Tydzień temu przedstawiłem pierwszą część odpowiedzi na pytanie, czy wyrok w sprawie IV CSK 291/09 rzeczywiście jest nadzieją dla właścicieli nieruchomości, czy też jego sens jest jednak korzystny dla przedsiębiorców przesyłowych.

Wówczas brakowało mi trzeciego orzeczenia w tej sprawie wydanego przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Dziś otrzymałem jego odpis i załączyłem go do Bazy wiedzy (I ACa 236/11).

Na ostatnich dwóch stronach znajdziesz odpowiedź na wątpliwości.

Jest ona niekorzystna dla właścicieli nieruchomości – sens orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie IV CSK 291/09, który przełożył się później na rozstrzygnięcia w postępowaniach przed sądami powszechnymi jest taki, że przed 1 lutym 1989 r. posiadać służebność mógł Skarb Państwa, nie zaś przedsiębiorstwo państwowe.

Posiadanie było jednak możliwe, stąd skutek w postaci jego doliczenia  do okresu posiadania przedsiębiorcy przesyłowego po tej dacie.

Czy to oznacza, że wystarczy podnieść zarzut zasiedzenia służebności i po sprawie?

Aż tak dobrze przedsiębiorcy nie mają, trochę jednak trzeba przy tym udowodnić.

Piotr Zamroch

Specjalizuję się w prawnych aspektach budowy, konserwacji i remontów urządzeń przesyłowych każdego rodzaju, na etapach ich prawnej lokalizacji, pozyskiwania praw do nieruchomości w trybie dobrowolnym i przymusowym oraz określania wartości wynagrodzeń i odszkodowań związanych z ograniczeniem prawa własności.

Podobne artykuły
Konferencja Puls Biznesu

  1. Przemysław pisze:

    Panie Piotrze, mam zatem pytanie co do interpretacji ww. orzeczenia SN.
    Nie ulega wątpliwości iż w celu wykazania przeniesienia posiadania ze Skarbu Państwa na rzecz poprzednika prawnego aktualnych przedsiębiorców przesyłowych konieczne jest przedstawienie nieprzerwanego łańcucha przeniesienia prawa służebności począwszy od zarządzającego majątkiem Skarbu Państwa przedsiębiorstwa państwowego po aktualnego przedsiębiorcę. Jakiego rodzaju dokument w Pana ocenie może stanowić przeniesienie posiadania ze SP na ZE?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Przemysławie,
      służebność gruntowa nie może być przenoszona samodzielnie, jest to prawo związane z nieruchomością władnącą albo z przedsiębiorstwem władnącym. Zatem dla udowodnienia przeniesienia służebności gruntowej konieczne jest wykazanie przeniesienia praw do rzeczy głównej. W przypadku przedsiębiorstwa włądnącego (służebność na rzecz przedsiębiorstwa dopuszczona w orzecznictwie od 2008 r.) wystarczające jest wykazanie aktów przekształceń własnościowych, albo czynności prawnych dotyczących przedsiębiorstwa albo jego zorganizowanej części.
      W przypadku przyjęcia koncepcji nieruchomości władnącej (uważam, że ta jest prawidłowa, przynajmniej nie jest prawotwórstwem Sądu Najwyższego) konieczne jest wykazanie nabycia praw do nieruchomości funkcjonalnie powiązanej przez sieć z nieruchomością obciążoną. To przede wszystkim będą decyzje uwłaszczeniowe, mogą być też decyzje komunalizacyjne.
      Ogólnie chodzi o transfer praw do rzeczy głównej, służebności gruntowej samodzielnie się nie przenosi.

  2. GRAZYNA pisze:

    Panie Piotrze witam!
    bardzo proszę o opinie w takiej kwestii: 1/ czy twierdzenie przedsiębiorstwa o zaprzestaniu przesyłu urządzeniem podziemnym oznacza tyle samo co jego odłączenie od przedsiębiorstwa / a contrario art. 49 kc / i pozbawia właściciela prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy, bo urządzenie jest złomem, należy do właściciela i to właściciel powinien go usunąć na własny koszt? 2/ jaki dokument byłby dowodem na odłączenie urządzenia od nieruchomości?
    3/ czy dla potrzeb ustalenia służebności przesyłu istotne jest co faktycznie płynie urządzeniem podziemnym, jaka ciecz, czy jest to obojętne i dlaczego? z góry dziękuję.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Grażyno,
      wielość spraw z którymi się Pani do mnie zwraca sugeruje, że nie są to Pani osobiste kłopoty. Pani ostatnie komentarze sugerowały, że pracuje Pani w gminie. Mogę pomagać za darmo osobom, których nie stać na adwokata, w Pani przypadku mam jednak wątpliwość czy taka właśnie sytuacja występuje.

      • GRAZYNA pisze:

        Panie Piotrze!
        Jestem właścicielką nieruchomości, odziedziczonej po przodkach, na której są wszystkie możliwe
        urządzenia przesyłowe. Gaz, prąd, kanalizacja gminna, kanalizacja wody opadowej, rurociąg wody złożowej, następna kanalizacja w budowie. Jestem obecnie w sporach ze wszystkimi. Dlatego różnorakość spraw, sytuacji, zarzutów itp. ma miejsce i stąd wielość moich wątpliwości. Pytania jakie zadałam powyżej mają związek z odebranymi dziś przesyłkami z konkretnych sprawach, nieczynnego gazociągu i rurociągu wody złożowej. Przykro mi, że tak to Pan odebrał. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za okazaną do tej pory pomoc .

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Grażyno,
          w takim razie przepraszam za pochopną ocenę, wynikało mi z postów, że jest Pani pracownikiem gminy, która ma przecież własną obsługę prawną.
          Trudno mi odpowiedzieć na Pani wszystkie pytania – nie rozumiem przede wszystkim nr 3.
          Jeżeli chodzi o urządzenia nieczynne, to przedsiębiorca ma obowiązek usunąć je z nieruchomości po zakończeniu przesyłu, złom nie staje się częścią składową nieruchomości. Usunięcia można się domagać w ramach skargi negatoryjnej. Obowiązek usunięcia przy służebności przesyłu wynika wprost z przepisów, odnośnie starszych urządzeń wynika z norm ogólnych. Odnośnie wynagrodzenia przysługuje za nieprzedawniony okres, kiedy urządzenia były czynne. Później też można bronić twierdzenia o wynagrodzeniu za korzystanie z nieruchomości, ale powinno ono być odpowiednio mniejsze, bo zmienia się stopień ograniczenia własności, jak i sposób korzystania z nieruchomości.
          Trudno mi powiedzieć, w jaki sposób została udokumentowana okoliczność odłączenia urządzeń – jeżeli przedsiębiorca powołuje się na okoliczność, że sieć jest nieczynna, powinien to wykazać.

          • GRAZYNA pisze:

            Panie Piotrze witam i dzięki… bo bardzo lubię ten blog . Jest niesłychanie cenny, tylko może faktycznie niepotrzebnie „zadaję” Panu pytania zamiast dzielić się spostrzeżeniami ze swoich spraw, a przy okazji tylko uzyskać Pana cenne zdanie.
            I tak jeżeli Pan pozwoli to pytanie nr 3 zrodziło się na podstawie następującego twierdzenia przedsiębiorcy, który wystąpił do mnie o ustanowienie służebności przesyłu dla rurociągu wody złożowej „P” twierdz, że w sądowym wniosku wystarczy wskazać, że jest to „podziemne urządzenie służące do przesyłu” i tyle; co będzie przesyłane tym urządzeniem jest nieistotne, tak jak nie jest istotne czy drogą konieczną będzie się jeździć rowerem, czy chodzić piechotą.
            Ja uważam, że jest istotne określenie rodzaju urządzenia, czyli nazwanie go „rurociągiem wody złożowej” i w tym przypadku także struktury cieczy nim płynącej, tym bardziej, że woda złożowa zawiera wiele różnych szkodliwych dla środowiska substancji, co z kolei ma wpływ na określenie strefy oddziaływania podczas częstych awarii i strefy służebności. No i kto ma rację Panie Piotrusiu?

          • Piotr Zamroch pisze:

            Pani Grażyno,
            określenie rodzaju cieczy przesyłanej rurociągiem to standard przy umowach o ustanowienie służebności przesyłu – to prawo ma mieć precyzyjną treść, wielokrotnie powtarzał to Sąd Najwyższy. Strefa eksploatacyjna (ograniczonego korzystania/0 ma związek przede wszystkim z bezpieczeństwem sieci oraz z możliwością wykonywania czynności eksploatacyjnych, konserwacyjnych i usuwania awarii połączonych z konieczności wykonania bezpiecznych wykupów. Z uwagi na powyższe strefa dla urządzeń gazowniczych będzie inna niż np. dla niskoparametrowych sieci cieplnych. Rodzaj cieczy ma mniejsze znaczenie niż jej parametry fizyczne (przede wszystkim ciśnienie). Jeżeli chodzi o właściwości chemiczne i szkodliwość dla środowiska, tu osobiście nie widzę powodu dla zwiększania strefy ograniczonego korzystania – bezpieczeństwu sieci ma służyć pas eksploatacyjny, w którym nie będzie Pani mogła dokonywać nasadzeń, wznosić budynków, ani też wykonywać innych działań, które naraziłyby rurociąg na niebezpieczeństwo uszkodzenia. Gdyby udało się Pani udowodnić, że urządzenia są już zużyte i niosą ze sobą wysokie ryzyko awarii, to można by to potraktować jako argument raczej dla zwiększenia wynagrodzenia za służebność niż samej strefy.

          • GRAZYNA pisze:

            Panie Piotrze pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem częściowo: stan faktyczny jest taki, że oficjalnie nie wiadomo, jakie są właściwości chemiczne tej substancji bo firma nie udostępniła wyników badań. Skład chemiczny z kolei ma na pewno wpływ na powierzchnię skażenia terenu po awarii, /która jest i będzie bo solanka koroduje rurociąg /, która siłą rzeczy wyłączona jest z jakiegokolwiek użytkowania Zatem jeżeli ostatnie wymiary skażenia – obumarłej roślinności przy trasie rurociągu – były 16 x 10 m. to ma się to chyba nijak do proponowanych przez firmę 3 m wzdłuż trasy.

          • GRAZYNA pisze:

            no tak Panie Piotrze – racja – dziękuję za rozjaśnienie problemu.

          • GRAZYNA pisze:

            witam Panie Piotrze!
            jeżeli nie sprawię tym kłopotu – to proszę wskazać chociaż jedno orzeczenie SN dot. Pana wpisu j.w. o konieczności określenia rodzaju cieczy przesyłanej rurociągiem/…/ Przyznam, że mam trudność ze znalezieniem, a przedsiębiorca utrzymuje, że jest niezasadne określanie rodzaju urządzenia i rodzaju cieczy. Stoi na stanowisku, że podczas eksploatacji może wpuścić do urządzenia inną substancję i nikogo to nie powinno obchodzić. Jak skończy mu się woda złożowa to będzie przesyłał inna substancję np. gaz i jest mu wolno! To jakieś kuriozum! chyba? Proszę mi pomóc!

          • Piotr Zamroch pisze:

            Pani Grażyno,
            tak na szybko, to przydatne będzie orzeczenie V CSK 190/11 – jest w bazie wiedzy. Strona 7 i 8 uzasadnienia.

          • GRAZYNA pisze:

            ogromne dzięki!!!pozdrawiam serdecznie

          • GRAZYNA pisze:

            Panie Piotrze witam i dzięki… bo bardzo lubię ten blog . Jest niesłychanie cenny, tylko może faktycznie niepotrzebnie „zadaję” Panu pytania zamiast dzielić się spostrzeżeniami ze swoich spraw, a przy okazji tylko uzyskać Pana cenne zdanie.
            I tak jeżeli Pan pozwoli to pytanie nr 3 zrodziło się na podstawie następującego twierdzenia przedsiębiorcy, który wystąpił do mnie o ustanowienie służebności przesyłu dla rurociągu wody złożowej „P” twierdz, że w sądowym wniosku wystarczy wskazać, że jest to „podziemne urządzenie służące do przesyłu” i tyle; co będzie przesyłane tym urządzeniem jest nieistotne, tak jak nie jest istotne czy drogą konieczną będzie się jeździć rowerem, czy chodzić piechotą.

            Ja uważam, że jest istotne określenie rodzaju urządzenia, czyli nazwanie go „rurociągiem wody złożowej” i w tym przypadku także struktury cieczy nim płynącej, tym bardziej, że woda złożowa zawiera wiele różnych szkodliwych dla środowiska substancji, co z kolei ma wpływ na określenie strefy oddziaływania podczas częstych awarii i strefy służebności. No i kto ma rację Panie Piotrusiu?

  3. Marek pisze:

    Panie Piotrze
    Chciałbym się odnieść do sposobu wyceny przyjętej w orzeczeniu I ACa- 236/11 SA w Białymstoku.
    Ze względu na szczątkowość informacji zawartych w uzasadnieniu Sadu brakuje szeregu danych ale jest zastanawiające to co można wyczytać wprost.
    „Sąd ustalając je oparł się na opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego Józefa J. Biegły nie uzyskał w celach porównawczych umów dzierżawy gruntu rolnego w B. P. i okolicach zawieranych w badanym okresie, dlatego też zastosował do wyliczenia wartości gruntu metodę wskaźników szacunkowych i ustalił stawkę czynszu dzierżawnego gruntu rolnego za lata 1997 – 2001 w granicach od 0,07 do 0,09 za 1 m2 gruntu. Kwota czynszu została zmniejszona współczynnikiem 0,20, ponieważ posadowione na gruncie powoda urządzenia nie uniemożliwiały mu korzystania z gruntu, a jedynie utrudniały użytkowanie.”
    Ciekawe dlaczego rynkowa wartość 1 m nieruchomości została ustalona metodą wskaźników szacunkowych gruntów.
    Ustawa o gospodarce nieruchomościami art 150 ust 2:
    „Wartość rynkową określa się dla nieruchomości, które są lub mogą być przedmiotem
    obrotu”
    Rozporządzenie RM z 21.09.2004 definiuje ją tak:
    „§ 18. 1. Przy określaniu wartości nieruchomości przeznaczonych na cele rolne lub leśne, w przypadku braku transakcji rynkowych, stosuje się metodę wskaźników szacunkowych gruntów.
    2. Przy stosowaniu metody, o której mowa w ust. 1, wartość gruntu określa się jako iloczyn wskaźnika szacunkowego 1 ha gruntu i ceny 1 decytony ziarna żyta albo ceny 1 m3 drewna.”
    Stosowanie metody wskaźników szacunkowych ma być ostatecznością, ponieważ w przypadku braku transakcji na rynku lokalnym:
    § 26. 1. Przy określaniu wartości nieruchomości, które ze względu na ich szczególne cechy i rodzaj nie są przedmiotem obrotu na lokalnym rynku nieruchomości, można przyjmować ceny transakcyjne uzyskiwane za nieruchomości podobne na regionalnym albo krajowym rynku nieruchomości”
    tak więc zastanawiające jest dlaczego biegły skoro wywodził wartości stawek czynszu od wartości nieruchomości nie wywodził ich od wartości rynkowej nieruchomości ustalonej w podejściu porównawczym?
    Metoda wskaźników szacunkowych daje bardzo w stosunku do stawek rynkowych zaniżone wartości.
    Druga wątpliwość odnosi się do kosztów procesu.
    11 400 zł skąd taka wysokość?
    stawka minimalna za prowadzenie spraw z zakresu własności i innych praw rzeczowych dot. zasiedzenia – 50 % stawki stosunkowej a w zakresie do 10 000 zł stawka min wynosi 1200 zł, zaś w sprawie dot służebności 240 zł?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Marku,
      co do motywów działania biegłego trudno mi się wypowiadać, przykład obrazuje jednak jak daleko posunięta jest swoboda biegłych w kształtowaniu ostatecznego wyniku operatu. Nie jest tu oczywiście moją intencją twierdzenie, że biegli robią co chcą, tylko że obecnie możliwe jest wydanie dla tej samej służebności operatów rażąco od siebie odbiegających. Sądy nie wnikają w ekspertyzy – jeżeli biegłym tak jak w tej sprawie, wypowiedział się, że ten właśnie sposób jest właściwy, kwota została przyklepana i tyle.
      Jeżeli chodzi o koszty – składają się na nie: opłata od pozwu, wynagrodzenie pełnomocnika procesowego, koszty biegłego. Sprawa dotyczyła wynagrodzenia za bezumowne korzystanie w kwocie 70.000 zł, zatem opłata od pozwu 3.500 zł, wynagrodzenie pełnomocnika 3.600 zł, do tego koszty opinii. Wynagrodzenie pełnomocnika mogło być w stawce podwójnej. Sprawa nie dotyczyła zasiedzenia – to był tylko zarzut pozwanej, przedmiotem żądania jak napisałem było wynagrodzenie za korzystanie.

  4. Martyna pisze:

    Panie Mecenasie,
    Mam pytanie od 1996 jestem właścicielem działki, którą nabyłam od Agencji Rolnej SP(działka budowlana). Na działce umiejscowione są 2 słupy. Udałam się do sądu z wnioskiem o ustanowienie służebności przesyłu. Wg. przedsiębiorstwa słupy usadowiono w 1972 r. Przedsiębiorstwo powołuje się na decyzje uwłaszczeniową z 1995 r. w której nie ma dokładnie wymienionej mojej działki, wymieniono w niej 20 okolicznych wsi wraz z nr działek jednak nie ma słowa na temat mojej wsi i mojej działki, stwierdzono tylko, iż stanowi to całość funkcjonalną z linią na mojej działce. Wg. mnie jest jednak coś, nie tak. A może jednak się mylę? W jaki sposób mogę ponadto udowodnić złą wiąrę przedsiębiorstwa, bądź też obalić dobrą? Byłabym niezmiernie wdzięczna za odpowiedź.
    Serdecznie pozdrawiam.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Martyno,
      jeżeli nieruchomość stanowiła własność Skarbu Państwa przed 1 lutym 1989 r. bieg terminu zasiedzenia może się rozpocząć najwcześniej z tą datą. Nie bardzo rozumiem jakie decyzje uwłaszczeniowe wydano w 1995 r. – czy chodzi o decyzje wojewody stwierdzające nabycie prawa użytkowania wieczystego nieruchomości władnących, czy o decyzje z art. 70 i 75 ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, zatem zezwalające na wybudowanie i konserwację urządzeń przesyłowych. Jeżeli ma Pani na myśli decyzje zezwalające na lokalizację urządzeń, to musi to być decyzja wydana w stosunku do konkretnej nieruchomości – nawet jeżeli ZE wykaże decyzje dla nieruchomości sąsiednich z obu stron, nie ma to znaczenia – w procesie cywilnym należy przedstawiać dowody szczególnie w tak ważkiej kwestii jak ograniczenie własności, a nie snuć domniemania, że skoro dla sąsiedniej wsi wydano, to dla tej nieruchomości również.

      • Martyna pisze:

        Panie Mecenasie, dziękuję za odpowiedź. Decyzja o której mowa to decyzja wydana na podstawie art. 1, 2,3 6 i 9 ustawy z dnia 29 września o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości i art 2 ust. 2 ustawy z dnia 7 października 1992 zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości w oparciu o wniosek Zakładu Energetycznego o wydanie decyzji stwierdzającej nabycie prawa użytkowania wieczystego gruntów Skarbu Państwa położonych na terenie miasta i gminy. Jakie ma zatem znaczenie dla sprawy wskazana powyżej decyzja, jeżeli nie ma tak jak mówiłam wymienionej mojej działki ani też wsi. Pozdrawiam.

        • Piotr Zamroch pisze:

          Pani Martyno,
          jest to zatem pierwsza z decyzji, o których mówiłem. Ta decyzja dowodzi przejścia posiadania nieruchomości władnącej, zatem nie może tam być Pani nieruchomości, tu chodzi o nieruchomości, do których prawa posiada ZE. Trochę to niejasne więc wytłumaczę – do 3 sierpnia 2008 r. można było posiadać służebność gruntową na potrzeby urządzeń przesyłowych, dopiero od tej daty pojawiła się służebność przesyłu. Służebność gruntowa to stosunek dwóch nieruchomości: władnącej i obciążonej, tak jak przy drodze koniecznej, która musi przechodzić przez nieruchomość obciążoną, żeby umożliwić dostęp do nieruchomości władnącej, czy też przy innych służebnościach gruntowych, gdzie właściciel nieruchomości władnącej może w oznaczonym zakresie korzystać z nieruchomości obciążonej.
          W przypadku urządzeń przesyłowych ten stosunek został stworzony nieco sztucznie w orzecznictwie SN, w tym przypadku bowiem nie ma dwóch nieruchomości sąsiednich, lecz nieruchomość, do której prawo ma ZE (tego właśnie dowodzi ta decyzja, o której Pani pisze) i nieruchomość obciążona, którą można funkcjonalnie powiązać przez sieć z nieruchomością władnącą.
          Tu jest kwestia powiązania – trzeba wykazać, dlaczego ZE uważa, że ten związek istnieje, np. gdy powoła się na nieruchomość, na której ma siedzibę, to uważam, że nie ma związku funkcjonalnego (a znam takie argumentacje z praktyki).
          Dobra wiara nie wynika z tej decyzji – w Pani przypadku może wynikać ze zgody właściciela / poprzedniego właściciel, w niektórych -orzeczeniach SN jako podstawę dobrej wiary wskazuje na przepisy o powszechnej elektryfikacji, jednak ZE musi udowodnić, że dla danej wsi była ona zarządzona.
          Należy podnieść zarzut złej wiary, który może wynikać z jednej strony z profesjonalnego charakteru działalności, zatem powinności zdawania sobie sprawy, że z cudzych nieruchomości nie można korzystać za darmo – niedbalstwo wyłącza domniemanie dobrej wiary. Można powołać się na pisma ZE z przeszłości, gdzie było potwierdzone, że nie mają prawa do gruntu i chcieliby je pozyskać.
          U Pani może nastąpić zasiedzenie wyłącznie służebności przesyłu – tu jednak istnieje problem zaliczalności okresu przed 3 sierpnia 2008 r., to dłuższa sprawa – można o tym poczytać odnośnie projektu noweli Kodeksy cywilnego – druk nr 74 Sejmu obecnej kadencji.

  5. Andrzej pisze:

    Panie Mecenasie,
    obecnie prowadzę spór z Energą Operatorem o zasiedzenie służebności na mojej nieruchomości. Początkowo chciano zasiedzieć na Skarb Państwa w złej wierze. Kiedy wykazałem, że brakuje do 20-letniego okresu zasiedzenia osmiu miesięcy, zmieniono na zasiedzenie na rzecz Energi Operatora z dołączeniem czasu posiadania służebności przez Skarb Państwa powołując się na decyzję uwłaszczeniową Wojewody z 1996r. Przeniesiono własnośc nieruchomości władnącej na rzecz Enegetyki Kaliskiej Spólka Akcyjna. Pomimo kosolidacji w 2005 kilku przedsiebiorstw w tym Energetyki Kaliskiej w koncern energetyczny po zmianie nazwy obecnie Energa S.A. do dnia dzisiejszego nie uporzadkowano aktów przekształceniowych i w nieruchomości władnącej nadal widnieje jako własciciel Energetyka Kaliska. Przed Sadem Energa Operator nie wykazał ciągłości przekształceń i nie wiadomo kogo reperzentuje. Czy to moge wykorzystać do odalenie powództwa zasiedzenia?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Andrzeju,
      jeżeli chodzi o przekształcenia i związane z tym przeniesienie posiadania – tu każdorazowo trzeba badać podstawę prawną przejścia praw i dokumenty z tym związane. Osobiście jestem zwolennikiem teorii nieruchomości włądnącej, o której Pan napisał. Trzeba zatem przeanalizować, czy przedsiębiorca udowodnił przeniesienie posiadania tej nieruchomości pomiędzy poszczególnymi poprzednikami prawnymi. Tu musi być ciągłość i to może Pan wykorzystać z argumentacji przeciwko zasiedzeniu.
      Nieruchomość władnąca, to też nie jakakolwiek należąca do przedsiębiorcy, lecz powiązana funkcjonalnie z nieruchomością obciążoną poprzez sieć – to też powinno być uzasadnione.
      Decyzja uwłaszczeniowa jest traktowana w orzecznictwie jako dowód przeniesienia posiadania służebności – wszystko zależy od tego, w stosunku do jakiej nieruchomości została wydana. Decyzja ma charakter stwierdzający pewien skutek w przeszłości, zatem może być wydana i w 2012 r. – to nie ma znaczenia.
      Wpisy w księdze wieczystej i brak ich aktualizacji też nie wpływają na zasadność zarzutu zasiedzenia – jeżeli przedsiębiorca wykaże dokumentami, że następował transfer praw, to będzie wystarczające.
      Podsumowując trochę moja odpowiedź jest może ogólna, jednak kluczowe znaczenie mają dokumenty zgromadzone w aktach. Co do zasady możliwe jet doliczanie posiadania, przedsiębiorca musi to jednak udowodnić.

  6. Andrzej pisze:

    Witam,
    dziękuję za szybką odpowiedż. Jeśli dobrze rozumuję to nieruchomośc władnąca bedzie to nieruchomośc na której postawiona jest stacja transformatorowa, która zasila linię średniego napięcia 15kv, która biegnie przez moją posesje – tak przynajmniej wynika z dokumentów przedłozonych przez Energę Operetora S.A. Na dzień dzisiejszy Energa Operator nie zadała sobie trudu, aby udowodnić że jest posiadaczem samoistnym tych urządzeń – twierdząc tylko że jest nastepcą prawnym Energetyki kaliskiej, ale nie dokumentujac tego. Z tego co wiem to cały majatek Energetyki Kaliskiej wszedł w czasie konsolidacji mniejszych przedsiebiorstw energetycznych w koncern ENERGA S.A. w 2005 roku ( w tym roku też wykreslono Energetykę Kaliską z rejestru przedsiębiorstw). W 2006 wydzielo z koncernu ENERGA Obrót S.A. , która zajmuje się sprzedażą energii, w 2007 dopiero wydzielono ENERGE Operatora S.A. która zajmuje się przesyłem energii. Co nanależało zrobić przy tym przekształceniu, aby ENERGA Operator stał się włascicielem nieruchomości władnacej? Czy to musiał być aport części przedsiębiorstwa , czy tez zwykły akt notarialny przeniesienia posiadania?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Andrzeju,
      Koncern Energetyczny Energa SA powstał na skutek połączenia spółek, w tym Energetyki Kaliskiej, zatem wystąpiła tu sukcesja generalna (KE Energa SA wstąpiła we wszystkie prawa i obowiązki Energetyki Kaliskiej), nie ma tu zatem potrzeby wykazywania przeniesienia posiadania, wystarczy wykazać połączenie. 30 czerwca 2007 r. nastąpił rozdział funkcji dystrybucyjnej od obrotu, jednak w przypadku Energii dystrybucja została przy dotychczas istniejącej spółce, a obrót wydzielono do Energii-Obrót SA. Zmiana z KE Energa SA na Energa-Operator SA to tylko zmiana nazwy.
      Poniżej link do decyzji Prezesa URE:
      http://www.energa-operator.pl/upload/wysiwyg/dokumenty_do_pobrania/uprawnienia_certyfikaty_koncesje/04_decyzja_URE_30_06_2007.pdf.

  7. Justyna pisze:

    SN IV CSK 291/2009

  8. Agnieszka pisze:

    Witam,
    obecnie chciałabym przystąpić do złożenia w Sądzie Wniosku o ustanowienie służebności przesyłu i nurtuje mnie kwestia zasiedzenia, ściślej doliczania okresu posiadania poprzednika prawnego. Z orzeczenia IV CSK 291/09 wyraźnie wynika, że czas ten nie podlega doliczeniu. Jak wiadomo później ukazały się orzeczenia, w których SN stanął na stanowisku, iż przedsiębiorstwa Państwowe posiadały, a nie dzierżyły, co za tym idzie ich następca prawny może doliczyć sobie okres poprzednika. I teraz nurtują mnie dwie kwestie. Po pierwsze, że do 1990 r. niemożliwym było zasiedzenie nieruchomości należących do Skarbu Państwa – wnioskuję więc, że żaden termin zasiedzenia nie mógł rozpocząć swojego biegu, a po drugie jak właściciel którym był SP może rozpocząć „zasiadywanie” swojej własnej nieruchomości.
    W związku z powyższym powstaje u mnie pytanie, czy w sytuacji gdy decyzja o budowie słupa została wydana w 1975 r. mój dziadek nabył nieruchomość bez słupa w 1976 r., a słup wybudowano i oddano do użytku w 1977 r., mam realną szansę żeby dochodzić ustanowienia służebności nie narażając się na to że Energa skutecznie podniesie zarzut zasiedzenia nieruchomości. Pan mecenas napisał, że istnienie orzeczenia IV CSK 291/09 jest niewystarczające dla Energii, że jeszcze coś muszą udowodnić. Jeżeli powołają się na te inne orzeczenia SN jak skutecznie się bronić?

    • Piotr Zamroch pisze:

      Pani Agnieszko,
      odpowiem jedynie na pierwszą część, bo ona wpływa na dalszy tok myślowy – nie jest prawdą, że orzeczenie IV CSK 291/09 uniemożliwia doliczenia okresu posiadania SP, wręcz przeciwnie. Pisałem o tym kilkakrotnie w blogu:
      https://xn--przesy-energii-lnc.pl/2012/10/22/zrozumiec-iv-csk-29109/
      https://xn--przesy-energii-lnc.pl/2012/10/29/pozory-myla/
      W bazie orzeczeń znajdzie Pani wszystkie orzeczenia w tej sprawie (w tym orzeczenia sądów powszechnych).
      W Internecie można znaleźć sporo informacji o odmiennej treści, jednak ich autorzy w mojej ocenie bazowali na niejednoznacznej tezie orzeczenia, podczas gdy z uzasadnienia wynika wprost możliwość doliczenia tego okresu. Taka też jest powszechna praktyka orzecznicza w Polsce.

  9. Marek Mazur pisze:

    W przypadku przyjęcia koncepcji nieruchomości władnącej (uważam, że ta jest prawidłowa, przynajmniej nie jest prawotwórstwem Sądu Najwyższego) konieczne jest wykazanie nabycia praw do nieruchomości funkcjonalnie powiązanej przez sieć z nieruchomością obciążoną. To przede wszystkim będą decyzje uwłaszczeniowe, mogą być też
    decyzjekomunalizacyjne. Ogólnie chodzi o transfer praw do rzeczy głównej, służebności gruntowej samodzielnie się nie przenosi. Czy można by rozwinąć tą koncepcji w zakresie dokumentacji którą przedsiębiorstwo przesyłowe powinno przedstawić w sądzie. Czy wystarczy, że przedstawi zarządzenia o utworzeniu przedsiębiorstwa państwowego.

    • Piotr Zamroch pisze:

      Panie Marku,
      przeniesienie posiadania nieruchomości władnącej – jeżeli taką przyjmujemy koncepcję – wymaga dowodu bardziej konkretnego. Pisał o tym SN w orzeczeniu I CSK 495/08, odwołując się do sprawy I CSK 64/07:
      „Bez znaczenia są w tej sytuacji zarzuty skargi kasacyjnej dotyczące kwestii wykazania przejścia posiadania służebności ze Skarbu Państwa na poprzednika prawnego wnioskodawcy, w jeden ze sposobów wskazanych w art. 348-351 KC. Można więc jedynie na marginesie stwierdzić, że nie chodzi o wykazanie, iż wnioskodawca jest następcą prawnym swojego poprzednika – przedsiębiorstwa państwowego, jak zdaje się rozumieć wnioskodawca, lecz o wykazanie przeniesienia posiadania służebności przesyłu przez Skarb Państwa na poprzednika prawnego wnioskodawcy lub wnioskodawcę. Zagadnienie w jaki sposób przeniesienie to można wykazać w odniesieniu do przejścia posiadania nieruchomości, a więc zbliżonej kwestii, rozważał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 maja 2007 r. I CSK 64/07 i uznał, że za dokument stwierdzający, iż doszło do przeniesienia posiadania nieruchomości, może służyć decyzja uwłaszczeniowa wydana w oparciu o art. 2 ust. 3 ustawy o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (Dz.U. z 1990 r., Nr 79, poz. 464, ze zm.).”

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *