaga się podatku, podatnicy odwołują się do sądów administracyjnych, sądy jednym głosem orzekają, ze podatek się fiskusowi NIE należy. I tak jest od dłuższego czasu. Podobno po nowym roku zwolnienie służebności przesyłu od opodatkowania ma zostać wpisane do nowej ordynacji podatkowej, oby to była prawda.

          • ALICJA pisze:

            Pani Kasiu.
            Przyznam się, że pesymistycznie podchodzę do fiskusa i sądu, gdyż w walce zwykłego śmiertelnika z potentatami, wygrywają przeważnie ci drudzy. Jeżeli dostanę z Izby Skarbowej niekorzystną dla siebie odpowiedź, to skorzystam z możliwości odwoławczych.
            Czytając Pani relacje, odnoszę wrażenie, że temat mój jest jakby Pani bliski, będę zatem czytać niniejszego bloga i może uda mi się wywalczyć korzystną dla mnie pozycję.
            Dziękuję.

          • Katarzyna pisze:

            No, łatwo nie jest:) Przypuszczam, ze większość z nas bywających na tym blogu ma za sobą jakieś doświadczenia w tym kopaniu się z koniem jakim są spory z przedsiębiorstwami przesyłowymi. W ich kontekście konieczność (ewentualna) zapłaty podatku od wynagrodzenia to czysta przyjemność…
            Podoba mi się sformułowanie „walczyć o swoją pozycję w sądzie”. To faktycznie wygląda jak walka. Przy czym najtrudniejszym przeciwnikiem właściciela gruntów w tej walce nie jest ani sąd, ani nawet pełnomocnicy strony przeciwnej tylko biegli sądowi – którzy co do zasady powinni być obiektywni. Radzę Pani na nich najbardziej uważać. Smutna prawda jest taka, ze biegli z zakresu elektroenergetyki z reguły są byłymi (lub nawet aktualnymi) pracownikami firm energetycznych. Trudno im nawet robić z tego zarzut – przecież gdzieś te swoją wiedzę fachową musieli zdobyć… Problem w tym, ze ta często wieloletnia praca w branży wypaczyła ich optykę patrzenia na kwestie przesyłowe. Oni służebność przesyłu widzą wyłącznie w kontekście potrzeb i praw przedsiębiorcy, nie mają i nie chcą mieć żadnej wiedzy odnośnie obciążeń i ograniczeń jakich doznaje właściciel. Proszę zapomnieć o marzeniach o obiektywnym biegłym. W sądzie to nie znudzony i kiepsko zazwyczaj przygotowany radca strony przeciwnej będzie Pani głównym wrogiem – będzie nim biegły:(

          • Piotr Zamroch pisze:

            Pani Alicjo,
            odnośnie podatków nie chciałbym zajmować jednoznacznego stanowiska, bo się nimi nie zajmuję. Śledząc doniesieni prasowe w ciągu ostatnich kilku miesięcy przeczytałem zarówno o planach zwolnienia wszystkich z podatku, jak i objęcia podatkiem wszystkich. W mojej ocenie przepis, na który się Pani powołała stanowi podstawę dla zwolnienia z podatku od służebności ustanawianych na gruntach wchodzących w skład gospodarstwa rolnego i takie czytałem orzeczenia oraz interpretacje, stosunkowo jednolicie opodatkowywano służebności ustanawiane na innych nieruchomościach.

          • ALICJA pisze:

            Panie mecenasie,
            wyczytałam w interpretacjach indywidualnych, że przepis art. 21 ust. 1 pkt 120 ustawy o podatku pozwala na zwolnienie z opodatkowania ODSZKODOWAŃ posiadaczom gruntów wchodzących w skład gospodarstwa rolnego, z tyt. m.in. ustanowienia służebności gruntowej. Przepis ten milczy jednak na temat służebności przesyłu, co może oznaczać, że nie jest ono objęte zwolnieniem podatkowym.
            Poz tym moja umowa to „ustanowienie służebności przesyłu, za jednorazowym WYNAGRODZENIEM…” a wynagrodzenie jest opodatkowane.
            Czy ustanowienie służebności przesyłu, znaczy to samo co ustanowienie służebności gruntowej?

          • Piotr Zamroch pisze:

            Pani Alicjo,
            w ramach prawa cywilnego do służebności przesyłu stosuje się odpowiednio przepisy o służebnościach gruntowych – są to jednak odmienne rodzaje służebności. Na gruncie prawa podatkowego rozbieżnie postrzegano możliwość stosowania zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 120 dla służebności przesyłu.

          • ALICJA pisze:

            Witam Panie Piotrze.
            Niestety, jeżeli chodzi o podatek PIT od otrzymanego wynagrodzenia za służebność wbudowania kanalizacji, to interpretacja, która otrzymałam w dniu dzisiejszym z Izby Skarbowej, jest dla mnie niekorzystna.
            Łudziłam się, że prawo będzie po mojej stronie, gdyż spełniam wszystkie warunki art. 21 ust. 1 pkt 120 ustawy o podatku, przytoczono cały wywód na temat służebności gruntowej, uszczerbek majątkowy jak i niemajątkowy, różnice między odszkodowaniem a wynagrodzeniem,ale argument art. 84 Konstytucji RP – powalił mnie z nóg, gdyż „.. jestem zobowiązana do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych..”
            Zatem spróbuję jeszcze powalczyć o swoje prawo i złożę skargę do Woj.Sądu Adm. ale to chyba będzie walka z wiatrakami.
            Serdecznie pozdrawiam.

          • Katarzyna pisze:

            Pani Alicjo, to że IS wyda taką interpretację było z góry przesądzone, właściwie nawet nie warto było ich o to prosić. Nie rozumiem natomiast dlaczego twierdzi Pani, że skarga do WSA to „walka z wiatrakami”, skoro sądy administracyjne wyrokują w takich sprawach dokładnie odwrotnie niż skarbówka – więc podobnie jak niekorzystna interpretacji IS była oczywista i spodziewana, tak samo wyrok sądu jest łatwy do przewidzenia – na Pani korzyść. Tak wyrokuje od dłuższego czasu NSA i mało prawdopodobne by WSA się z tej linii orzeczniczej wyłamał.

          • ALICJA pisze:

            Dziękuję Pani Kasiu za słowa otuchy. Tak bardzo się zmartwiłam tą negatywną odpowiedzią, że postanowiłam odłożyć to do jutra i „przespać się z problemem” a tu miła wiadomość na blogu Pana Piotra.
            Tylko czym moją skargę uzasadnić, bo wydaje mi się, że SA ustosunkowywał się będzie do podstawy prawnej a ta akurat, jak dla mnie laika, jest na 7 stron. Sama chyba sobie z tym nie poradzę.

  13. Ilona pisze:

    Witam. W takim razie poczekamy. Zobaczymy czy ktoś ma wiedzę na temat spraw o obronie praw własności w sporach z energetyką przed TE. Jeżeli chodzi o zakłady energetyczne mam pytanie.PSE wystąpiło o zasiedzenie nie na swoją rzecz, a na rzecz Skarbu Państwa. Sąd Rejonowy orzekł, że do zasiedzenia doszło po 30 latach czyli w 2001 r. Odwołałam się do Sądu okręgowego gdzie zapadła decyzja ponownego rozpatrzenia. Sąd Rejonowy podtrzymał swoje stanowisko więc ponownie się odwołałam i w Sądzie Okręgowym wygrałam. PSE wystąpiło do SN ze skargą kasacyjną. Teraz czekam na ruch SN. Jakie Pan widzi możliwe rozwiązanie w tej sprawie?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Ilono,
      nie znam Pani sprawy więc trudno mi odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o możliwość żądania przez PSE stwierdzenia zasiedzenia na rzecz Skarbu Państwa, jest to jak najbardziej możliwe, przede wszystkim dla terminu zasiedzenia, który upłynął przed 1 lutego 1989 r.

      • Ilona pisze:

        Witam. Wg. Sądu Rejonowego 30 lat dla zasiedzenia w złej wierze upłynęło w 2001 roku, a nie przed 89 rokiem.

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Ilono,
          udział przedstawiciela Skarbu Państwa należy zapewnić w każdej sprawie, jeżeli tylko możliwe jest stwierdzenie zasiedzenia na rzecz Skarbu Państwa. Jeżeli zasiedzenie nastąpiło w roku 2001 w złej wierze, zatem w dobrej nastąpiłoby w roku 1981, zatem na rzecz Skarbu Państwa. Wezwanie do udziału następuje na początku postępowania, niezależnie od finalnej oceny sądu, zatem dla początku biegu przedawnienia w 1971 r. PSE słusznie wskazywało na możliwość nabycia służebności przez zasiedzenie przez SP – a że w dobrej wierze, to też nic nowego, bo art. 7 K.c. przewiduje domniemanie dobrej wiary.

          • Ilona pisze:

            Czyli wszystko wskazuje, że mogę tę sprawę w SN przegrać. Przepisy zawsze przeciwko obywatelowi, ale cóż, trzeba próbować jakoś bronić swojej własności. W moim przypadku prawie hektara ziemi.

  14. Marek Mazur pisze:

    Panie Piotrze
    Zwracam się z pytaniem w zakresie wpisu
    Pani Grażyno,
    z mojej praktyki wynika, że większość sądów przeprowadza komplet dowodów, niezależnie od tego, że chce oddalić powództwo. Ma to znaczenie dla ewentualnej kontroli instancyjnej – jeżeli będzie komplet, w tym biegli, wówczas sąd odwoławczy będzie mógł zmienić wyrok, jeżeli nie będzie, wówczas prawdopodobne jest uchylenie, zatem sąd I instancji będzie jeszcze raz się sprawą zajmował. Zatem nie można uciec od refleksji, którą Pani poczyniła, że w wielu sprawach możliwe byłoby zaoszczędzenie kosztów i czasu. Dużo w tym zakresie zależy od konkretnego sędziego. W mojej ocenie w sprawach, gdzie sędzia widzi że będzie zasiedzenie jak malowanie, powinien lojalnie dla właściciela nieruchomości oddalić wnioski dotyczące biegłych jako nieprzydatne dla rozstrzygnięcia.

    W jaki sposób można w toczącej się sprawy ustalić czy sąd oddali powództwo o ustanowienie służebności przesyłu przed powołaniem biegłego wystąpić do sądu z zapytaniem, czy może za szybko nie wpłacać zaliczki na biegłego. Czy może są jakieś przepisy które mogą powstrzymać sąd przed ślepym powołanie biegłego. Przecież przedsiębiorstwo przesyłowe może odnaleźć dokumenty dotyczące zasiedzenia po wydaniu opinii biegłego.
    Na przykład gdy sąd wzywa do wpłacenia zaliczki na powołanie biegłego pod rygorem pominięcia dowodu z opinii biegłego powód nie wpłaci zaliczki to sąd w takiej sprawie może ustanowić odpłatną służebność przesyłu. Powód oczywiście na pierwsze wezwanie odpowiada, że koszty wyceny powinny być rozłożone po równo na dwie strony zgodnie z art. 520.

  15. Małgorzata pisze:

    Witam. Co prawda mowa tu o przesyle energii a ja chciałabym zasięgnąc porady co w przypadku posiadania na swojej działce hydrantu. Czy przysługuje mi np odszkodowanie w związku z ograniczeniem mozliwości zabudowy na działce? Czy przedsiębiorstwo Wodno kanalizacyjne nie powinno „płacić” za dzierżawę terenu. Prace związane z instalacją wodną prowadzone były owszem za moją zgoda jednkaże usytuowanie hydrantu było niespodzianką. Obecnie działka jest ogrodzona i nie wiem co będzie jak nastapi potrzeba skorzystania z niego. Pozdrawiam

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Małgorzato,
      hydrant, wedle mojej wiedzy, stanowi element sieci wodociągowej, zatem odcinek sieci wraz z hydrantem może być przedmiotem ustanowienia służebności przesyłu. Jeżeli hydrant został posadowiony bez Pani zgody, wówczas może Pani rozważyć wezwanie przedsiębiorcy do przesunięcia go obrębie nieruchomości alternatywnie usunięcia.

  16. Katarzyna pisze:

    Proszę przeczytać choćby to:
    http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/4F9EDE9596
    Ewentualnie poszukać na stronie http://orzeczenia.nsa.gov.pl/cbo/query innych orzeczeń NSA w takich sprawach – jest ich sporo i wszystkie na korzyść podatnika tak ze naprawdę nie ma się czego obawiać.
    W orzeczeniach znajdzie Pani całą konieczną argumentację, ich język jest jak to u prawników – trochę przyciężkawy – ale da się przez to przebrnąć jak człowiek ma dobrą motywacje. No a Pani ją ma:)

    • ALICJA pisze:

      Pani Kasiu.
      Dziękuję bardzo. Jest Pani „Wielka”, oby te orzeczenia były również na moją korzyść. Spróbuję to ogarnąć i napisać skargę.
      Pozdrawiam serdecznie.

  17. Agnieszka pisze:

    W kwestii Ulicy Sezamkowej i reguł intertemporalnych jestem przekonana, że ma Pan całkowicie rację i nie trzeba nawet sięgać do publikacji z 2008 czy wypowiedzi twórców ustawy. Moim zdaniem sam SN w uchwale III CZP 18/13 potwierdza Pana pogląd, choć raczej robi to nieświadomie.
    Moim zdaniem, wynika to ze stwierdzeń na str. 10, gdzie SN tak pisze o wprowadzeniu do k.c. służebności przesyłu w 2008: „konstrukcja funkcjonująca do tej pory JEDYNIE W OPARCIU O ORZECZNICTWO została bez istotnych zmian powtórzona w art. 305.1 – 305.4 k.c.”
    albo: konstrukcja służebności przesyłu z art. 305.1 – 305.4 k.c. powtarza „kluczowe elementy omówionej wyżej KONCEPCJI JUDYKATURY, przenosząc je w ramy osobnej, szczegółowej regulacji prawnej”.
    albo: „jej wprowadzenie miało na celu przede wszystkim potwierdzenie i uporządkowanie WCZEŚNIEJSZEGO ORZECZNICTWA, nie zaś wprowadzanie całkowicie nowego rodzaju prawa rzeczowego”.
    W istocie więc SN twierdzi, że służebność przesyłu wprowadzona do kc w 2008 nie jest tak naprawdę nowa, bo przed 2008 funkcjonowała już, ale JEDYNIE W OPARCIU O ORZECZNICTWO. Ponadto stwierdza również, że służebność funkcjonująca przed 2008 i służebność z 2008 są do siebie tak podobne, że art. 305.1 – 305.4 k.c. powtarzają tylko kluczowe elementy KONCEPCJI JUDYKATURY, porządkując i potwierdzając WCZEŚNIEJSZE ORZECZNICTWO.
    Jeśli dobrze rozumiem sytuację, obecnie nikt nie kwestionuje, że w 2008 wprowadzono do k.c. nowy trzeci rodzaj służebności, obok służebności gruntowych i osobistych, czyli służebność przesyłu, a zatem W KODEKSIE CYWILNYM jest to NOWE prawo rzeczowe.
    Skoro zaś w orzecznictwie pojawiło się wcześniej, to z cytowanych stwierdzeń SN wynika jednoznacznie, że według SN wprowadzone w 2008 nowe prawo rzeczowe nie jest tak naprawdę nowe TYLKO I WYŁĄCZNIE DLATEGO, że wcześniej wykreowano je w orzecznictwie, czyli nie w drodze ustawy, a więc z naruszeniem prawa.
    Jeszcze inaczej rzecz ujmując, nie da się równocześnie obronić obydwu tez, których usiłuje bronić SN, bo:
    – albo służebność przesyłu z 2008 i służebność gruntowa o treści służebności przesyłu sprzed 2008 to dwa różne prawa rzeczowe, ale o podobnej treści i funkcji, różniące się jednak innymi istotnymi elementami, a wówczas stanowisko SN z uchwały III CZP 18/13 dotyczące zaliczania okresów posiadania jest błędne,
    – albo służebność przesyłu z 2008 i służebność gruntowa o treści służebności przesyłu sprzed 2008, to tak naprawdę to samo prawo rzeczowe, jak argumentuje SN w uchwale III CZP 18/13, a skoro służebność sprzed 2008 funkcjonowała jedynie w oparciu o orzecznictwo, wtedy SN – twierdząc tak – de facto przyznaje się do niedopuszczalnego prawotwórstwa.
    Mam nadzieję, że nie popadłam w skróty myślowe, bo bardzo chciałabym wiedzieć, co Pan sądzi o moich pomysłach.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *